-
Smutnaksiezniczko odwazna z ciebie babeczka, zeby sie zwierzyc chlopakowi..no,no...ja mojemu lubemu nigdy sie nie zwierzylam z mojego odchudzania. raz na jakis czas wspominam mu cos o tym ,ale staram sie nie za duzo , bo on tego nie rozumie. jemu podobam sie taka jaka jestem i nie rozumie ze mi nie jest dobrze z sama soba..dlatego sprytnie przemycam dietke 1000kcal i on nawet o tym nie wie, wiec nie marudzi 8) my kobiety jestesmy podstepne :)
z humorkiem u mnie calkiem dobrze, ale jeszcze lepiej bedzie jak na moim wykresiku pojawi sie z przodu 5 :!: mam nadzieje ze juz w maju :D
-
:D Chcialabym miec na wykresie tyle co Ty :P Narazie mam nadzieje ze niedlugo dobije do 75...ale przedemna jeszcze dluga...a nie przepraszam...bardzo dluga droga...
Czasami si ezalamuje...ale staram sie przec do przodu...
A nawiazujac jeszcze do tego chlopaczka :P zwierzylam mu si edopiero kiedy przestalismy byc razem :P
POzdrawiam
-
no właśnie smutnaksieżniczko napisz cos więcej o sobie :D
wiesz co ja robię zeby się nie dołować przy zakupie ubrań :?: na razie ich nie kupuję :D
za to kupuje butki,chodzę do fryzjera i czasem szaleję kupując fajny dodatek... ciągle czekam na czas kiedy będę mogła kupić coś w mniejszym rozmiarze :D zresztą motywująco działa to że stare ubrania robią sie powolutku luźne :D
-
Coś więcej o mnie??? No to siup :D
A więc tak...Mam około 176cm. i 20 lat na karku :P Oprócz tego nadwage...z czym nie za dobrze się czuje :/ Moja waga...(kawałek czasu przed rozpoczęciem diety) pokazała 83 kg. Od czterech dni jestem na diecie 1200 kalorii...Uwielbiam słodycze i jest mi sie cięźko z nimi rozstać.Ale trenuję swoją silną-słabą wolę i opieram sie kopie ciasteczek, cukierków i innych takich tam zjadając tylko jednego :P
Oprócz tego codziennie wieczorem robie po jakies 60 brzuszkow i 3 razy w tygodniu gram w kosza...ale to nic nie daje :(
pees: dzisiaj bede u cioci i w koncu sie zwaze...co prawda bedzie to wieczorem ale zawsze chyba cos...odejme sobie od numerkow ktore pokaze mi waga jakis jeden kg.:D
3majcie kciuki :P
POZDRAWIAM WIOSENNIE
pees2: BOJE SIE :/
-
trzymam kciuki, zobaczysz ze cos ubylo na wadze :D
mnie ucieszy nawet maly spadek, ale waze sie dopiero 30 kwietnia, bo ostatnio przesadzalam z waga...trzeba uwazac aby nie popasc w obled :?
dzisiaj jest troche zimno, ale mimo to pojde pobiegac.
humorek mi dopisuje , smiem nawet twierdzic ze dietka wyzwala we mnie poklady radosci i energii :D
wczoraj przeczytalam na glownej stronie ze aby mniej zjesc nalezy w trakcie posilku patrzec na siebie w lustrze :?: :?: co za tortura :!: chyba bym nic nie zjadla :?
pozdrowionka :P
-
KACZUS...!!!!!!!! Waze dwa kilo mniej bez odejmowania na ciuchy itp. Juz nie jest 83 ale 81 :D O jejkuś....jaka jestem szczesliwa!!!!!!!!
I nawet podczas pobytu u cioci potrafilam odmowic ciastek i kanapki :D
-
czesc dziewczynki!
ja chyba wlasnie dojrzalam do tego ze z dieta mozna na wesolo, i zaprzyjaznic sie ze soba tez mozna.
odchudzam sie od zawsze:-) wazylam najwiecej 77.5. w tamtym roku najmneij. 60. przez chwile, ale tyle wlasni ebylo. waga dla mnei optymalna to 62-64. mam teraz jakies 68-69. jest troch edo stracenia.
zaczelam teraz podchodzic do diety ze spokojem, nawet dzis niepotrzebnie si zwazylam. zaczelam czuc sie dobrze we wlasnym ciele. chociaz kolezanki naokolo maja modlowe sylwetki. i jestem najgrupsza, to.. jakos zaczynam doceniac siebie. nie tylko waga swiadczy przeciez o atrakcyjnosci.:-)
teraz jestem na 1200 kcal i cwicze 2* aeroby, 2* basen i doloze jeszcze do tego domowe brzuszki i jedna silownie.
w lipiec chce wkroczyc w spodniach z tamtego roku!:-)
trzymajcie sie cieplutko!
bede tu zagladac bo z usmiechem na twarzy latwiej podolac trudom dietki!
-
smutnaksiezniczko widze ze już jesteś radosna :D
gratuluje :!: :!:
dzielna z ciebie dziewczyna :!: :!:
prawda, ze gubione kilogramy mobilizują do dietki i ćwiczeń :D :?:
teraz może być już tylko lepiej i nim sie zorientujesz zginą kolejne kiloski :D
nadziejka 82 chyba masz rację, do odchudzania na wesoło trzeba dorosnąć. zwylke na początku kiedy po raz pierwszy podejmujemy proby schudnięcia chcemy to zrobić szybko i nie zastanawiamy się nad wyborem dobrej metody, tylko nie jemy... kolejne diety to tylko frustracja i smutek..dołowanie się...
podzielam twoje zdanie ze można i należy zaprzyjaźnić się ze sobą aby odchudzać się skutecznie, zreszta bardzo spodobało mi sie wszystko co napisałaś, bo myśle dokładnie to samo :D
wielki buźki
-
Heh...właśnie złapało mnie przeziębienie i jakoś nie jestem z tego powodu szczęśliwa...:( Boje się żeby się nie rozchorować...a jutro mam bierzmowanie kuzyneczki:P I będzie blacha sernikaaaaaaaa ( a ja go tak uwielbiam...) ale nie dam się...zjem tylko kawałek :(
Co do brania diety nie całkiem na serio to zgadzam się całkowiciew:DNie mozna jej brac całkowicie na serio tylko potraktowac jako zabawe...albo jak sprawdzenie samej siebie :D
Damy rade słoneczka :D
pees: Siedze w dresie i pod kocem :/ Mam sie wypocic... moze i pare deko ubędzie :P Kto wie :D
-
ciężko się choruje kiedy za oknem świeci słońce, ale nie martw się bo teraz i tak jest dosć zimno i nikt chyba nie ma ochoty na spacery :wink:
zdrowiej szybko :D :D
a co do serniczka to pewnie że na kawałek (nawet spory) możesz sobie pozwolić :D
u mnie bez zmian, czyli humorek dopisuje. bolą mnie tylko....stopy bo mam nowe buty 8)
wczoraj cwiczyłam intensywnie i dziś czuję przypływ dobrej energii :D