-
Hej map!!! Mój synek skończyl wczoraj roczek i nazywa sie antoś a jak nazywają się twoje latorośle? Ja mam 165 cm wzrostu obecnie ważę 62 kg i mam 77cm w pasie i 97 cm w biodrach, reszty już nie mierzę bo z nóg jestem prawie zadowolona. ja nie stosuję konkretnej diety, ale mam kilka żelaznych punktów:
- nie jem chleba
- nie jem slodyczy
- nie jem po 17 - 18 h
- codziennie wieczorem seria brzuszków.
Wczoraj miałam dyspensę i zjadłam tort i ze 3 kawałki innego ciasta, ale to była wyjątkowa okazja. Jem dużo nabiału, jogurty mleko. Karmiłam 11 miesięcy tak że jestem wyssana trochę z witamin. I jeszcze próbuje nie robić sobie wyrzutow jak przecholuję z jedzeniem. Pozdrawiam serdecznie i wpadaj do mnie !!! :D
-
Cześć grubaski :!: Ja wlaśnie zlapałam doła, bo mimo, iż się ograniczałam to zjadłam więcej niż powinnam :twisted: :evil: ale to przecież dzisiaj niedziela i obiadek u mamusi :!: nie chcę wiedziec ile kalorii zjadałam przed dietą :!: chyba z 5 tys. albo lepiej.dzisiaj wydawało mi się, że jem naprawdę mało i jestem cały czas głodna a i tak mi wyszło 1600 kalorii :?: :!: mam nadzieję, że jutro będzie lepiej :? rano do pracy rodacy a tam nie będzie czasu, by myślec o jedzonku.Tylko z kolei imieniny koleżanki, dzień kobiet itp., itd.Ale mam nadzieję, że uda mi się wytrzymać :roll: Pozdrowionka dla wszystkich walczących o dobre samopoczucie
-
Mapeczko ... 1600 to jeszcze pol biedy skoro zdarzylo Ci sie to raz ... ale wiesz wlasnie soboty i niedziele maja to do siebie , ze siedzi sie w domu, albo odwiedza sie rodzine , ktora za wszelka cene chce nam dogodzic jakimis tmustymi pysznosciami, obiadek z sosikiem , na deser szarlotka :) hehe ale my jakos damy rade... i schudniemy schudniemy schudniemy :) na pewno nam sie uda ... i nawet takie wpadki nam nie pokrzyzuja planow ... buzka :*
-
Buziaczki dla wszystkich :) :)
Zakładałam, że w pracy nie będę miała czasu by myśleć o jedzeniu, ale nie myślałam, że będę na kawie z mlekiem i jabłku do godz.17 -tej. :!: Za to jak wróciłam do domu to jadłam do18-tej. Zatrzymałam się z wynikiem 1100 kalorii, to niby niezły wynik, ale zrobiony prawie w godzinę :oops: :oops:
Pocieszam się, że dzisiaj nieźle się nacharowałam, latałam jak opętana, ciągle coś ktoś ode mnie chciał, myślałam, że ten dzień się nie skończy :evil: :? Poza tym tak zawiało, że przebijanie się przez zaspy, mrucząc pod nosem słowa, które nie nadają się do publikacji, przepychając się przez bijący prosto w nos wiatr- możnaby chyba porównać do ciężkiej pracy kamieniarza :?: :!:
Po takim dniu nie chce mi się ćwiczyć :oops: Łupie mnie w kręgosłupie. Zrobiłam sobie kubal miętki i czerwonej herbatki i odwiedzam Wasze stronki. Dla mnie to najlepsza "metoda na głoda" - jak mawia moja 3 -letnia córeczka Darusia ( "zbawienny" wpływ reklam tel. notabene) :shock: No teraz to już jestem głodna, od posiłku minęło już "prawie 5 godzin, może udało się spalić te kalorie serfując po klawiaturze( chyba chcę się pocieszyć). Teraz trzeba ucałować dzieciaczki ( Darusia skończy 29 maja 3 latka. Mateusz 31 marca roczek), poprzykrywać kołderkami, przytulić się do mężusia, który zniecierpliwiony oczekiwaniem na mnie, usnął snem sprawiedliwego( niech mu idzie na zdrowie he,he,he,) i zaspać głód. Ale w przyszlośći będziesz piękna, szczupła i tak sobie tłumacz :!: :!: :!: Wszyscy będą mówić, tak jak dzisiaj: jak ty schudłaś :?: co ty robisz :?:
Nie jem :!: Mniej jem :!: :!: Nie jem tak jak jadłam :!: Ja nie jadłam, ja pożerałam :!:
Tak trzymać :!:
Jeśli prawdą jest, że przyczyn naszego łakomstwa trzeba szukać w mózgu,a nie w fizjologii - to ja się z tym zgadzam. Wielokrotnie czułam, że nie jestem głodna, ale zaraz "widziałam" jak to wygląąąąąda, paaaaachnie, smaaaakuje i szybciutko wtrząchałam podwójną porcję i za chwilę znowu byłam głodna, o rety, żeby to tylko do mnie nie wróciło :!: :!: :!: :oops: Chyba jestem podatna na tego rodzaju wizualizacje.Jeśli chodzi o jedzonko, to moja główka praaaaacuje, oj praaaacuje :!: :!: Ale jakoś porównanie tabliczki czekolady do kawałka tekturki, jakoś do mnie nie przemawia :oops:
Ale się rozgadałam :P Trzeba iść spać, bo późna pora, jutro do pracy rodacy :!: Ale tak mi z Wami dobrze, dobrze czuć, że ktoś nas wspiera. No, dosyć gadania :!: Dobranoc wszystkim grubaskom :D Całuski :D Do jutra :D Powodzenia :D No, nie chyba dzisiaj nie skończę :?: :!:
-
http://www.agrafka.art.pl/niepowtarz...rzenia_tyl.jpg
To jest swita prawda, dobrze ze zabralysmy sie teraz za odchudzanie a bedziemy sie meczyc jeszcze 20 lat z tym tłuszykiem 8)
Słodkich snów Map :lol:
-
Hej! Twój synek to juz 3 Mateuszek z 31 marca 2004 r. jakiego znam. Jak ja rodziłam to był wysyp chłopczyków marcowych wśród moich koleżanek i znajomych. Wiem jak to sie je w pracy, tylko ze ja mogę sobie pozwolic i siąść spokojnie ok. 13.00 i wszamac jakieś jogurty z platkami. A śniadanie jem w domu. Wracam z pracy o godz, 16 wiec na 17.00 ugotuje cos i juz później nie jem. Moja waga rano pokazała 61 kg wie c musze to utrzymac i jeszcze te 3 kiloski zgubić a potem moze pomyślec jeszcze nad 3 kg. Pozdrawiam Cie serdecznie!!! No i fajnie ci że masz tez córeczke ale i ja się postaram hi, hi!!!
-
Witaj Kochaniutka jeszcze raz wszytkiego Naj i Gratulacje :) :) :)
http://lydias.free.fr/fonds_ecran/bebe.jpeg
-
Cześć dziewczynki :!: :!:
Dziękuję Boojeczko za przepiękny obrazeczek :!: Bardzo mnie wzruszyłaś, zwłaszcza, że dziś nie jestem w najlepszym humorze :cry:
Masz rację Klemensiku, fajnie jest mieć córeczkę, życzę powodzonka w staraniach :D
Jednak synuś jest dzieckiem mamusi. My ze wszech miar staramy się nie wprowadzać podziału między dziećmi- ale one same jakoś tak to robią, że Darusia akceptuje mnie i moją obecność dopóki na horyzoncie nie pojawi się tatuś, wtedy wszystko nagle staje się mniej ważne. Natomiast Mateusz od pierwszych chwil od urodzenia, tylko w moich ramionach znajduje ukojenie i jest o mnie , tak po facecku, zazdrosny.Ale kocham te swoje szkraby :D :D :D
Dzień zaczął się kiepsko, bo waga pokazała 69,5 kg a to mnie zawsze strasznie wkurza, no ale cóż trzeba ponieść karę za grzeszki.Miałam dziś w pracy imieniny koleżanki - starałam się trzymać, ale bez obowiązkowego torta( na szczęście z bitej śmietany) i drinka sie nie obeszło. Torta ukroiłam sobie najcieniej jak umiałam i zjadłam go połóweczkę, wykręcając się tym, że ostatnio boli mnie brzuszek ( przepraszamB) :oops:
Nie mogłam wykręcac się dietą, bo jak byłam na kopenhaskiej, to opuściłam dwa razy imieniny.
Wróciłam do domu i pilnowałam się, żeby nie przekroczyć 1200 kalorii. A tak na zakończenie miłego dnia to mąż złożył życzenia wszystkim kobietom wokół siebie ( nawet córeczce), tylko pomonął żoneczkę, którą kocha podobno nad życie,( a może ja się staję jakimś mutantem) :?: :twisted:
No i ja jak to jaa, czepiałam się wszystkiego co możliwe i pokłóciliśmy się jak dawno się to nam nie zdarzyło :!: :!:
No ale dośc tych bzdur, mam zamiar Was poodwiedzać moje drogie po "M jak miłość" 8)
Mężuś niech ciężko pracuje, a dobrze mu tak, na drugi raz będzie pamiętał, że ma w domu kobietę( kobieta zmienną jest), a ja mam wolny wieczór przed komp.
P.S Boojeczko ja też bardzo lubię poezje ks. Twardowskiego. Cześć Kochane :!: Pozdrowionka :!:
-
Hej mapku. Tak właśnie wydaje mi sie że Antos to synunio mamuni. Tatuś stara sie jak może ale te mały łapki jak maja wybor to zawsze są skierowane do mnie. Antek mial w nocy 39,5 i pędzę dzis po południu z nim do lekarza. Smutno mi bylo i zeżarlam ze 2000 kcal! CHOLERA!!!
-
Witaj Mapciu ... no rzeczywiscie niezlozenie zyczen Tobie to nienajlepszy pomysl... ehh szkoda ze sie pokociliscie ... chociaz mialabym najszczersza racje to zawsze robi sie przykro jak ludzie rozchodza sie w niezgodzie, ale na pewno szybciutko sie pojednacie ...
http://www.gifyzosi.friko.pl/baby/02.gif
No trzymaj sie kochana , tylko nie dawaj sie nerwom dorwac do jedzenia :) buziak :* dla Ciebie i dzieci :)