no wlasnie u mnie tak to jest,ze nie mam za bardzo czasu na cwiczenia,jak tylko wykroje chwilke czasu,to wskakuje na rower...mam nadzieje,ze to tez cos da...
hmm...?
Wersja do druku
no wlasnie u mnie tak to jest,ze nie mam za bardzo czasu na cwiczenia,jak tylko wykroje chwilke czasu,to wskakuje na rower...mam nadzieje,ze to tez cos da...
hmm...?
da, da na pewno :D a dobry jest każdy ruch. Też będę musiała się zmobilizować. Eh bo na wf-ie nie moge :?
Kredkova - ja też chyba mam tę paranoję :shock: też dopatruję się oznak przytycia i nawet wydaje mi się że tak jest. Dzięki Bogu, że mam wagę, bo ona sprowadza mnie na ziemię i uspokaja Ufff.
:D
Ewelina
hihi,a ja dzis rano do szkoleczki i z powrotem na rowerku popedzilam:D ,jakby sie tak zastanowic,to wcale tak malo ruchu nie mam,bo do szkoly cos kolo 4 km mam,a ze z powrotem zawsze na nozkach,to nie jest tak zle:))
w-f...hehe,ja tez sie nigdy zmobilizowac nie moge,nudno jest i w ogole,a jak jeszcze pomysle,ze mialabym taka zgrzana isc na jakas lekcje ,to juz w ogole mi sie odechciewa:D
nie martw sie worrygirl,teraz cieplej,damy rade,bedziemy sie ruszac i bedzie dobrze:))
a ta paranoja to u mnie przybiera taka forme,ze sie ciagle mierze,bo wagi nie mam:// po jedzeniu jakims rozumiem,ze mam wiecej,ale jak np z rana "dokonam pomiarow",hihi,i jak jest z pol cm chociaz wiecej,to juz mi sie wlacza lampka z napisem "jo-jo" uhh...
mam nadzieje,ze bedzie dobrze:))
aa,i wymyslilam jeszcze,ze te kalorczyki to bede z rana dokladac,zeby ewentualnie spalic:D
w czasie "szczuplenia sie"(cytat):D nie jadlam pieczywa,raz na dwa tygodnie moze sobie chlebek do mikrofalowki wrzucalam,a teraz do sniadania dorzucam grahamke...ale nadal tlyko jedna w ciagu dnia:D
myslicie,ze bedzie dobrze??:)
dzia za odpowiedzi w ogole:) fajne z was dziewczynki:)
Oj to nizły dystansik pokonujesz codziennie :) A z tym wf-em to nawety nie chodzi o motywacje tylko mam zwlonienie na ekhm... na zawsze tak mi się wydaje :? Nie wolno mi też na siłownię, mam nawet zastrzerzenia dotyczące roweru ( :!: ) Czasami aż mnie korci żeby ćwiczyć na wf-ie (czasami hehe raz mi się chyba zdarzyło hieh :P :P :P no ale też się liczy).
Kredkowa bez wagi oj to ciężko ci musi być, ja bym nerwowo nie wytrzymała chyba w takiej niepewności :wink:
oh przepraszam nie wiem co dzisiaj ze mną jest ale jakoś 'zjadam' lub przekręcam literki hehe pewnie głodna jestem :P Tam miało być oczywiście kredkova :oops: psieprasiam bardzio
worrygirl-to ile ty masz wzrostu ze ważyłaś tak malutko?????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! !!!!!!!!!!!!Jestem w szoku.
mam 156cm wzrostu i obecnie ważę 44kg... w wakacje było mniej, ale wcale nie wyglądałam fajnie :?
heh,ja wlasnie nie wiem,jak daje rade bez wagi,gdzie tylko moge,to wskakuje i sie waze,ale mysle,ze musze zaiwestowac w taka wlasna,zeby kontrolowac sie na biezaco...bo ta niepewnosc mnie zabija:// czasem pol cm wiecej,czasem jeden,pozniej znow w normie...ahh...:((
a dystans nie znow az taki wielki,ale moze tlyko mi sie tak wydaje,bo przyzwyczajona jestem;)
worrygirl,ja mam niewiele wiecej,niz ty,bo chyba 157,waze cos kolo 50 a kosci mi wystaja jak cholera:)) to chyba kwestia budowy jest,trudno tak ocenic ,jak sie nie widzi,ale to 36 to chyba naprawde czynilo z ciebie kolezanke kostuchy:))
wczesniej,przed odchudzaniem myslalam,ze jak dobije tak do 45 to bedzie ok..a tymczasem waze ile waze,a sie sobie podobam..nawet nawet;))
wiem,ze w paru miejscach nigdy nie bede tak chuda,jakbym chciala,ale co tam,cos za cos:)) pare rzeczy fajnych we mnie jest:))noo,ale to chyba kazda z nas tak ma..;))
a co do jo-jo...cholera,juz chyba obsesje mam...nie wiem,czy = dobry w miare jadlospis stosuje...uhh:((
hmmm....nie wiem co Ci poradzic bo ja sama miałam nawrót jojo.....schudłam kiedyś z 58 do 50, a teraz.........