Szkoda tylko, że sama ....
Dziś kolejny dzionek moich zmagań, ale daję radę :) Szkoda tylko, że nikt mnie tu nie odwiedza i nie wspiera, bo razem przeciez raźniej, można sie wyżalić na co to ma sie apetyt i w ogóle...
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Tak się ciesze, że mam tę pracę. Kurcze, serio to lepsze niż siłownia, sauna i wszystko w jednym. Mam nadzieję, że uda wytrwać mi się w moim postanowieniu zywieniowym tak długo jak tylko ja będę chciała i żadan siła mnie nie zmusi do tego, że sięgnę po coś 'zakazanego'. A tak na marginesie, to też tak macie, że jesteście w stanie wytrzymac bez słodyczy ho ho i jeszcze trochę, a później (podczas diety) jeżeli skusicie się na małe ciasteczko, czy kawałek czekolady to potem nie umiecie się powstrzymać? Ja właśnie coś takiego mam i dlatego w ogóle nie skuszam się na ani okruszek (nawet gdy ktoś badzo nalega lub częstuje mnie czym kolwiek)
----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozdrawiam wszystkich 'zdobywających tysiącznika' :D
Re: Szkoda tylko, że sama ....
Witaj Agape!
Ja Cię odwiedzam i będę odwiedzać, grunt to wsparcie i wytrwałość.
Jak tak sobie czytam to oboma rękami się pod tym podpisuję.
A co do:
Cytat:
Zamieszczone przez Agape007
A tak na marginesie, to też tak macie, że jesteście w stanie wytrzymac bez słodyczy ho ho i jeszcze trochę, a później (podczas diety) jeżeli skusicie się na małe ciasteczko, czy kawałek czekolady to potem nie umiecie się powstrzymać?
Tez tak niestety mam jak już sobie pozwolę na np. 1 ciastko to kończe na opakowaniu; albo miałam sobie założenie, ze w niedzielę nie dietuję, no i ta niedziela rozciągneła mi się pomalutku w ciągu paru tygodni do następnej niedzieli. I też postanowiłam, że koniec z tym. Pewne rzeczy dla mnie nie istnieją, albo wmawiwm sobie, że ich nie lubię :wink:
Trzymaj się ciepło i diety