-
Sama nie potrafię...
Witajcie kochani!!!
Jestem, jak każdy czytający i piszący na tym forum, borykającą się z nadwagą i utrzymaniem właściwej...
Ostatnio odchudzałam (odchudzam) się ponad 2 m-ce i zrzuciłam 10 kg!!! :lol:
Tak ale to było ponad tydzień temu... :shock: Potem coś mnie napadło :evil: i....jadłam robiąc sobie same przyjemności...lody, orzeszki, paluszki, chipsy, ciasteczka, piweczko, wineczko...Bałam się stanąć na wadze... :(
W końcu się odważyłam i... :evil: mamy 62...Czyli 4 kilo wróciło...(no może mniej bo jestem przed okresem-znowu się usprawiedliwiam)
POMOCY!!! MOTYWACJI!!!BATA!!!
Teraz coś o mnie...
Mam 38 lat (no prawie bo 17.08 mam urodziny) czuję się na duuuuużżżżżo mniej więc młodsze koleżanki proszę, aby nie zniechęcały się do radzenia i wspierania mnie. Mam 2-kę dzieci 10-letniego synka Mateuszka i 1,5 roczną córeczkę Emilkę no i męża na składzie rodzinnym.
Co do parametrów ciała:
wzrost -164
waga - 62
pas -76
udo -54!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Oczywiście na tym forum bywam w ukryciu już dość długo, ale teraz doszłam do wniosku, że bez waszego "żywego" wsparcia sobie nie poradzę...
A teraz spowiedź żywieniowa z dzisiaj:
(było jak to ostatnio bywa dość fatalnie)
rano kawa bez cukru-5 Kcal
sałatka caciki :120 g sera półtłustego, 4-ry ogórki 200g, jogurt naturalny ok 150g, pół pomidora, przyprawa do cacików-304Kcal
200g pop cornu -300Kcal
razem 609Kcal....
No i poza tym brak ochoty na cwiczenia - powód taki szybki powrót tych cholernych 4 KILO!!! :twisted:
No to na razie tyle...PISZCIE!!!
P.S. Dzisiaj jestem w domu bo byłam z córką na szczepieniu i już nie jechałam do pracy...na razie biorę się za sprzątanie bo u mnie syf malaria....
-
Cześć haro,
Ja też mam dwójkę dzieci - chłopca i zmorę. Mam 33 lata i dużą nadwagę. Kiedyś tak jak Ty zrzuciłam dużo kilogramów w kródkim czasie i potem zaliczyłam wpadkę jedzeniową. Jojo książkowe. Teraz odchudzam się pooowoooluuuutkuuuu. Właściwie to się nie odchudzam tylko zmieniam nawyki.
Super, że opamiętałaś się po 4kg, a nie tak jak ja po 20!
Poszukaj sobie szybciudko czegoś co sprawia ci równie wielką przyjemność co słodycze.
Masz rację w kupie raźniej.Trzymam kciuki i pozdrawiam bardzo gorąco.
Kaszanna
Ps. Emilka to śliczne imię dla dziewczynki. Ja mam Bartka 8 lat i Zuzankę 5cio latkę
-
czesc :)
ja bede cie chetnie wspierala :)
mam 17 latek i do maja schudlam do 50.5 kg czyli bylo idealnie i do najlepszej dla mnie wagi brakowalo mi tylko pol kilo , ale zaczelam sie objadac , oczywiscie nie codziennie , ale to bylo tak ze 2 dni dieta , jeden dzien wpychania w siebie roznych buleczek , lodzikow i takich rzeczy ponad miar emozliwosci i teraz waze 52 kg , niby mam tylko 2 kg do zrzutu ale jest strasznie ciezko bo wszystko kusi i wogole :(
trzymam bardzo mocno kciuki za ciebie :D
pozdrawiam :*
aaggii
-
Dzięki!!!
Dziękuję!!!
Dziewczyny bardzo dziękuję za Wasze ciepłe słowa...Wlały we mnie nadzieję, że się uda...Nie poddam się !!!
Wpadłam tylko na chwilę, bo mój mały szkrab marudny po tych szczepieniach okrutnie...(były 3 kłucia). A mój małżonek jak zwykle TV...
Aaaa tylko się pochwalę zamiast kapustki zasmażanej młodziutkiej pyszniutkiej , zjadłam zieloną sałatę z koperkiem i octem balsamicznym z odrobinką cukru.
A...zapomniałabym mam na imię Asia.
Jak mi sie uda to wpadnę wieczorkiem poczytac wasze wąteczki.
pozdrawiam dietetycznie
-
normlanie jak cie przeczytałam to mowie od razu ci napisze ze jestem z Toba i bede trzymac kciuki za Ciebie ..bo warto przestawic sie na zdrowe oodzywianie ale tak do konca by nie miec komplikacji z waga:) :*
Wogole nie dosc ze jestes z Gliwic taka jak ja:) i masz na imie Asia ...rowniez jak ja:D
a tak po za tym mam 20 lat 185 cm wzrostu waga 80 kilo dzis własnie stanełam i musze zmienic wskaznik:D
Co do cwiczen..one bardzo pomagaja uwierz mi:) ja dzieki bieganiu zyskałam mniejszy brzuch:P ale i tak jest w kiepskim stanie hehe ale pracuje nad nim:D
Pozdrawiam i trzymam kciuki za Ciebie:)
-
Witam, mam 33 lata, także dwoje dzieci - dwóch chłopaków 13 i 10 lat.
Moje życie to ciągła walka z nadmiarami kg. Nie byłam otyła, ale zawsze było za dużo. Miewałam chwile sporej nadwagi-76 kg, ale i całkiem niezłej chudości -47 kg-rok po urodzeniu starszego syna.
Od jakiś dwóch lat zaczełam się dietkować i od tego dietkowania załapałam 10 kg więcej niż startowałam. To było wielkie odchudzanie: kopenhaska, zupa kapuściana, itp. Zaczynało się wielką walką , zgryzotą i złym samopoczuciem kończyło wielkim żarciem, naprawdę wielkim. Do tego zero ruchu-praktycznie cały dzien przed komputerem. Doszły bóle kręgosłupa.
No i w maju podjęłam decyzję o odchudzaniu. Jak to wszystko przebiegało możesz poczytać na moim wątku ,,teraz i ja zaczynam''. Teraz jest już prawie dobrze, ale najwazniejsze to zdać sobie sprawę z tego, że to trzeba zmienić sposób odżywiania, a nie myśleć, że pomęczy się człowiek kilka tygodni, a potem całkowta laba. Niestety nie ma tak dobrze.
Ale nie popoadajmy w panikę -wszystko jest dla ludzi, zawsze można coś podjeść niezbyt wskazanego , potem to tylko trzeba spalić. Cwiczenia. Do tego też mżna przywyknąć , wystarczy 15 minut dziennie.
Ja też nie byłam na poczatku do tego wszystkiego przekonana, ale .....
A forum bardzo pomaga, zawsze można się wyżalić, alebo poprosić o kopniaka.
Dziewczyny naprawdę się razem wspieraja
Trzymam kciuki, na pewno będę wpadać!!!!
Yena
-
czesc Asiu :)
melduje sie Gosia.. 21 lat (no 20,5 ;) ) i jeszcze kolo 5 kilo do zrzucenia...
stosowalam 10 dni dietki oczyszczajacej owocowo - warzywnej a potem co tydzien wlaczam produkty z danej grupy... teraz w tych dniach walcze z... mam straszna ochote na nabial (a wlaczam go dopiero od poniedzialku) i nie wiem czy chce zmarnowac to ile jush wytrzymalam :(
i nie pisz o nas tak zle... bo my mlodsze kolezanki zawsze z wielka checia bedziemy Cie wspierac :)
3maj sie :)
-
Asiu ja tylko mam nadzieję, że zjadłaś coś jeszcze?
Bo 609 cal przy 2 dzieci (przecież to już małe stadko) to bardzo mało. Spowolnisz sobie przemianę materii i skończysz tak jak ja.
Jestem żywą reklamą rygorystycznych diet. Chciałam zrzucić 5-6 kg żeby po urodzeniu dzieci ważyć tyle co w liceum. Schudłam, ale rozregulowałam sobie cały organizm i przez pięć lat przybyło mi 30 kg.
Trzymam kciuki i pozdrawiam dzieciorki.
Kaszania
-
No nie, dobiłam jeszcze trochę ...tak do ok 1000Kcal
Ale po 19-tej nie jadłam...
Co do przemiany materii...
Najpierw byłam na diecie owocowo-warzywnej oczyszczającej z małymi dodatkami jogurt nat., oliwa z oliwek,
Potem (ale podkreślam ,że wyłącznie z powodu moich komplikacji zdrowotnych...na prawdę nieciekawych buuuuuuu) zastosowałam głodówkę leczniczą...
Wytrwałam 5 dni (głodu nie czułam) ale po 3 dniach miałam kosmiczne bóle kręgosłupa, nie mogłam spać, siedzieć, najlepiej czułam się chodząc. W nocy wstawałam albo ogrzewałam się poduszka elektryczną... :shock: Może tak próbował się uleczyć mój organizm... :?: Nie wiem zobaczymy po badaniach , które będę miała na poczatku sierpnia... :cry:
Potem,..., wychodzenie z głodówki ponad tydzień...soczki, owoce, warzywka i powolutku nabiał, mięsko...
Acha no i wracając do tematu przemiany materii...spowolniła mi strasznie...praktycznie co 4-5 dni musiałam stosować jakieś środki... :oops:
Dopiero jak zaczęłam się obrzerać to się poprawiło... :oops:
No i właśnie co robić, aby to jakoś regularnie... :oops: :?: :?: :?:
-
Witaj Asiu
Ja też jestem Asia i mieszkam całkiem niedaleko , bo w Chorzowie. Odkąd pamiętam , zmagam się z kilogramkami , więc to , co piszesz nie jest mi obce. Byłam już na diecie 1000 kcal , potem na Sb , a teraz znów jestem na 1000. W maju udało mi się już osiągnąć wagę 56,4 , ale potem był urlop i dogadzanie sobie i znów urosło do 59. Teraz walczę ( raz z lepszym ,a raz z gorszym skutkiem) , żeby dojść do 55 a potem zobaczymy.
Będę do Ciebie wpadać i wspierać Cię , jak tylko potrafię. To forum ma naprawdę magiczną moc i dzięki niemu , można naprawdę dużo osiągnąć.
W wolnej chwili zapraszam do siebie.
Pozdrawiam i życzę udanego dietkowego dnia
Buziaki
Asi
-
Asiu :) ja ustalilam sobie podczas oczyszczajacej 5 posilkow - tak wiec po oczyszczajacej - jush przy dodawaniu poszczegolnych grup jem 4 posilki - w porywach do 5 :) sprobuj sobie ustalic jakies przedzialy czasowe, bo.. wtedy czlowiek troszkie lepiej sie czuje - brzuch nie jest tak wystajacy i... jakos latwiej zjesc mniej nish przy braku regularnych posilkow :)
pozdrawiam :)
-
Witaj Asia0606!!!
Widzę, że mamy podobny cel...wagowy!!!
Dziękuję za odwiedzinki i oczywiście liczę na wsparcie!!!
-
Gigii kochana 5 posiłków :?: :?: :?: Ale kiedy ja mam to zrobić...
Dla mnie 3-4 to problem...
Masz jakiś link do jakiś konkretnych przepisów i przykładowych posiłków... :?:
Oczywiście mam na myśli coś baaaaardzo prostego i szybkiego do wykonania :!:
pozdrawiam
P.S. Totalnie się dzisiaj obijam w robocie :oops: :oops: :oops:
A w dodatku wcale mi nie wstyd, bo niestety moja firma to tytanic, już jakiś czas po zderzeniu z góra lodową (jesteśmy wszyscy na wypowiedzeniu do końca sierpnia....buuuuuuuuuuuuuuu)
Wstyd mi tylko , ze nie chce mi się szukać pracy :!: :!: :!: :!:
Ponad 13 lat pracowałam w tej firmie....i niestety doprowadzono ją do takiego stanu, że teraz tylko kilka osób "zamiata" a potem "zgasi światło"
-
Aaaaa zapomniałabym pisząc o fatalnej przemianie materii miałam na myśli... :oops: :oops: :oops: brak potrzeby korzystania z toalety....no wiecie... :oops: jakiej :?: :?: :?:
Wiem niby, że błonnik, woda przegotowana rano , odstała z miodem, suszone śliwki...
Ale mnie to nie pomaga :!: :!: :!:
Normalnie mogłabym nie używać , gdybym tyle nie piła i nie musiała sikać :oops: :oops: :oops:
Soorrry za taki daremny problem, ale może macie jakieś rady i sposoby z których jeszcze nie korzystałam :?: :?: :?:
-
Muszę jeszcze dodać , że ten problem jawi mi się obecnie dość nieprawdopodobnie, gdyż w zamierzchłych czasach tzw "przedodchudzaniowych" stosowałam non stop preparaty typu węgiel, rozkurczowe, uspokajające i byle problem potrafił mnie zatrzymac na bardzo długo w odosobnieniu... :oops: :oops: :oops:
Tabletki stały się moimi cukierkami :!: :!: :!:
Niby fajnie, że to minęło...( choćby chwilowo), ale czemu w drugą stronę :evil: :evil: :evil:
-
Czas na spowiedź....
Było tak sobie :!: :!: :!:
rano: 2 kawy z mlekiem 0.5 %
sałata zielona z marchewką, rzodkiewką i ogórkiem ,polana sosem musztardowo-jogurtowym
po południu ok 13-tej dip jogurtowy z marchewką, ogórkiem, kawa
ok 17-tej: :oops: 2 kiełbaski białe pieczone w piekarniczku, sałatka selerowo jabłkowa z sosem musztardowym
razem to ok 1100 kcal
Niestety poza ćwiczeniami głosowymi (kłótnia z mężulkiem) brak jakiegokolwiek wysiłku :!: :!: :!: :evil: :!: :!: :!:
Trza to zmienić :!:
No dobra obiecuję trochę pomachać tym i owym... :oops:
O ile wytrzymam psychicznie- mój małżonek właśnie podnieca się meczem siatkówki Polska-Kuba...no i oczywiście wydziera się do telewizora...Boże co ja w nim widziałam... :shock:
Jestem przed tymi dniami w miesiącu...i...normalnie mam ochotę komuś dokopać :!: :!: :!:
pozdrawiam cieplutko i... wracam do mojego zdezorientowanego zachowaniem tatusia dziecka :?: :?:
To starsze wyjechało do mojej siostry (wraca chyba jutro) więc na razie pełny luzik...
-
Niestety chyba nie mogę Ci pomóc, bo mam taki sam problem.Pomagam sobie pijąc na czczo wodę z cytryną i kropelką octu jabłkowego oraz jedzeniem kefiru/jogurtu z 2 łyżeczkami otrąb. Piję też sporo wody i czerwoną herbatę. Jednak i tak z toalety nie korzystam codziennie. Szkoda :oops:
-
Witaj Asiu :D
Uważnie przeczytałam twój pamiętnik i:
:arrow: też mam 38 lat
:arrow: też czuję się młodsza
:arrow: też mam męża
:arrow: też mam 2 dzieci (Zuza 11,5 i Ada 5,5 lat)
:arrow: też mieszkam na Śląsku
:arrow: też walczę z kilogramami i centymatrami
:D :D :D
Będę tu zaglądać i dopingować cię do walki :wink: jeśli pozwolisz
-
Kurczę piszę od nowa bo coś mi się skasowało...
Złośliwość rzeczy martwych...
Yena dzięki za rady ...spróbuję z tym octem jabłkowym...
Meteor , witam rówieśniczkę walczącą chyba ze swoją chudością...- sie ci wskaźnik w złą stronę przesuwa... :mrgreen: ...żartowałam!!!!
Bardzo liczę na wsparcie i doping...
Bo to bardzo pomaga.
Czego mam już liczne dowody...bo...
Bo gdybym nie zajrzała tu przed chwilą i nie zauważyła tego , że znowu ktoś mnie odwiedził....to...
To wpałaszowałabym lody tiramisu, które mój złośliwy małżonek nabył na moje pokuszenie... :evil: :evil: :evil: Dodał jeszcze (w odpowiedzi na moje wymówki dotyczące tak racjonalnych zakupów jak ciastka, chrupki i lody), że to nie on przytył 5 kilo!!! :twisted: :twisted: :twisted:
A po 1-sze nie 5, tylko 4 kilo (co stanowi cholerną różnicę)
I po 2-gie wcale nie widać (tak bardzo :roll: )
A po 3-cie to właśnie dzisiaj pewne koleżanki z mojej pracy (które dotąd milczały jak zaklęte :| ) zaczepiły mnie i zapytały jak ja to zrobiłam ,że tak bardzo schudłam... :wink:
Cholera nie mogły zauważyć wcześniej coby mnie to zmobilizowało do większej walki (zwłaszcza, że one to szkieletory... :D )
Tak czy siak wszystko zwalam na nadchodząca i nadejść nie mogącą... :twisted: ...okresową złośliwość i inne takie przypadłości kobiece bleeeee
pozdrawiam bardzo dietetycznie...
-
Już jestem !!!Puk , puk sobotka!!!
Generalnie czas dla rodzinkki :!: :!: :!:
Wczoraj udało mi się pokonać pokusy :D :D :D
I nawet zrobić 6W 1x10... :shock:
Dzisiaj na razie woda z miodkiem...ale też stanęłam na wadze...i ...60 kilosków!!!
Waga co prawda wątpliwej jakości ale te 64 wydawało mi się cały czas jakieś przesadzone :P :P :P
Nic to zobaczymy jak będzie wieczorkiem :?: :?: :?:
Niemniej jednak ,żeby sie zmotywowac popchnęłam suwaczek w prawo :!: :!: :!:
Tamtaramtamtam :!: :!: :!: Mam super chumorek ale wracam już na łono rodzinki, bo moja Emisia zaraz zdemoluje mi sypialnię...
pozdrawiam Asia
-
Cześć Asiu,
Cieszę się że dzielnie się trzymasz. Moja waga też mi czasem takie figle płata.
A mąż to po prostu gupi jest (o swoim mówię w tej chwili).
Zmykam bo mi dzieciorki lada moment wrócą (babcia dzwoniła, że już są w drodze).
Pozdrawiam cieplutko
Kaszania
-
No weszlam a tu licznik masz przesuniety o 8:) no no gratulacje:) Napewno ci sie uda!;) oby tak dalej..:)
-
No widzisz? tylko tak dalej - waga w dół - nastrój w górę :D gratuluję :D
Nie wiesz chyba, że ja zaliczam się do krasnali - mam 156 cm wzrostu więc każdy zbędny kilogram naprawdę widać... zwłaszcza na dolnych częściach (uda i tyłek :cry: )
Nie daj się mężowi i bądz odporna na wszelkie pokusy jedzeniowe - tiramisu jest pyszne, ale ma chyba milion kalorii fuj fuj :wink:
pozdrawiam
-
Bardzo się ciesze, że poprawił Ci się nastrój. Ja niestety w porównaniu do Ciebie dałam się pokusom-ale nie wszystkim-na szczęscie. Szkoda, ze nie wezłam wcześniej na forum , może bym się nie dała.Szkoda. Od jutra postaram sie być bardziej silna i wytrwała. Czekam teraz na mojego mażona , który wraca po kilku dniach nieobecności. Ale widzę, że wszystkie mamy problemy z swoimi żonkosiami. Ja ich czasami nie rozumiem, tu gadają, ze nie lubią chudych, tylko takie z ciałkie ( kochanego podobno nigdy nie za dużo) ale własnie za chudymi się oglądają. Gdzie tu logika??
Ale my przecież odchudzamy się dla siebie , nie dlanich. !!! Nie ma co zwracać uwagi na ich głupkowate komentarze. Poczekamy i zobaczymy jak zareagują jak ich kumpel powie coś dobrego na nasz temat. :D
życzę dalszej wytrwałości
Yena
-
A mnie dziewczyny to się wydaje, że ci nasi mężowie to się chyba zmówili dzisiaj.
Mój to chciałby mieć żonę sprzątaczkę z doktoratem i biegłą znajomością co najmniej trzech języków obcych, sterczącym biustem. Oczywiście wysportowaną, ale żeby czasu na sport nie poświęcała, bo przecież sprzątać trzeba. Śliczniutką i chudziutką jak Shakira, ale jednocześnie skromniutką i żeby faceci się za nią nie oglądali. I oczywiście żeby dużo zarabiała i jednocześnie w domu cały czas była i dziećmi się zajmowała tak żeby w oglądaniu TV mu nie przeszkadzały (no i sprzątała oczywiście). Ależ ja sobie ulżyłam tu w gościach.
Pozdrawiam już prawie niedzielnie
Kaszania :shock:
-
No nareszcie....Chciałam wpaść rano, ale coś strona się nie otwierała :(
Masz rację Kaszaniu...
Yena mam nadzieję, że to forum nad nami "czuwa"
Meteor - tak fuj, fuj nie dajmy się kaloriom :!: :!: :!:
Zielonooka00 - dzięki za odwiedzinki, co do wskaźnika to oby na trwałe
Tak kochane... Z mężem to mam ostatnio przewalone...(może on jakieś męskie klimakterium przechodzi... :shock: )
Dzisiaj się zbuntowałam i już mu nie usługuję :evil: A co chorobcia :evil: Niech podniesie dupeczkę od telewizorka lub komputerka i sobie zrobi :!: :!: :!:
Wczoraj upiekłam mu ciasto - pleśniak , takie z tartego ciasta białego i kakaowego z jabłami, bezą i wiśniami - normalnie mniam, mniam, mniam (oczywiście ja nie jadłam ), to on będąc na mnie "obrażonym" nawet go nie skosztował... :twisted: A ja głupia chciałam mu sprawić przyjemność i wyciągnąć rękę... :evil: Nic to rozdam innym chętnym...
No tak to czasami bywa...normalnie mam dość ...i znowu polazłam do lodówki , wyciągnęłam tiramisu, wybrałam łyżka dobry "kawałek" i chciałam wrzucić do salaterki...ale mi wypadło :shock: z powrotem do pudełka...jakiś anioł stróż czy coś :shock:. W dalszej kolejności miałam to jeszcze polać sosem toffi i czekoladowym... :oops:
Anioł odchudzających się czuwa :!: :!: :!:
Zamiast tego zamroziłam sobie jogobellę light - była boska :!: :!: :!:
A teraz spowiedź:
rano
:arrow: śliwki suszone zamoczone w przygotowanej wodzie
:arrow: brzoskwinia
:arrow: kawa z mlekiem 0%
:arrow: płatki owsiane z mlekiem 0%
obiad
:arrow: sałata rukola z sosem musztardowym
:arrow: placek z mąki gryczanej
:arrow: cukinia i papryka z grila
deser
:arrow: lody-jogobella ligght
razem to mi wyszło ok 700kcal
Teraz sobie piję herbatkę zieloną i mam wszystko gdzieś , bo młodsze śpi a starsze jeszcze nie przyjechało...
Na szczęście jutro do pracy i może jak nie będziemy na siebie non stop wpadać to nam przejdzie... :x
No dobra teraz troszkę poczytam co u Was i spadam do Emiśki...
buziaczki :!: :!: :!:
-
Poproszę o przepis na placek z mąki grycznej (czyżby gluten?).
Ja na wyciągnięcie ręki drzwiami w sypialni trzaskam o 6 rano w niedzielę. Czasem przechodzęc kopnę w kostkę niechcący, albo talerz z gorącą zupą upuszczę na spodnie.
Muszę się niestety przyznać, że bywam odrobinkę przykra w tych dniach i Kaszak mi się wtedy zacina.
Mam nadzieję, że już do tej pory to sobie przebaczyliście. Czasem warto powiedzieć wyraźnie - przepraszam jest mi przykro, że jestem przykra, ale to dla tego że jest mi przykro bo Ty...... :wink:
Trzymaj się cieplutko, a z tym tiramisu to radzisz sobie SUPER.
Pozdrawiam
Ania
-
ja po prostu ne moge sie powstrzymac od jedzenia gdy przyjezdza moj misiaczek, a wiecie co jest gorsze od wpychania przez nich jedzenia? NIE WPYCHANIE jedzenia, bo chca wspierac grrrrrr :evil:
wtedy to mi to wchodzi na ambiche, ze sama moge sie pilnowac i nikt nie musi mi stac na glowa :)
pozdrawiam :)
-
Achz ci faceci!!
_Ale zobaczysz jak zachce mu sie porzadnego obiadu to przyjdzie do Ciebie skruszony i kleknie z kwiatami :wink:
A dietła ładnie ja przechodze jutro n aSB!
DOsyc tego pobłazania:D
Pozdrawiam i zycze udanego nowego tygodnia :wink:
Ps. z jakiego osiedla jestes :?: :?:
-
Oto przepis:
Bliny gryczane by Alusm
25 dag mąki gryczanej
350 ml mleka 0% (lub więcej, to zależy)
20 g. drożdży
1 białko (żółtko można sobie ciapnąć na głowę )
sól
trochę fruktozy dla drożdży
polecam jakiś dodatek przyprawowy np. zioła lub czosnek granulowany, tak będzie lepiej, uwierzcie na słowo
Drożdże wkruszyć do sporej miski, posypać fruktozą, odczekać chwilkę i pomieszać aż się rozpuszczą.
Wlać połowę ciepłego mleka i wsypać połowę mąki, dokładnie wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić aż masa się podwoi.
Potem dodać resztę mąki i mleka, sól, wymieszać i znowu odstawić.
Ciasto musi byc w miarę gęste, aby dało się rozprowadzać spodem łychy po patelni.
Brać po łyżce (wazowej) tej ciapy, wrzucać na patelnię (bez tłuszczu), rozsmarować kręcąc kółka, po minutce przewrócić, przesmażyć i na talerz.
Oczywiście dobre by to było z kwaśną śmietaną, ale... same rozumiecie
Uwaga! Placki dla smakoszy lub desperatów
Zmiatam pracować.... :(
pozdrowionka
P.S.przepis zaczerpnięty z FORUM DIETY ZUZLA
-
Witaj Asiu
Oj z tymi facetami , tak już jest. Czasami zachowują się , jak małe obrażone dzieciaki w piaskownicy. Mój też czasami stara się mi udowodnić , też da sobie sam radę i nie potrzebuje mojego wsparcia. Jednak bardzo szybko okazuje się , że jest inaczej............... A już do szewskiej pasji doprowadza mnie , jak mój luby ogląda filmy historyczne albo , co gorsza frantastyczne. Wtedy nic dla niego może nie istnieć , nawet puszka z piwem , nie mówiąc już o mnie.
Asiu trzymam kciuki za Twoje odchudzanie. Narobiłaś mi smaka tym przepisem , ale ja chyba zamiast tego ,upiekę sobie ch;ebek razowy ze słonecznikiem. Taki domowy jest naprawdę pyszny.
Mam nadzieję ,że mężulkowi złość przeszła i jednak się skusił na ciasto Twojej roboty.
Pozdrawiam i przesyłam buziaki
Asia
-
-
-
Wpadłam na chwilkę się wyspowiadać... z dnia wczorajszego :oops:
A było to tak...napiłam się odrobinkę wina czerwonego wytrawnego na trawionko...
Potem jeszcze się troszeczkę napiłam...potem sobie poskubałam orzeszków...troszeczkę...
Potem jeszcze troszeczkę się napiłam...
A potem ....Rzuciłam się do lodówki :!: :!: :!:
Mój małżonek zdążył pochłonąć już tiramisu :evil: :evil: :evil: Co mnie zaskoczyło niemile... :( :( :(
Otworzyłam więc inną część lodówki....i wyrwałam z niej polewy : czekoladową i toffi... :shock: Wlałam wszystko w siebie :oops: :oops: :oops:
No a potem jeszcze przeciełam pojemniki i wylizałam zawartość... :lol: :lol: :lol:
To nie koniec horroru...:roll: Proszę nie odchodzić od odbiorników :!: :!: :!:
Potem było mi baaaardzo słodko, więc musiałam to czymś przegryść... :wink:
Wszamałam więc paczkę chipsów serowo cebulowych.... :!: :!: :!:
Mniam, mniam,mniam dla tej pani
-
Aniu
:arrow: jak widać "sobie nie radzę"
Gigii
:arrow: faceci to ogólnie jakaś wnerwiająca nacja: coby nie zrobili to i tak jest bez sensu... :P
Malinsia
:arrow: no może...chociaż mnie to już jest potrzebne jakieś porozumienie :oops:
:arrow: a mieszkam na zatorzu :wink:
asia0606
:arrow: fakt, trochę mu przeszło...ciastko zeżarł...ale dalej jest do bani...
A teraz się usprawiedliwiam...
Rano stanęłam na wadze i co... :?: ....I nic :!: :!: :!:
Waga pokazała 60 kilosków,...,a nawet trochę mniej...
I jeszcze coś :!: :!: :!:
UWAGA teraz będzie antyreklama zdrowego odżywiania :!: :!: :!:
Wrażliwszych uprasza się o zatkanie uszu...JUŻ :?:
To jadę...
Otóż to obżarsto spowodowało u mnie raniutko ślicznutkie *** likwidujące moje tygodniowe zaparcie... :oops:
pozdrawiam cieplutko i na razie dietetycznie ASIA
P.S. Lęcę po moje skarby do mamy....pa,pa.
-
Uśmiałam się do łez. Dzięki.
Ale Ty musiałaś mieć ciężką kupę!
Dobrze, że mąż zjadł wcześniej to tiramisu.
Ja wczoraj też alkocholowo pogrzeszyłam. Wypiłam 1/2 szklanki piwka Gingers. Tylko 1/2 bo za słodkie było fuj. Potem musiałam tą ochydną słodycz zabić Pilsnerem, a potem to już nie pamiętam jak zasnęłam na balkonie. Obudzili mnie rano sąsiedzi którzy jechali na wakacje. Wspomnę jeszcze, że mieszkam na parterze :shock: .
Chyba się wczoraj umówiłyśmy na głupawkę.
No to teraz moja Zuzanka będzie miała prawo sobie poużywać w autobusie!
Życzę z całego serca żeby się wreszcie zdecydowała :shock:
Spróbuj naturalnie
Pozrawiam bardzo bardzo gorąco
Kaszania
-
.. kaszanna mnie ubiegla i to ona pierwsza sie wpisala :P bo ja tesh kcialam napisac, ze usmialam sie do lez :lol:
ps. po moich weekendowych grzeszkach to chodzilam robic kupke 3 razy dziennie :)
hihihi :)
3maj sie dalej :) pozdrowiam goraco :)
-
Oj Asiu - ja też się uśmiałam
twoje poczucie humoru poprawia mi nastrój - proszę o jeszcze :P :P :P
-
Dla dzieci uczących się ortografii... :!: :!: :!:
OSTRZEŻENIE
-
dla pozostałych:
proszę o ignorancję postu piętro wyżej :!: :!: :!: