-
Witaj Asiu :)
jak minęła sobota? mam nadzieje, ze jednak ok a humorek dopisywał :)
Marti zadbała o rozluźnienie.. :wink:
Słonko gorąco Cię pozdrawiam :) dobrej nocki i miłej niedzielki! :)
dzięki za wsparcie w sprawie pracy... buziaczki :)
http://www.edycja.pl/upload/kartki/460.jpeg
ps. obrazki ode mnie nie pasują to tematyki tego wątku.. musze się więcej postarać hehe.. tak więc postanawiam poprawę, następna fotka już będzie ok, taka.. muszelkowata.. :D
-
Asiu, a ty co taka bojowo nastawiona do swiat dzisiaj, cio?? badz grzeczna, bo halloweenowy duch przyjdzie i cie postraszy..hihi...albo popros twojego mezusia, zeby cie troche rozluznil :wink:
http://kartki.onet.pl/_i/d/halloween.jpg
-
Martunia kochana przypomniała mi do czego służą mężczyźni :D :D :D
Ostatnio ciągle tylko goście i goście, alkohol i alkohol a sexu nic. Koniec zamykamy dzisij drzwi na klucz i udajemy że nas nie ma.
Dzieci poszły w gości do sąsiadów :twisted: , Kaszaczek zasnął (zbiera siły na wieczór :twisted: ) a ja zamiast ćwiczyć buszuję po dietce.
Co tam u Ciebie słychać?
-
-
Cześć dziewczyny :!: :!: :!:
Pisałam już , ze od jakiegoś czasu zaczęło mi wypływać ciałko tu i ówdzie....Spodnie marszczyły sie brzydko, pasek uciskał....
Nio...Ja wiem ....za wszystko w życiu trzeba płacić....Za obżarstwo też....
Nie można prowadzić diety ciasteczkowo-paluszkowo-chipsowo-orzeszkowo-winno-piwnej i myśleć, ze nic sie nie stanie....
Mea culpa
Mea culpa
Mea maxima culpa
No i tak myślałam, ze jeszcze poczekam....troszkę zadietuję i stanę na wadze....Ale co zaczęłam dietować to....szkoda gadać...Porażka....
Nawet sex...(już wiem co to jest i jest miło... :D ) nie pomagał spalać tłuszczyku....
Pewnie by trzeba było trzy razy dziennie i bardziej wyczynowo... :shock:
Ech....
No dobra...Miałam niby jutro....Ale raz kozie śmierc...Stanęłam na wadze....(wkurzyłam sie jak założyłam kostium z biodrówkami, czarną bluzeczkę i....zaczęło się wylewać...duuuuuużo.... :shock: :shock: :shock: :shock:
I................ło matko 61 kilo :evil: :evil: :evil: :evil: Zdjęłam buty....60 kilo...
Uffff...No chyba padnę....
Szybko przyszło, szybciej poszło.....
Od dziś koniec z obżarstwem :!: :!: :!: Raczej od teraz , bo dzisiaj to już ....ulala...pogrzeszyłam ...mniej wyczynowo i widowiskowo...tylko tak bardziej płomienną miłościa do chipsów.....I mamy już z 900 na blacie.....
Tia.....
To się już wywnętrzniłam.....
Lecę z rodzinka na spacerek.....
Trzymajcie kciuki za mnie niewierną ....odchudzaczkę..... :oops: :oops: :oops:
-
Asienko..60kg..toz to jak worek ziemniakow..czyli niewiele..wciaz jestes chucherkiem!!!
Tylko te chipsy to lepiej ...daj sobie spokoj kochanie!!
Zycze super spacerku i przyjemnego refleksyjnego dnia...
http://www.lebensgeschichten.org/sen...mantik/101.jpg
-
Asiu pamietam o Tobie...buzka
-
http://galeria.cyfrowe.pl/p/f/d/15968.jpg
Asiu, pozdrawiam Cię cieplutko:)
... a mi się marzy zobaczyć na wadze choć 69 :wink:
-
-
Tryzma kciuki bardyo mocno i cyzm tzlk si da :wink: