-
witaj :D
wpadłam się przywiatac :D
byłam do niedawna stałą bywalczynią forum, ale niesety musiałam sie skupić na pisaniu licencjatu, lecz teraz wróciłam żeby Tobie i innym dziewczynom kibicować :D
przyznam sie nieskromnie, że udało mi się osiąnąc mój cel, czyli schudłam dzięki ćwiczonkom i zdrowemu odżywianku 7 cm z ud i pośladek i teraz chcę tu na forum wspierać was dziewczynki i samej sie nie zapuścić :wink: choć obecnie ze względów zdrowotnych mam ogranciozne pole manerwu :?- szczegóły u mnie na wątku
LaTo 2oo5 CeL- NiE ZmiENiAć FiGuRKi:)))))))
pozdrawim i życze miłego weekendu
:D :D :D :D :D :D :D
gratuluje utraconych kilogoramów
Ewa
-
Zjadłam dziś (oprócz śniadania)
- loda Big Fruit 92 kcal
- sambusę ze szpinakiem (tłuste, ale doobreee) 510 kcal
- sok buraczkowo/jabłkowo/marchewkowo/truskawkowy 60 kcal
- leczo! 205 kcal
- kromkę chleba razowego FIt 81 kcal
- kawałek jabłka i kilka truskawek 60 kcal
wszystkiego razem 1330 kcal
Tak więc znowu zostało cenne miejsce na kosteczkę czekolady... Nastrój bardzo dobry, żołądek pełen. Dobra nasza. Tylko jeszcze powinnam wypić minimum 2 kubki wody po 300 ml.
-
Ten sok buraczano itd. wyliczyłaś na 60 a nie 80 kcal? Muszę zmienić u siebie. Limit u ciebie akurat, czyli wszystko w jak najlepszym porządku. :) Dobrego wieczoru.
-
yhm, liczę jak Marwitt, ktory ma 90 kcal, ale w 330 ml - a my piłyśmy po 200.
-
-
milagro: sambusa - turecki pieróg z nadzieniem, smażony na głębokim tłuszczu - przypomina takiego dużego racuszka w kształcie pieroga. A w środku ostre nadzienie ze szpinaku i czosnku.
-
Waga poranna: 52,4 kg (dobrze!)
Ćwiczenia: 25 minut, w tym 30 pełnych brzuszków
Śniadanie (późne, w okolicach 11): omlet na maśle pietruszkowym z zielonym groszkiem 360 kcal
Drugie śniadanie: kawa i kawałek tarty truskawkowej 300 kcal (dobra tarta!)
Znowu nakupowałam sobie warzyw ze straganu, strasznie to lubię... Dziś na obiadek będzie w związku z tym makaron razowy z sosem ze świeżych pomidorów, na podwieczorek domowy sok z marchwi i jabłek, a na kolację - jeszcze nie wiem. A teraz idę na balkon poopalać się i poczytać do egzaminu. Nie ma jak nauka w kostiumie kąpielowym. Nastrój bardzo dobry!
A to przepis na omlecik:
- groszek konserwowy (0.5-0.75 puszki groszku, zależnie jak kto lubi) podgrzewać w rondelku z pół łyżeczki masła i pół łyżeczki cukru
- wziąć 2 jajka, oddzielić białka od żółtek. Białka ubić na sztywno. Do żółtek dodać sporą łyżeczkę mąki (ja dodaję kukurydzianej. Może być razowa, albo np otręby...) i trochę wody lub mleka, a potem utrzeć na jednolitą masę.
- Delikatnie wymieszać pianę z żółtkami.
- Podgrzać odrobinkę masła na patelni teflonowej. Najlepiej gdy jest jeszcze twarte, to nadziać je na widelec i posmarować równomiernie całą powierzchnię patelni. Mi starcza na to płaska łyżeczka do herbaty.
- na rozgrzaną patelnię wrzucić masę omletową
- posiekać sporo zieleniny - szczypiorek, pietruszkę i co kto lubi i wysypać na smażący się omlet
- gdy ciasto zacznie lekko odstawać od patelni odwrócić omlet łopatką na drugą stronę i smażyć jeszcze 1,5-2 min.
- przełożyć na talerz, nałożyć groszek i złożyc omlecik na pół.
Smaczego!
-
Zjadłam dziś (poza tym, co opisałam wcześniej)
- makaron razowy (50 g) z sosem ze świeżych pomidorów (200 g)
- lody bakaliowe (130 g) + truskawki (100 g)
- szklankę soku FIT z marchewki (100 g)
- szklankę soku z marchewki self-made (200 ml)
- 2 razy wasa z masłem pietruszkowym, plasterkiem serka hochland light, pomidorem, ogórkiem i rzodkiewką
- pomidor z cebulą, szczypiorkiem i octem winnym
- kawałek czekolady gorzkiej 12,5 g
razem: 1518 kcal - czyli całkiem sporo. A te lody to przez lubego, który mnie niespodziewanie odwiedził i sprowadził na złą drogę... Jutro w związku z tym chyba 35 minut ćwiczeń, zamiast zwyczajowych 25.
-
Sama nie wiem czy posiadanie Lubego nielubiącego lodów to błogosławieństwo, czy raczej przekleństwem :) Ja sama się dziś sprowadziłam na drogę poznawczą wypijając nescafe frape z proszku. Strasznie słodkie, ale przyjemne.
-
Waga poranna: 52,8 kg (nie oczekujmy cudów po wczorajszej tarcie i dużej ilości lodów bakaliowych...)
Ćwiczenia: 30 minut, ale bez brzuszków - bolał mnie dziś krzyż
Śniadanie I i II:
- koktajl z 240 g truskawek i 240 g chudej maślanki (180 kcal)
- 2 kanapki z wasy, masła pietruszkowego, plasterka sera hochland light, pomidora, ogórka i rzodkiewki (160 kcal)
Razem: 340 kcal
Jestem jakaś mocno obolała i trochę zdemotywowana... ale nic to - zaparzam kawę i zabieram się do pracy.