Re: niby to prawda...ale...
Cytat:
Zamieszczone przez grubaewka
Niejedna z osob tu obecnych moze powiedziec sobie, ze jest zadowolona, szczesliwa, nawet pomimo kilogramow.
Grubaski tez maja mezow, chlopakow.
Ja jednak jestem sama.
Nie podobam sie sobie, nienawidze swojego wygladu, jak wiec moglabym byc z kims
(nawet gdybym podobala sie jemu, co uwazam za malo prawdopodobne) skoro nie akceptuje siebie...
Dlatego....Walcze!!! :P
pozdrawiam:)
Witam moją imienniczkę. :)
Rzeczywiście masz rację, jest wiele osób które nie są zadowolone z siebie. Ja do takich należę również. Zresztą nawet dziewczyna która jest śliczna, może swojego wyglądu nie akceptować. Myślę, że duży wpływ na to wszystko ma tv, prasa kobieca. Tak naprawdę w każdym środku masowego przekazu mówi się o szczupłości, o pięknym szczupłym ciele, pokazuje się chude modelki jako wzory na odpowiedni wygląd. Czasem trafiam w tv na ten program "Być łabędziem" i te kobiety sa ładne, tylko wydaje mi się że zaniedbane. Wogóle to uważam że w każdej kobiecie kryje się jakieś piękno. I np. wizaż, kosmetyka, ładny dobór fryzury, makijażu i kroju ubrań i ich kolorów, potrafi zdziałać cuda. :)
Zawsze interesowałam się kosmetyką, stąd te poglądy. :) Niestety nie było mi dane studiować tego kierunku. :( Ale może jakiś kurs. ;)
Hmm, nie mogę chyba siebie nazwać grubaską, ale raczej osobą z lekką nadwagą (nawet mieszczę się w normalnym BMI ;) ). I odkąd pamiętam zawsze przejmowałam się tym jak wyglądam, bo byłam kiedyś otyłym dzieciakiem. W młodości dzieci dawały mi w kość swoimi "miłymi" wyzwiskami i uwagami. I długo byłam sama i nie miałam nikogo. I zawsze obwiniłam ten mój wygląd. Na szczęście istnieją ludzie dla których wygląd jest drugorzędną sprawą. :) Jest jak to się mówi miłym dodatkiem. :)
Ojć ale się rozpisałam. Mam nadzieję, że nie przynudziłam nikomu. ;)
I walcz dalej Ewka! Trzymam kciuki! :)