-
Cel: czuc sie lepiej!
Pisze, pisze, bo lubie.
Chce wykrzyczec wszystko, co mnie gnebi, mam dosc ciaglego zaczynania od nowa. Lepiej powiedziec sobie: najtrudniejszy pierwszy krok, potem bedzie lepiej. Dzisiaj pierwszy dzien diety. Zadnych rewelacji. Juz mam wiele za soba tych pierwszych dni. Bede sie cieszyc, kiedy np za tydzien bedzie kilogram mniej. A jeszcze bardziej bede szczesliwa, gdy swiat zacznie mi sie wydawac piekniejszy. Bo wlasnie dzisiaj jest roznie.
Dlaczego nie umiem sie cieszyc swiatem??
A wiem...
Bo nie akceptuje siebie i tym samym caly swiat.
Moze zmienianie swiata na lepszy, pogodniejszy, zaczne od siebie??
Wiem doskonale, ze jest to publiczny pamietnik, wiec bardzo prosze o zrozumienie, rady. Ja swoja osoba postaram sie rowniez pomoc, jak tylko bede umiala..
Jestem calkiem zwyczajna, pospolita. Mam 19 lat. Kawal zmarnowanego zycia za soba, ktore chcialabym zmienic.
Myslicie, ze dieta, ktora zaczyna sie od tego, by nie zmieniac calkowicie przyzwyczajen zywieniowych, tylko je skrupulatnie zmniejszyc, bedzieskuteczna? Wyrzucilam zupelnie slodycze, cukier z herbaty, ta zamienilam na zielona, nie podjadam. No i zamierzam sie ruszac. Moze nie czas pisac cwiczyc, po prostu ruszac.
To poczatek. Bedzie... jakos..musi.
-
Jest cel, widac, ze do czegos daze. Moze powoli, ale w koncu najwazniejsze sa wyniki.
-
CZĘŚĆ :!: :!: :!:
ja zaczęłam wczoraj :)
dzisiaj czuje się super, jestem pewna że mi się uda
już setki razy próbowałam i to z różnym skutkiem i wiesz czuje ze właśnie teraz mi się uda a jak juz schudne to bede się starała żeby strzałka nie poszła w druga stronę
DAMY RADĘ :D
pozdrawiam Sa
-
Eri, chyba z moja odpowiedzia dotyczaca wykresu sie spoznilam, bo masz juz piekny:)
Ciesze sie styrasznie, ze sie odezwalas, jestes moim pierwszym gosciem, jesli zaczynamy razem to tym bardziej sie ciesze, przynajmniej mozemy sobie poopowiadac o porazkach i sukcesach, ktorych mam nadzieje, bezie znacznie wiecej.
Gratuluje dobrego nastroju i pierwzego udanego dnia! To mnie dopinguje, zeby sama sie starac, chociaz dzisiaj nie jest moj dobry dzien, glowa mnie boli, a to wszystko przez cisnienie. Jest w tym jedna dobra rzecz: nawet nie chce mi sie jesc:)
Zroblam dzisiaj na obiad zdrowa salatke, i zapowiedzialam, ze jutro ja ugotuje obiad. Znalazlam taki przepis naniskotluszczowe danie, ciekawe czy mi wyjdzie.
Generalnie wszyscy w domu sa w szoku:)
Ale najwazniejsze, ze mi sie chce:)
Cos czuje, ze ten pamietnik bedzie mi bliski, bo nawet musze tu zagladac kilka rzy na dzien:)
-
no a ja właśnie pokłóciłam sie z mężem i to o co, o głupie GG i pewnie jeszcze dwa dni temu wciskałabym z tego powodu w siebie batonik, ale dziś nie, wole się wyżalić na forum,
Dziś tez trzymam sie mocno, jem niewiele i dobrze się czuję, tylko pewnie do końca dnia będzie pokichana atmosfera,
a miało być dziś tak pięknie :(
no cóż on tez przeżywa ciężkie chwile
przede mną ciężki weekend, w weekendy zawsze najwięcej zjadałam, więc muszę szczególnie uważać
na razie pozdrawiam
muszę byc silna i wierzyc ze dam rade, :wink:
-
Witaj Biedroonka :!: bede tu zagladac czesto;) widze ze zaczynasz to chyba potrzebne Ci wsparcie. bede starala sie pomoc jak bedzie trzeba;) dieta 1000 to dobre rozwiazanie i jak jeszcze bedziesz sie ruszac [rowerek plywanie spacery] to szybko "splynie" z Ciebie szybciutko;) pozdrawiam
-
Cześć ,też dopiero zaczynam i czytając twój wstęp mogłabym napisac to samo,były jakieś sukcesy,jeszcze wiecej porażek aż w końcu zdesperowana zajrzałam tutaj.Będę tu wpadać a mam nadzieję,ze i ty udzielisz mi wsparcia.Razem łatwiej,pozdrawiam :) :) :)
-
Biedronka, bardzo mi sie podoba juz sam tytuł twojego pamiętnika. Zapisując sie miesiąc temu na inne forum, proszac o wpuszczenie na nie napisałam cos podobnego, że chcę schunąć żeby poczuć się wreszcie lepiej!, wiem że z kg moje problemy nie znikną ale ja sama może wreszcie poczuję się normalnie :evil:, a nie jak małe słoniątko (mam 158 cm wzrostu).
-
Ale jest mi wesolo i przyjemnie! :) A dlaczego? Bo jak zobaczylam tyle odpowiedzi to naprawde poczulam wielkie wsparcie. Tylko samym widokiem. A gdy przeczytalam, to juz w ogole:)
Bardzo Wam wszystkim dziekuje! Postaram sie za chwile zajrzec na wasze pamietniki i dowiedziec sie o was czegos wiecej:)
Wiecie, nie jest tak zle. Choc juz mialam takie male pokusy. Ale np jak mnie dopada ok. poludnia to mowie sobie: za chwile bedzie obiad, wytzymasz. Jak dopada po poludniu, to ide od razu na rower. Wiecie co zauwazylam? Moze to sila autosugestii, ale wydaje mi sie, ze poprawila mi sie cera. Mam z nia mase problemow, glownie z tradzikiem. Pewnie przez to, ze co dzien jestem na swierzym powietrzu, pije duzo wody, ona sie poprawila.
Takze ten cel, ktory sobie postawilam, aby czuc sie lepiej, zostal osiagniety. Nawet nie zjadlam kawalka tortu, bo moj brat mial imieniny. Troche sie obawiam za dwa tygodnie wyjazdu do dziadka, ktory takze bedzie mial imieniny i babcia juz zapowiedziala, ze bedzie duzo slodkiego. Na pewno pojade, bo kiedys z takiego powodu, ze sie odchudzalam do nikogo nie jezdzilam, bojac sie, ze sie zlamie. Tez cos takiego mialyscie?
W kazdym razie, zobaczymy. Za dwa tygodnie moze beda juz jakies widoczne rezultaty, wiec bede miala wieksza motywacje by jednak odmowic. Zawsze w takich sytuacjach staram sie sobie mowic, ze za 3 miesiace nie bde musiala sobie tak kategorycznie odmawiac. Pomaga.
Eri!
Jestem z Ciebie dumna! Przykro mi, ze poklocilas sie z mezem. Uwierz mi, chociaz ja go nie mam, u mnie w domu tez wiele razy sa klotnie, szczegolnie ordzicow. Mysle, ze Ty to rozumiesz, sama bedac zona i matka. I tez wtedy nie chcialo mi sie nic, uwazalam, ze wszystko jest bez sensu, skoro taka paskudna atmosfera. Ale ... no wlasnie, dlaczego mamy sie poddawac i wpedzac w jeszcze wiekszy dolek, prawda? Jak same bedziemy szczesliwe, inni tez beda szczesliwi i latwiej bedzie znosic wszelkie problemy:))
Duzo slonca!!!:))) Trzymaj sie w ten weekend! Ja dzisiaj zabralam sie za sprzatanie i ugotowalam ten niskokaloryczny obiadek. Wszystkim smakowal:))
Braq!!:)
Bardzo dziekuje Ci z wsparcie! Zeczywiscie, bedzie mi potrzebne, jak chyba kazdej z nas, dlatego ja rwoniez jestem otwarta, jakby co, wiesz....:)
Niestety, ja nigdy nie uzywalam tej diety z liczeniem kcal, bo nie wiem, co ile ma kalorii, sama nie gotuje raczej, i chyba jest ona dla mnie za trudna, choc nie taki diabel..:) Narazie sie trzymam, nie podjadam, zero slodyczy. Codzien rowerek i jeszcze aerobic. Mam na takiej plytce:)
Sava!!
Na pewno udziele bo sama wiem, jak to bardzo jest potrzebne! Bardzo dziekuje za odwiedziny. Jestesmy na tym samym etapie, wiec bedziemy sie najlepiej rozumialy:)) Mysle, ze takie poczatki mialy wiekszosc z nas, ale czas to zmienic:)
Pomzie!!:)
Zgadzam sie z Toba w 100%, wlasnie o to mi chodzi, bo wiem, ze jak schudne poczuje sie lepiej. I lasnie jak to napisalas, problemy nie znikna, ale bedzie latwiej. Ja w zasadzie juz teraz czuje sie fantastycznie, ciesze sie po prostu z tego, ze mi idzie dobrze. Nawet zapominam o wyniku koncowym, wazne jest dla mnie to, by dazyc do niego takze z usmiechem:)))
Pozdrawiam Was wszystkie, a teraz wskakuje do Was:)
-
HEJ BIEDROONKA :D
no właśnie po co się dołowac :) mężowi się poprawiło, za oknem słońce i spacerek w planie.
U mnie mały ścisk w żołądku - brak słodyczy daje się we znaki - ale przezyję :D
PODRAWIAM CIĘ CIEPŁO, TRZYMAM KCIUKI I DO NASTĘPNEGO RAZU
BUŹKA
-
Eri, jeszcze tu napisze:) Zycze Ci duzo sily, przekazuje Ci moja:)) Spacer to najlepszy pomysl, dotlenisz sie, bedzie piekniejszy dzien. Dobrze, ze mezowi przeszlo, jak za tydzien zobaczy efekty, to juz w ogole bedzie chcialo ci sie gory prznosic:)
pozdrowionka,
a ja juz ide potanczyc, dosc siedzenia, slonce swieci, czuje sie dobrze:)
-
Piszesz,ze moze te spacery ci na cere pomagaja..ja ostatnio mam cos problemy z cera,może rzeczywiście słoneczko i troche tlenu cos zdziała,musze koniecznie zapanowac nad tym bo za tydzien odiwedza mnie kumpel i nie mam chęci by po tak długim czasie zobaczył mnie w kropeczki... :) A jak tam dietkowanie idzie?Pozdrawiam weekendowo :D :D :D
-
A co do tej 6stki to jest to wyjątkowo stretne cwiczenie n miesnie brzucha przynoszące wyjątkowo dobre rezultaty gdy ma sie wyjątkowo silna wolę,by nie przerywac i cwiczyc je codziennie.Duzo cięższe niz brzuszki ale daje rezulaty,gdzies tam w kulturze fizycznej tu na portalu sie z nim spotkałam...
-
-
Czesc Savciu! (moge tak do ciebie mowic?:)
Zreszta czesc wszystkim:)
Mam wspanialy nastroj, wspanialy humor! Postanowilam sobie, ze nie bede zagladac do kompa czescej niz raz na dzien, ale nie wytrzymalam, musze komus przekazac ta dobra energie, ktora mam w sobie.
No wiec, jestem po calogodzinnym aerobicu, takim specjalnym spalajacym tluszcz, zapomnialam jak to sie nazywa, fat cos tam:) Trwaly cala godzine, juz dawno tego nie robilam. Zaczelam pozytywnie, gdzies tam w polowie przyszedl kryzys, ale powiedzialam sobie, MUSZE wytrwac do konca. No i wytrzymalam! A potem jak juz przemylam twarz, wzielam marchewke do lapki:) usiadlam i po prostu nie moglam. Bylam taka szczesliwa (to podobno z powowdu endorfin :P ) No po tej marchewce, ktora byla moja kolacja, poszlam na rower, ale nie za dlugo, tak tylko zeby powdychac. Do taty przyjechal taki pan, ktorego nie widzialam rok. Jak mnie zobaczyl, to powiedzial: ale sie zmienilas, i czulo sie w tym taki wiecie podziw. Normalnie uroslam! Nie to, zeby mi zalezalo na zdaniu tego pana :lol: ale takie cos juz mnie wprawilo w dobry nastroj. Ciesze sie z tego, bo kto wie, moze jutro przyjdzie kryzys, wiec korzystam:) I Wy tez korzystajcie, moze moj dobry humor tez wam sie udzieli, bo ze mna tak zawsze jest.
Dobra energia przechodzi:)
No, Savciu, ale mialo byc do Ciebie:
polecam swierze powietrze, jest rewelacyjne, szczegolnie teraz, jak robi sie coraz cieplej. Twoja skora bedzie oddychac pelna para. Juz po jednym spacerze zobaczysz roznice, na pewno! A wystarczy ze Ty poczujesz sie lepiej, to od razu ten kolega, co ma przyjsc bedzie zachwycony:)
Jednak, trzeba przyznac, odchudzamy sie nie tylko dla siebie, ale takze dla innych:) W koncu my kobiety lubimy sie podobac:)
Bardzo Ci dziekuje za stronke, zajrzalam, przeczytalam, ale chyba to nie dla mie, juz teraz rozumiem Twoje rozgoryczenie, kazdy by mial chwile slabosci przy takim zestawie.
Kazdy ma cos nad czym musi popracowac. Moja dzialka sa nogi. One zawsze najbardziej mi tyja. Wlasnie najmniejszy mam problem z talia. To po mamie, babci, pra itd:) No ale niestety, po nich tez odziedziczylam sklonnosci do tycia i wlasnie w dolnych partiach, dlatego tam musze najbardziej cwiczyc.
Ale czy niestety....? Gdybym byla idealna, nie mialabym do czego dazyc, nie cwiczylabym swojej silnej woli, nie byloby mnie tutaj i nie poznalabym tyle wspanialych dziewczyn, a to dopiero drugi dzien:)
pozdrawiam, milego wieczorku i w ogole:)
-
Witajcie :D,
zazdroszcze Ci Biedroonko tego wspaniałego samopuczucia, u mnie tez nie najgorzej ale raczej dopada mnie nagle i lubi niestety dość szybko znikać.
Co do spacerów - staram się, naprawdę się staram ale jeszcze nie moge sie przemóc do naprawdę długich, chciałabym mieć psa, co by mnie zmuszał do biegania za nim :twisted:.
Kurcze chciałabym się za tę "6" zabrać ale chęci i motywacji mi brakuje :evil:, może ma ktoś jakiś pomysł jak zacząć :?:.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej, spokojnej niedzieli.
-
Rowniez witam:)
a jednak, tak mowilam wczoraj i widzicie, ten nastroj dzisiaj zostal juz przycmiony. Ale nadal sie trzymam. Zaczynam widziec jakies pozytywne strony tego, ze daje rade. Nie lamie sie. Choc dzisiaj jak sie obudzilam, bylam taka zmeczona.
No tak, godzinny areobic, potem rower, a potem jeszcze nocny seans, lecial w koncu Piekny umysl, ogladalyscie? W kazdym razie poszlam spac dosc pozno, dzisiaj wstalam dosc wczesnie i sa tego skutki.
A dodatkowo czulam sie taka slaba. Nie wiem dlaczego. Wczoraj na kolacje byla ta marchewka. Nic wiecej. Myslicie ze to przez to? Zrobilam sobie ziolowa herbatke, i mysle, poczekam az zyscy w domu sie obudza lub wroca:) i wtedy razem zrobimy sniadanie. Lubie jesc razem z rodzinka. No, ale do tego czasu, jakas godzina, szwendalam sie, bylam potwornie slaba. Glowa mnie bolala i nogi. Myslicie, ze to przez to wczorajsze cwiczenia?
W koncu bylo to sniadanie, mama zrobila jajecznice, troche zjadlam, ze szczypiorkiem:), potem sprobowalam sledzie w salatce, i jeszcze byla jedna kanapka. Stwierdzilam, ze musze jesc troche wiecej na sniadanie, zeby wytrwac do obiadu a przede wszystkim do nastepnego dnia. Nie chce byc jutro znow taka slaba. Ciesze sie, ze w czasie tego sniadania nie obzeralam sie, tylko racjonalnie pomyslalam, co zjem i tyle zjadlam. Poczulam sie troche pelna. O 12.30 zjadlam mala pomarancz, ale uwierzcie mi, musialam sie zmuszac. Jeszcze nie spalilam sniadania:) Jednak obiecalam sobie, ze bede jesc owoce i warzywa. Witaminki:)
Teaz mam tak jakos dziwnie powiekszony brzuszek. Kiedys slyszalam, ze on rosnie wlasnie po owocach. Chyba to prawda.
No, ale jak dzisiaj sie obudzilam, chociaz bylo mi slabo, od razu zauwazylam, ze brzuszek mi zszedl. Tak odrobinke. Oczywiscie na wieksze efekty trzeba jeszcze poczekac, ale co tam. Najwazniejsze sobie wmawiac, ze wszystko jest ok.
No nie, nie jest ok, bo urosl mi ten brzuszek. Zaraz ide mamie pomoc przy obiedzie, troche polatam, moze mi przejdzie. Wiecie co? Kiedys sie balam wchodzic do kuchni, bo od razu czegos probowalam. A ostatnio nie. Po prostu gotuje, przygotowuje i nic mnie nie korci. Po takim sniadaniu:)))))))))))
POMZIE
Nie przejmuj sie! Do niczego sie nie zmuszaj! Jak dowiedzialam sie, co to jest ta 6 to myslalam ze spadne z krzesla. W zyciu!:) Dla odwaznych:) No, teraz Ci troche na ambicjewjechalam, wiec wiesz, moze to Cie zdoinguje:)) Ja jednak jestem po stronie rowerka, spacerow, a przede wszystkim swiezego powietrza. Moja cera kwitnie:) I bynajmniej nie radzikiem:)
pozdrawiam wszystkie, trzymajcie sie cieplo w swoich postanowieniach, aby czuc sie lepiej:)
-
ooo kurcze ale tu sie ostatnio duzo dzieje hoho:)
co do liczenia kalorii to przecierz na www.dieta.pl sa kalorycznosci;] najgorszej jak mamuska gotuje obiady:P ale sniadania kolacje i podwieczorki sama "konstruuje" na podstawie ilosci kalorii... da sie dosc do wprawy:)
-
HEJ BIEDROONKA :!:
Jak tam nadal słaba :?: Dziewczyno więcej snu-przez sen tez się traci kalorie a i humorek lepszy gdy ciało wypoczęte.
Co do owoców to ja jem dwa dziennie: jabłko i banan , jeden owoc jako drugie śniadanie a drugi jako deser. Z owocami trzeba uważać bo zawierają cukry, co do warzyw to wcinaj ile chcesz, zdrowe i niskokaloryczne.
U mnie dziś lepiej, wczoraj jak wróciłam ze spacerku to juz nic nie jadłam, nie miałam ochoty.
Dziś o 16:00 wypiłam kawe i zjadłam banana i do tej pory jestem syta - cieszy mnie to.
Znów czuję sie silna
POZDRAWIAM SERDECZNIE I TRZYMAM ZA CIEBIE I ZA WSZYSTKIE NASZE TOWARZYSZKI :D
HEJ
-
I mamy poniedzialek. Dzis wszystko mozna zaczac od nowa. :)
Niestety, w moim przypadku jest dokladnie jak napisalam. Od nowa:) Ale z drugiej strony mozna to traktowac jako ciag dalszy, w koncu porazki tez sie licza do naszej diety.
Az mi wstyd sie do tego przyznac. Ale nie bede udawac ze wszystko jest ok. Otoz wczoraj nie wytrzymalam. Trzeciego dnia!!! Ale juz przynajmniej zrozumialam, ze jak slodkie lezy mi przed oczami, to zaraz szybko musze je schowac a nie wmawiac sobie, ze moze lezyc, bo nie rusze. A jednak ruszylam! I jest mi z tego powodu bardzo zle:(( Wczoraj to juz w ogole bylo mi bardzo smutno. Chcialam sie pozalic tutaj, ale komputer byl zajety. Wiec w ogole zostalam sama:( Poszlam na rower, kolacji juz nie zjadlam, ale... to nie wszystko niestety..
Tez macie cos takiego, ze jak juz sie zlamiecie, to wtedy jak lawina, nie patrzycie, czy dieta czy nie? Ja po tym slodkim to od razu zrobilam sobie kanapki. A przeciez pisalam, ze zjadlam to wielkie sniadanie, zeby nie czuc zbytnio glodu do konca dnia. Wiec oprocz tego torcika byly kanapki, nie napisze z czym... :oops:
:oops: :oops: :oops:
W kazdym razie tak sie czuje, jestem zawstydzona, bo nie wytrzymalam. Ale ...
Normalnie to juz bym dawno zrezygnowala z diety. Po pierwszej porazce. Potem sobie pomyslalam o moim celu, zeby czuc sie lepiej i o tym, co tu napisze..
Wiec wstalam dzisiaj z o wiele lepszym nastawieniem. To juz nie jest taki entuzjazm jak w sobote, ale dobrze, ze znalazlam w sobie sily. Zamierzam jeszcze dzisiaj pocwiczyc, moze po tym wogole zrobi mi sie lepiej:)
BraqNiq
Teraz to w ogole bedziesz mogla powiedziec, ale sie wydarzylo:) Wiesz, ze ja ostatnio coraz czesciej mysle, zeby przejsc na te kalorie. Sama bym sobie wszystko przygotowywala, liczyla.Z drugiej strony wtedy bym nie jadala razem z cala rodzinka, czego chyba nie zniose, bo u mnie to jemy razem i wtedy jest tak fajnie, siedzimy sobie, rozmawiamy, smiejemy sie. Jeszcze o tym pomysle!
Sprobowalam liczyc tutaj, ale to mi zabralo za duzo czasu. Nawet nie wiem dlaczego.
Erigone!
Masz racje, to przez sen. Na szczescie dzisiaj sie juz wyspalam, wczoraj sobie odpuscilam, choc obejrzalam te Igraszki losu, taki typowo babski film, romantyczny. I wiecie, ze chcialo mi sie nawet plakac, bo nagle sobie pomyslalam, ze ja nigdy nie spotkam takiego faceta:( No, ale dzisiaj juz jest lepiej. Moze wlasnie przez ten sen.
Co do owocow to ja tez jem tylko dwa na dzien. Brzuszek mi wtedy spadl, ale dzisiaj znow urosl, ale tym razem tylko z mojej winy, niestety.
Gratuluje wytrwalego weekendu, w koncu tyle sie martwilas:) I co spacer pomaga prawda??
I zycze jak najwiecej tych chwil sytosci, kiedy nic sie do lapek nie bierze:)
Dziekuje za zyczonka i rowniez WAM sladam jak najlepsze. Trzymajcie sie dietowo:)
-
Witaj biedronko !!!
Jesteśmy podobnej wagi, ale Twoja jest startową, a ja jestem prawie na półmetku do wymarzonej... Porażki i kryzysy bywają u każdego i to już jest normalne zjawisko...
Ale z całych sił trzeba się starać, aby zlikwidować je do minimum!!! Ja właśnie ćwiczę moją silną wolę, ale też zdarzają mi się grzeszki...
Też miałam tak, jak Ty... Jeśli miałam ochotę na słodkie i zjadłam kawałeczek, to oczywiście na tym się nie kończyło - jadłam co znajdowało się w zasięgu mojego wzroku... Teraz mam tak, że umiem powiedzieć sobie "Nie!" potrafię zjeść kostkę czekolady i na tym poprzestać... Chociaż chciałoby się wszamać jeszcze... :P
Życzę wytrwałości i naprawdę warto walczyć o lepszą siebie :wink: Objadanie się do niczego nie prowadzi, mamy po nim jedynie wyrzuty sumienia, dodatkowe kilogramy, a w ostateczności kłopoty ze zdrówkiem...
Pozdrawiam i 3mam kciuki :*:*:*
-
HEJ BIEDRONECZKO :!: :!: :!:
Głowa do góry, nie martw się, mówi się trudno i żyje się dalej
To że wczoraj miałaś kryzys , no cóż każdy je przeżywa.
Słuchaj u mnie w domku też wszyscy jemy razem, cała rodzinka przy stole i o to chodzi , broń Boże żeby siedzieć samemu. Postaraj się na początku zjeść o połowę mniej niż zazwyczaj. Jedz wszystko to co reszta rodzinki tylko w mniejszej ilości. To też skutkuje. Nie rezygnujesz ze smakołyków tyle że jedząc mniej spożywasz mniej kalorii. Poproś np. o mniejszy talerz, to też pomaga. Jedz wolniej, dobrze przezuwaj. To takie sposoby oszukiwania żołądka.
Trzymam za ciebie i życze powodzenia
BIEDRONKO NAPEWNO SIĘ UDA, POWOLI BYLE DO PRZODU :D
jestem z Tobą i pozdrawiam serdecznie
-
Witaj Paulyna!:)
Bardzo mnie zaskoczyl Twoj post, nie sadzialam, ze ktos jeszcze do mnie dolaczy, ale przede wszystkim to co napisalas. Tez mialas takie problemy, z tym zalamywaniem sie. Jak czytalam Twoj post to tak jakbym czytala swoje marzenia. One dla ciebie juz sie spelnily:) To znaczy, ze potrafisz sobie dac spokoj po tym jednym kawalku czekolady. Ja niestety wlasnie nie, ale bardzo bym chciala sie tego nauczyc. Bo przeciez taki jeden kawalek nic nam zlego nie zrobi, czasem doda sil, ale juz cala tabliczka....
Bardzo sie ciesze, ze jestes ze mna. Masz racje trzeba miec silly, zeby walczyc o lepsza siebie. Fajnie to okreslilas. :)
Ja rowniez zycze Ci duzo sil, bo przeciez przyda sie zawsze, i na poczatku i na polmetku i na koncu.
buziaki!
-
Cieszę się, że moje słowa dodały Ci więcej otuchy :D Trafiłam do Ciebie przez przypadek, ale miło mi :lol: No znam doskonale to uczucie, ale te 3 tygodnie na SB - zmieniły mnie, był to czas w którym dużo myślałam i teraz traktuję dietkę nie jako przymus, ale jako przyjemność. Super jest budzić się rano, lekko i z nastawieniem do dalszej walki :!: Miło jest stawać na wagę i widzieć coraz mniej kilogramów! Tak, jak iść do sklepu i poprosić o spodnie rozmiar mniejsze niż dotychczas!
Teraz wiem, że jedzenie do syta to głupota :lol: - do niczego nie prowadzi!
Lepiej jeść zdrowo, a owocki i warzywka naprawde są znakomite(doceniłam to po 2 tygodniach, kiedy byłam na SB i nie mogłam ich jeść :roll: ).
Na pewno nauczysz się mówić sobie "dość!" - to nic trudnego, ale musisz mieć silną wolę i znaleść plusy w tym co robisz - czyli dietkowaniu!
Życzę Ci tego z całego serduszka :D To w jakim jesteś wieku??? Ja mam prawie 18 i za rok piszę maturkę :P
Buzi :*:*:*
-
Witaj Biedroneczko,no pewnie,że możesz mnie tak nazywać.Naczytałam sie tyle tu u Ciebie,ja bywam raz na dzień na kompie a widzę,że dziewczyny juz dążyły tez Cię pokochać,tyle zyskałaś koleżanek.No cóż,ja na razie mam Circ i Ciebie.Ze złamkami tak bywa,pozwolisz sobie na troche to od razu idzie wszystko co zakazane a potem ma sie wyrzuty sumienia.Dlatego ja na razie nie pozwalam sobie na zbytnie ustępstwa ,bo wiem,że nie wypracowałam jeszcze umiaru...Ale tak sobie myśle,że wszystko jest dla ludzi i że potem będzie mi łatwiej powiedzieć sobie stop.Poniedziałek to dobry czas na rozpoczęcie diety i napewno jak się zważysz za tydzień będzie Cie już mniej,dziękuje,że o mnie pamiętasz,to co piszesz jest jakoś bliskie mojej duszy a co do faceta...nie wiem czy teraz kogoś masz ale uwierz mi,że te filmwe buble niewiele mają wspólnego z takim prawdziwym i wyjątkowym męzczyżną,którego napewno spotkasz. Pamietaj,nie znasz dnia ani godziny,kiedyś po prostu na Ciebie padnie :) :) :)
-
Witaj Biedroonko :!: :D Normalnie lubię takich ludzików jak Ty - wesoła, rozgadana - tak samo jak ja :lol: Tylko ja chyba troszkę strasza jestem... mam 23 latka :lol:
Znam to uczucie: Kiedy dietkowanie się rozpoczyna, nastepuje poprawa nastroju :D A jeszcze większa jest po tygodniu, dwóch, kiedy się na wagę wskakuje i miła niespodzianka - strzałka w lewo :D
Czasem przychodzą jednak trudne dni - zazwyczaj po kilku tygodniach, kiedy zaczyna się mysleć obsesyjnie o czekoladzie czy ciastkach, a organizm jest troszkę wygłodzony i stęskniony do dawnych smakołyków (ja akurat słodyczy nie lubię, ale myślę o pizzy i piwku :oops: ).
Wiesz, ja zaczynałam już kilkanaście razy w ciągu ostatnich kilku lat - i wiem, że jesli się skuszę na "tylko jeden kawałek szarlotki" - to potem zeżrę drugi, trzeci...zrobię sobie dodatkową kanapkę i... tak poleci. A potem na drugi dzień człowiek wstaje wściekły, zły na siebie, z wystającym brzuszyskiem i boi się wejść na wagę :cry:
Ćwiczyć też się nie chce, bo jak sobie pomyślę ile się wczoraj kalorii zjadło,to przeliczając na godziny ćwiczeń wychodzi pół dnia na na rowerze, żeby to spalić :cry: I odchudzanie ch*** strzela. Sorki za wyrazenie :lol:
Dlatego ja mam taką swoją autorską metodę: Nie pozwalam sobie za żadne odstępstwa od diety. Jeśli zaplanuję np., że zjem kanapkę z twarożkiem + 1 pomidor + 10 rzodkiewek - najpierw przygotowuję wszystko, układam te rzodkiewki, gotową kanapkę i pokrojonego pomidora na talerzyku, sprzątam blat i zabieram mój posiłek do stołu. Wtedy zjadam tylko to, co jest na talerzu i ani grama więcej. Nie podgryzam też niczego w trakcie przygotowywania.
To jest mój sposób na kontrolowanie ilości zjedzonego żarełka. Wierz mi, że to fajnie skutkuje :D A po jakimś czasie staje się nawykiem i człowiek oducza się "podżerania" ponad wyznaczoną normę.
Pozdrawiam i życzę wytrwałości i szybkich efektów :!: :D
-
U mnie nie ma "prawie" żadnych odstępstw od diety, poza tym co samam zaplanuję :wink: . Ja sie prawie obsesyjnię boję, że np zjem kostkę czekolady, i za tym pójdzie lawina :oops: - dlatego takich słodyczy nie jadam, na razie tylko czasem jem trochę lodów, tylko z tym odważyłam się zaekperymentowac i eksperyment się powiódł, zjem sobię troszkę (w ramach limitu 1000 k. zjadam jakieś 100 ml, czyli ok. 100 k.), reszta leży w lodówce i czeka, i nawet nie słyszę żadnego wołania: zjedz nas!, zjedz nas! :lol:.
-
Wiatj Biedrooneczko !!!
Życzę Ci kolorowych snów !!! Oraz przesyłam duuuuuuuuużo energii, na jutrzejszy dzień! Abyś wytrwała w swoich postanowieniach :!: Pamiętaj - musimy walczyć o lepszą siebie,a z takim cudownym wsparciem, na pewno nam się uda :!:
Jak będziesz miała ochotę na jakieś cucu - to pomyśl o mnie :P - a ja potrafię być okrutna i nakrzyczę :P :twisted:
Buziaki szkrabie :*:*:*
http://www.bgreetings.com/ecards/fri...ank_you/05.gif
-
Pomzie, no właśnie o tym mówię.... :oops: Wiem z doświadczenia, że wroga (zakazane żarełko) lepiej trzymać na odległość (czytaj: nie spożywać ani odrobiny) - bo jak mu się pozwoli podejść troszeczkę bliżej, to zaraz to wykorzysta przeciw nam :lol:
Swoją drogą gratuluję pohamowania z lodami :D
-
Cześć Biedrooneczko !!!
Śpisz jeszcze :?: :P HiHi - 3mam mocno kciuki za kolejny dzień naszych wspólnych zmagań, aby wszystko minęło wzorowo i nie było żadnych wyrzutów :!:
Pozdrawiam Cię Misiaku ! CMOK :*:*
http://www.bgreetings.com/ecards/eve...eat_day/21.gif
-
Hej Bieroonka
Powodzenia życzę i dużo dobrego humorku
Pamiętaj DAMY RADĘ
a latem szalejemy ( może nie w bikini ( jakoś sie nie widzę hihi )ale krótkie spodenki :))
trzymam mocno i serdecznie pozdrawiam
-
Mogę się spokojnie podpisać pod stwierdzeniem,że będąc na diecie lepiej przynajmniej na początku nie jeść nic ponad,bo inaczej kończy się tak samo jak u Was,co tu kryć,jedzenie też jest swoistym nałogiem.... :?
A na dobry początek dnia uśmiech dla Ciebie biedrooneczko i mam nadzieję,że zapasy silnej woli masz znowu ,bo wiesz,to trzeba zrobic w końcu,czekamy tu na Ciebie wszystkie,do zobaczenia :) :) :)
-
A ja dzisiaj zrobilam na odwrot, najpierw zajrzalam do Was, a dopiero teraz do siebie. I to co zobaczylam przeroslo moje wszelkie wyobrazenie. BARDZO BARDZO WAM DZIEKUJE ZA ODWIEDZINY. Wszystkim po kolei, to mi dodaje tyle sil. Dzis wstalam juz z lepszym nastawieniem, choc wczorajszy dzien znowu sie nie udal. Ale uwierzcie mi byly powody, bylam taka szczesliwa, moja przyjaciolka zdala maturke i to z najlepszym wynikiem. Bylam caly czas przy niej i jak widzialam ja wybiegajaca z sali z usmiechem to az mi sie zrobilo milo. Potem pojechalysmy do niej, jej mama byla taka szczesliwa, upiekla taki pyszny lack z truskawkam, zjadlam, ale tylko kawalek. To byl piekny dzien, dopoki..
No dopoki nie wrocilam do domu. Bo tam panoala juz o wielegorsza atmosfera. Rodzice znowu sie posprzeczali, zrobilo mi sie tak strasznie smutno. No i przyszla ta okropna mysl, ze wszystko jest bez sensu, ze nie trzeba sie starac, bo potem ktos i tak to zepsuje. Chyba nie musze dodac z jakim skutkiem to sie skonczylo..
W koncu doszlam do wniosku, ze chyba przejde na jakas konkretna diete. Ze to moje niejedzenie nie jest wcale skonkretyzowane, wynikow nie widac, a czesto sie poddaje. Gdzie jest moja energia??
A chyba gdy bede miala gotowe pomysly, to bedzie mi latwiej tego sie trzymac, bede sobie przygotowywala posilki, jak to chyba napisala Latina:) A tak w ogole, bardzo dziekuje za odwiedziny, nowa twarz, bardzo sie ciesze:) Co nie znaczy, ze sie nie ciesze z pozostalych:))) Jestescie takie kochane.
Savciu, juz nie jestem tylko ja i twoja klezanka, juz jest tam u Ciebie sporo osob, co swiadczy ze po prostu jestes cudna:) Pamietaj o tym i nastepnym razem odezwij sie:) Dziekuje za wszystkie cieple slowa, za trzymanie kciukow, za usmiechy, naprawde duzo daja, wtedy ten film byl wiesz, taki na poplakanie, czasami tak trzeba. Wiesz ostatnio przestalam wierzyc, ze cos mi sie dobrego przydazy, ale kiedys slyszalam takie madre zdanie, ze nie nalezy przestac sie usmiechac, bo wlasnie nie wiemy kiedy ktos sie zakocha w tym naszym usmiechu:))
ERI, Ty to nam promienijesz normalnie, :) jak tam z mezem? Na pewno cos zauwazyl!!! Pochwal sie:))
Pomzie, ja tez nie chce slyszec tego zjedz nas zjedz:) Mam nadzieje, ze jak sie wyrobie, to bede coraz bardziej odporna na tego typu wolania. W koncu to wszystko dla mojego dobra.
Paulynko, dziekuje Ciz calego serca, ja naprawde nie wymagam, zebys przychodzila kilka razy:) ale to naprawde podnosi na secu, ja wlasnie jestem w trakcie maturki, dwa ustne mam za soba, jest dobrze :) (nawet z polaka max:) W kazdym razie tak jak piszesz musze miec silna wole. Wiez, zstanawiam sie coraz czesciej czy nie przejsc na SB. Juz tyle o niej dobrego slyszalam. Tez bym chciala wstawac z takim dobrym nastawieniem. Dzisiaj bylo ciezko.. Bylabym wdzieczna za kazde nakryczenie wiesz, jak bym sobie odpuscila. To mi pomoze:)) Ktos u Ciebie napisal, ze jestes naprawde bardzo dojrzala, jak na swoj wiek, powtarzam:)) Trzymaj sie z ta matma, i jeszcze raz Ci dziekuje za wszystko, doslownie za wszystko, za ten przypadek ze tu trafilas takze:)
I jeszcze jedno slowko do Latiny, dzisiaj juz nie zdaze, ale postaram sie jak najszybciej d ciebie zajrzec zaintrygowalas mnie:) To podnosi na duchu gdy ktos mowi, ze mial takie same problemy, ale sie z nich wyleczyl,
duzo slonca, dzieki Wam czuje, ze bedzie dobrze,
zrobie to dla siebie. Zielono mi:)
-
No hej Bieroonka
gratulacje, zdola jesteś :)mądra dziewczyna
a mnie skrzydełka wyrosły, cieszę się ze mam siłe - normalnie walnięta jestem :D
ale spokojnie umiem nad tym szczęściem panowac
Wszystkim wam życzę radości i szczęścia i wogóle żebysmy szybko schudły do lata
pozdrawiam i życze powodzenia
no i jeszcze jedno - mąż też mnie wspiera :) i robi mi herbatki wieczorem :D
-
chyba od tego szczęścia umrę hihihhi
-
Witaj Biedroonko !!!
Widzę, że masz troszkę zepsuty humorek przez kłótnię rodziców... Nie smuć się rybka, ja też nie mam kolorowo, ale ostatni zaczęłam być bardziej optymistyczna i cieszyć się z tego co już mam :!:
No, ale przejście na konkretną dietkę, to w zupełności świetny pomyśł - trzymasz się wtedy dane jadłospisu i jest OK !
Osobiście polecam dietkę SB - na której jestem od 4 kwietnia i to właśnie na niej pozbyłam się -4,5 kg :lol: , oprócz mnie stosuje ją Anikas9 i asia0606 - swietne dziewczynki, które również nie tracą nadziei :!:
Zachęcam Cię do spróbowana tej dietki, a na pewno nie będziesz żałować!!!
Pozdrawiam Cię i ściskam mocniutko :*:*:*:*
3maj się rybka i pamiętaj, że masz tylko jedno życie, więc korzystaj, jak się da :!:
Buzi :*:*
-
Hello Biedooneczko :D
Gratuluję zdania maturki przez przyjaciółkę, tobie życzę pooowodzenia, I gratuluje tego co już za tobą, resztę uda się zdać z pięknym wynikiem :D, trzymamy kciuki :!: :D. Rany ile to już czasu minęło od mojej. Zdradzę wam coś zabawnego, ja po wyjściu z sali po egzaminie pisemnym z polskiego nie pamiętałam na jaki temat pisałam :? :shock: :roll:, nie przypomniałam sobie nigdy :roll:. To sie nazywa stres :!:.
Przykro mi z powodu kłótni rodziców :(. Nie poddawaj się, nie dawaj zdołować, no niestety tak to już bywa, pomysł ze sprecyzowaną dietką jest bardzo dobry.
Pozdrawiam cieplutko, dobrej nocy wszystkim.
-
Dzień dobry :) .m,to dobry pomysł miec konkretną diete ale wiesz,to może byci tysiąc tylko może staraj sie układac sobie jadłospis na cały tydzien lub kilka dni i potem go przestrzegać.wtedy będziesz wiedzieć ile i kiedy możesz cos zjeśc,to podnosi na duchu,ze zawsze o którejś godzinie czeka Cie zaplanowany posiłek,ja w kżdym razie mam z góry ustalone mniej wiecej ajkie produkty codziennie załaczam do diety,wtdy łatwiej nad wszsytkim zapanować.Co do kłótni rodziców,raz jest słońce,raz jest deszcz.Nie zamrtwiaj sie,sama kłótnia to nic złego,tak jak burza doprpwadza do oczyszczenia atmosfery :wink: .Teraz nie jest Ci łatwo przez te matury jeszcze ale niedługo sie skończą to będzie lżej.Z facetami masz rację,pozytywne myslenie i trzeba po prostu zagadać,see you tomorrow :!: :D :!:
-
:D
Witajcie moje Slonca!!!
Bardzo bardzo Wam dziekuje za odwiedzinki i to, zepotraficie tak pieknie pocieszyc, a przede wszystkim skutecznie. Co tu duzo mowic, zrozumiemy sie tylko my same, bo przechodzimy przez to samo. Wiecie, ten kryzys minal. No wlasnie juz drugiego dnia diety dopadla mnie euforia, ktora nie umialam sie rozsadnie cieszyc. Tak jak to robi Eri. Widac, ze u niej wszystko z gorki, ale nie przyspeisza ze tak powiem. Musze sie nauczyc rozsadnie podchodzic do wszystkiego. W koncu pierwsze osiagniecie to jeszcze nie jest cel. To dopiero poczatek.
Zdecydowalam sie na dietke South Beach. Zamierzam kupic sobie te ksiazke, fragmenty wczoraj czytalam w necie i naprawde mnie zachecila. Tym bardziej ze ja mam problem z tluszczem, lekarz mi powiedzial, ze mam go jak na moj wiek zdecydowanie za duzo. Dzisiaj z rana pojechalam do takiego wiekszego sklepu i kupilam sobie na dobry poczatek oliwe z oliwek. Moze przez stopniowe zmiany uda mi sie tez zmienic nawyki mojej rodzinki, calej sie przyda taka zmiana. Narazie nie zaczelam jeszcze nawet tej 1 fazy, bo tak naprawde jeszcze malo wiem o tej diecie. Nie moglam znalezc w necie zadnej stronki o niej, moze cos macie, szczegolnie prosze Paulyne:))
Najbardziej sie ciesze, ze nie bede musiala liczyc kalorii, tak tam bylo napisane:)
Wiecie, tak jak napisalyscie, to byl bardzo dobry pomysl. Savcia, masz racje, jak sobie wszystkozorganizuje to wtedy bedzie mi latwiej. a nie tak na lapu capu.
No juz nie moge sie doczekac jak ta maturka minie, ale ja juz najwiekszy stres mam za soba. To znaczy ustne. Z angielskiego nie ma sie czym chwalic, ledwo zdalam, to mnie bardzo zesrtesoalo i tak nie chcialo mi sie nic. Ale na szczescie polski to juz bylo super, bo zdobylam maksymalna liczbe:)
Ale dosc o tym. Juz nie moge sie doczekac jak bede miala ta ksiazke i zaczne tak z grubej rury. A narazie bede sie starala po prostu mniej jesc. Musze przeczekac.
Wiecie, ciesze sie, ze po porazce stad nie ucieklam. Bo mialam takie mysli, ze to wszystko bez sensu, skoro mi sie nie udalo. Teraz jestem zadowolona, ze przyznalam sie do bledu, jest mi lepiej. Postaram sie wiecej nie popelniac:)
Uwaga, dzisiaj zapowiadali deszcz, prosze sie nie zalamywac:) Jest oczyszczajacy:)
duza buzka dla wszystkich! i wytrwlosci na caly dzien!
-
No i bardzo dobrze żeś się nie poddała
mała porazka to nie koniec świata
każdemu się zdarza, bo od tego pilnowania się mozna szału dostac :D
więc jesli sie upadnie to trzeba szybko wstać i iść dalej
a rozsądek hmm, przyjdzie z wiekiem hihi wzamian szaleństwa
powodzenia życzę i trzymam za ciebie mocno kciuki