-
Witaj Grażynko :D
Tak to niestety bywa po świętach... Ale z drugiej strony wszystkiego sobie w nieskończoność też odmawiać nie można, szczególnie jak się ma na koncie całkiem spore sukcesy (tak jak Ty). Może przez to trzeba będzie zacisnąć pasa mocniej lub poświęcić kilka tygodni więcej na odchudzanie, ale przynajmniej można w 100% odczuć (obżarty) nastrój świąteczny.... :D Ja sobie to tak tłumaczę, a raczej w ten sposób siebie usprawiedliwiam... :roll:
A jeśli chodzi o dietke to dziś u mnie o.k. tzn zjedzone 984kcal, w tym: mleko do kawy razy dwa, spory talerz marchewki z groszkiem, ogromna miska warzywnego leczo z mrożonki, 2 kawałki kurczaka, 1/2 kostki sera białego z kefirem i ogórkiem oraz jabłko i kilkanaście mrożonych truskawek.
Pomimo dość sporego (w stosunku do wcześniejszych 1200-1600kcal) ograniczenia kcal całe szczęście nie czuję się głodna. To chyba zależy od nastawienia psychicznego. Wcześniej nie czułam się głodna przy 1200 ale 1000 to było o 200 za mało. Ale wiedziałam że mogę sobie pozwolić na 1200.
Zależy mi by zrzucić ten świąteczny kilogramowy dodatek w ciągu najbliższych dwóch tygodni, gdyż w połowie kwietnia planujemy z M dość sporą rodzinną imprezę wiosenną u nas (niestety dania nie będą dietetyczne, zbyt wiele wybrednych osób :( ). Po pierwsze chciałabym wtedy dobrze wyglądać, a po drugie pewnie coś będę jadła a w sytuacji gdy nadal bym była na 1000kcal to przysporzyłoby mi to sporych wyrzutów sumienia.
Na teraz kończę. Pozdrawiam i do zobaczyska jutro....
-
-
Witajcie :D
julcyk Dzięki za wsparcie! Masz rację, dam radę :D Pozdrawiam Cię cieplutko...
Dzisiaj rano waga wskazała 58,5kg. Czyli jeszcze tylko 1,5 kg. Nie jest źle :D Za oknem przepiękna pogoda. Aż chce się żyć :D Pozdrawiam Wszystkich wiosennie! Buziaki!!!
-
Cześc Yen :D
Nie chcę nawet mówić, co dziś i wczoraj działo się z moim internetem... :evil: Po prostu tragedia.!
A Tobie widze doskonale idzie :) Ja też nabrałam kilogram przez święta, ale już mi się nie chciało zmieniać wykresiku... :oops: no co...
Ciągnę spokojnie dietkę 1200 kcal. Ja nie wiem, czy to jeszcze ciągle jest odchudzanie. Ja się po prostu już do tego przyzwyczaiłam :shock: Czasem zdarza mi się "wpadka", no ale nikt nie jest doskonały...
A pogoda u mnie wcale nie piękna. Bo chmurno i pada :(
Ale to i lepiej, bo łatwiej się uczyć jak nie ciągnie na powietrze...
Pozdrawiam i sukcesów życzę wciąż dalszych i nieustających :)
-
Witajcie dziwczyny :D
Czas na codzienne podsumowanko. Dzisiaj wynik mam całkiem niezły, mianowicie zjadłam 875 kcal i nic nie wskazuje na to bym miała jeść coś jeszcze. Na owe 875 kcal składało się: cała paczka mieszanki "zupa jarzynowa" bez ziemniaków ugotowanej na 1 kosce rosołowej i pochłoniętej z odrobiną odtłuszczonego mleka, 2 małe kawałki upieczonego kurczaka, 2 kawy z mlekiem bez cukru, 1/2 kostki chudego sera białego z odrobiną kefiru i ogórkiem, kilka ogórków konserwowych i kromka chrupkiego pieczywa. Oby jutro było równie dobrze. Teraz uciekam. Pozdrawiam wszystkich cieplutko... Kolorowych snów!
-
Yen mało!
miłedgo dnia jutro!
-
hej Jen!
jak tak dalej pojdzie swiateczna nadwyzka szybciutko pojdzie w niepamiec! trzymam kciuki
buzi!
-
Witajcie!
Czas na ekspresowe podsumowanie dnia. Łącznie zjedzone 1013kcal. Niby nieźle ale mogłoby być ciut mniej. Oto szczegóły: dwa kawałki pieczonego kurczaka, duża miska surówki z pekinki, miseczka płatków nestle fitness, szklanka soku tymbark fit, mleko do dwóch kaw, serek wiejski z ogórkiem i płatkiem wasy, a na deser koktail truskawkowy. I to by było na tyle. Teraz kończę bo w tv wreszcie jakiś fajny film... Wpadnę po filmie... Buziaki!
-
czesc!
a jaki film oglądasz?
no ślicznie Ci idzie dietowanie...
przeciez 1013 to naprawde dobry wynik!
-
Witay Yenny....ależ mi narobiłaś smaka tym kurczaczkiem...niedobra kobieto :wink: :lol: :wink:
Pozdrawiam papki! :D