Właśnie dzisiaj rozpoczynam proces Zrzucanie Wagi.
Nie mam wymarzonej liczby kilogramów, tylko wymarzoną sylwetkę.
Dzień rozpoczął się śniadaniem: sałatka z pomidorów, kawa z mlekiem. Strasznie mało kalorii - nie za mało? Hmmm.
Chwilowo sprzątam mieszkanie. Dwa papierosy od rana. Za chwilę będzie trzeci. Uczucia głodu jeszcze nie czuję. Na półce pod oknem stoi dżem pomarańczowy, postaram się go nie tknąć.
Komputer włączony cały czas. Będę pojawiać się z doskoku, jak siebie znam, to na początku pierdyliard razy dziennie. Co dalej - oby starczyło wytrwałości!!!
Z lustra patrzy na mnie lekko zapuszczona dwudziestosześciolatka. Czas coś z tym zrobić!!!
Zakładki