-
Cześć moje kochane!!!
Wczorajszy dzień był dla mnie udany jeżeli chodzi o dietkę i cwiczenia. Nawet policzyłam sobie kalorie i w żadnym wypadku nie przekroczyłam 1000. Co do kalorii to mam jakąś manię dodawania więcej, bo zawsze myślę,że moja zupa np. jakaś tłuściejsza, albo jabłko większe. Może lepiej by było, gdybym miała wagę kuchenną - wtedy chociaż pewność co do gramatury . Dzisiaj mam taki trochę rozchwiany dzień, bo do 18.30 kosiłam trawę i przyszłam taka głodna,że musiałam sobie podjeść. Poza tym robiłam dzisiaj klopsy w sosie pomidoroym i jak zwykle najadłam się surowego mięsa. Zawsze się zastanawiam iel to może mieć kalorii. A jak u Was???Coś cisza na forum. Po tym koszeniu jestem taka padnieta,że na pewno ćwiczyć dzisiaj nie będę. A coś sobie jeszcze przypomniałam, kiedyś czytałam że dobra na odchudzanie jest kąpiel z garścią soli kuchennej. Kiedyś dostałam w prezencie taką wodę solankową z Ciechocinka, więc ją uzywam i wlewam trochę do kąpieli. Może to faktycznie coś da. Pozdrawiam Was moje drogie, napiszcie bo mi smutno. Majoka
-
Sprawdzam co chwilę a tu nic!Gdzie jesteście????Wracajcie do mnie... :(
-
Cześć
Niestety większość jest w pracy lub na uczelniach. Dlatego tak mało odpowiedzi :(
Za to ja mogę pogadać :P
-
Ja w gruncie rzeczy też na wylocie: właśnie wróciłam z jazdy, ale zaraz biegnę do fryzjera i zrobić sobie zdjęcia do dyplomu (muszę wyglądać poważnie i dumnie ;) ). Mam tylko nadzieję, że nie zacznie znowu padać, bo ten deszcz mnie dobija :D
Majoka, waga kuchenna to dobra inwestycja - przyda Ci się nie tylko w czasie diety, ale i później, kiedy będziesz odmierzała produkty przy gotowaniu czegokolwiek. Warto się zaopatrzyć :)
-
Cieszę się,że wreszcie ktoś się odezwał. Tak się przyzwyczaiłam do dość regularnych postów moich koleżanek,że teraz aż mi dziwnie. U mnie faktycznie trochę inna sytuacja, bo czekam na razie na obronę, więc nigdzie nie ganiam . Mąż w pracy, obiad ugotowany ,a synek bawi się na ogrodzie. Nawet zdjęcia do dyplomu tez już zrobiłam :D
Fajnie więc, że kto ktokolwiek czyta moje wypociny. Przynajmniej mogę sie pochwalić, że jakoś dietka mi idzie. Mimo, iż byłam przed miesiączką (dzisiaj pierwszy dzień) to jakoś dałam sobie radę z pohamowaniem apetytu. Jestem z tego nawet dumna.
Próbowałam sie pochwalić mężowi, ale on tego zbytnio nie rozumie. On chyba, by się ucieszył ze mną dopiero wtedy , gdybym miała konkretne efekty np. nogi bez skórki pomarańczowej:)A tak to , to bez znaczenia.Wasi mężczyźni też dostrzegają wasze krągłości???Wiem,że wczesniej Kurnik miał jakiś z tym mały problem. Mój mąż z każdym rokiem małżeństwa więcej widzi (hihi).Szkoda,że na siebie nie spojrzy obiektywnie, bo też pare kilo ma do przodu. Dobra kończę, bo juz nudzę. Pozdrawiam Majoka
-
Co do mojego męża to szczerze mówiąc walczy z moją nadwagą delikatnie i do 30 kwietnia mało skutecznie :lol: Zawsze mówił, abym ćwiczyła brzuszki, biegała bo zrobiło się mnie trochę więcej. Oczywiście kocha mnie, ale to przecież dla mojego lepszego samopoczucia! Myślicie, że go słuchałam? Gdzie tam! Stawałam okoniem i tłumaczyłam, że i tak jestem śliczna 8)
Dopiero, gdy wysłałam swoją mamę na wczasy odchudzające, to sama w domu postanowiłam zastosować tą samą dietę i zobaczyć która z nas będzie chudsza po 2 tygodniach. Okazało się, że bez problemów zgubiłam 4 kg (mama tyle samo), ciuszki jakby bardziej luźne no i to MOJA MOTYWACJA, aby kontynuować :D
Mąż zauważył już moje zmiany, bo chciał mnie uszczypnąć w pośladek i CHOLERA udało mu się! Wcześniej spodnie z pupcią były tak napięte, że nie miał szans :lol:
Wspiera mnie i chowa czekoladki (tylko dziecku daje :cry: ). Pilnuje, by na ucztach rodzinnych nie podjadać zakazanych rzeczy. Taka postawa bardzo WSPIERA.
Kochana Rodzinka
Pozdrawiam
-
Andzia, stosujesz jakąś specjalną dietkę????
Tak z tego wynika, jak możesz to napisz co to jest, lub w jakim temacie tego co jesz szukać:)
-
Cześć Wam.
A ja przez weekend tak się obżarłam że szok :( No po prostu nie umię się powstrzymać przed słodkim, cały czas bym cos jadła, wafelki, lody, czekoladki, normalnie katastrofa, wczoraj to myślałam że zwymiotuje z tych słodyczy - pewnie z 5000 kc zjadłam.
Dzisiaj jest 1000 no ale co z tego jak za pare dni znowu rzuce sie na jedzenie.
A najgorsze jest to że z moich dżinsów, które sobie kupiłam niedawno bo miałam schudnąć, wylewa się tłuszczyk i ledwo co je zapinam a na nowe niestety sobie pozwolić nie moge i cały czas sobie powtarzam że musze troche schudnąć żeby były dobre ale mi to nie wychodzi :( Jedynie co robie to ćwicze 6 weidera, chociaż już tak się mi nie chce i tak mnie nudzą te ćwiczenia ze szok a jutro jeszcze zwiekszam powtorzenia do 16 więc tym bardziej mnie beda nudzic no i za 2 dni okres do tego, jeju co za życie...
Pozdrawiam cie Majoka
-
Hej Wam!
Sorki,ze tak długo się nie odzywałam. W sobotę miałam wreszcie swoją wielką parapetówkę-imprezę na którą przyszło ponad 30 osób! Także najpierw przygotowywałam się do imprezy, a wczoraj i dziś zdycham po tej imprezce! Niestety diety nie trzymałam i pewnie bym nawet schudła przy tym sprzątaniu przed i po oraz po tańcowaniu,ale niestety.. Przez ostatnie dni podobnie jak Ty Sztolwerka nadrabiała spalane kalorie słodyczami. Jutro rano stanę na wagę i się okaże jaki to przyniosło skutek :?
Majoka,dobrze,że chociaż Ty bronisz honoru naszego topiku i trzymasz dietkę.Od jutra znowu nie będziesz sama-przyłączam się do Ciebie :!: A propos Twojego męża- mój facet tak samo ja Twój-doceniłby dopiero moje dietowanie gdybym schudła od razu 10 kg i nagle stała się super laską! Ale my im jeszcze pokażemy i będziemy takimi laskami,że im szczeny opadną!
Pozdrawiam gorąco!
-
Majoka - stosuję dietę owocowo-warzywną, czyli dr Ewy Dąbrowskiej. Jest taki post i tam są przepisy i zalecenia. A ogólnie :
śniadanie - sok jabłkowy, marchewkowy lub inny (bez cukru!!!-light) szklanka,
surówka z warzywek dowolnych (można solić,pieprzyć lub inne przyprawy-zioła, wegeta)
II śniadanko : jabłko
Obiad : zupa warzywna (bez śmietany) i bez ziemniaków! Lub ugotowany kalafior, brokuły, buraczki na ciepło z cebulką, bigos z kiszonej kapusty i pomidorów, paprykarz z pieczarkami i cebulką(bez kiełbaski :wink: ) 1 ogórek kiszony lub mało kiszonej kapusty, łyżkę chrzanu lub ząbek czosnku, potem jakieś dwie surówki
Podwieczorek : sałata z rzodkiewką, ogórkiem i pomidorem lub inne rozmaitości surowe
Kolacja : dwie surówki i soczek
To co pogrubione to stosuję prawie zawsze, bo szybko i dobre.
I tak w ciągu 2 tygodni znikło 4 kg. Z czego 3 kg to początkowa utrata nadmiaru wody z organizmu.
Dodatkowo piję ok. 1,5 litra (w przeliczeniu na kubki) czerwonej herbaty (bez cukru!)
I to tyle z tej dietki. W poście głównym o tej diecie jest więcej porad więc tam zajrzyj.
Powodzenia i pozdro :lol: