Tylko ja nie wiem co siedzi w tym komputerze ,że minie zmusza tu zaglądć :?: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Wersja do druku
Tylko ja nie wiem co siedzi w tym komputerze ,że minie zmusza tu zaglądć :?: :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol:
Witajcie Kochane :D
Niestety u mnie jest taki sajgon w pracy ze nie moge ani za bardzo pisac ani czytac, ale chcialam tylko zasygnalizowac ze jestem i bede tutaj :D :!: (zebyscie sobie nie pomyslaly ze wymieklam)
Nie wiem czy udalo mi sie z suwakiem czy nie ale wynik wazenia jest bardzo mobilizujacy!
Niestety jednak nie ma sie czym za bardzo chwalic - jest to wynik jakiegos podlego wirusa pokarmowego, ktory zaaakowal w piatek mnie i cala moja rodzine. Przeszlo dopiero wczoraj a przez 3 dni ani nie mialam ochoty za bardzo na jedzenie (nudnosci) a jak zjadlam z rozsadku to niestety organizm natychmiast sie tego pozbywal
Dzisiaj juz czuje sie ok i jestem strasznie glodna - ale nie mam kiedy zjesc :?
Hmmm, w wolnej chwili poczytam co sie tutaj dzialo od czwartku a napisze pewnie dopiero jutro
pozdrawiam
Aneta
biedna Anetka, kuruj się dzielnie
Basiu, dobrze, że do mnie nie zaglądasz, bo złapałabyś się za głowę. Ale tak to jest, jak się pracuje i ma małe rzrabiające dziecko, to bałagan jest stale. I jeszcze stały brak czasu , sił i ochoty :wink:
A zaglądasz tutaj, bo nas uwielbiasz :lol: :lol: :lol: :lol: i spróbuj nie przyznać mi racji :lol: :lol: :lol: :wink:
a wiecie, jak mnie przez weekend nosiło, że nie mogę zajrzeć do Was :?: :?: :?: A odruch podejścia do biurka miałam wielokrotny. Niestety, było akuku: komputerek u czarodzieja :lol: :wink: do przyszłego tygodnia, niestety.
Ważne, że mogę w pracy zajrzeć :lol:
oj Dorka moi robią za pięcioro małych dzieci najlepiej jakby sobie człowiek miotłę wsadził w ...... i chodził przynajmniej pozamiatane by było . Dlatego dzisaj wielkie sprzątańsko :roll:
A odruch w stronę komputera to ja mam już przez sen :wink: :lol: :lol: :lol: :lol:
taki odruch ma chyba każda z nas. :wink: TA STRONKA WCIĄGA NICZYM NARKOTYK
Zaraz wybiegam z pracy do domku, więc w razie czego: do poklikania jutro :lol: :lol: papatki :P
ja tez zaraz zmykam.
do jutra :D
Hej!
Basia Ty to dzisiaj niezle spalilas przy tym pucowaniu. Za to ja jutro chyba znowu zmierze sie z zelazkiem... Syzyfowa praca - nigdy nie ma konca. :wink:
No coz,nie chce chwalic dnia ale poki co kefirkowanie mi sie udaje. I musialoby mnie niezle pogiac,zebym o tej porze to zepsula. Tak wiec chyba moge odhaczyc ten dzien.
Aha,zostalo juz tylko 90 dni.
Pozdrawiam i zycze milego wieczorka!
Ciekawa jestem kiedy wroca do nas Maggy i Gosia Brzucholek???
Spaliłam, spaliłam ale potem ........powiem tylko jedno WIELKA ŻÓŁTA KARTKA :oops:
Ale jutro kefirowaniem mam nadzieje odrobić dzisiejsza wpadkę 8)
Kasia -Gosiek Maggy ma być pod koniec tygodnia :D narazie tęskni za Wami wszystkimi i mocno pozdrawia ( to tyle co mi napisała z doskoku ) pewnie już wszystko wysprząta na amen i będzie w nowym pięknym domku ,przy kawce czytać zaległości na forum i w końcu pojawi się tu jej skaczący misiek :wink: :D
A Brzucholek się wczasuje :D
nie no zaraz całkiem utoniemy :wink: :lol:
a tak ogólnie to jestem zła na siebie i nie wiem czy nie ruszę parnika i nie pobiegam w koło domu :twisted: ,ciemno nikt nie będzie widział :roll: :wink:
co to wyrzuty sumienia robią z człowieka ,myślę sobie ale ja głupia jestem ale nic z tego nie dam się ,żebym padła to się nie dam :wink:
tak sobie tylko pogderałam :roll:
Biegaj , Basia , biegaj . Ja nie lubię więc może ktos inny to za mnie zrobi :lol:
Ja za to miałam marsze po mieście - bo auto musiałam porzucić w burakach - szybciej było na nogach - takie korki :!: A i jeszcze wrócić do niego musiałam - tak więc wyszło , że aeroby już dziś zaliczyłam :lol: A potem prasowanie - a teraz jeszcze kukam jednym okiem na rowerek - kiedy się zwolni (mąż pozazdrościł :shock: ) ...
Co rano koło 5.30 zastanawiam się wstać/ nie wstać na rowerek ... na razie udało mi się ze trzy razy w ciągu ostatniego miesiąca - i codziennie sobie obiecuję że od jutra :D
Herbatę wiśnie w rumie już mam - rzeczywiście ścierki już nie wyczuwam . Pani była niemiła , więc o wiosenną łąkę już nie pytałam :( ...
Do jutra
Joanna
czesc Dziewczyny!
a ja wczoraj az za malo. cholera, ze ja tak po srodku trafic nie moge...
ostatnio mam maly problem, bo w tygodniu to nie bardzo mam czas na jedzenie...a potem glodna jak diabli. ehhh....
milego :)
Dzień dobry :D mówię narazie :wink:
Dzisiaj dzień wodnisty-kefirowy zobaczymy czy wytrzymam :roll:
Z wczorajszego biegania nici jak człowiek ma pełny żołądek to akurat mu się chce :oops: ale wytargałam ze schowka rower stacjonarny i choć nie doprosiłam się o wymianę paska będę sobie pedałować na lekkim naciągu :roll: no jakoś trzeba się ruszać :wink:
Basia,
przyslij stepper do mnie (jak jeszcze nie naprawiony) - naprawie Ci, bo swoj sobie sama prawie naprawialam ;)
powodzenia w kefirku :)
zaraz zdam relacje z kefirkowania mojej kolezanki.
a ja sie chyba od jutra wezme. tylko gdzie ja sobie zrobie sok jablkowy?
Basiu skarbeczku, to co to było takiego pysznego, że wlepiłaś sobie zółtą kartkę :wink: :wink: :wink: pochwal się koleżankąi ostrzeż przed takimi błędami :lol:
A ja wczoraj wspólnie z moim mężem jadłam obiadek( tzn on swoje i ja swoje). I zobaczył moją kopę na talerzu i stwierdził po obiedzie, że jka to mam spust, że mi się to wszystko zmieściło. Na nic moje tłumaczenia, że to właściwie same warzywka i on zjadł zdecydowanie duuuzo więce, bo. siekanych warzyw wyszła kopa, a schabowy i ziemniaki z tłuszczykiem są płaskie i tego niewiele . .. nie przekonałam go... :cry:
Basiu, znów błąd- pochwal się koleżankom ( :o )
ja za to muszę się twrdo trzymać, żeby w piątek na liczniczku było 60 a nie 61. Niech waga spada i ucieka ode mnie , a kysz Ty paskudo, a kysz... :lol:
przecież nie może być tak, że tylko Wy przesuwacie liczniczki, a ja nic... 8) siadłyście mi na ambicje :wink:
hej, hej :!: :!: :!: :!:
gdzie jesteście :?: :?: :?: :!: :!: :!: :lol:
wyłazić spod biurek i poćwiczyć troszkę paluszki stukając w klawiaturkę :lol: :wink:
Małgorzatka :D dobra kobitka jesteś ,dzięki za chęci :D
Dorota to nie było nic takiego serek light Figura z Turka z wasą ale napachałam się jak głupia jak wygłodniały sep a miałam nie jeść wieczorem :roll: i żółądek mnie przygniatał do ziemi :wink:
mnie to sie plakac chce jak pomysle o przesuwaniu suwaczka.
dlatego nie mysle o tym :)
ja, dobra? no....czasem ;)
a czasem straszna zlosnica ;)
Małgorzatka ja wprowadziłam małe inowacje teraz nie ruszam grzanek ale kefir jak najbardziej i ugotowałam sobie "kociołek " barszczu czerwonego tzn woda +buraki+ przyprawy :roll: takie zboczenie ale jak mi się chce jeść podgrzewam kubek i nie piję tylko wcinam małą łyżeczka (jednak to coś jest w tym ,że to mózg woła jeść więcej niż żołądek)
a sok można zrobić w domku i wlać sobie do słoiczka tylko wcześniej odrobina cytryny to tak bardzo nie ściemnieje albo nie wiem zamienić na jakiś warzywny
rany, dziewczyny, jakie jesteście dzielne... 8)
tylko ja idę na łatwiznę :cry: ale mnie się oczyszczanie nie uda :cry: i tak sukces, że nauczyłam się liczyć kalorie i odchudzam się tyle czasu. Ale to wszystko Wasza zasługa :D , bo gdyby nie Wy to pewnie ważyłabym tyle, ile ważyłam :D
a tak w ogóle, wczoraj stwierdziłam, że nadmiar tłuszczyku mam jeszcze na odcinku pomiędzy kościami miednicy a początkiem żeber. Tam mi się robi spory wałeczek i jakoś nie chce zlecieć :cry:
a reszta jest już całkiem niezła :D :wink:
Witam pracujące-odchudzaczki :lol:
Dorotka - to ty już prawie na finiszu :?: Szczęściara . Ja to jeszcze długo będę niezadowolona z mojej figury .
Dzisiaj mi się waga przeprosiła - i wreszcie zaczęła pokazywać minimalny bo minimalny , ale jednak spadek. Może to ta czerwona herbata :?:
Pozdrowienia
Joanna
to Bacha taka dzielna, ja nie bardzo :) choc dietkuje i 1000 sie trzymam. efektow zero, ale dobra...sama pisalam w ubieglym tygodniu, ze jak waga sie nie rusza, tzn ze sie podjada. teraz to cofam, bo to chyba nie tylko to. bo moze byc zatrzyamnie wody w org, zatrzymanie ...kupki :oops: a moze byc zla dieta.
a zreszta juz sie nie wymadrzam, bo chyba sie nie znam...
ale poddawac tez sie nie poddam! :) i od dzis powrot do steppera (to ze jest naprawiony, nie znaczy, ze jest uzywany ;) )
Małgorzatka ja to mały pikuś jestem (ostatnio wciełam brokuły na oczyszczaniu :roll: rozum mówił nie ale gęba wołała daj) normalny brak silenej woli :!:
Ale Kasia nasza to ma samozaparcie -tylko pozazdrościć i dietkowanie i oczyszczanie i bieganie
bo co do tego biegania to ja jakoś mam jakieś dziwne opory i leń jestem niesamowity :roll: :wink:
Małgoś, pewnie masz zastój wagi. spowolnił sie metabolizm i tyle... nic na to nie poradzisz , musisz cierpliwie czekać...aż waga sama ruszy... U mnie to trwało ok. miesiąca :wink:
Asia, zobaczysz jak to szybko zleci. Wprawdzie mam na suwaczku pokazane 58 ale już wiem, że chyba będę gubiła do 56 Teraz ważę się rano, a kiedyś robiłam to popołudniu . A wiadomo popołudniu ważymy jakieś 1.5 kg więcej. Więc jeszcze długa droga przede mną :wink: A chciałabym ważyć tak, jak kiedyś :lol:
Faktycznie, największe brawa dla naszej Kasi. Ta to jest twardzielka i ona najszybciej zgubi- zobaczycie. Trzeba naprawdę olbrzymiego samozaparcia i niesamowicie silnej woli, żeby tak ćwiczyć i nie dawać się pokusom :lol: :lol: :lol:
zwaliłam przepis z czyjejś stronki ale ma tak dużo błonnika, że po prostu musiałam to zrobić> Dziewczyny, nic tylko piec i jeść:
Ciasteczka słonecznikowe
1 i 1/3 szkl. mąki
1 szkl. płatków owsianych
1 kostka miękkiego masła lub margaryny
1 szkl. cukru (w zależności od upodobań, można mniej lub więcej)
1 opak. cukru waniliowego
1 szkl., ziaren słonecznika
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Ziarna uprażyć na suchej patelni, aż będą jasnozłote -> ostudzić.
Masło wymieszać mikserem w misce z cukrem, cukrem waniliowym i proszkiem do
pieczenia.
Dodać ostudzone ziarna, płatki owsiane, szczyptę soli i jeszcze raz wymieszać.
Wsypać mąkę i zagnieść ciasto - ma być miękkie i tłuste.
Ulepić kulki o wielkości orzechów włoskich (tych mniejszych)
Kłaść na blasze wyłażonej folią aluminiową lub nasmarowanej margaryną( nieco spłaszczyć) i piec w piekarniku 175 C ok. 15 min.
Przełożyć do puszki najlepiej jeszcze ciepłe i zamknąć, wtedy będą mięciutkie. Aby ciasteczka pozostały dłużej miękkie do puszki włożyć ćwiartkę lub „ósemkę” jabłka.
Dorota ja Ci zaraz dam ciasteczka :wink: :lol: :lol: :lol: :lol: :lol: marcheweczke proszę :lol: :lol: :lol:
ja sie nie bardzo przejmuje. musi kiedys sie ruszyc...
a Kasia to faktycznie...mozna powiedziec "tytan odchudzania" ;)
Małgosia - Ty się nie martw - ruszy ...
Nie wiem , czy Cię straszyć , czy nie - ale zastój może trwać i pare tygodni :cry:
Ja się wspieram takim tekstem (jak Dorota - zwaliłam z czyjeś stronki :oops: ) :
Odchudzasz się i odchudzasz, atu nagle waga staje w miejscu. To naturalne procesy.
1.Wskazanie wagi: lekko spada.
Ograniczasz ilość jedzenia ale spożywasz więcej warzyw. Dzięki zawartości błonnika przyspieszają one perystaltykę jelit. Przewód pokarmowy jest prawie pusty i to widać na wadze.
2.Wskazanie wagi: stoi w miejscu.
Trzymasz się stosujesz dietę, nie jest Ci do śmiechu. KIszki graja Ci marsza, a mimo to ciężar ciała się nie zmienia!!( to omnie hehe)Twój organizm za wszelką cene stara się nie dopuścić do naruszenia rezerwy tłuszczowych. Nie ma innej rady: musisz uzbroić się w cierpliwość!
3.Wskazanie wagi: lekko spada
Organizm zaczyna czerpać energię z tkanki tłuszczowej. Komórki tłuszczowe uwalniają swoje zapasy - tłuszcze dołączają do innych komórek i są spalane.
4. Wskazanie wagi:znów stoi w miejscu.
Twoje ciało przestraja się na program oszczędnościowy. Tempo chudnięcia zatem słabnie, ponieważ wszystkie mechanizmy obronne pracuja na pełnych obrotach. Komórki broniąc swego stanu posiadania, sprawiają, że podstawowa przemiana materii staje się wolniejsza.
5.Wskazania wagi: skokowo rusza w dół
Ciało nadal czerpie energię z zapasów. Komórki tłuszczowe wciąż są opróżniane z tłuszczu i substancji toksycznych. Chwilowo możesz czuć się gorzej ( bóle głowy, osłabienie, kłopoty ze snem)
6. Wskazanie wagi:stoi w miejscu
Organizm zwalnia jeszcze bardziej, przestawia się na oszczędnościowe gospodarowanie energią. To tylko chwilowe zwolnienie tepa.
7. Wskazanie wagi: cały czas stoi w miejscu.
Ciało przyzwyczaja sie do nowej wagi. Taki stan może trwać kilka dni lub tygodni(miejmy nadzieje,że dni ). W tym okresie wiele osób popełnia niewybaczalny błąd:przerywa dietę. Cały wysiłek idzie na marne!(kochane to nie o nas my się nie poddamy:))
8. Wskazania wagi: skokowo idzie w dół.
Możesz sobie pogratulować wytrwałości! Twój organizm po okresie wahań, decyduje się, by sięgnąć po pzostałe zapasy enrgii do tkankek tłuszcczowych.
9. Wskazania wgai:Stoi w miejscu
orgaminzm po raz kolejny musi się przyzwyczaić do nowej, niższej wagi. W końcu uznaje ją za coś normalnego. Zaczyna równiesz akceptować coraz intensywniejsze zmniejszanie się zmagazynowanych zapasów tłuszczu.
10. Wskazania wagi: spada, czasem zaskakująco szybko!!!
Przy ciągłych niedoborach energetycznych, spowodowanych długotrwałym reżimem dietetycznym, twój organizm coraz szybciej i coraz głębiej sięga po zgromadzone rezerwy tłuszczowe. Gratulacje! Tak trzymać!!
ciekawe przy ktorym punkcie jest moj organizm...
To jest nieważne - Małgosia - ważne jest , że zawsze jest ten 10-ty na końcu :lol:
i oby nastapil jak najszybciej!
AMEN :D
No tu masz Asia racje jak jest cel ,który trzeba osiągnąć to sie bardziej mobilizujemy
ale przeraża mnie ten 7 punkt bo własnie prawie zawsze tak jest,że jak nie ma efektów to się człowiek załamuje i poddaje :?
Ale jeszcze długa droga przed nami do tego 10 punktu
Basia, u nas chyba już ten 7 punkt był i trwał z jakiś miesiąc :o Pamiętasz, wszyscy tykali suwaczki tylko nie my :lol: ja myślę, że jesteśmy już troszkę dalej. Ale przypomnij sobie stała franca jak zaklęta i tylko się stresowałyśmy :wink:
Jak macie wolną chwilkę :wink: to się pobawcie :D
http://samozdrowie.interia.pl/uroda/test_skory