-
hihi też tak mam ze stresem. jestem zaprzeczeniem wychudzonego, głodującego, zestresowanego studenta z kawałów ;) na szczęście rzadko tak naprawdę się stresuję...
odkąd chodzę na aerobik to pomaga mi to odreagować. zarówno nadmiar pozytywnej energii, jak i nadmiar stresu. to bardzo pomaga. teraz będzie ciepło, to w ramach odreagowania - zamiast sięgać po jedzenie - lepiej wsiąść na godzinę na rower. zająć się czymkolwiek, byle wymagało dużo energi i zabierało sporo czasu :) grunt to nie mieć kiedy myśleć o jedzeniu :) dobrym sposobem na stres jest basen - moi rodzice regularnie chodzą na basen. jak ich odwiedzam, to chodzimy razem. woda bardzo uspokaja. (oprócz basenu uwielbiam żagle, ale to raczej propozycja na wakajce)
ruch odstresowuje mnie najlepiej. czasem w połączeniu z energiczną, a nawet agresywną muzyką (na codzień wolę smęty) - wycisza mnie całkowicie.
poza tym nauczyłam się jeść z głową, dlatego nie objadam się w stresie. a jak musisz sięgnąć po coś, to najlepiej po marchewkę :) najpierw zajmie sporo czasu i energii obranie jej, a potem chrupanie :)
w dużym stresie pomagałam sobie ziołowymi tabletkami uspokajającymi, ale nie będę tego głośno propagować na forum...
-
nio u mnie to na poczatku roku szkolnego bylo fajnie bo jak sie zdenerwowalam to mi sie niedobse robilo i nie moglam nic jesc:)latwiej bylo mi schudnac a teraz...jakos odwrotnie tylko sie wkurze i pach batonik albo jak dzis biszkopt(wielki Piatek a ja sie nie moglam powstrzymac bo sie wkurzylam) no....wiesz ja chyba mam cos z tarczyca bo wczesniej moglam sporo jesc i nie tylam a nieraz jem bardzo malo i przybywa kilogramow..
jesli chodzi o basen to ja mam nawet karnet ale w tym roku najpierw skrecilam kregoslup potem mnie bolal i lekarz mi zabronil potem bylam chora i teraz znowu jestem ...jakies zrzadzenie losu ze mi z basenem w tym roku nie wychodzi....wiesz co ten pomysl z marchewka jest niezly musze sprobowac...a dzis najpierw sie wkurzylam zjadlam kawalek biszkoptu opamietalam sie i meliske wypilam na uspokojenie zeby nie jesc:)i pomoglo uspokoilam sie i nie jadlam:)
dzieki ze jestes
wesolych, zdrowych Swiat...
buziaki
-
to tycie od byle czego to z powodu odchudzania... pewnie Twój organizm uważa, że go głodzisz, i jak tylko zjesz coś nadprogramowego to on gromadzi to jako zapas. dlatego nie przesadzaj z odchudzaniem :) szczególnie w Święta :D
cieszę się, że mogę pomóc :) gdyby czasem zabrakło forum, to możesz śmiało pisać do mnie @ :D
Tobie również życzę spokojnych, ciepłych i rodzinnych Świąt
ściskam
PS. zaglądnę tu w święta sprawdzić czy czasem się nie odchudzasz :D
-
heheh nie pewnie w swieta nie wytrzymam z odchudzaniem tyle ciast i smakolykow:)postaram sie jesc wszystko w umiarze:)
wiesz od czego dzis doszlam ze jestem uzalezniona od slodyczy...naprawde to jest silniejsze ode mnie ....hmm moze mi jakas terapia jest potrzebna??hehhe
a z adresu pewnie skorzystam dzieki:*..
buziaki...i nie objadaj sie za mocno!!hehhe
-
jak mijają święta?
po wczorajszym śniadaniu cały dzień nie mogłam patrzeć na jedzenie i dalej nie mogę hihihi nie zdziwiłabym się, jakby się okazało, że 1000 kc wsunęłam na samo śniadanie hehe ale co tam, święta są raz w roku :D
pozdrawiam jajecznie :D
-
heheh wczoraj tak sie najadlam ze ledwo chodzilam,tzn nie chodzilam a toczylam sie:)tyle ciasta slodyczy eh...dzis staram sie ograniczac ale jak sie siedzi przy stole z rodzina i wszyscy jedza to nawet nie bedac glodna cos tam wsuwam...
boje sie stanac na wage:)no i masz racje swieta sa raz w roku!!tez o tym pomyslalam:)
hehe smacznego swietowania!!:)
-
ufff no i po świętach ;)
żyjesz? bo ja chyba tak :)
jak tam lany poniedziałek? mi na szczęście udało się uniknąć wody :)
koniec jedzonka. dzisiaj ładnie wracam do 1000 kc. hmmm tylko co zrobić z tymi ciastami co się ostały po świętach... ;)
-
nio zyje zyje:) na pewno ciezsza:)
wlasnie u mnie tez zostalo ciasto i oczywscie z powodu zdenerwowania(za duzo by pisac) zjadlam przed chwila kawalek no i rzucilam sie do bulki...ale robie postepy i sie powstrzymalam bo przeciez jedzenie w niczym nie pomoze mi sie odstresowac...wiec skonczylam na ciescie i zaparzylam kawke:)bede zmykac do chemii bo zostalo mi sporo nauki a konkurs tuz tuz:)
a jak zdrowko?
ja powoli zaczynam zdrowiec:)
3maj sie cieplo
-
kawałek ciasta no nie zbrodnia ;) dajmy sobie czas do końca tygodnia na usunięcie zapasów słodkości z kuchni hehe proponuję pozapraszać znajomych :) ja tak czasem robię :D tylko ciiii bo przestaną przychodzić :)
czym się, Uluś, stresujesz? i po co? ;) taka piękna wiosna się robi (pomijając fakt, jak pierońsko jest zimno), słonko świeci, ptaszki śpiewają, no czym tu się stresować ;)
ja się na razie od wagi staram trzymać z daleka. co prawda złamałam daną obietnicę i w poniedziałek wdrapałam się na wagę, ale to nawet dobrze, bo stwierdziłam że nie przytyłam ani grama. oby się to nie zmieniło do końca tygodnia od wyżerania resztek...
u mnie ze zdrówkiem już całkiem całkiem
nawet katar mi przeszedł
czasem tylko jak wieje chłodny wiatr, to mnie jeszcze łapie...
dbaj o siebie
i nie przesadzaj z nauką :)
M.
-
ja tez nie wytrzymalam...z tymze u mnie kilogram przybyl...
wiesz mam kilka powodow do stresow...na przyklad dzis uslyszalam ze moj profesorek od matmy mnie usadzi na zlosc bo nie przyszlam na lekcje a poszlam zaliczac z bioli spr a tak w ogole to mam 3 dni wolne przed konkursem i nie musze chodzic na lekcje...no ale opiernicz zebralam nie wiem za co i potem na 2 lekcji bo byly dzis 2matmy i na 2poszlam-poswiecilam sie- zebralam taki opiernicz ze chyba pol szkoly slyszalo jak kolo sie na mnie darl....eh ale co mnie nie zabije to wzmocni:D
a tak w ogole to za duzo bym Ci miala opowiadac...nie wszystko jest takie proste jak sie wydaje:)no ale dosc refleksji....
bylam dzis na spacerku przynajmniej sie ruszam i to mnie pociesza:D a z odchudzaniem to chyba przed matura mi nie wyjdzie:)
-
ech, szkoła...
też miałam przejścia w LO, z anglistką, wychowawcą, księdzem... ja generalnie diablica jestem i tępię głupotę, nawet u ludzi sporo starszych ode mnie :twisted:
nie przejmuj się. jeszcze nie raz w życiu trafisz na debila, któremu wydaje się, że jest najważniejszy, najmądrzejszy i że masz go szanować tylko dlatego, że on jest. niech spływa to po tobie jak po kaczce, bo szkoda zdrowia na takich. a uwierz - jest ich niemało...
odchudzaniem przed maturą się nie przejmuj. grunt, żebyś nie przytyła (kilogram po świętach to żadne przytycie, zniknie w ciągu tygodnia). po maturze, po egzamach na studia będą długie wakacje i te drobne niedociągnięcia urody zdążysz wtedy skorygować :) będzie ciepło, dużo owoców, rower. zobaczysz, poradzisz sobie. a na razie zajmij się nauką ;)
miłego dnia
-
przepraszam za milczenie ale pojechalam do gdanska...i wczoraj pozno wrocilam wiec dzis dopiero pisze...
wiesz staram sie nie przejmowac ale jestem bardzo wrazliwa osoba i strasznie ciezko mi to zmienic...jak nie odreaguje czegos dzis to na pewno jutro...nie ma ze o czyms zapomne..juz taka jestem..
nio wlasnie sprobuje nie przytyc przed matura i to chyba bedzie moj cel na najblizszy okres..wczoraj pociag nam sie zepsul w srodku lasu a ja mialam mnostwo kanapek i z nudow siedzialam i jadlam..ale na szczescie po tej calej wyprawie do gdanska nie przytylam:)uff bo jak stawalam na wage mialam kamien na sercu:)
nio i pogoda coraz sliczniejsza jest az chce sie zyc:)a ja bede musiala kuc za 2 tygodnie maturka z anglika:)
a jak u Ciebie??
buziaki dzieki ze jestes
-
jak było na konkursie? oczywiście wygrałaś, prawda, prawda? :D
niesamowite, że w Polsce jeżdżą takie pociągi, co się psują... to tylko u nas jest możliwe. ech...
a jednodniowe (nawet ) obżarstwo nie grozi przytyciem, więc nie miej wyrzutów sumienia za te kanapeczki :) pomyśl sobie, że lepsze takie kanapeczki niż np. jakiś fast food i od razu będzie Ci lżej na sumieniu :)
ja się powinnam wziąć za naukę, ale cos mi nie wychodzi
w tym tygodniu mam kolokwium z finansów i nie wiem kiedy się tego zdążę nauczyć
może jutro :) (tak sobie powtarzam od piątku)
no to siadamy razem do nauki :)
trzeba się mobilizować grupowo :)
buziaczki
-
hehe pocieszylas mnie:)rzeczywscie lepsze to niz jakis hamburger:)
jesli chodzi o nauke to wrocilam taka padnieta ze juz mi zwiasa jakie mi oceny powystawiaja mam lenia i nie chce mi sie uczyc...choc nie tyle co nie chce a co nie mam sily...
no jak mowia w kupie sila:)wiec trzeba chyba siasc do zeszytow ksiazek a nie na forum pisac:)
a konkurs byl o indeks i jutro sie okaze czy zdobylam:)trzymaj kciuki:)
buziaki
-
trzymam mocno!
i wracam do nauki :) bo jestem w połowie rozwiązywania zadań, ale nie mogłam sobie odmowić zaglądnięcia tu do Ciebie :)
jak tylko będą wyniki to daj znać :)
buziaczki
-
he!!wygralam ten indeks!!co za radosc:)dowiedzialam sie dzis z rana i z tego wszystkiego zapomnialam ze mam zjesc sniadanie przed szkola:)skakalam jak wariatka:)
dziekuje ze 3malas kciuki:)na pewno pomogly:)
ja tez powinnam isc do nauki ale musialam tu do Ciebie zajrzec...ale piekna pogoda jest co?az chce sie wychodzic na spacerek:)no ale trzeba usiasc do lekcji i tu trudniej sie w sobie zebrac hehe
no zmykam zmykam bo mam dzis sparwdzian z dodatkowego anglika a jeszcze nic nie umiem:)
buzka
-
GRATULUJĘ :D
cieszę się ogromnie razem z Tobą :D
właściwie możesz już mówić, że masz wakacje ;) no dobra, po maturze :)
ja też mam dziś wesołą nowinę - przełożono kolokwium na za tydzień i mogę się trochę pobyczyć hehe a że już się troszkę pobyczyłam (zwykle nie śpię w dzień, a dziś mnie zmogło) to teraz ubieram się i idę troszkę dotlenić :D
raz jeszcze
GRATULUJĘ
-
heheh dziekuje:)
wlasnie zjadlam kanapke bylam tak zmeczona i jeszcze brzuch mnie bolal ze zjadlam tak wlasnie przed 21 kolacje...w sumie nigdy mi sie to nie zdazralo a dzis musialam zjesc...eh nie wiem co ze mna sie dzieje:)zaraz ide na wieczorny spacer to moze choc pol jej spale:)
ciesze sie ze mozesz sie pobyczyc:)znam to przyjemne uczucie:)choc ostatnio nie mam zbytno na to czasu:)a wakacje niby moglabym miec gdyby to byla moja wymarzona uczelnia a tak niestety nie jest:)no ale jesli nie dostane sie gdzie bede chciala to choc mam to:)
3maj sie cieplo
-
:oops: a mi dzisiaj wstyd bo wsunęłam 1400 kc :oops:
niby nic strasznego, jakiś ryż, surówka, kanapka z pomidorem i sałatą i jakiś jogurt, ale tyle tego zeżarłam, że normalnie wstyd... mam nadzieję, że dobrze liczę te kalorie, i że nie okazałoby się po przeliczeniu przez fachowca że wsunęłam 2000... :oops:
masz wakacje! ciesz się!
nawet jeśli nie jest to wymarzona uczelnia, to przecież JESTEŚ JUŻ STUDENTKĄ
więc zadanie na najbliższe pół roku wykonane :)
jestem z Ciebie dumna :D
a z maturką i egzamami na swoją wymarzoną uczelnię sobie poradzisz. szczególnie po takim kopniaku pozytywnej energii i motywacji jaką powinno być wygranie indeksu :)
kolorowych snów
-
no 1400 ja to ostatnio dziennie chyba dobre ponad 2000 wsuwam...i tez mi wstyd..przytylam pol kilo i dzis juz nie zjem kolacji..nie moge przytyc najwazniejsze to utrzymac stala wage przy tych stresach i ciezkim okresie..no nie wiem duzo sie ruszam i bach..moze mi sie znowu woda zaczyna zbierac:)heheh zbieranie wody i przybywanie kilogramow czesc II:)juz to przerabialysmy dlatego poki co nie panikuje ale zaczne sie pilnowac:)koniec podjadania:)
Kobitko te 1400 kalorii na pewno juz sie zamienilo w energie..co to w sumie jest:)i same zdrowe rzeczy zjadlas:)
no studentka niby juz jestem:)fajne uczucie:)bedzie co bedzie poki co jakos opadly mi stresy z tym zwiazane:)sama mysl ze nie zostane bez niczego jest jzu wspaniala:)
dziekuje ze jestes dumna:)milo mi slyszec takie slowa:)przywiazalam sie jakos do Ciebie:)
dzieki ze jestes
buzka
-
i ja się do Ciebie przywiązałam :) nie ma dnia, żebym tu nie zajrzała, a jedyne co mnie od tego powstrzymuje to przebywanie po za domem. na szczęście zdarza mi się to sporadycznie :)
hihi masz rację, że te 1400 to nie jest dużo :) w sumie to i tak poniżej dziennego zapotrzebowania :) ciepło się robi, ruszę się na rowerek to nie będę mieć wyrzutów sumienia. troszkę mnie to zaczyna wkurzać, że nie jem w sumie dużo, staram się ruszać (w tym tygodniu został odwołany aerobik ze względu na żałobę, no i wcześniej się troszkę obijałam, ale nadrobię :) ), a waga ani drgnie. ale tak samo miałam w zeszłym roku jak schudłam do 65 to potem nijak nie chciało zejść w dół. może już tak ma zostać... a może się jeszcze ruszy, jak ruszy aero :) czasem się nie chce iść, ale jak się posiedzi za długo w domu to brakuje ruchu :)
idę poczytać coś mądrego, bo jestem zła na siebie, że się obijam ostatnio
a sesja zbliża się wielkimi krokami i potem tyyyllleee tego będzie
pozdrawiam cieplutko STUDENTKĘ :D
pewnie jeszcze dzisiaj tu zajrzę ;)
-
hehe no wlasnie 1400 to niewiele:)ja juz zrzuclalm 0,5 kilo dwa dni bez kolacji i spadlo znow do 53:)wiem ze to niewiele ale u mnie tak mam ze moge jesc jesc i nie tyje ale jak waga zaczyna mi isc do gory to wtedy wzrasta i nie wiem kiedy..teraz sie pilnuje bardzo i kazde 0,5 kilo wiecej to dla mnie sygnal ze trzeba troche dyscyplinki:)
heheh studentka ladnie brzmi:)ale najpierw musze maturke zdac:)a to juz za tydzien!!!!dzis chyba bede sie uczyc ...trzeba by bylo zaczac juz :D a ostatnio przez te stresy znowu chce mi sie batonow i czekolad i kurcze musze ciagle ze soba walczyc:)ale dam rade:)
no mam nadzieje ze zdazysz sie wyrobic z nauka i zaliczysz wszystko na 5,5;)
i rozumiem doskonale to takie napiecie zwiazane z siedzeniem w domu i nie ruszaniem sie:)ja musze choc na spacer wyjsc bo czasami mysle ze mi korbka strzeli od tego siedzenia:)
no mykam
3maj sie cieplutko1!!
buziaki
-
ale Ci dobrze, u mnie od miesiąca waga ani drgnie :(
ech, może już nie drgnie, może resztę trzeba "wyrzeźbić" aerobikiem :(
ale jak sobie pomyślę, że miałby mi zostać sam aerobik to mnie lenistwo ogarnia...
bo to chyba nie dlatego, że (jak ostatnio wyliczyłam) moja dieta to nie 1000, ale średnio 1200 kc. :oops: w sumie to i tak dużo poniżej dziennego zapotrzebowania. ale głupio mi było przed samą sobą. rzuciłam okiem na zapiski i owszem, często jest to równo tysiąc, ale średnio wychodzi 1200. co chyba jest i tak niezłym wynikiem. nie będę się stresować ;)
nic dzisiaj pożytecznego nie zrobiłam
jutro trzeba będzie się bardziej zebrać w sobie
mam nadzieję, że Ty masz więcej motywacji i zapału do pracy, że się nie obijasz tylko grzecznie uczysz :) profilaktycznie przepytam : ile jest dwa plu dwa? ;)
ściskam mocno
-
heheh dwa plus dwa?nie moglas dac czegos latwiejszego :oops: hmm jak policze na kalkulatorku dam znac:)
nie boj sie nie jestes sama:)ja tez sie nie moge w sobie zebrac ,niby cos tam robie ale w takim tempie ze szkoda gadac:) dzis mam zamiar sie naprawde w sobie zebrac ale jak widzisz poki co siadlam do kompa i heheh zapuscilam korzenie ciezko mi bedzie odejsc:)
1200 to i tak wspanialy wynik...najwazniejsze ze nie masz zadnego efektu jojo a im wolniej chudniesz tym bardziej na stale...mam nadzieje ze jak zrobi sie cieplej i bedziesz mogla ruszac na rowerek to znowu waga zacznie spadac...no ja 3mam kciuki i jestem wrecz pewna ze tak bedzie wiec sie nie przejmuj jest SUPER!!!i tak zobacz ile schudlas wspanialy wynik:)
3maj sie cieplo!!!!
-
ja napiszę dzisiaj krótko, bo nie mam głowy do wywodów: DO NAUKI :)
hehe
i sama się do tego zastosuję :)
PS. ale mam dziką ochotę na tort czekoladowy. dobrze, że od poniedziałku rusza aero, to mi wytrzęsą takie pomysły z pustaka ;) dzisiaj prawie cały dzień spędziłam poza domem, to przynajmniej nie myślę o jedzeniu. a poza tym robi się coraz cieplej :D
a jak jest ciepło to mi się nigdy nie chce jeść, za to dużo piję. i jogurty/maślanki smakują lepiej niż w zimie. jakoś łatwiej się chudnie wiosną i latem. dlatego już mi się oczka cieszą na widok wiosennego słonka :) buziaczki // M.
-
hej
nio a ja zwykle w wakacje tyje:)nie wiem czemu przez caly rok jest dobrze a sierpniu nagle kilka kilo mi wskakuje:)chyba jakies zapasy mi sie robia zebym miala z czego chudnac w szkole:)
ja tez dzis mykam...i nie bede sie rozpisywac..
trzymaj sie cieplo
-
w wakacje to się bierze z wyjazdów - trudno być na diecie jedząc poza domem
tu kurak z grilla, tam zupka chińska, innym razem makaron, byle coś na szybko, szczególnie jak się jedzie na biwak, czy tak jak ja - na żagle
ale już umiem to opanować i nawet jadąc na wakacje nie obżerać się byle czym :)
ja te swoje 16 kg przybrałam właśnie przez wyjazdy wakacyjne, no i pewnie troszę przez święta...
ale teraz bym tak nie umiała... w zeszłym roku pojechałam na żagle i nie przytyłam ani grama, więc da się ;) i w tym roku też nie zamierzam przytyć, a ewentualnie zrzucić to co zostanie nie zrzucone
owocnej pracy życzę, bo zakładam, że się uczysz ;)
miłego niedzielnego popołudnia
-
no gratuluje to rzeczywscie wyczyn jak dla mnie nie przytyc w wakacje:)
rzeczywscie ucze sie dlatego w przyszlym czasie bede mniej lub rzadziej pisac,prosze o wyrozumialosc:)
3maj sie cieplo
-
wyrozumiałości mi nie brakuje :) sama może wezmę się za naukę jak nie będę miała komu głowy zarwacać hehe
czekam na "esej" pod tytułem - jak mi poszła maturka :)
pochwalę się jeszcze na koniec, że wsunęłam wczoraj 2100 kc :oops:
wyjątkowo żarłoczny dzień miałam :D
ale co tam! od jednorazowego obżarstwa się nie tyje
a dzisiaj już w końcu na aero :) i rowerek już przygotowany po zimie, tylko troszkę kółka trzeba dopompować :) żadnych wyrzutów sumienia mieć nie zamierzam :)
buziaczki
-
nio i tak trzymaj:)
ja ostatnio juz mniej jem:)ale waga chyba stoi w miejscu oby nie szla w gore:)
nio bede tu zagladac oczywscie nie pozbedziesz mnie sie tak latwo:mykac spac:)buziaki)
-
ach, znów jak nowo narodzona :)
leń jestem z natury, ale jednak tego aero mi brakowało
jak słodko znów czuć zakwasy :)
dzisiaj się w końcu trochę pouczyłam
i to nawet tak się skupiłam, że zapomniałam o bożym świecie
i gotowałam sobie ziemniaczki na obiad przez dobrą godzinę
zrobiły się pieczone, razem z garnkiem, który też się upiekł...
pierwszy raz dałam taką plamę w kuchni hehe
zawsze uważałam, że nauka szkodzi :D
przynajmniej garnkom hehe :)
dobrej nocki
-
hehehhe biedny garnek:)no nauka szkodzi na pewno...:)hehe jestes doskonalym przykladem jaki wpyw moze miec na czlowieka(zapomina o calym swiecie) hehe
taka piekna pogoda ze len sie ujawnia :lol: i nie mam sily walczyc heheh no ale zaraz troche sie poucze wyjde po mojego chlopaka bo jeszcze w szkolce siedzi a potem anglik dodatkowy i dzien minie:)
3maj sie cieplo...
ps zaczynam czuc przyplyw sil na odchudzanie kto wie czy nie zaczne niedlugo:)
-
wiosna i lato to świetny czas na odchudzanie
jak masz zamiar, to polecam teraz
ja przynajmniej tak mam, że w lecie jogurty i maślanki smakują mi dużo lepiej, szczególnie takie chłodne z lodóweczki, owocki świeże i smakowite, i na twarożek ze szczypiorkiem mam większą ochotę ;)
zauważyłam, że w zimie zjadam więcej mięsa, a w lecie białka i owoców ;)
taki naturalny rytm, i samo się chudnie
może masz tak samo? będzie Ci łatwiej w lecie zrzucić te gramy, które zostały Ci do zrzucenia :D no i rowerek :D
jutro mam kolosa
coś tam umiem
ale żeby porządnie to nie powiem
jakoś to będzie
ja ze swoim facetem dziś nie miałam najlepszego dnia
albo inaczej, dzień był ok, tylko wieczór troszkę się nie udał
ale to trudny związek, więc się nie żalę, bo i tak jest o niebo lepiej niż było kiedyś
zmykam do wyra
jeszcze coś powtórzę przed snem
trzymaj jutro kciuki między 11:30 a 13 ;)
spokojnych snów
-
no chyba cos wiem o trudnych zwiazkach...wiec odwaze sie powiedziec ze rozumiem chyba co mialas na mysli...
no stanelam dzis na wage i kilogram wiecej :cry: nie wiem co to ma byc...moze jem zbyt duzo slodyczy...ale znowu zbiera mi sie woda..mam nadzieje ze to to drugie...
no i mykam do szkolki
bede 3mac kciuki!!!!na pewno bedzie ok:)
-
nie przejmuj się kilogramem więcej, to żadna tragedia
waga ma to do siebie, że lubi się wahać, i kologram w prawo czy w lewo to nie jest dużo
a jeść musisz porządnie, bo praca umysłowa wymaga dostarczania energii
ech, wolałabym, żebyś nie rozumiała, co miałam na myśli pisząc o trudnym związku ;)
kolos jakoś poszedł
jutro mają być wyniki to się będę chwalić
idę odpocząć, odreagować kiepski wczorajszy wieczór i naukę do kolosa
odezwę się po 22 jakby coś :)
buźki
-
nio kilogram tu kilogram tam i juz 2 wiecej od czasu kiedy schudlam...wydaje mi sie ze to ta woda ale lek zawsze jest ze to jednak nie woda a tluszczyk:) a nie chce znow przytyc i wrocic do tamtej wagi!!!!po prostu nie moge...:(
3mam jutro kciuki za Twoje wyniki:)na pewno bedzie dobse:)
eh ja czuje wiosne i nie chce mi sie uczyc...zero mobilizacji mam:D
buziaki
-
no i jest pięniuchna czwóreczka
na cały rok była jedna 4+, sześć 4, a reszta to 3 i 2
jakaś masakra po prostu
mam nadzieję, że nam to wyjaśnią na najbliższych ćwiczeniach
generalnie to czuję się genialna, będąc w "najlepszej" siódemce ;))
a poza tym humor mam dobry bo - nie wiem czy już pisałam - podnieśli nam stypendia o 50 zł :D
zawsze to dodatkowe 50 zł za odrobinkę wysiłku umysłowego
czysta przyjemność :D
zwykle po 1 semestrze podnosili tylko stypendia socjalne, a teraz buch - podnieśli naukowe :D
chyba troszkę przychylniejszym okiem spojrzę na tę uczelnię ;)
szczególnie, że za 2 tygodnie ma być u nas komisja akredytacyjna i mamy opowiadać, jak tu fajnie u nas jest, że hej! lepiej nie mówić. ale jak dają 50 zeta to mogę mówić, że jest fajnie. heh miejmy nadzieję, że to nie jest "motywator", żebyśmy ładnie o uczelni mówili, a za miesiąc znów obetną hehe "polecą po premii" :D
miało padać, a nie pada
jak się cieszę :D
nie mam światła w łazience
padła mi świetlówka, nie wiem czy gdzieś taką dostanę, bo jest delikatnie mówiąc nietypowa i ponoć była 5 lat temu sprowadzana na zamówienie. a to będzie psikus. ech. fajnie jest się kąpać po ciemku ;)
buźki
-
hej
gratuluje:) to pewnie dlatego ze trzymalam mocno kciuki:D hehe nie no to wylacznie Twoja zasluga
ja jestem dzis padnieta wczoraj z klasa zabalowalam na koniec...skonczylismy szkole wiec trzeba bylo zaszalec:)no a dzis chodze nieprzytomna a matura w poniedzialek:)ale nie ma to tamto dam rade
mykam sie wykapac:)
3maj sie cieplo
-
jest niedziela wieczór
mi się nic nie chce - ale ja tak mam - to "pogodowe"
a Ty biedna pewnie powtarzasz do maturki
nie wiem o której jutro zdajesz, ale profilaktycznie będę trzymać kciuki od rana :)
powodzenia!
-
dzieki:)
nio uczylam sie wczorak i robilam wszystko zeby nie myslec
nio i zdobylam dzis 19/20 z ustnego anglika i jestem taka szczesliwa :D:D malo sie nie poplakalam ze szczescia:):)
dzieki ze trzymalas kciuki..a jak dietka??
3maj sie cieplo