-
Madziulka weekend był luzacki ale teraz prosze wziać się w garść. Nie chcemy żeby pojawiło się 7.
Nie lubimy 7 ki prawda???:-)
Madzinka wierze że powrócisz na dietkowe tory. Bo to fajne tory, a pociąg który po nich jedzie prowadzi do szczupłej sypwetki i zadowolonej z siebie MAdziuni :-)
Ściskam.
-
Dziewczyny moje kochane. Tak bardzo sie ciesze, ze do mnie zagladacie. Naprawde bardzo bardzo wam dziekuje. Strasznie mi to pomaga. Dopiero teraz udalo mi sie dorwac do komputera. Wrocilam z pracy dosc pozno, kolo 19, zrobilam jedzonko i ogladalam tv. pod kocykiem, milutko i cieplutko, swieczuszki sie palily razem z olejkami...mmm...cudownie. Nawet nie chcialo mi sie myslec o pojsciu na silownie. Juz sie zimno robi dosyc. Ale nie bylam taka najgorsza, bo o 22.30 poszlismy z D na pol godzinny spacer. Nie dietkowalam. Ale z ciekawosci policze, ile zjadlam.
S: bulka z plasterm sera zoltego odtluszczonego- 200kcal (4P)
2S: dwa male kawalki jablkecznika, cieniutenkie i strasznie malo slodkie- 300kcal (5P)
O: precel, zupa koperkowa, mala salatka- 400kcal(5P)
P: serek homogenizowany piernikowo-gruszkowy - 130kcal (3P)
K: zawijas turecki z salata, feta i oliwkami i sosem jogurtowo-czosnkowym - 350kcal (4P)
I tutaj jeszcze: lod snickers i herbatka z mleczkiem- 250kcal (5P)
Razem: 1630kcal (26punktow)
Za duzo wiem. Ale niech bedzie. Nie mam jeszcze sil na ostra dietke. Nie mam i juz. Moze samo to przyjdzie jakos. Jedno wiem...w zamrazalce jeszcze 3 lody snickersy. Sa przepyszne, nie spoczne, dopoki ich nie zjem. Ale jeden ma 185kcal, wiec uwazam, ze nie jakas tragedia.
Kurcze, ale sie szybko te punkty nabijaja. Szok normalnie.
Zosiu: ja tez dzis wstawalam jak z workiem ziemniakow na plecach, normalnie nie moglam sie podniesc. Dobrze, ze poniedzialek juz za nami. czytalam, czytalam, ze w weekend poszalalas, ale nie mam watpliwosci, ze juz szybko wrocisz na dobra droge.
Gosiu: witam w klubie. buziaczki sle, kochanie. ty ostatnio tez bardzo zabiegana, prawda?
Agatko: mam nadzieje, ze powleklas sie na te drugie cwiczenia. Kurcze, jak sie czlowiek troche rozrusza, to juz jakos idzie...i masz racje...takie problemy nasze, to naprawde *******owate problemy...czyli zadne..
Katsonku: hehe..a to sie wzielas na sposob...wiesz, ja mysle, ze jakby tydzien roboczy trwal od wtorku do czwartku, to nawet bym tak nie marudzila...tak mi sie wydaje..a moj maz mowi, ze jak sie ma prace, ktora sie lubi, to wtedy czlowiekowi nie zalezy na tym czy jest poniedzialek czy nie....jej..moze kiedys bede taka miala..
Beaciu: hehe...fajna mine ma ten Elmo..jak sobie ciebie wyobrazilam, to mi sie smiac zachcialo. Poniedzialkowe Marudy:-)
Kaszaniu: to ty mi tu opozycyjna partie zakladasz?? ja ci tu dam! poniedzialki sa beee i koniec..hehe...a tak serio to gratuluje ci tego prawka. tylko uwazaj, zanim sie wprawisz, to jezdzij ostroznie, dobrze?I nie waz sie przed ona, bo sobie humor popsujesz. buziole
Karinko: i ty Brutusie przeciwko mnie? hihi..tobie tez gratuluje..ty sekretarko-asystentko ty..cos ty tam pisala 3h...to by mnie interesowalo...I nawet mi nie mow, ze wcisnelas taka pizze???!!
Katharinko: jak tylko zatrzasnely sie za mna dni w biurze, to ten poniedzialek bardzo polubilam. zrobilo sie rozowo i tak pieknie naraz i radosnie i przytulnie. dziwna sprawa..hehe..niby ten sam dzien, co rano...
Aneczko: kochanie moje! czytalam u ciebie jak pieknie ci dzis poszlo i to dlatego, ze nie jestes na dietce! super super super! musze koniecznie brac z ciebie przyklad! 1040kcal to naprawde wzorowy wynik. bardzo dzielna jestes! sciskam cie mocno!
Najmaluszku: weekend byl luzacki i poniedzialek chyba tez..jakos biore sie w ta garsc i wziasc nie moge. Ale jak sie pojawi 7 to spanikuje na maxa. Bardzo tego nie chce. Aniu, wiem, ze dietkowe tory to fajne tory, ja sie tylko chwilowo wykoleilam, ale juz zbieram sily na powrot...
Moje myszki kochane, dziekuje wam za to, ze jestescie!
Dobranoc...
http://kartki.onet.pl/_i/d/noc_d.gif
-
hihihi... a ja ostatnio mam faze na snickersy - batoniki...
nie wiem co one w sobie maja ale dzien bez snickersa uwazam za dzien stracony :)
-
Hehe..Gigi..to podajmy sobie lapki....ja sie przerzucilam na lody snickersy, bo troche mniej kaloryczne, ale baton snickers crunchy...to niebo w gebie..kurde moze tam jakis narkotykow dosypuja czy cio? caly bozy dzien czekam na chwile zjedzenia snickersa...hehe..ladna mi dietka...Wiesz juz nawet myslalam o jedzeniu 5 snicersow dziennie to jakies 1000kcal..i nic wiecej...ale chyba jeszcze mi zostaly jakies resztki rozumu we lbie, bo jakos zaprzestalam na planach... :wink: :wink: :wink: :wink:
-
to tak ku przestrodze... mojej kolezanki z liceum kolezanka z osiedla postanowila sie odchudzac... a ze stwierdzila ze uwielbia czekolade to wyliczyla sobie ze jak bedzie jadla dwie czekolady dziennie to wyjdzie jej 1000 kcal dziennie... no i tak jadla.. przez caly miesiac...
... az zaczely jej wlosy garsciami wypadac ;)
ale smacznie bylo na pewno ;)
-
Oj Madziu Madziu co tu u ciebie sie dzieje hihihi...coz to za snickers sie wkrada co?
Ccialam tylko wejsc i zyczyc milego dnia a Ty takie jaja :P
Milego dnia :*:)
-
Magdalenko, by nie robić z siebie hipokrytki, wczoraj wzięłam się w garść. Dzień wyszedł całkiem niezły, spacerek też mieliśmy i też półgodzinny. A potem działaliśmy dalej przygototwawczo, czyli jak zwykle. Powodzenia dziś i oby wynik wieczorem był taki jak wczoraj albo niższy :)
-
Magdusiu, tak miło poczytać, że sobie dietkujecie, czasami dogadzacie... A ja nawet nie wiem, czy teraz mogę się odchudzać... przychodzą mi do głowy taikie myśli, ale w czwartek zapytam mojego lekarza czy mogę, czy powinnam się odchudzać. A jak czytam te notki dziewczyn, które do Ciebie zaglądają, to mi się wydaje, że już jestem strasznie stara...
Pozdrawiam gorąco i życzę dobrego humorku.
-
HEJ:D
będę do ciebie zaglądać, bo tu jakoś wesoło;D
ja też walczę, ale nie chcę tak skrupulatnie liczyć kalorii bo z jednej strony mnie to dołuje, że muszę jeść to a nie tamto...(po prostu wybieram świadomie co jem, szukając innej motywacji niż ilość kalorii), a z drugiej strony jak mam jeszcze 200kcal do końca limitu to choćbym nie była głodna to zjem to a nawet więcej...więc liczę skrycie, hehe
:wink:
będę trzymać za nas kciuki:D
-
Milego dnia Madziu!!! :D :D :D