moja dietetyczka kochana mieszka piętro wyżej, tak więc chyba faktycznie się do niej przejdę dzisiaj wieczorem :) myślę optymistycznie, że jeden dzień mnie nie zabije...Cytat:
Zamieszczone przez dum
ciągle czuję się dobrze. złośliwe myśli produkują obszerny obiad z plackami ziemniaczanymi w roli głównej :twisted: ciekawe dlaczego akurat dzisiaj.
z utęsknieniem czekam, aż bób potanieje.
sprzątanie w toku.
dzwonił Niemąż, trzyma kciuki. zaleca ostrożność, tak samo jak wy.. większość ma rację zdaje się.
już czternasta trzydzieści, a ja jeszcze nie stękam z przejedzenia. czas na obiad się zbliża.
kiedy już posprzątam i wykonam zlecenie (siedzenie przed komputerem, niestety), zacznę planować aktywniej dni. mam nadzieję, że wyjścia z domu pomogą nie myśleć o jedzeniu... zresztą z opychaniem się jest jak z papierosami. kiedy leży cała paczka, spokojnie wystarcza mi kilka trujaków dziennie, zaczynam się pocić ;-) kiedy zaczyna ich brakować.
Piękna pogoda, może czas nad wodę? Mieszkam w Krakowie, więc może jutro uderzę na Kryspinów. Wykorzystam fantastyczny strój kąpielowy ukrywający tłuszcze ;-) (szorciki i koszulka w kolorze szafirowym, cudo za 8 złotych w lumpexie, wygląda jak nowy, a za nowy zapłaciłabym przynajmniej 10 razy tyle)
No i czas na zadbanie o siebie - po tej przeprowadzce jestem paskudna, zmęczona cera, szczecinka na nogach i pod pachą, włosy - jakie włosy, lepiej nie mówić. Chociaż i tak jest lepiej, zakupiłam odżywkę ziaja, od dwóch dni nie kłębią się tak straszliwie.