no wiem, żartowałam sobie :)
buahahah...przestań - ja zyskałam w Sk-nie przydomek "czarownica" - pewien Wielebny tak mnie zaczął nazywać - nic tylko czekać, aż mnie spali na stosie :D
j
Wersja do druku
no wiem, żartowałam sobie :)
buahahah...przestań - ja zyskałam w Sk-nie przydomek "czarownica" - pewien Wielebny tak mnie zaczął nazywać - nic tylko czekać, aż mnie spali na stosie :D
j
mam się zacząć bać? :lol:Cytat:
buahahah...przestań - ja zyskałam w Sk-nie przydomek "czarownica" - pewien Wielebny tak mnie zaczął nazywać - nic tylko czekać, aż mnie spali na stosie :D
co tam w ogóle słychać? jak studia? zadowolona jesteś? :D
e tam się bać - toć ja nie umiem czarować, no ale on sobie tak wmówił i co zrobić?
studia ok, śmiesznie jest, bo i profesorowie dość "specyficzni" :D teksty czasami takie mają, że idzie skonać ze śmiechu, choć oczywiście na wykładzie staramy się zachować powagę :D
jutro nie mam znowu wykładu z prawa konstytucyjnego - 3 raz z rzędu. Nie żebym rozpaczała z tego powodu, choć akurat wydaje mi się, że ten przedmiot ciekawy jest :) profesor ciekawie opowiada, choć czasami wplątuje w między czasie jakie on to osiągnięcia ma :D no ale niech sobie mówi, ja mu tam nie żałuję ;P
ciekawie za to będzie od drugiego semestru - 3 wykłady i fakultet z łaciny :D tylko jak mi dowalą zajęcia w poniedziałek i piątek (tak w zeszłym roku mieli) to mnie chyba szlaken trafen :D no ale nie ma sie co przejmować teraz - jeszcze nie wiem, czy do 2 semestru dojdę :D no ale póki co przyjmuję optymistyczną wersję, że zdam :D
pozdrawiam :)
no i mała niespodzianka ;P przeniosłam się, jeszcze nie wiem, czy dobrze zrobiłam - najwyżej Agassek mnie przerzuci z powrotem :D
Pozdrawiam ;]
a gdzie byłaś wcześniej? w "chcę schudnąć"?
hehe, Agassek nie przerzuci, bo Agassek może działać tylko w "luźnych pogaduchach" :P
ja też nie wiem czy dobrze, bo tu bajzel jest... :roll: ale z drugiej strony najwięcej dziewczyn (w każdym razie tych, u których ja piszę) ma swoje wątki właśnie w "pamiętnikach" ;)
w ogóle nie mów, że nie dotrwasz do II semestru! :P kto ma w takim razie dotrwać, co? :roll:
znając Ciebie, to jeszcze stypendium naukowe zgarniesz :P
teraz masz poniedziałki i piątki wolne? :shock:
ja mam w każdy dzień coś... i sama sobie dowaliłam angola w sobotę :lol:
no niestety, w poniedziałek wykład :D ale że nie jest obowiązkowy w sumie, no to można powiedzieć, że wolne :D
zobaczymy jak to w tym 2 semestrze będzie ;)
byłam w nastolatkach ;P
tak? myślałam, że już wcześniej się przeniosłaś z nastolatek :roll:
ale może coś mi się pokićkało :P
no może może ;)
kurcze, coś od 2 dni mi jakoś nie najlepiej idzie...chyba trzeba znowu sobie jakiś rygor narzucić, bo tak nie może być :P
w ogóle jutro zaplanowałam dzień oczyszczający (z tego względu, że mnie nie ma jutro pół dnia w domu ;) a i data taka ładna 11.11 :D) - na sokach ;) zobaczymy co z tych moich planów wyjdzie...
w ogóle, mam nadzieję, że do następnego przyjazdu do domu (07.12) trochu spadnie... bo ile można :/ wstyd się przyznać ile ta waga pokazuje... ;P
Cześć Noemcia :wink: .
Świetnie, że się przeniosłaś :D , nie było sposobu ciebie zawsze odszukać w tych plejadach małolatowych "pamiętników" :roll: .
Wagen kichen, ważny jest look, ja już dawno odpuściłam rozterki kilogramowe, bo u mnie wybitnie nie w parze z wizerunkiem te zmiany chodzą :twisted: . Btw.trzymam paluchy za oczyszczacza :wink: .
U mnie szkoła tylko poniedziałek aż środa z tym, że poniedziałek mam zajęcia dwa razy po 3h 15minut (bez przerwy :roll: ), wtorek 2x po 1,5h, środa 3h w kawałku plus 1,5 i gdyby doliczyć wykłady w czwartki i piątki w od 7 do 13 prawie nonstop to nie wiem kiedy my to mamy mieć czas się niby uczyć :roll: .
P.S.-jeździsz raz w miesiącu do dom :( ?
eee...nie no skądże znowu - byłam teraz 9 dni, bo sobie zrobiłam "godziny studenckie" przed wszystkimi świętymi :D i byłam od 26.10 - 3.11 ;) a wcześniej byłam na wyborach. Teraz nie jechałam, a za tydzień jadę do Krakowa.. jadę do domu na Mikołajki a później jadę tydzień później, bo mama ma urodziny i 2 tygodnie później na święta :D także w domu jestem często (co mi już wypomniał pewien osobnik - że zamiast jeździć do domu, powinnam sobie w Toruniu chłopa poszukać :D)
e to ja mam luz... wypadałoby się pouczyć trochu :roll:
a tak w ogóle - no jak ktoś ma 53 to jest roznica niż jak ktoś ma 20 coś więcej :D