a ja się boję jo-jo...:((
witajcie...to moj pierwszy post tutaj,mimo,ze bywam tu baaardzo czesto ,bo to,co piszecie,pomaga isc do przodu-dzięki:))
schudlam tyle,ile chcialam-z 64 do 51 kg,w ciagu pol roku chyba:)) jasne,byly wpadki i szalenstwa,tylko czlowiekiem jestem:D
ale...teraz,kiedy przyszedl czas na koniec dietki,bo wszystko,co chcialam ,zgubilam :) tyle,ze teraz moja glowe zaprzata nie tyle dieta,co to,zeby jo-jo uniknac...no bo jak to,tyle walki na nic??
jak zrobic tak,zeby juz nie tyc?macie jakies wlasne sposoby,obserwacje??
bede baaardzo wdzieczna:))