a poza tym nie czuje sie na silach byc strozem...
a jeszcze poza tym - skoro nie przywiazujemy wagi do suwakow to moze wcale ne sa takie wazne? :)
Wersja do druku
a poza tym nie czuje sie na silach byc strozem...
a jeszcze poza tym - skoro nie przywiazujemy wagi do suwakow to moze wcale ne sa takie wazne? :)
zgubiłam rachubę przy przeprowadzce :lol: Dla mnie to była cała wieczność, bo przecież uzależniona jestem od włażenia na france :lol: :wink:
Dla mnie mój suwak jest ważny :lol: widzę naocznie, jak to ze mną jest i ... serce czasami rośnie :lol: :lol: :lol:
A Ty co znów z tym stróżowaniem :?: Mówisz dzisiaj jakimś szyfrem, czy jak :?: A może przez ten bolący łeb nie mogę Cię zrozumieć :?: :wink:
ja tez zawsze dziwnie sie wazyłam jak miałam natchnienie
ja na początku ważyłam się co piątek i właściwie te piątki to mam już we krwi. Później zmieniłyśmy ważenie na środę, bo dziewczyny już często wybywały w czwartki na weekend i ... muszę przyznać, że do środy jakoś nie mogłam się przyzwyczaić. Do tej pory musowo na france włażę w piątek :lol:
:P
ide na kawe pietro wyzej bo na parkingu młotem pneumatycznym walczą i mozna zwariowac
a ja lecę się wysiusiać i zaraz przyjdę :lol: :lol: :lol: nie myślcie sobie, że się mnie pozbędziecie :wink:
:P
Małgoś, co z tym stróżem :?: :?: Daj mi żyć dzisiaj i nie podstawiaj mi zagadek do rozwiązania :roll: pamiętaj o mojej bolącej łepetynce :lol: :wink: