-
wkra, ja normalnie jem to chrupkie pieczywo, tylko po tygodniu diety zaczęło mi już smakować jak trociny i kupiłam sobie dla odmiany malutki razowiec;) ale już grzecznie wracam do chrupkiego.... A co do kawy, to dzięki ślicznie za radę! nie próbowałam nigdy, ale bardzo chętnie wypróbuję jeszcze dziś, bo uwielbiam cynamon:):):)
dziś na obiad:
:arrow: odrobina makaronu razowego
:arrow: spora porcja brokułów
:arrow: surówka z sałaty i rzodkiewki
:arrow: kawa z mlekiem (wypiłam ją jeszcze zanim dostałam przepis od wkry :cry: )
po zsumowaniu śniadania i obiadu: 621 kcal
spacerek chyba się nieco opóźni, bo ukochany poszedł sobie gdzieś z kolegą :? to ja sobie trochę poleniu****ę i poczytam Grocholę... buziaki dla wszystkich!
-
A jak smakuje ten makaron razowy? Atakuje mnie ze wszystkich niemal stron, a nigdy nie jadłam. No i z czym go robisz? Standardowe dodatki pasują?
Muszę chyba spróbować, ale co robić, skoro w szafie zalegają przeróżne rodzaje zwykłego makaronu z durum? Podostawałam i leżą. Aż głupio nie jeść :)
-
wkra, mi ten razowy za pierwszym razem nie smakował (zbyt jestem przyzwyczajona do zwykłego), ale już go wcinam normalnie:) z dodatków to chyba sos pomidorowy by nie pasował (nawet wizualnie, bo makaron jest brązowy), ale cała reszta jak najbardziej. ja jem w ogóle bez sosów, tylko z mnóstwem warzyw.
dziś mój dzień wydzwaniania za pracą. efekt: na jutro mam umówione 3 spotkania... nie robię sobie zbyt wielkich nadziei, bo przeważnie na miejscu okazuje się że w większości przypadków ta praca to akwizycja :evil: heheh... no ale od czegoś trzeba zacząć :wink: jutro podam szczegóły :D
dziś wieczorem idziemy (ja i mój luby :) ) obejrzeć jakieś mieszkanko.. z opisu jest super, cena też przystępna; jeśli się jeszcze okaże że jest tam internet, to od lipca się wprowadzamy:) ehhh... byle nie zapeszyć!!
dziś na śniadanie:
:arrow: pół butli wody mineralnej
:arrow: wielka kroma chleba sojowego z masłem, szynką drobiową i ogórkiem
razem: 206 kcal
obiadu jeszcze nie wymyśliłam, okaże się za jakąś godzinę może.
miłego dnia wszystkim! :D
-
To będzie wasze pierwsze wspólne mieszkanie? Oczywiście niezależnie od odpowiedzi życzę byście znaleźli świetne, tanie, zadbane mieszkanie z internetem, ale jeśli teraz zaczniecie mieszkać ze sobą, to ... zazdroszczę. Pamiętam jak to było, jak się człowiek z tego cieszył, że wreszcie razem i w ogóle. Teraz to już trochę przyzwyczajenie. Choć nie mniej miłe!
Nad razowcem pomyślę, jak zjemy chociaż część zwykłego. Nie będę robić zapasów w domu ;-)
No i oczywiście powodzenia w szukaniu pracy. To nie zawsze miła czynność, ale jak trzeba to trzeba. ;)
-
Agnes super Ci idzie :D
Widzę że szykują się zmiany w Twoim życiu,nowa praca i mieszkanko,mnie też to czeka za pare miesięcy :wink:
Życzę żebyście znaleźli przytulne gniazdko i Ty super pracę :!: :D
buziaki
-
-
dzięki, kochane jesteście:)
wkra, mieszkamy ze sobą już od pół roku, najpierw w akademiku, teraz w mieszkaniu które jednak nie bardzo nam odpowiada więc szukamy nowego... to wczorajsze to jednak niewypał był :( mały pokoik, ślepa kuchnia i łazienka, brak mebli, lodówki...ale szukamy dalej:) jutro oglądamy następne:)
Dorotko, no cóż, wakacje się zaczęły a za mieszkanie trzeba jakoś będzie zapłacić, na wakacje rodzice pieniążków już nie dadzą hehe... mam do wyboru, albo znaleźć pracę w Katowicach, albo wracać do domu (300km dalej) i przez 3 miesiące nie widzieć się z moim chłopakiem :? no to mój wybór chyba jest jasny;)
jestem dziś po pierwszym spotkaniu, zaraz lecę na następne. To na którym byłam, to praca polegająca na tym że 5 dni w tygodniu po 8 godzin siedzi się na czacie amerykańskim i gada z ludźmi.. zarobek zależy od tego ilu się wciągnie na priva, bo oni za to płacą 2zł za minutę połączenia....hmm, brzmi ciekawie! (aha, nie jest to żaden czat erotyczny, żeby nikt nie pomyślał! :twisted: ) jutro idę tam jeszcze raz; babka ma mi zademonstrować konkretnie jak to wygląda i wtedy mam się zdecydować. no, zobaczymy. póki co, musze poszukać mojej spódnicy, bo teraz idę na rozmowę do jakiegoś biura, hehe :) trzymajcie kciuki!
-
no i jestem po kolejnej rozmowie. praca taka, że biega się po mieście i namawia różne szkoły, firmy itd, żeby korzystały z usług placówek kulturalnych typu teatr/opera/kino.... praca niby fajna, ale primo:trzeba się nabiegać, a ja nie mam ani auta, ani nawet wygodnych butów na obcasie (a wyglądać trzeba elegancko) i secundo: trzeba mieć dar przekonywania,a z tym to u mnie różnie... no cóż, za tydzień jest tam jakieś bezpłatne szkolenie; mam tam iść i dopiero po tym zadecydować.
wracając do spraw przyziemnych, dziś zjadłam:
:arrow: miseczkę truskawek z jogurtem naturalnym i cukrem
:arrow: 3 kromki pieczywa chrupkiego z szynką drobiową i serem
:arrow: kawę z cukrem
razem: 391 kcal. nieźle, zwłaszcza że muszę trochę "nadrobić", bo wczoraj nie przeroczyłam nawet 800kcal.. :wink:
o 17 czeka mnie ostatnia rozmowa na dziś; na szczęście mam niedaleko, bo już mi się odciski porobiły od tych pieprzonych butów :?
jutro z kolei bieganina za mieszkaniami, ale muszę wygospodarować jakąś chwilę żeby pojechac na uczelnię i podrzucić indeks do dziekanatu. da się zrobić, myślę..
miłego dnia wszystkim!!
-
No, widzę, że ostro się wzięłaś za poszukiwania. I słusznie!
Kalorycznie też wczoraj podobnie. Więc ładny obiad proszę zjeść! :)
-
Agnes na Twoim miejscu też tak postanowiłabym,3 miesiące bez faceta,uuu... :wink:
Ja też właśnie dziś dostałam okres :?
Ty i tak malutko jesz,więc możesz spokojnie sobie pozwolić na małe co nie co,zwłaszcza że cały dzień latasz po mieście :wink:
buziaki