-
witaj Agape!
po pierwsze, jestem tu:
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopic.php?t=52917
a po drugie, trzecie i następne:
mamie spróbuj wytłumaczyć, albo wybierz coś z obiadu np. samo miesko, albo surówkę,
a jak nie dasz rady, to trzymaj się planu! :wink:
i pewnie nie folguj sobie, a najlepsze zajęcie, zeby zapomniec o jedzeniu to to forum :D
i jeszcze słówko do freda75: ja też mam słodczolubnego męża, koszmar!
probuje, mu przetłumaczyć, że sie odchudzam i niech mi to sprzed oczu zabierze a najlepiej z domu, a gdzie tam! normalnie koniec miłości i rozwód! :wink:
-
Dziękuję za odwiedzinki
Witam wszystkich!!!
Dzięki dziewczynki (jeżeli moge tak do Was mówić), że odwiedzacie mnie tutaj, podtrzymujecie na duchu i wspieracie. Ja niestety nie mam za dużo czasu, żeby do każdej z osobna wpaść, więc musicie mi to wybaczyć.
Mam takie pytanko: jeżeli jestem na tysiączku i np. w ciągu dnia nie zjemy tych tysiaca kalorii, tylko mniej (bo jak wracam z pracy po 22-giej to nie chcę juz jeść) to czy ja dobrze robię czy źle? Pewnie na dłuższą metę to źle, co? Poinformowanych prosze o radę i odpowiedź.
Dziś mija równe 2 tygodnie jak stosuję swoją dietę, ale powiem Wam szczerze, że nie wiem czy schudłam i ile. Tzn. wiem, że schudłam troszkę, bo widzę po spodniach, ale kilogramy tak za bardzo mnie nie interesują. Dla mnie bardziej liczą się centymetry (zwłaszcza w talii), bo one są tak mi sie wydaje wiarygodniejsze.
A wiecie co? Mam następną motywację :D 16 lipca brat mojego chłopaka żeni się, no i pewnie mnie zaproszą (niestety samą, bo K. jest w Szwajcarii - jeszcze "tylko" 110 dni). A co się za tym wiąże? Nowa kracja :) Moja mamusia jest krawcową i będzie mogła mi uszyć coś ślicznego (mam taki 'pikny' biały materiał). A wiadomo do białych ciuchów trzeba mieć figurkę. Zgadza się? Także następna motywacja jest, fajnie.
Bilans - czas trwania diety: 14 dni
- ilość wpadek: 0 :D :D :D
-
Hej :D
No proszę jak się ładnie trzymasz...tylko tak dalej!
Motywacja to wspaniała rzecz- ja mam 19 czerwca chrzest tzn. jestem chrzestną..i mam zamiar do tego czasu 3 kilo mieć mniej na liczniku..musi się udać...a na początku lipca urlop i wyjazd- plaża, kostium hmm też motywację mam :D
Pozdrawiam
ps. wg mnie nie powinnaś schodzić poniżej 1000 kcal bo organizm zacznie "magazynowac" lub obniży Ci sie podstawowa przemiana materii z powodu niedoboru. Staraj się trzymać 1000, ale jeśli czasem Ci sie zdaży zjeść mnie to nie koniec świata, tylko żeby nie za często :D
-
-
Jak jest motywacja to bedzie i SUKCES :!: :!: :!:
Trzymaj tak dalej :D
A co do 1000 kal to ja tez czasami niezjadam calego 1000 nieumiem juz nic w siebie wrzucic (czasami bo sa dni ze jem 1200 kal staram sie dochodzic do 1000), ale jak pisal ktos wczesniej na dluzsza mete to niejest dobre zwolni ci sie przemiana materi i zamiast chudnac mozesz PRZYTYC :!: ....wiec staraj sie brac cos do pracy zeby niejadac jak wrocisz po 22...
Pozdrawiam
-
-
No właśnie, gdzie się nam podziałaś?
-
Witam!
Faktycznie troszkę mnie tu już nie było. A to przez to, że w weekend do szkoły i do pracy, a w poniedziałek jakoś tak mi ciężko było się zabrać. Mimo wszystko nadal utrzymuję swoje postanowienie i na razie grzeszków na swoim koncie nie mam. Wydaje mi się, że znajomi zaczynają dostrzegać pierwsze efekty :D Tata powiedział, że bardzo schudłam przez ostatnie półtora tygodnia i koleżanka, z którą pracuję też to zauważyła. Ja oczywiście się cieszę :D :D :D
Ale wiecie co, mam za to inne zmartwienie. Na początku mojego pamiętnika pisałam, że mój K. wyjechał na 4 miesiące do Szwajcarii. Ten Jego wyjazd może się przeciągnąć do 5 miesięcy :cry: :cry: :cry: I to mnie bardzo martwi, bo ja cholernie za Nim tęsknię. Tak apropo czy ktoś znajduje się w związku na odległość z szanownych forumowiczów? Jeżeli tak, to serdecznie Ich pozdrawiam.
-
hej;)
Co do związków na odległość...ja i mój teraźniejszy już męzulek byliśmy z innych miejscowości (jakieś 100- 120 km ogległości). Na początku spotykaliśmy się w weekendy- ale szybko stwierdziliśmy, że to nas tylko denerwuje i nie ejst o to rozwiązanie- i zamieszkaliśmy razem :wink: Dla rodzin była to raczej rewelacja przez duże "R" bo znaliśmy sie krótko! Ale parę miesięcy wspólnego mieszkania utwierdziło nas w tym co zrobilismy- a do tego jeszcze postanowiliśmy zalegalizować związek i od lutego mamy "wykrywacz kłamstw" na palcach :wink: :wink: :wink: :wink: I jest cudownie- chociaż czasem mam ochotę go utopić;PPP
Tak więc długiego stażu w związkach na odległość nie mam- ale wg mnie zalezy to od tego jak długo jesteście rozdzieleni. Trzeba pamiętać, że o związek trzeba dbać jak o jajko- żeby się rozwijał i kwitnął jak ogród- a na odległośc to jest to trudna sprawa- niemniej jednak życzę powodzenia. Jeśli się czegoś bardzo chce to WSZYSTKO MOŻNA ZREALIZOWAĆ!!!
Pozdrawiam :wink:
-
Tak sobie postanowiłam, że do momentu aż wyjdę do pracy tzn. do 16-stej będę zjadała ok. 900 kcal, żebym mogła jak przyjde chociaż jakies jabuszko zjeśc na dobranoc. Jak myslicie czy to jest dobry pomysł, bo mi się wydaje, że non stop mam coś w ustach. Tzn. może Wam napiszę co to znaczy non stop.
Rano jak wstanę powiedzmy koło 8-mej jem śniadanie: jogurt lub płatki kukurydziane w zalezności co mam (jak płatki to 5 łyżek). Koło 10-tej piję kawę. Między 12-stą a 13-stą jem 100 gram płatków kukurydzianych, a przed wyjściem do pracy wypijam kawę. Oczywiście w między czasie piję wode i jem jabłka (z 3 dziennie, góra) i marcheweczki sobię chrupię. Wiem, że moje 1000 kcal jest mało urozmaicone, ale ja nie czuję potrzeby ich zastepować. Czasami oczywiście odbiegam od harmonogramu i tak jak np. dzisiaj zamiast 100 płatków zjadłam 100 gram wafli ryżowych (moich ulubionych). Czy możecie mi napisać co sądzicie o moim żywieniu?
Ostatnio tak się z siebie naśmiałam, jaka to ja nie jestem pomysłowa. Moja pomysłowość zrodziła się z takiego powodu, że nie mam w domu wagi kuchennej. I zastanawiałam się ile łyżek stołowych mieści się w 100 gramach płatków kukurydzianych. Najpierw zrobiłam tak. Policzyłam ile szklanek (250 ml) płatków mieści się w 500-gramowej paczce tych płatków. Wyszło mi 13,5. Potem podzieliłam 500 gramów na 13, 5 szklanki i wyszło mi, że w jednej szklance mieści się około 37 gram płatków. Czyli niecałe 2,5 szklanki to 100 gram płatków kukrydzianych. Ale żeby sprawdzić swoje matematyczne zdolności poszłam do marketu, w którym pracuje siosta i zważyła mi te płatki. :D :D :D I wiecie co, moje wyliczenia było prawie idealne! Mówie Wam jak już ja coś wymyśę to można boki wrać :D
Ogólnie moja dieta ma sie dobrze. Wpadek brak - całe szczęscie, a teraz ide zrobić sobie kawkę.
PS. Jak to jest, ktoś może wie? Ile gramów (odchudzając się) można spożyć białka, węglowodanów, a ile tłuszczy. Jak ktoś wie, to niech się zgłości do tablicy :)