-
Heh ta waga to na pewno przez okres... a zresztą tak Ci ostatnio szybko leciała że to w sumie chyba różnica 2 czy 3 dni :)
Gratuluje wytrzymania bez słodyczy :) Ja już pisałam u siebie jak się z kolegą pokłóciłam o pół bounty... w sumie nie miałam nawet na niego ochoty...
Jedzonka też gratuluję i proszę 3maj tak dalej :)
:*
-
Korciu, jesteś Kochana !!!!
w sumie to Twoja osoba motywuje mnie najbardziej, poprostu jesteś dla mnie ideałem jeżeli chodzi o wytrwałość :)
odezwę się jutro :arrow: mam zamiar biegać :)
Pozdrawiam :)
-
hejka !!!!
wiadomość dnia :arrow: rano waga znów pokazała 56,5 :lol: :lol: :lol:
ale dzisiaj mam dzień z seri "chodzi za mną coś".........................rezultat????
śniadanie 2 jajka i plasterek serka feta ok 250kcal
obiad -> filet z kurczaka w sosie jogurtowym i surówka ok 350kcal,
no i potem nie mogłam się już powstrzymać i musiałam zjeść jogurta naturalnego Danona z ziarnami 180 kcal
mam nadzieję, ze się powstrzymam i nie zjem wszystkich jogurtów które sobie dzisiaj kupiłam :twisted: :twisted: :twisted:
jak na razie OK. Odezwę się w czasie późniejszym
pozdrawiam
-
Aniu dziękasy za te słowa,hehs... zarumieniłam się :D
Jest dobrze,nie strać tego przez jakieś tam głupie jogurty :) U mnie w szafce leży cała paczka musli i też jest ciężko ale trzeba walczyć :)
gratuluję porannej wagi :)
a co z bieganiem?
pozdrooovka!!!
-
no to ładnie.....
zaliczyłam jeszcze jeden jogurt ( chyba będę chodzić i kupować tylko 1 jogurt dziennie, więcej się nachodzę ale za to mniej zjem. Jak mam zapas, to nie mogę się powstrzymać :oops: :twisted: )
1 paczkę otrębów i 2 skibki razowego, "liźnięte" masełkiem niskotłuszczowym i z 2 plastrami pomidora każda :oops: :oops: :oops:
w sumie ok 1500 :oops: :oops: :oops:
wprawdzie jedzonko skończyłam o 16.00 i nie mam zamiaru już dzisiaj nic jeść, a pójdę do wyrka późno więc powinno się spalić.
dzisiaj zjadłam tak dużo bo mam nerwy :roll: :roll:
na jutro mam wizytę u ginekologa ( do którego powinnam się wybrać conajmniej 6m-cy temu, ale jakoś nie miałam czasu)
jakiś czas temu wyczułam zgrubienie w piersi , a ostatnio coś mnie często bolą ( wprawdzie ostatnnio ćwiczylam na mięśnie klatki piersiowej, ale przestałam jakiś czas temu i nic) więc trzeba sprawdzić co się dzieje...... :roll: :roll:
mam nadzieję że wszystko jest OK, ale ja mam ponoc naturę "panikary" i czasami doskwierają mi czarne myśli.
no nic będę wszystko wiedziała jutro, narazie muszę się uczyć :()
no i muszę się wziąść za bieganie, bo jak tak dalej pójdzie to jak nic przegram ten zakład....
papatki :)
-
Jeśli masz taką możliwość to pewnie że lepiej chodzić codziennie po jeden...nie zjesz za dużo a i chodząc trochę spalisz :D
Uu...niedobrze...Ale byle dotrwać do jutra,na pewno się okaze że wszystko jest dobrze i będziesz spokojna!
W bieganiu to Ci kibicuję chyba najbardziej bo ja sama nie mogę więc wybiegaj się proszę za nas 2 :)
Buziaki!
-
waga się trzyma nie jest źle :wink:
biegałam, ale było zimno i zrobiłam tylko 2300m ale jest OK z czasem dojdę do 9 kółek, byle jak najszybciej.
Łukasz zaproponował mi żeby zakład zmniejszyć do jednego piwa, ale ja się uparłam, i teraz zastanawiam się czy dobrze zrobiłam, bo dalej mi do wygranej niż bliżej, jak narazie
zabawna sytuacja, dzisiaj rano musiałam iść na godzine do spożywki do pracy i tak sobie chodzę , uwagę mojego wzroku przyciągnęły nowe ciasteczka, które moja mamuśka przywiozła niedawno. I gdy już miałam zamiar żeby spróbować, pomyślałam sobie o Tobie KOCHANA KORCIU i jakos dałam radę :)
DZIĘKUJĘ
papatki :)
-
Wow ale fajnie hehe :) Ja też jestem big tłuściutkie ciacho mogło Ci się skojarzyć :D Ale bardzo się cieszę że dałaś radę :) Mnie właśnie najtrudniej jest kiedy w domciu pojawia się coś nowego,czego jeszcze nie jadłam...i...no muszę się przynać że przez ten czas zjadłam 2 maluteńkie gryzki ciastka i rogalika... takie tyci tyci żeby tylko wiedzieć jak smakuje i od razu zaczęłam sobie wmawiać że są niedobre :)
ja na Twoim miejscu bym zmniejszyła ten zakład,bo to jedno byś sobie wypiła a skrzynkę to przy dietce nie wypada...chociaż przy 1 byłaby mniejsza motywacja i może byś nie biegała ;)
Pozdrowiasy gorące!
-
Widzę, że dobrze się trzymasz i pierwsze bieganie masz za sobą. Świetnie :D
U mnie pogoda się poprawia, miejsca na bieganie jest aż nadto, więc pewno dołącze do grona biegających. I to nie jest żadne babskie gadanie. Uprę się, że będę biegać to będę. Ale nie powiem - skrzynka piwa też by mnie zmotywowała :twisted: :twisted: :twisted:
Rzeczywiście przypomnienie sobie o forum w najgorszym, nabardziej kuszącym momencie potrafi pomóc. Odechciewa się wszystkiego :wink:
Mam nadzieję, że wszystko nadal dobrze. Do przeczytania :D
-
no to wróciłam z dalekiej podróży :)
wczoraj dietki nie było :oops: ok 2000, ale to dzięki Łukaszowi po troszku, próbował mnie jakoś pocieszyć no i kupiliśmy sobie "szejka" w McDonaldzie, a poza tym dużo tego było, dużo :oops: :wink:
ale waga jest w normie, przynajmniej rano była 56,5
dzisiaj też przekroczyłam 1000 :) znów powtórka z wczorajszego czyli McDonald :)
Łukasz jest kochany, rozumie mnie jak nikt, takiego przyjaciela to ze świeczką szukać :)
dzisiaj nie biegałam , bo cały czas byłam w Poznaniu, ale może jutro przed pracą :)
zobaczymy:)
pozdrawiam papatki :)