-
only if i...
13.04. - idealna data do rozpoczęcia dietki 8)
Najpierw dieta kopenhaska - wypróbowana, dość efektywna, a mnie osobiście wcale nie męcząca. Zadowoliłyby mnie 4 kg, by potem przejść do racjonalnego żywienia - 1000 kcal, aż do osiągnięcia efektu. Jeżeli będę się na kopenhaskiej źle czuła, to po prostu zjem troszku więcej lub coś innego, albo całkowicie z niej zrezygnuję.
Trochę o mnie:
Imię: Gosia
Wiek: 19 lat
Wzrost: 171 cm
Waga: 59,5 kg :arrow: dążę do 50, ale jeśli przy 53 będę dobrze wyglądała to
przystanę i na tym :wink: Zależy mi na pozbyciu się paru
centymetrów szczególnie w biodrach i udach :oops:
Ponadto codziennie będę:
:arrow: piła co najmniej 2l wody niegazowanej plus przynajmniej szklankę wody z sokiem z cytryny (czy przy tej diecie można pić herbatki, np. zieloną, czerwoną - niestety nigdzie o tym nie jest napisane :? )
:arrow: 1h ćwiczyła (aerobiki, rowerek, bieganie lub spacery, a przy tym obowiązkowo ABS)
:arrow: spowiadała się tu z moich grzeszków i czekała na wsparcie, gdy będzie naprawdę ciężko (a ostatnio świat jakby się na mnie uparł :( stąd też takie wahania wagi :cry: )
Moim największym utrapieniem jest to, iż nawet gdy nie czuję głodu i spokojnie mogę patrzeć na jedzenie bez jakiegokolwiek ssania w żołądku, zdarzają się dni, gdy pałaszuję wszystko na co się natknę :( Co robić, gdy coś takiego mnie spotka :?: :!: Cały czas pić tą wodę też nie mogę :wink:
Popijając śniadaniową kawkę (bez cukru :!: na szczęście już od łanych paru lat nic nie słodzę i wprost mnie odrzuca przy osłodzonym napoju 8) ), kończę i uciekam do szkółki - już ostatnie dni :)
Do przeczytania :D
-
Cześć Gosiu,fajnie że dołączyłaś do nas-razem zawsze raźniej :D
Niecały rok temu, w wakacje też stosowałam dietę Kopenhadzką i schudłam 4 kg,no ale jak się pewnie domyslasz te 4 kg już wróciły.Dlatego najlepsze jest racjonalna dieta.Ze 3 lata temu zaczęłam racjonalnie sie odżywiać(ważyłam wtedy ok.68 -65kg,przez ok 2 miesiace moze mniej schudłam do 60kg i waga cały czas sie utrzymuje do ok 60kg.Po diecie Kopenhadzkiej ważyłam 56kg,ale jak zaczęłam normalnie jeść niestety waga wróciła do wagi wyjsciowej.Teraz waże 59 kg,ale chcę 52kg.
Trzymam za ciebie kciuki!!!
Mam pytanko-co to jest to ABS? :D
-
Miło Cię widzieć, reenis :D Mniej więcej taką samą wag ę mamy i do podobnej też dążymy, więc będziemy mogły się razem wspierać - ja już trzymam za Ciebie kciuki i gratuluję zgubionych kilogramów :lol: Napisz coś więcej o sobie.
Wiem dokładnie, że kopenhaska powoduje szybkie chudnięcie (głównie woda uchodzi z organizmu) i nie koniecznie trwałe, ale zależy mi teraz na pozbyciu się paru kilogramów, bo raz, że niedługo ważna imprezka i chciałabym lepiej wyglądać, dwa - może dzięki niej naucze się mniej jeść i trzymać dokladnie ustalonego planu żywieniowego, a trzy - toma być tylko dobra motywacja do dalszego odchudzenia, widząc, że spadły mi poweidzmy 3-4 kg będę się bardziej trzymała 1000kcal 8)
ABS są to ćwiczonka na brzuszek, wykonuje się je przez 8 minutek. Jak dla mnie genialne! Naprawdę efekty widać już po kilku dniach. Co prawda nie narzekam na wygląd mojego brzucha, jednak one świetnie podkreślają mięśnie, rzeźbią je. Polecam! Wejdź tu ściągnij, obejrzyj i ćwicz :wink:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=52633
Hmm... jestem jeszcze przed planowanym lunchem/obiadem, a wcale nie czuję głodu. Może to dlatego, że będąc poza domkiem nie miałam czasu na myślenie o jedzeniu. Wniosek: ograniczyć obecność w domku do minimum :wink: Tylko teraz się niestety nie da - po maturze to co innego :)
-
Cudny dzień mojej dietki! Podołałam, aczkolwiek nie do końca pilnowałam diety, jedynie na niej bazowałam. Wcale nie czułam głodu, a jak mnie coś zaczynało ssać to hap marcheweczkę albo inne cudo :lol:
Zjadłam:
:arrow: 2 jajka
:arrow: pomidorka
:arrow: 3 dość duże marchewki
:arrow: 2 jabłka
Wypiłam: kawę, herbatkę zieloną, szkl. wody z sokiem z całej cytryny, rumianek i około 1,5 l wody niegazowanej.
Później planuję jakieś mniejsze lub większe wygibasy :wink: Kalorii parę spaliłam - rano obiegałam się po szkole, załatwiając różne rzeczy, a potem małe zakupy. Teraz czas na ABS i inne ćwiczonka :P
Miłego wieczora, czytelniczki
-
Witam Cie Gosiu!
Cieszę się że bardzo dobrze idzie tobie odchudzanko.Monie niestety coś sie nie udaje.Codziennie rano wstaje z przekonaniem że dziś juz na pewno bede ograniczała słodycze,jedzonko, ale przychodzi popołudnie i skubne czekoladke itp. :?
2 miesiace temu zaczełam sie racjjonalnie odżywiać(dietka 1000kcal),szło mi dosyc dobrze,schudłam 2 kg i przypuszczam że jakbym dołaczyła ćwiczonka to było by jescze mniej.Ale co z tego jak przyszły świeta i od swiąt jakos nie moge sie zmobilizować.Może jak razem bedziemy sie wspierały to coś pomoże.
A cos o mnie; mam 24 latka,traz kończę studia,zacznie sie szukanie pracy.
Mam 162cm,waga 59 kg.Chciałabym koniecznie pozbyć sie tłudzczyku,zwłaszcza na brzuszku.Dlatego też zaczne ćwiczonka ABS(dziekuje za stronę),chyba sa spoko.
Jak u Ciebie jest ze słodyczami.ja jakos jestem uzależniona od nich.jak nie jem to jest dobrze,wystarczy że tylko zjem mały kawałeczek czekoladki to zaraz siegam po nastepny :twisted:
Najgorsze jest to że mam faceta który strasznie dużo je,a jest szczuplutki,zawsze mu zazdroszczę jak patrzę ile potrafi naraz w siebie wchłonąć.I zawsze sie śmieje,że on je, a mi idzie w boki i tyje :D Wczoraj dałam mu czekolade,żeby sama nie zjeść,to zjadł całą naraz i nic po nim nie widać.poprostu zazdroszcze mu tak wspaniałej przemiany materii.
Pozdrawiam Cie Gosiu gorąco i tzrymaj sie. :D
-
:D
Niestety z kobietami to chyba już tak jest, że łatwo je przekonać do małego co nieco :wink: A na dodatek wszystko odkałada nam się w nieporządanych miejscach :oops: Mój brat potrafi zjeść oszałamiające ilości jedzenia, a wygląda jakby się głodził! Ach, wszystkie tęsknimy za cudną przemianą materii :roll:
Wiesz, mam takie dni, że potrafię przejść koło ulubionego ciasta i nawet na nie nie spojrzeć albo patrzeć się i mówić "wcale nie mam na ciebie ochoty, leż sobie tak" - i rzeczywiście nie biorę. A w inne - jak zaczne to ciężko skończyć :evil: Na szczęście teraz mam te dni z serii "leż sobie leż - mnie i tak nie rusza" 8) I mam nadzieję, że wytrwam przez 2 miesiące. Mam w sumię doskonałą motywację, więc tym bardziej wierzę, że dam radę. Nie znoszę, gdy wmawiam sobie, gdy zjadłam coś słodkiego, że nic się nie stało, w końcu jutro też jest dzień. Tak i pojutrza i po pojutrze i po... również.
Czasami zamiast czegoś słodkiego schrup jakąś marcheweczkę, albo np. (ja jakiś czas temu to odkryłam) pszenicę praperowaną. Co prawda w 100g jest jakieś 350 kcal, jednak ja kupowałam w opakowaniach 40g, więc troszku mniej się zjadało, a naprawdę zapycha:D I lepiej coś takiego chyba zjeść niż kawałek ciasta, przynajmniej dla mnie.
Tak się dzisiaj zastanawiałam, czy nie przejść lepiej od razu na te 1000kcal przynajmniej przez jakiś czas. Mam teraz maturki i bądź co bądź nauka troszku wyczerpuje i wypada organizm podładować większą ilością energii :wink: Ewentualnie w połowie maja wrócę do kopenhaskiej. Hmm pewno tak zrobię 8)
Cóż studiujesz, droga Reenis? Ja już nie mogę się doczekać do lipca i do informacji czy dostanę się czy nie. Ach byłoby bosko :D !!
-
Gosiu masz racje żeby przejść na dietke 1000 kcal,tym bardziej że masz maturke niedługo i musisz sie uczyć.A niestety dieta kopenhadzka,ujmuje zdecydowanie energii, człowiek jest zmeczony, nie ma na nic siły(przynajmniej w moim przypadku tak było)Wiec radziłabym Ci zaprzestać ta dietke,potem juz po wszystkim zawsze mozesz powrócic do niej.
Studiuje Ochrone Środowiska, a ty o jakim kierunku studiów marzysz?
Właśnie poszło odemnie Moje Kochanie,musze troszke teraz poćwiczyc,bo wieczorkiem nie będę miała kiedy bo ide do niego.
Jeszcze tylko napisze co zjadłam:
:arrow: omleta,kubek mleka 1,5%
:arrow: 2 kostki czekolady :oops: :oops: :twisted:
:arrow: małą bułeczkę cebulowa i paróweczkę,+ 8 oliwek
dobra lecę ćwiczyc.
całuję.papa
-
Zamierzam studiować filologie polską (spec. komparatystyka), a potem dzienniarstwo - to jest to, co chciałabym w życiu robić :)
Już we wtorek czeka mnie ustny angielski i teraz głównie o tym myśle. Powiem Ci szczerze, że przez ostatni tydzień tyle z angielskiego zrobiłam, że aż sama się boję, że co za dużo to niezdrowo :wink:
Z resztą jakoś poradzę (mam nadzięję), oby tylko przeżyć wtorek! A co dziwne - na razie wcale nie czuję, że za 5 dni mam maturę;P
Zajrzę wieczorkiem i przedstawię bilansik.
3maj się cieplutko
-
Po godzince ćwiczeń (wygibasy, ABS i takie jedne na bioderka/nóżki) spiesze krótko donieść, że mimo iż troszku podjadłam makaronu (ohhh mam do neigo słabość :oops: ) z jogurcikiem na obiadek - zmieściłam się, a nawet nie przekroczyłam 1000kcal. No a na dodatek był ruch :)
A tam! Nie żałuję paru więcej kluseczek z jogurcikiem :wink: Trzeba było jakoś 'oblać' tak dobry dzień :D
Do jutra!
3maj się cieplutko Reenis i wy, dobre duszki, które tu zaglądacie :)
-
Dzień dobry bardzo :P
Ach jaki śliczny sen miałam :D Gdyby tylko w życiu szło wszytsko tak gładko...
Miałam dziś stanąć na wadze i zobaczyć czy coś się ruszyło, ale nic z tego - dostałam okresu, a jak wiadomo może być i 1-2 kg, więc wolałabym tego nie widzieć, by czasami nie pocieszać się słodyczami. No tak ta 'chcica' na słodkie, która dopadła mnie w tamtym tygodniu miała swoje usprawiedliwienie :wink: Dobrze, że już mam to za sobą. Oby jeszcze przetrwać te kilka dni i nie skusić się.
Do zobaczenia później, wy też dacie radę :D :D :D :D
-
Bede trzymała za Ciebie kciuki,zdasz mature na pewno,sama sie przekonasz ze matura nie taki diabeł straszny.
A tymi paroma kluseczkami sie nie przejmuj,wkońcu coś jeść trzeba :D
Ja wczoraj poćwiczyłam ok 30 min,wiecej nie dałam rady,i tak miałam zakwasy,wiec wszystko mnie bolało.
dzis znowu trzeba sie poruszać,i musze Ci sie przyznac że chyba polubiłam ćwiczenia,zawsze stroniłam od ruchu,bo jetem strasznym leniuszkiem :oops: Ale wkoncu sie przekonałam.
Pozdrawiam
Miłego dnia :D
-
Hejka!
Dzień owszem był miły :D A gdyby nie deszcz za oknem byłby pewno lepszy, bo wybrałabym się na jakiś spacerek albo rowerek. No cóż, trzeba będzie to odłożyć na kiedy indziej.
Wczoraj również ćwiczyłam, a tak zleciało mi te 50 min, że nawet nie zauważyłam :lol: Gdyby nie wiadomości w radiu i brak wody w butelce, zapędziłabym się i ćwiczyła dalej :wink: Dziś nie wiem czy dam rady zrobić cokolwiek --> brzusiu troszku męczy :cry: , ale gdy przestanie, czem prędzej wykonam przynajmniej ABS i dziwnie ruchliwe wygibasy przy muzyce 8)
Dziś zjadłam (przez cały dzień):
:arrow: 200g białego serka
:arrow: jajko na miękko
:arrow: talerz makaronu
:arrow: 2 jabłka
Wypiłam: herbatę zieloną i czerwoną, kawę i 0.5l wody niegazowanej.
Planuję już nic nie jeść (bo głodna nie jestem), a za to popić troszku wody i ziółek.
3majcie się czytelnicy i wpisujcie się. Nawet kropeczka na znak solidarności mnie ucieszy :D
-
Od 5 rano na nogach - i nie żebym musiała, ot tak niechcący się wstało i już nie dało się usnąć :( I jeszcze tak strasznie się czuję przez ten okres - jak nigdy właściwie :? Obym już go miała za sobą.
Wczoraj dołożyłam do listy zjedzonego marcheweczkę, a od godziny 17 piłam, piłam i piłam - nie żeby uspokoić głód (nic nie czułam nawet), dużo mówiłam po angielsku tak że aż sucho się w gardle robiło (ostatnio złapałam się na tym, że jak budzę się rano, to koniecznie z jakimś słówkiem angielskim na ustach :wink: ). Niestety nic nie poćwiczyłam - nie dało się :(
Wiele ludzi ma coś takiego, że gdy się zako****e to przestaje myśleć o całym świecie i skupia się tylko i wyłącznie na tej osobie, zniedbując przy okazji naukę, życie, dietki etc. Ja mam inaczej - druga osoba tak mnie 'nakręca', że (mimo iż normalnie mam masę energii i wszędzie mnie pełno :wink: ) działam ze zdwojoną siłą. Gorzej jest, gdy coś nie wychodzi... Wtedy kobinuję, nadinterpretuję i wszystko zawalam. I ostatnio mam taki okres - ale niestety, muszę z ręką na sercu przyznać, iż to wszystko przeze mnie. Mam nadzieję, że uda mi się to wyprostować i znów cieszyć się życiem. Z Nim. Bo jestem strasznie trudna i niełatwo mnie czasem zrozumieć, tym bardziej, że nie otwieram się zbyt łatwo na ludzi (chodziaż łatwo nawiązuje kontakty itp., jednak tylko nielicznym pozwolę 'podejść' bliżej). I często przez owijanie w bawełnę, powstają nieporozumienia, które tak wszystko komplikują :( Ale jestem dobrej nadziei (och! zawsze byłam, jestem i będę niepoprawną optymistką), widzę światełko w tunelu, które może uda mi się na nowo rozdmuchać. Małymi kroczkami uda mi się :)
Dziś zjadłam jak na razie 2 marcheweczki i wypiłam zieloną herbatkę. Nie mam na nic więcej ochotę, więc nie będę w siebie wpychała.
Na pewno pojawię się później. Powodzenia w dietkach :D I miłego miłego dnia :)
Witaj nowy dniu!
-
:D WITAJ :D
Zazdroszczę Ci,że tak dajesz sobie rade z odchudzankiem,jak czytam co zjadasz w ciagu dnia, to jestem pod wrażeniem,ze tak malutko, i nie czujesz sie głodna.
ja z siebie po wczorajszym dniu tez jestem zadowolaona,ćwiczyłam :!: 50 minut :!: Ale dzis są tego skutki,ledwo sie ruszam,tak mnie wszystko boli.Po prostu jestem nie przyzwyczajona to takiego wysiłku fizycznego,ale mam nadzieję że z czasem sie to zmnieni.
Dziekuje że zagladnęłas i pozostawiłaś po sobie ślad w moim pamietniczku.
Gosiu czyżbyś była zakochana :?: Masz chłopaka,czy poprostu kogos na oku :?: :D
Trzymaj sie cieplutko, :wink:
By
-
Cześć! :D :D :D
Powiem szczerze, że sama się dziwię, że tyle jedzonka mi wystarczy, ale skoro nie chce mi się jeść to nie będę się zmuszała. Hmm może dlatego tak jest, że nie mam czasu myśleć o jedzeniu :)
Gratuluję 50 minutek ćwiczeń :D ! Zobaczysz - za jakiś czas nie będziesz czuła różnicy, a mięśnie poczujesz tylko wtedy, gdy naprawdę przesadzisz :wink:
Ach, chłopaka nie mam, ale chyba mam pierwsze objawy zakochania (hmm właściwie niekoniecznie pierwsze, ale o tym dalej). Tylko że to nie jest takie proste. Bo widzisz ten chłopak już jakiś czas temu powiedział mi, że mu się podobam, ale to tak się, że tak powiem, pomału posuwało wszystko... Nie wiem, pewno oboje nie byliśmy pewni tego, co ta druga osoba czuje. I to jest właśnie najgorsze - on czekał na mój ruch (chyba), a ja na jego. No i jeszcze na dodatek jakieś 3 miesiące temu poznałam innego chłopaka, z którym mi się świetnie gadało i w ogóle zawsze był wtedy, kiedy trzeba było. No i tak jakoś dziwnie zaczynało się robić między mną a tym później poznanym, tak mi się wydawało - bardziej z jego strony, no ale tak czy siak okazał się strasznym egocentrykiem, idiotą. Nic by się nie działo, gdyby nie to, że tamten pierwszy nie pomyślał (najprawdopodoniej), że z tym drugim chodzę (ojejku ale to wszystko zakręcone:? ). W każdym bądź razie moje zachowanie też go mogło naprowadzić na takie myślenie - miałam też inne problemy i to po trosze odbijało się na mój sposób bycia. I teraz próbuję to wszystko wyprostować. Tylko widzisz, nie wiem czy prosto z mostu porozmawiać z nim (oj, tak się boję, że powie, że nie ma szans, z drugiej strony rozumiałabym go :( ), czy poczekać - może los tak pokieruje, że samo się wyprosuje. Już milion myśli na minutę mam, tysiące różnych możliwych rozwiązań. Boję się, że to wszystko przkombinuję (a jestem do tego zdolna :cry: ). A tu wiosna idzie!
Wróciłam z zakupów - nie miałam nawet ochoty rozejrzeć się za jakimś interesującym żakiecikiem :? Ludzie krążą, krążą. Tłumy. Korki. Jak im się chce?! Lenia łapię :(
-
Witam po raz drugi :!:
Moim zdaniem powinnaś pogadać szczerze z "tym pierwszym",jeżeli mu na Tobie naprawdę zależy,to zrozumie,a nawet myslę że bedzie zadowolony.Nie można się poddawać,później bedziesz żałowała,że nie pogadałaś z nim,na pewno sie wszystko ułoży OK-zobaczysz.
Powiem Ci szczerze,że byłam w sytuacji tego chłopaka.Z Moim Obecnym poznałam się(tzn.znalismy sie z widzenia,bo mieszka na tym samym osiedlu)i tak jakoś zaczelismy wspólnie chodzić na imprezki,blizej sie poznawać.A po jakimś czasie,on spotykał sie z inna(nie chodzili ze sobą,)i to ja wtedy czułam się źle,bo widziałam go z inna.Tym bardziej ze tamta dziewczyna wogóle sie nie sznowała,taka małolata :) I to mnie najgorzej bolało,wolał,ja niż mnie.Ale trwało to niedługo.Potem znowu zaczęły sie wspólne imprezki i coraz częsciej sie spotykalismy.Wkońcu zaczelismy byc ze soba na poważnie.I tak jest do dnia dzisiejszego( 1,5 roku).I wiesz co nie żałuję tego ze go nie skreśliłam wtedy,że dałam szanse jemu i sobie.Zawsze trzeba spróbować...bo jak sie nie spróbuję to sie potem do konca zycia bedzie żałowało.
Jest mi z nim naprawdę dobrze!
Buziaczki :D
-
Chyba rzeczywiście tak zrobię :D Ale to dopiero w środę (chyba, że wcześniej nadarzy się okazja, może tu przynajmniej los przejmie pałeczkę :wink: ) - och nie wiem jak wytrzymam :wink:
Cudnie jest uśmiechać się bez powodu (tak na pierwszy rzut oka bez :wink: ). Wierzę, że będzie dobrze.
Teraz mały bilansik (od rana):
:arrow: 4 marchewki (dość duże)
:arrow: 2 szkl. maślanki
:arrow: jajko sadzone
:arrow: 1l wody niegazowanej, zielona herbatka, szkl. wody z cytryną
Idę co nieco poczytać, pa :D
-
Wiesz jak teraz znowu wróciłam i przeczytałam Twoją historię to się ponownie doładowałam pozytywnymi myślami :) Cudnie! Cieszę się, że się cieszysz :wink: I mam nadzięję, że nadal będzie tak dobrze, a nawet i lepiej :D
2 wiadomości. Jedna - dobra, druga - zła.
Dobra :arrow: nie skusiłam się na wafelki czekoladowe, które mama mi pod nosek podstawiała. Namawiała i namawiała, a ja nic.
Zła :arrow: zjadła za to jabłuszko (to nie tak źle) i paczuszkę słoneczników ok. 80-90g :oops:
Idę ćwiczyć :!:
Pozdrawiam
-
Dzień dobry!
Wczoraj niestety jeszcze pochłonęłam dwie łyżki śmietanki :oops: Tak mnie jakoś dół złapał, że już wszystko olałam! Nawet nie ćwiczyłam :cry: Beznadzieja!!!!!
Dziś już ociupinkę lepiej. Na razie zjadłam i wypiłam:
:arrow: pół jabłka
:arrow: 2 plasterki wędliny
:arrow: gotowany filet
:arrow: kiszona kapusta z marchewką, cebulą, łyżką śmietany
:arrow: 1,5 szkl. maślanki
:arrow: kawa, herbata czerwona i zielona
Jutro będę się lepiej trzymała, ach żeby jeszcze nie skusić się na ciasto mamy. Może dam radę :wink: Ewentualnie jakąś marchewkę schrupię.
Do poczytania później.
Ach, żeby przynajmniej ten angielski był za mną :!:
-
:D Witam
Nie masz sie co przejmować,że troszke zjadłaś słonecznika(pestki są zdrowe).I tak ćie podziwiam,że wspaniale dajesz sobie radę.U mnie tak sobie,wczoraj bylam na grilu,więc zjadłam kawałek bułki i kabanoska,no i ten browar(4x).Ale sie nie przejmuję tym.Nic wczoraj nie cwiczyłam(tzn.droga na działkę ok.2 km i z powrotem),dzis też juz nie bedę ćwiczyła bo nie mam kiedy.Ale jutro koniecznie.
Domyslam sie Gosiu że jutro zdajesz maturkę :?:
Jesli takTo życzę powodzenia i trzymam kciuki :!: :!: :!: Będzie dobrze!
Pozdrawiam
-
Tak jak przypuszczałam dodałam 3 marcheweczki, a poza tym uchowałam się przed makowcem :D Ufff
Pewno, że nie ma co żałować piwka, od czasu do czasu można sobie pozwolić, a zreszta jak dla mnie - dla piwka można złamać i dietkę :wink: Mnie też już tak na piwko nachodzi, ale to dopiero w luźniejsze dni. A po maturze będzie się lało i lało :lol: . Oj będzie - jeszcze z moją klasą :wink:
Jutro jeszcze nie zdaję. Wkraczam do akcji we wtorek. Tak że jeszcze dzień przede mną. A co śmieszniejsze - wcale nie czuję tego że to MOJA matura :!: Dzisiaj tak pomyślałam sobie 'Gośka - pojutrze masz maturę!', zatrzymałam się, 5 minut pomyślałam i roześmiałam się :o Wcale a wcale nie wierzę w to :!: Może to i dobrze. Mniej stresów (na razie wcale) i w ogóle. Wczoraj co prawda miałam dość śmieszny sen, ale to dotyczył zakończenia roku szkolnego - więc nawet sny prorocze okołomaturalne mnie nie dopadają. Ależ ja jestem dziwak 8) :!:
Mykam do łóżeczka. Jak nigdy strasznie chce mi się spać, a oczka niemiłosiernie pieką.
Dobranoc i słodkich snów :D
-
Wspaniały początek dnia :D
Stanęłam na wadze - od kilku dni mnie kusiła, ale nie dałam się - i cóż widzę....58 :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
Mała rzecz, a cieszy. Dziękuję, że wytrzymujecie tu ze mną, bo naprawdę takie pisanie pomaga. Łatwiej chociażby odmówić smakołyka, gdy wokół kuszą - gdy mam świadomość, że będę musiała napisać tu, że nie dałam rady - przechodzi mi ochota i trzymam się twardo postanowień. Dziękuje jeszcze raz. I zachęcam do pisania swoich codziennych spowiedzi :D Ach, gdyby tak jeszcze mój pamiętniczek tętnił życiem - mały wpis podnosi na duchu. Dzięki Reenis, że jesteś ]:wink: :wink: :wink: :wink:
Całuję i życzę miłego dnia :P
-
Witam cie serdecznie
Gratuluje pozbycia sie 1,5 kg,niezły wynik.Dobrze że chociaż Tobie sie udało. :D
U mnie przez ostatnie dni nie było dietkowo,ale juz od dzis na poważnie się biorę.Zresztą wstałam dziś z okropnym bólem głowy,a musze jeszcze sie pouczyć z chemii,bo w weekend mi sie nie chciało,i nie miałam czasu.Ide na cały dzień na uczelnię,wiec nie bedę miała czasu na mysleniu o jedzeniu.
Pozdrawiam :D
-
bleeeeeeee...
jadłam, jadłam, jadłam :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
nawet nie napiszę co, bo wstyd :( :( :( :(
a to wszystko przez jutrzejszą maturkę - nie chcę o niej myśleć to jem, a cały dzień praktycznie byłma w domu :?
Od jutra biorę się za siebie (nie będzie wymówki - matura z angielskiego), od nowa dieta, zero podknięć :!: :!: :!: :!: :!: :!:
och, jak niedobrze :(
-
:) :) :) :) Powodzenia na maturze :) :) :) :)
Trzymam kciuki
:P Pozdrawiam :P
:wink: Pa :wink:
-
jeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee
100% :!: :!: :!: 20/20 :!: :!: :!:
Jeszcze nie mogę w to uwierzyć! Idę odpoczywać!! OJEJ :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
-
:D :D :D :D :D :D :D :D NO TO GRATULUJĘ-SUPER:D :D :D :D :D :D :D
-
Dziękuję :D Co ja bym bez Ciebie zrobiła :D :D :D :D
Wzmocniona fizycznie i psychicznie mam niesamowitą ochotę do trzymania diety :!: :!: Nadchodzi okres wielkich zmian, nowe życie i nowa ja :wink:
Do godziny 14 nie miałam czasu/ weny/ chęci (pewno wszystko na raz :wink: ) na myślenie o jedzonku. Później właściwie zjadłam, bo wypadało dostarczyć ociupinkę kalorii organizmowi. Niech i on czerpie coś z życia :wink: Dzięki maturce zapomniałam o wczorajszym złym humorze, jedzonku i pozytywnie nastawiłam się do wszystkiego - codziennie mogłabym dostawać taką pozytywną dawkę energii 8)
Zjadłam i wypiłam:
:arrow: pół marchewki
:arrow: 2 jabłka
:arrow: 70g słonecznika (w łupkach był ważony)
:arrow: i jakieś 40g pszenicy praperowanej
:arrow: 1l wody niegazowanej
:arrow: herbatki: czerwona, antystresowa (nie działała :wink: ), 2 razy zielona
:arrow: kawa
:arrow: soczek 'Tarczyn'
Do jutra! Idę się lenić :P
Całusy :D
-
No nie wiele dziś zjadłaś,troszke za mało,ale rozumiem-stresy itp.
buziaczki
-
Krótko co zjadłam i wypiłam:
:arrow: 50g fileta gotowanego (nawet nie wiem czy tyle było)
:arrow: ok.80g kiszonej kapusty
:arrow: plasterek szynki
:arrow: 3 łyżki śmietany 18% :oops:
:arrow: 4 soczki tarczyn ( i w sumie to najwięcej nabiło :? )
Planuję dzisiaj jeszcze wyjście na piwko, żeby oblać maturkę. I pewno na jednym piwku się nie skończy :? Chociaż postaram się dziś minimum wypić. W piątek klasowo się zaszaleje, po zakończeniu roku :lol:
Do potem miłego dzionka słoneczka :D :D :D
-
Gosiu jak Ty potrawisz wytrzymać bez słodyczy,podziwiam.Ja niestety codziennie sobie obiecję że "dzis dzień bez słodyczy",pół dnia wytrzymuję,a po południu zawsze po cos słodkiego sięgnę :oops:
Nawet łykam chrom organiczny,niby hamuje procesy łaknienia,ale nawet to nie pomaga :!: Dziś też zjadłam trochę orzeszków w karmelu.Idę ćwiczyć!!!!!
Miłego dnia C iżyczę,i wieczora-oczywiśie!!!!
Tylko nie napij się za mocno :wink: :D :!: :!: :!:
-
Uff wczoraj nie było tak źle - przynajmniej odparłam ataki dziewczyn, by koniecznie zjeść pizzę. Ale pomału przyzwyczajają się do tego, że twardo stawiam na swoim i 'junk food' to nie dla mnie - przynajmniej na jakiś czas :wink:
Ale za to przed wyjściem dopadła mnie ogromna chcica na COŚ :!: :!: :!: Bleee... i zjadłam 10 malutkich rogalików :!: Gdyby tak nie stanęły na mojej drodze to pewno by się uchowały, ale gdzie tam - Gosia wszystko wyczuje :wink: ALe pocieszam się tym, że waga nie podskoczyła (bądźco bądź wczoraj był obfity dzień i w słodycze i piwko), a nawet ma jakieś lekkie zapędy w stronę 57 :P - ale to jeszcze nic pewnego, poczekamy kilka dni i zobaczymy.
Zaraz uciekam na zakupy - przynajmniej jakaś wymówka, żeby się nie uczyć :wink: . Taki straszny mnie leń ogarnął (och żebym nie osiadła czasem na laurach :? ), że gdy tylko pomyślę ile jeszcze przede mną to aż słabo się robi. A kolejny egzamin we wtorek :arrow: polski. Na szczęście prezentację mam już gotową, tyle że w komisji mam nauczyciela, który lubi strzelać pytaniami, ciężkimi do zrozumienia, nie wspominając już o odopowiedzi :( A na polskim mi zależy - ale jako nałogowy optymista, wierzę, że będzie dobrze :D :D :D :D
Pozdrawiam drogie Panie i drogich Panów! I zachęcam do pisania - mimo wszystko nie gryzę :D :D :D :D :D
-
Cześć Gosiu
Jak minął dzionek,było dietkowo?Jak zakupy? :D
U mnie nieciekawie,już totalnie przestałam sie odzchudzać,jakoś mi się nie udaje :( ,nie wiem czemu,nie moge sie jakość zebrać w sobie i zacząć walke
Jakis mam teraz dziwny okres w zyciu,nic mi sie nie chce,na niczym mi nie zależy :( nie wiem z czego to wynika.
Ważyłam sie dzis i waga skoczyła do 60 kg :cry: Załamka.Ale co sie dziwie,jak codziennie wpieprzam słodycze
Musze sobie postanowić i wziaść sie za siebie od poniedziałku,ale tak na poważnie.
Mam nadzieję, że bedziesz mnie wspierać :) Licze na to :lol:
pozdrawiam,papapapapapapapa
-
Witam witam witam 8)
Wiesz co to chyba normalne, że nie ma się ochotę na dietę :? Wyobraź sobie, że mi się nawet nie chce :!: Nie zależy mi się jej trzymać :!: Tragedia :? Dzisiaj np. stwierdziłam, że nie chce mi się pilnować i dręczyć - bo i po co. No i nie pilnowałam się. Żyłam cały dzień na słodyczkach i innych duperelach. I tak zjadłam 3 kostki czekolady, 100g pszenicy preparowanej, 80g słonecznika, troszkę rogalików i ciasteczek (tak w granicach 150-200g nie więcej). :oops: :oops: :oops: :oops: :oops: :oops:
I co :?: I nic :!: Nie miałam ochoty ograniczać się, nie miałam ochoty ćwiczyć, nic mi się nie chciało. Kobieta wyzwolona :wink: No ale nie może to trwać długo. Można sobie od czasu do czasu pozwolić - i moje rozbestwienie musi dobiec końca. Trzeba grubą kreską oddzielić ostatnie dni i zacząć od nowa :!: :!: :!:
Reenis od jutra zaczynamy :!: :!: :!:
22 kwiecień idealny dzień do rozpoczęcia :!:
Planuję zacząć kopenhaską (o ile warunki pozwolą), albo połączyć ją i jakieś inne lekkie jedzonka, tak żeby dzienna dawka nie przekraczała na pewno 800kcal.
Zobaczymy - może dam radę. Tylko muszę wykazać choć ociupinkę chęci :!: Pojawcie się proszę :!: :!: Znów chcę być tak twarda i pewna. Nie mogę osiąść na laurach (co prawda spadło troszku cm, ale to nadal za mało, stanowczo za mało :!: ).
Gotowa do boju. Z wiarą. Dam znać jak poszło.
DOBRANOC :D :D :D
-
:D Dziękuję,za miłe słowa!!!!!
Masz rację od jutra bierzemy sie na nowo!!!!!
Zakładam sobie nowy wątek,tak więc serdecznie Cię zapraszam do zagladania do mnie i wspierania mnie-bo to potrzebne!
tak sobie teraz myslę,że całe moje życie kręci się wokół jednego-odchudzanie :!: Zgłupieć można.I żeby jeszcze były wyniki.@ dni sie ograniczasz w jedzeniu,kolejnymi dwoma nadrabiasz :D ......i tak wkółko.Aż mi się w głowie kręci........ :D
Trzymaj się i zapraszam do zaglądania do mnie
Dobranoc.
Trzeba sie wyspać,gdyż jutro ciężki dzień nas czeka :)
-
Aha...i jeszcze cos. tzn.jeśli chodzi o dietke kopenhadzką,to raczej nie chcę jej stosować.Jak sobie pomyślę o tych jajkach, czy sałacie z sokiem z cytryny.....to zbiera mi sie ....wiesz na co...bleee.Wolę zastosować dietę 1000 kcal.
-
Właśnie skończyłam pisać u Ciebie i co widzę - droga Reenis u mnie :D :D :D Wspaniale :D :D :D
Cieszę się, że tak zdecydowanie do tego podeszłaś i z pewnością będziesz mogła na mnie liczyć. Dziękuję Ci za wszystko i proszę również o wiele - jeszcze daleka droga przed nami, ale będzie dobrze 8)
Dla mnie to też ma być ostatnie odchudzanie. Już nigdy nie chcę się martwić, że w niektórych miejscach za dużo, w czymś wyglądam nie tak jakbym chciała lub czegoś nie mogę założyć. Bo ileż można się zadręczać, kontrolować, ograniczać.
REENIS, WIĘC RAZ A DOBRZE :wink: :wink: :wink: I na pewno się uda :D
Teraz już naprawdę doranoc :wink:
Prawą nogą przywitajmy nowy dzień :P :P :P
-
Cieszy mnie to że jestes na tym forum Gosiu-chociaż Ty!!!!
Masz racje-raz a dobrze i na całe życie.Musi nam sie udać :!: :!: :!:
To co do roboty od jutra :?: :!: :D
Kolorowych snów.Pa pa
-
Przeczytałam własnie Twój wpis u mnie i powiem tylko tyleDziekuję :!:
Gosiu jesteś wspaniała.
Co prawda nowy wątek już założyłam,ale co tam niech sobie bedzie, dalej bedę pisała w starym.
Jestes naprawdę wspaniałą osóbką.Dziekuję
-
:D Witaj gosiu :!: :!: :D
I jak sie dzis czujesz,bo ja wspaniale.Cała jestem naładowana jakąs energią :D
Gotowa jestem na podjecie walki :!:
Mam nadzieję że Ty jestes w podobnej formie!
No to do dzieła :D