-
Heelo Paulynko:)
Witam słonecznikowo:)
Widze ze jestes tez nałogowa zapalenka rower ...ja tez duzo na nim jezdze w miare czasu ...bo jak nie rower to biegam:)
Bo jakos tak mam ze musze miec jakis ruch zaliczony...nie zaleznie od tego co mam w planach w danym dniu:)
I jeszcze raz pisze tutaj bo juz to zaznaczyłam na moim watku:P:
Podziwima cie ta SB...Ja jednka wole ta moja 1000-1200 kalori:) :wink: :lol:
Kurde mowisz ze duzo sie uczysz gdyby to moj brat tak robił jak ty...bo tez jest w 2 klasie:P ..ale marudzaca ze mnie siostra hehe :!:
Buziaki cmokasy:****
-
Paulinko - Skarbie widzę, że te śliwki Cię prześladują!! :) Ale i tak idzie Ci dzielnie!
Ja dziś tak szybko, bo jestem u rodziców (w naszym mieszkanku nie mamy neta).. a tak się stęskniłam za Wami.. ojejku!
Skarbie ja też nie plażuję wzorowo, choć staram się stresów nie zajadać..
Pa Słonko, powodzenia w nauce i w szkole!!! :)
MIŁEGO WEEKENDU!
-
HeY! No więc dziś 13 dzień dietki :wink: Już mamy prawie 2 tygodnie... szybciutko zleciało, szkoda tylko, że nie były one całkiem piękne...
Dzisiaj wstałam dosyć wcześnie posprzątałam w domku, a później obijałam się. Koło 12:00 zadzwonił mój kolega z Londynu i gadaliśmy chyba z godzinkę :P , oznajmił mi , że w czerwcu tzn pod koniec przylatuje do Polski :? - oznacza to, że muszę się skręcać ze spalaniem kilogramów, żeby wypaść ładnie Hihi. A koło 16:00 byłam z Emilką na spacerku... dziewczyna ma w poniedziałek maturkę ustną z języka polskiego i się stresuje -z reszta nic dziwnego...nowa matura... mnie to czeka za rok.
Co dziś wszamałam :
śniadanie : szprot w sosie pomidorowym, serek wiejski, 2 łyżeczki kakao
obiad : kawałek kiełbaski na ciepło + łyżka ketchupu
kolacja : surówka(zielony ogórek 2/3 średniego, jogurt naturalny - ok. 2 łyżek)
*w międzyczasie kawa z mlekiem, suszone śliwki :oops: , 1 szklanka jogurtu naturalnego, 2 łyżki kakao, woda
Anikas9 wiem, że te śliwki za mną chodzą, ale wolę zjeść ich troszkę niż czekoladę... Z resztą lekarz mi zabronił ją jeść ze względu na cerę - chyba już kiedyś wspominałam coś na ten temat. Ale nie jem ich dużo... Tak średnio... Dla smaczku.
Jutro będą już pełne 2 tygodnie. I faza ma trwać 3! Jeśli będzie mi ciężko to wprowadzę sobie już jakiś owoc może jabłko lub jakis jogurcik owocowy... Ale zobaczę, jeśli nie będzie to konieczne - to nic na chama :D
Dziś planuję znowu przejechać tak jak wczoraj 1 h na rowerku - czyli bite 20 km :wink: i spalonych 600 kcal :P Jutro mam kolejne spotkanie z kursu na ratownika :wink: Ajjj, muszę kupić sobie wreszcie nowy strój, bo tamten jest bleeee
3majcie się Misiaki - dziękuję, że mnie odwiedzacie kochane!!!.Cmoki od Paulinki :*:*:*
http://www.plfoto.com/zdjecia/622669.jpg
-
Paulinko ... ah fakt to juz 13 dzien :) hihi tak sie zawzielam , ze juz nawet nie liczylam to na dni :) poprostu jakos leciało :P
No i nie mówi , że piękne nie były bo były były ... a te śliwki syszkone to tylko na poprawe przemiany materii i jak to mówiłaś dobre na cere więc nie ma co sie rozczulać nad tym :)
Nio nio godzine przez telefon, to chyba sporp macie ze sobą wspólnego , czy to nie jakiś bliżyszy znajomy, ze jeszcze do tego zależy Ci żeby dobrze wypasc ?? :)
Ahhh a co do matury to Ty nic już nie mów...
Nie wiedziałam , ze pierwsza faza ma trwać 3 tygodnie , z tego co ja słyszałam to dwa :shock: nie wiem jestem zezorientowana ...
Widze , ze sie uwziełaś i niezle sobie razisz , nie wiem czy wiesz , ale spalone 7000 kcal to jeden kg tłuszczu mniej , wiec takim sposobem szybciutko stracisz te kilogramy, ktore Ci zawadzaja :)
Ja takze musze kupic nowy stroj bo moj taki stary i fogole ... :)
Buziaki Paula :*
http://www.tapetki.uq.pl/woda/woda2.jpg
-
Hej, no więc przejechałam 1 godzinkę na rowerku, ale dzisiaj zrobiłam 22,1 km!!! HiHi widać lepsza kondycja! I na pewno spaliłam więcej niż 600 kcal :wink:
boojeczko - my z dziewczynkami przedłużam I fazę o tydzień :wink: , a u Ciebie widzę 2 kg mniej ! Super, gratuluję - jesteś świetna!
Buziaki, uciekam pod prysznic! CMOKI ŻABKI :*:*:*
-
Hej KOCHANE !!!
Dzisiaj tak jak codziennie obudziłam się i go go do lustra! :D Zawsze patrzę rano, ja się prezentuję... czy coś ubyło... No i przyznam, że z każdym dniem jest coraz lepiej :wink:
Postanowiłam też, że się zważę... i co??? :shock: 66,5 :D Hihi - humor mi się BARDZO poprawił - chociaż i tak nie był zły :P i postanowiłam, że przesunę mój wskaźnik...
Toteż oznajmiam, że po 2 tygodniach I fazy SBD ubyło mi 3,5 kg 8) Cieszę się bardzo!
W przyszłym tyogdniu również postaram się stosować produkty z I fazy, ale jeśli się nie uda i będzie mi ciężko to dorzucę, jak pisałam we wcześniejszych postach - jabłko lub jakieś chrupkie pieczywo :wink: Ale postaram się, żeby nie było to konieczne :D
Za 45 minut, uciekam na spotkanie z kursu ratowniczego... Przyznam, że nie chce mi się dziś tam iść :? Wolałabym iść na jakiś spacerek... No, ale nie będę taka i pójdę, bo każdy opuszczony trening, jest widoczny w skutkach...
Dziękuję WAM kochane za wsparcie w tych 2 ciężkich dla mnie tygodniach! Dzięki WAM schudłam ponownie te 3,5 kg - i mam nadzieję, że tym razem nie będę taka niemądra i tego nie popsuję!!! Buziaki :*:*:*
http://www.plfoto.com/zdjecia/621793.jpg
-
Gratulacje na calej linii ... ja tez sie przyznam , ze rano czesto stoje przed lusterkiem ... tylko to takie dziwne bo czasem widze, ze ja juz taka zgrabna jestem a czasem ze jednak tu i tu mam za duzo .... troche to dziwne , no ale coz :)
Nio i dobrze, ze sie skusilas na ten kurs ratownika ... wiesz moze Ci sie nie chce , ale jakby nie było ruch jest wskazany... ale siem najadłam szpinaczku ide sie troche poruszac :) buuuziak =* za piena 3,5 kg ubytku :)
http://www.aci.com.pl/Jantar/GALERIA/wiosna/bzy.jpg
-
Hej Misiaki !!! Jakiąś godzinkę temu wróciłam z kursu... fajnie, że mam basenik pod nosem :P No i wiecie co? Dziś byłam tam normalnie rodzynkiem :shock: - sama dziewczyna i z 20-25 facetów :P Hahaha wcale, jak w "Sexmisji" - tylko, że na odwrót. Dzisiaj znowu nas ostro wymęczyli 2 godzinki ostrego pływania, w tym holowanie, nurkowanie, skoki ... Ale dzisiaj oprócz tego mieliśmy do wykonania sytuację z prawdziwego zdarzenia :wink: No więc :
Pewna osoba się topiła, osoba ratująca wskakuje do wody skokiem ratowniczym płynie kraulem, następnie robi scyzoryk, łapie pod wodą osobę tonącą za nogi, zagłusza ją(kiedy się trzyma topielca za nogi, należy pociągnąć go pod wodę, aby go zagłuszyć - dlatego iż osoba, gdy tonie jest zdezorientowana) następnie chwytamy ją "chwytem żeglarskim" podpływamy z nią do brzegu wychodzimy cały czas trzymając osobę za rękę, następnie wyciągamy ją z wody, holujemy w bezpieczną odległość i układamy w pozycji bocznej ustalonej. Zrobiłam to 2 razy i przyznam, że nie było aż tak źle - luzik guzik :P Hihi
Dzisiaj jeszcze postaram się przejechać godzinkę na rowerku, muszę ćwiczyć mięśnie nóg :wink: Później napiszę co dziś wszamałam i poodwiedzam WAS na wąteczkach! Buziaki, idę odpocząć CMOK :*:*:*
http://www.plfoto.com/zdjecia/622023.jpg
-
No to prawdziwy ratownik z Ciebie Paula... kurcze ... chyba kiedys musimy zrobic sobie forumowy wypad na basen i imprezke ... bedzie kto mial nas pilnowac :wink: a swoja droga to ja bym sie czula glupio wsrod tylu facetow sama , ale co tam :wink:
-
Hej laseczki !!! No faktycznie Paula wzięła się ostro za siebie :P - a jak!!!
Nie będe przecież całe życie zwlekać! Jestem młoda, całe życie przede mną - więc na co ja czekałam??? :? A teraz z każdym dniem się motywuję, nie znaczy to, że żyję samą dietką - o nie! Przyjemności wyrażam w inny sposób... nie muszą to być smakołyki :wink: Teraz jak jem dietkowo, czuję się o wiele lepiej, mam lepszy humor... Nie mam nic na sumieniu :wink: Kiedyś zawsze miałam momenty, że jak się najadłam - to czułam się normalnie, jak świnia :evil: Beee
Ale teraz już to się zmieniło i nie popełnię błędu z przeszłości :wink:
Ale dzisiaj mam mały powód do zmartwienia... mianowicie już wczoraj nie było wesoło... Mojemu kochanemu tatusiowi strasznie skoczyło ciśnienie... Od wczoraj chodził osłaniony i wogóle... Był na pogotowiu... Dzisiaj, jak tylko wróciłam z kursu - szybko poleciałam dla niego po leki! Ale one nie pomogły... Jakąś godzinkę temu sąsiad zawiózł go na pogotowie... Okazało się, że niestety zostanie na jakiś czas w szpitalu :( Moja mama wciąż płacze, ja w takich sytuacjach wszystko kumuluje w środku... Bo uważam, że płacz nic nie załatwia... Poszkodowana osoba czuje wtedy jeszcze gorzej, bo nie ma oparcia w pewnym sensie... A moja mama twierdzi, że skoro ja nie płaczę to znaczy, że mnie to nie interesuje... Tzn nie mówi mi tego wprost! Ale ja tak to odczuwam!
Staram się być osobą "twardą" - bo wiem, że to jest konieczne w życiu...
Zaraz moja mama jedzie do szpitala zawieść rzeczy dla taty... Ech... No nic, mam nadzieję, że wszystko będzie OK... Miałam napisać dzisiejszy jadłospis, zrobię to jeszcze :wink: no i mam w planach godzinkę na rowerku, ale nie wiem czy będe w stanie, bo troszkę mi smutno :(
Buziaki Kochaniutkie :*:*:*
http://www.plfoto.com/zdjecia/619697.jpg