u tatusia :!: :!: :!: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wersja do druku
u tatusia :!: :!: :!: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Co do kota ... może być mały problem :-(
Nasz kociczka siedzi pod łóżkiem i ... warczy, a mnie chciała ugryźć wczoraj :-(
Mam nadzieję, że się dziewczyny jakoś pogodzą ...
to ja sie do was przyłączam
Tris i Kasia - dajcie trochę samozaparcia, bo cieżko ciężko
Magusia - humorek lepszy widzę
Jak narazie na kefirku wytrzymuję, ale w domuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu ???????????
A jeżeli chodzi o psiura to mój starszy syn powiedział ostatnio, że on chce pieska mamusie.
A ja się pytam dlaczego, a on bo mu urodzi dużo piesków. Taka z niego cwana bestia, więc chyba będziemy się musieli wyprowadzić jak tyle psów będzie :lol: :lol: :lol:
ale na szczęście na razie dał sobie spokój. U babci jest piesek, więc na razie im wystarcza
Ach, gdybym ja miala sie tak zamartwiac to kto by sie smial????????!!!!!!!!!!! a dla mnie dzien bez usmiechu to stracony dzien :wink: :wink: :lol: :lol: :lol:
Co to Maggusia psiurka kupuje :wink: :lol: :lol: :lol: już Ci zazdroszcze :!:
Blanka a Twój jest śliczniusi :D można monitor całowac :wink: :lol: :lol:
Narazie to tylko marzenia, trzeba sie tylko bedzie mocniej do tatusia przytulic, to moze.......................moze............ :roll: :roll: :roll: :wink: :wink: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
No to na co czekasz już się bierz za przytulanie :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: no jak się ładnie postarasz to jutro będzie psinka :wink: :lol: :lol:
Wiecie co odeszłam od monitora na trochę :wink: wróciłam i nie mogę sie połapać co i jak chyba później sobie wszystko wstecz poczytam :wink: :D :D :D jaki wniosek - nie odchodzić od kompa :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
bo my tu nacieramy na jakieś 3 wątki równocześni:psiurki, ochota na ćwiczonka i waga :lol: ale wszystko pod kontrolą . :lol: :lol: :lol:
Maggusia to wychodzi na to ,że swoich panów omotałysmy :lol: w tym samym czasie ,tylko ja ze swoim w ławce nie siedziałam :wink: :lol: :lol: tylko slub braliśmy wcześniej bo za troszkę będzie 13 lat :wink:
a tak wogóle to się zastanawiam ,że ja wytrzymuje z moją "gadziną "kochaną tyle czasu no :wink: i wcale nie czuję ,że to już ponad 15lat minęło.
Cwiczyć mi się nie chce jeszce mnie wszystko po sobotniej imprezie boli :wink:
a o wdze to nie powiem nic szkoda gadać lustro w domu mam jakby ktoś chciał przyjać "boczki " i troszkę siedzenia to ja chętnie oddam :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
i jeszcze się przewija temat stażu małżeńskiego :P
Ja też nie czuję tych 15 lat razem ... czasami mam wrażenie , jakbyśmy się poznali przedwczoraj ... tak bardzo potrafię tęsknić za moim ślubnym :-)
A za tym nieslubnym to nie tesknisz :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: oj Blanka ty mocna jestes :lol: :lol: :lol:
Zaraz bede was zegnac, bo do kogos przytulic sie trzeba bedzie mocno :wink: :wink: :wink: za 5 min w domciu bedzie :wink: :wink: :wink: a ja dzis nic nie powpalalam i komp jeszcze dzien lub dwa a moze kolejny tydzien w cieplym domciu zostanie :wink: :wink: :wink:
Jakim nieślubnym ?
Zartowalam, bo napisalas "...... ... tak bardzo potrafię tęsknić za moim ślubnym " i tak jakos mi sie palnelo, nie bierz tego tak powaznie :wink: :wink:
Ok !!!!!! Spadam, druga polowa sie do domu pcha :wink: :wink: :wink: Do jutra, pa :!: :!: :!:
Maggusia to pracuj ,pracuj nad Twoim slubnym :wink: :lol: :lol: :lol:
Ja też niedługo zmykam :-)
miłego popołudnia :-)
Szkoda, że nic nie słychać o efekcie kefirkowym ;-)
Ja po kubku danona i maślance marzę o czymś ciepłym ... zupce jarzynowej w domku :-)
a ja cały czas powtarzam, że kefirkowanie w taką pogodę to jest bardzo zimny pomysł :lol:
Na mnie kefir już podziałał żołądek mi się buntuje :roll: ale zupkę pieczarkową wciągnę :wink:
Myślę, że kefir na śniadanie ( ja dodałam jeszcze szklankę maślanki ) i ciepła zupka na kolację - to całkiem przyzwoite rozwiązanie.
Teraz już zmykam naprawdę :-)
nie sam kefir zimą to by mnie chyba zmroził ja i tak cały czas mam goracą kawę lub herbatę koło siebie bo bym na serio nie dała rady :wink:
jejku, ale cisza....
wszystkie robia zupe krem pieczarkowy czy o co chodzi? :)
ja tez zaraz zmykam i chyba sobie zapodam taki kremik :) cos za mna chodzi, a musi byc lekutkie bo juz pozno.
do jutra Dziewczyny - lajtowego wieczoru zycze :)
ja niestety po mojej ostatniej wpadce zupki pieczarkowej nie zaserwowałam sobie ale miałam za to morszczuka smażonego w marchewce, 2 jabłka i mandarynkę i mam luzik. cos tam wsadzę jeszcze w ten brzuch do 1000 :lol:
ale takiej kiełbaski z grilla to bym sobie pojadła... marzenie... następne lato w przyszłym roku, a mnie się marzą takie rzeczy :lol: Ale to wszystko przez to, że w tym roku nie pojadłam przez dietkę.
no i ten pączek za mną chodzi ...ale do tłustego czwartku juz jest niedaleko :lol:
Wpadłam na chwileczkę, a tu już pare stron przyrosło.
Jeśli chodzi o wątek chodzenia wszędzie pieszo, to ja z kolei na rowerze wszędzie jeżdżę. Do fitness klubu mam na rowerze pół godziny i to jest fajne, bo dojeżdżam już rozgrzana :)
Małagorzatko - super Cie znowu widzieć, gratuluję usłyszanych od znajomych komplementów :) Ciasto odchudzające zrobiłam na Święto Dziękczynienia, bo podobał mi się przepis, w którym są same zdrowe składniki (razowa mąka, płatki owsiane, otręby, suszone śliwki, mus jabłkowy, itp), przepis podeśle Ci na priva za parę godzin :)
Nusia - dzięki za to, co napisałaś o mnie i moim mężu :)
Blanka - piesiem już się zachwycałam, ja tez bym z takim spała :) Aż mi łezki stanęły w oczach, gdy opisałaś, jak córcia zareagowała :)
Meggy - No pewnie, że Ty się ciesz, nie martw :) I jakikolwiek problem miałaś, przesyłam dużo dobrej energii na rozwiązanie go.
Zuzanko - No to Ty chyba z tym prawie 13-letnim stażem małżeńskim jesteś weteranką na tym wątku. Abutko - ależ sie w tą Waszą 10. rocznicę bedzie działo :) A ja najmłodsza stażem, czy też jest tu ktoś zamężny od mniej niż 2 lat? A tak a propos, wczoraj spadła mi z palca obrączka ślubna, na szczęście było to w przedpokoju - nagle patrzę, co to na podłodze leży, a to moja obrączka :shock: (chyba spadła przy ściąganiu rękawiczek, bo jak potrząsam ręką to nie spada.... obrączka, zresztą ręka również ;-) ) Parę miesięcy temu musiałam nieźle palec namydlić, żeby ją zdjąć... ot taka refleksja, w jak dziwnych miejscach się chudnie.
Kasiu, dzięki za miłe słowa - i tutaj i u mnie na wątku :)
Wysyłam parę paczuszek chęci do ćwiczeń dla Sekretareczki i Maggusi i dużo samozaparcia dla Nusi (tylko niech jakieś skrzaty na łączach nic nie pokręcą, to ma być samozaparcie ;-) )
Usciski dla Was wszystkich :)
Mnie Triniu też obrączka spada . Teraz muszę ją ściagać przed rozgrzewką na Tai-Chi , bo by spadła przy potrząsaniu dłońmi. A rozciągałam ją jakieś dwa lata temu ( o trzy numery :shock: ) - rozmiar wprawdzie dalej dziecinny - ale ten z większych dzieci . No i kroi się pomniejszanie dla odmiany ... jak się uda jeszcze coś zrzucić :lol:
To samozaparcie mnie tak rozbawiło , że aż moje chłopaki z łazienki się wychyliły - z czego tak mamusia się głośno śmieje ... ?
Dorotka - my to takie przeciwstawne bieguny - mleko uwielbiam ,a jak pomyślę o kiełbasie to mnie aż otrzasa , brrr . Miecha i kiełbas nie lubię ... za to sery , serki i pozostałe nabiały jak najbardziej ... i bryndza (kaloryczna jak cholera, ale i tak chyba mniej niż kiełbasa ...)
Mąż mojej koleżanki ma rękę do mięsa na grillu - i zawsze wszystkim mówię - że mięcha nie znoszę z jednym wyjątkiem - karkówka przyrządzona przez Lesia :lol:
A co do pączków - to duża część mojej nadwagi wiąże się z tym , że pod samym nosem, tuż pod domem mamy rewelacyjną cukiernię . I jak idę do pracy to nie dość że pachnie , to jeszcze ją otwierają tak wcześnie :shock: . A jak wracam z pracy to też niestety koło niej przechodzę ... Teraz kupuję tam tylko dzieciakom i mężowi . A sama omijam kusicielstwo z daleka ...
A wzięło mnie tak na pisanie o jedzeniu , bo mam comiesięczne przypadłości ... i gdyby nie silna wola to pewno spędziłabym wieczór w lodówce , i szafce ze słodyczami ...
dobry wieczór :D ciut do góry :wink: :lol:
Triskell masz dobrze z tym rowerkiem u nas niestety śnieg leży na ulicy :? a teraz to tam gdzie rozjeżdżony był w dzień niezła ślizgawka się zrobiła :( i chyba zamiast roweru odpowiedniejsze były by łyżwy :wink: :lol: fajnie tak jakby i u nas tej paskudnej zimy nie było można by spokojnie rowerem jeździć :wink: a ja tam ciepełko lubię pomimo wszystko
Dorota co to tam z tego grila na k... k... korniszon chyba :wink: ja Ci dam pomyśl sobie jakie to wstrętne ,z tłustymi oczami i jeszcze z jakiegoś psa pewnie :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Ok żarty ,żartami ale to na K...to ma trochę kalorii i szkoda marnować lepiej sobie coś lepszego zafundowac np: jakąś sałatkę :wink: :lol: :lol:
Kasia jak tam kefir ja poległam musiałam kawałek bułki z pomidorem bo wróciła późno i taka byłam zmarznięta ,że myślałam ,że oszaleje . A czekałyśmy na dzieci bo dzisiaj miały zabawę andrzejkową w szkole a coś się ostatnio porobiło dziwnie ,że na dzieciaki napadaja gówniarze po 17-20 lat i trzeba niestety po pociechy latać wieczorem (dzisiaj pobili kolegę z klasy mojego syna). Zresztą jak zawsze nasza okolica bardzo spokojna dziwnymi czasy przechodzą przez nią same katastrofy. Jedno pytanie jakie sobie każdy zadaje to- Co tu się ostatnio dzieje?
I jakoś nikt nie zna odpowiedzi
Zuzanko, tak fatalistycznie zabrzmiało ostatnie zdanie Twojego postu, jak z jakiegoś horroru :lol:
No śniegu tu na szczęście nie ma, ale i tak czasem marznę na tym rowerze na sopla. Brak samochodu ułatwia mi jednak wybór :)
Abutko, moją obrączkę niestety trudno byłoby zmniejszyć, bo jest robiona na zamówienie u artysty - złotnika we Wrocławiu, który wyrabia biżuterię z kawałkami meteorytu i ma bardzo nieregularny kształt... chyba tylko samemu autorowi powierzyłabym jej zmniejszenie, ale aż boję się mysleć, ile to by kosztowało (a zresztą nie jestem we Wrocławiu)
Tu są nasze obrączki (te na górze, id 140):
http://www.derecki.art.pl/meteor.php...na=1&dzial=MET
Eeee... obrączka ma ten nieregularny kształt, nie złotnik :wink:Cytat:
Zamieszczone przez Triskell
Triskell bo tu się naprawdę ostatnio dziwne rzeczy dzieją nie chcę roztrząsać tego na forum bo nie wszytko do końca jest wyjaśnione ale jest mi z tego powodu ogromnie przykro :(
A obrączki swojej nie nosze już od trzech lat ja mam grawerowane i nie da się ich zmniejszyć bo sie wzór zgubi :( więc chyba pozostaje mi się na nią popatrzeć bo tak tłustych łapek to ja już nie chcę mieć
A Twoje są orginalne i śliczne zresztą jak Ty sama i wszystko co się wokoło Ciebie dzieje i ślub i święta aż miło popatrzeć :wink: :D
I co :? chyba czas ucho do poduszki przyłożyć :wink: bo rano trzeba wstać :roll:
Dobranoc :wink: :D :D :D :D
Witam spioszki :wink: :wink: :wink: :wink:
Juz parze dla Was kochana kawusie i a Wy wyskakiwac z lozeczek :wink: :wink: :wink:
No i co............... przytulalam sie, przytulam.......... i jaka dostalam odpowiedz???!!!.....................Przeciez nie teraz..............Zobaczymy................ A co Ciebie napadlo???........... To kot juz nie wystarczy??????...........itp. :? :? :? :? Teraz to tylko wszystko w rekach dzieci :roll: :roll: :roll: Narazie z piesia - nici :roll: :roll: :roll: :? :? :? :?
No, wstawac sloneczka moje :wink: :wink: :wink: a aj pedze core do szkoly wyslac :wink: :wink:
Pa, narazie :wink: :wink:
Co tu tak pachnie :?: Aaaa Kawa , mniam ...
Obrączki niezwykłe ... rzeczywiście nie ma szans zmiejszyć - chyba że autor .
Maggy , może mąż zmieni zdanie ... nie wiem czy u Ciebie w okolicy się to zdarza ale w Krakowie czasem są wystawy psów i wtedy można się napatrzeć (w ramach niedzielnego spaceru na przykład :lol: ). Niewykluczone że mąż się napatrzy i ...
Wkleiłam u Trini , to i u nas też :
http://slub.zaprasza.net/slrocz.html
Dzień dobry :-)
Obrączki niesamowite :-) pierwszy raz widzę taką biżuterię ...
Małgosiu ... z tym psem to Ty się zastanów ...
Wczoraj wróciłam z pracy i zaraz do weterynarza pobiegłam, a później do sklepu bo psiula serek biały z żółteczkiem powinna jeść i mleczko w proszku i kaszki ...
Później weszłam do domu... i ręce mi opadły :-(
Jak w reklamie velvetu ;-) papier z łazienki rozciągnięty był aż do pokoju ( przez cały przedpokój ) , podłoga zasikana ... żwirek z kociej kuwety pogryziony w drobny mak.
W nocy mąż uczył psiulę, że powinna spać na swoim posłaniu :lol:
Słuchajcie :!: stukałam Go w bok ( męża ) za każdym razem jak psinka przychodziła zaskomlana pod nasze łóżko, a On zaprowadzał sukę na jej posłanie , po drodze wycierając siki i zbierając inne takie tam ;-) Wstał tak 4 razy i jeszcze o 5.30 jak przed wyjściem gotowałam psu kaszkę i zaczęła szczekać :-)
Do Małej nigdy tak nie wstawał jak teraz :-)
:shock:
Jestem śpiąca ...
Maggusia moja kochana :D no dla mnie duża kawka :wink: :lol: :lol: :lol:
Blanka ta sunia Twoja jest taka rozkoszna ,że chyba nie miałabym serca nawet na nią pokrzyczeć .Trochę się przemęczycie a potem będzie pies na medal. Ona jest jeszcze malutka a mój to juz stary chłop ale nadal nie znosi ,że poduszka ,kołdra czy jakieś podobne rzeczymają coś w środku i musi tam zajrzecf ale to już chyba natura :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
Az tym papierem to musiała mieć niezłą zabawę
I popatrzjak na męża dobrze wpływa no no może ja swojemu szczeniaka kupię :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wiesz, z pieskiem to tak jak z malym bobaskiem, zobaczysz, "zakochasz" sie i koniecznie chcesz takie malenstwo miec w domciu, ale niestety podejrzewam, ze mojego meza nieda sie tak szybko na psa namowic, po tym jak oplakiwal swojego psa , ktorego mial 16 lat i pod koniec swojego zycia( naturalnie o psie mowa :wink: ) meczyl sie z rakiem watroby :( :( :( , to bylo straszne i gdy sobie to przypomne , to boje sie takiej wiezi :? :? :? Widzialam jak tesciowa, tesc i moj cierpieli razem z Rumcajsem ( tak sie nazywala psina mojego) a potem ubolewali jego strate :( :( :( :( :(
Wyslal mi sie wpis 2 razy i musialm go zmienic, a wszystko przez to ze nie moglam na strone wejsc :wink: :wink:
Blanka, co do pieska, mnie pan od tresury powiedział, że najszybciej można psa oduczyć sikania i kupy w ten sposób: gdy tylko zaczyna popuszczać pod pachę go i na dwór, żeby tam dosikał, jeśli nawet będzie juz po sikaniu- też biegusiem na dwór. On musi błyskawicznie zrozumieć do czego jest podwóreczko . Mój w przeciągu tygodnia przestał sikać w domu, a kupa była raz jeden :wink:
Ale , gdy ktoś patrzał z boku, myślał sobie Ci to są szurnięci,stale są z psem na dworze. Jazda była niesamowita, bo biegałam nawet o 4 rano ale... warto było. Na szczęście miałam wtedy urlopik, a był trzaskający mróz