-
Głęboko w duszy, głębiej od bólu,
od wszelkich rozproszeń życia
leży wielka i rozległa cisza -
nieskończony ocean spokoju,
ktorego nic nie może zakłócić;
Jest to niezmierzony pokój Natury,
który przekracza "wszelkie zrozumienie".
To, czego namietnie tęskniąc
szukamy tu i tam,
w górze i na zewnątrz,
znajdujemy w końcu w sobie.
R. M. Bucke
-
Hej Dagmara!
zdjęcia wysłane, głównie góry, ale i mnie sobie zobaczysz :)
a wzrostu to mam 166 cm
ja tez jeszcze w Tatrach dużo nie przeszłam, ale to i dobrze bo mam po co jeżdzić;
Niższe góry średnio lubię, chodziłam wcześniej po nich, nawet na Ukrainie w Bieszczadach byłam, ale żadna to frajda dla mnie! znalazłam jednak sposób na polubienie, jeżdzimy w Bieszczady w takim czasie, że w Tatry nie można (np. listopad, marzec 8))
pozdrawiam
-
Witajcie Wędrowcy :)
tu Ania, która chadza ostatnio tylko dolinkami.. albo nad jeziorkiem w pewnym małym mieście spaceruje.. o tutaj.. zobaczcie..
http://www.galeria.cyfrowe.pl/photo/11040.jpg
jednak źle jest jej tak chodzić po płaskim czały czas.. a już najgorzej w dół...
może powolutku pod górkę zacznie się wspinać! :)
buziaczki dla wszystkich odwiedzających Przytulnie!! :)
-
Witaj Dagmarko!
Alez mi sie twoje eksperymenty podobaja! Ciekawa jestem jak to jest przed okresem...ale musze ci powiedziec, ze jak ograniczalam sie ze slodyczami lub jak w ogole ich nie jem, to i przed okresem mam mniej ochoty na nie, a jak juz zaczne jesc to sie robi taka reakcja lancuchowa...jeden cukierek pociaga za soba nastepnego, jedno ciasteczko..nastepne ciasteczko...i robi sie diabelski mlyn :wink:
A tu cieplutkie cappucinko dla ciebie.
http://img.123greetings.com/eventsne...02-84-1069.gif
-
Jupimor : zgadzam się z tym . Ale nigdy AŻ TAK DALEKO nie byłam .
-
O EKSPERYMENCIE
W zeszły weekend będąc przed okresem nie mogłam opanować głodu , chociaż jadłam prawidłowo : dużo zielonych warzyw , bez słodyczy i z niskim IG . Wypiłam drożdże z gorącą wodą , żeby mieć chrom . Ogółem zjadłam 3 kg , około 1400 kcal , w tym ok. 30 dag ananasa i 1 big milka i 2/3 grahamki .
W ten weekend chciałam spróbować , czy jedzenie słodyczy będzie bardzo pobudzać głód . Zaczęłam w sobotę , skończyłam w niedzielę do południa . Nie byłam głodna ani w sobotę , ani w niedzielę . Jednakże po fakcie niestety się zreflektowałam , że powinnam wszystko sprawdzać Z NORMALNĄ ILOŚCIĄ SŁODYCZY - a ja ją bardzo przekroczyłam ... Więc pewnie nie byłam głodna z powodu ilości .
Tak więc eksperyment nie został doprowadzony do końca . Teraz nie wiem , czy niedługo go powtórzę . Może jednak za jakiś czas . Jutro dzień 2 fazy SB z przewagą warzyw i białek
Anikas : ja podobnie jak Ty . Idę i zawracam - choć teraz jest dość dobrze i patrzę tam gdzie trzeba . Wiesz , rok temu - pamiętam - jak łatwo mi było ... Uważałam , że to się samo dzieje - nic robić nie trzeba ... Muszę się znowu ustawić myślowo . Tam jest tak pięknie . Dlaczego inni o tym nie mówią ? Czyżbym ja była odchudzająca się inaczej ?
Magdalenko : z tego English picture zrozumiałam , że powinnam zrobić coś do rzeczy ( czy dobrze zrozumiałam ? ) Eksperyment będzie kiedyś powtórzony . Jutro za to z pewnością waga coś więcej pokaże ... Adekwatnie do tego co robiłam .
WSZYSTKICH GORĄCO POZDRAWIAM .
-
Lili
jaką byś dla mnie metodę poleciła - na skróty - na ten angielski ? Nic prawie nie rozumiem , gdy szybko mówią - ale się przecież długo uczyłam ... Myślę , że brak mi tylko kontaktu z językiem przez osłuchanie ... Bardzo podobało mi się Super Memo , wcale mi się nie nudziło .
-
Milas : zdjęcia doszły - dziękuję !! Niedługo i ja tam będę ! Jak lubisz wyższe góry - to co powiesz o Gerlachu ? Czytałam , że tam nie ma szlaku , możliwe są tylko indywidualne wejścia z wynajętym przewodnikiem . Pewna grupa opisywała swą wyprawę w maju - przez śnieg - i weszli ... Trzeba zgrać terminy i pogodę i wyposażenie i zdrówko i kondycję i wszystko - więc już teraz poszukuję ekipy na przyszły rok ! !! !!!
TU LISTA CHĘTNYCH NA GERLACH W ROKU 2006 - WPISUJCIE SIĘ !!!
Milas masz BMI o pół pktu mniejsze niż ja i gdybym Cię z forum nie znała to na zdjęciach nie wyglądasz , że powinnaś schudnąć . Wyglądasz ok - ale Cię rozumiem ... Mi też mówią , żebym już odchudzanie skończyła - ale jeszcze trochę .
-
http://imagecache2.allposters.com/im...POD/515727.jpg
Pozdrawiam serdecznie wszystkie miłośniczki pagórków i gór :D
Dagmarko, niestety aż tak dobrze z moim angolem nie jest, rozumiem proste zwroty, słówka znam tak odrobinkę, ale pogadać ni cholery :lol:
że nie wspomnę o takim drobiazgu jak gramatyka :wink:
życzę miłego dnia:)
-
Buziaczki Wędrowcy!! :)
wczoraj szłam pod górę!! hurra!! To dziwne uczucie po sporym czasie zejścia ze szlaku!
CO więcej! podobało mi sie! choć było trudno... dziś też idę w górę! koniecznie!
Gerlach...
fajnie by było go zdobyć.. :)
Dagmarko jak Twoja rybka się czuje? buziaczki :lol:
-
Dagmarko widzę, że bardzo profesjonalnie podchodzisz do odchudzania :shock:
Poproszę o przepis na drożdże,bo chociaż słodyczowe chucie mam opanowane to cerę i włosy chętnie sobie poprawię.
Pochwalę się jeszcze tylko, że mam w domu paczkę ptasiego mleczka i NIC.
Właściwie to muszę sprawdzić czy jeszcze mam, bo może w nocy przez sen zeżarłam :shock: ...................................Jeszcze jest :D
Pozdrawiam cieplutko
Kaszania
-
http://www.mtbgallery.personal.pl/tr...lup/bie-10.jpg
Witajcie Wędrowcy:)
oj, a ja się dziś rozmarzyłam kiedy na wątku Efci4 i Agusi przeczytałam o tym, jak Agusia była sobie w Ustrzykach Górnych:)
jakie cudowne chwile tam spędzaliśmy z moim Miśkiem i całą paczką przyjaciół:)... nocowaliśmy w namiotach rozbitych na polu namiotowym tuż przy Wołosatce:)
codziennie urządzaliśmy sobie kąpiele w lodowatej wodzie tej rzeczki;)... w tym celu zrobiliśmy małą tamę, żeby można było pływać:)
ile to człowiek zeżarł ton pysznych jagód po drodze na różnych wędrówkach, hihihi i nikt wtedy nie bał się bąblowca :lol:
cudowne wspomnienia :D
pozdrawiam gorąco :D :!:
-
Cześć
Anikas - bardzo cieszę się z Twoich udanych dietkowo dni i wykonanych ćwiczeń . Staram się robić tak samo - patrzeć we właściwym kierunku . Podczas odchudzania przekonałam się co to są endorfinki . Półtora roku temu nie miałam o tym pojęcia ! Już niedługo JEDZIEMY . Mam nadzieję , że z wyprawy przywiozę ich bardzo dużo i będę rozdawać .
U mnie - dobrze . Stabilnie . Nie dopada mnie ostatnio głupawka - a nawet bardzo duża ilość słodyczy w weekend była rzeczą kontrolowaną . Trochę się sobie dziwię , jak mogłam mieć takie zaćmienie , żeby nie pomyśleć , że powinnam zaplanować na mój eksperyment słodyczy mało . W tych dwóch dniach słodyczowych - nie miałam dalszego dużego głodu tych słodyczy . Natomiast w poniedziałek - już mnie do nich ciągnęło , gdybym nadal słodycze jadła to już bym znów miała insulinę rozregulowaną . Ale jadłam co innego . Waga nie wzrosła i wynosi 68,9 . Teraz bym chciała zobaczyć bardzo ładną liczbę 66,6 .
Gerlach - to się kiedyś uda . Mocno jestem przekonana . Muszę się tylko postarać . Już rozprowadzam wieści wśród znajomych .
Beatko - dziś ja robię Ci Najlepszą Herbatkę Jaką Umiem . Z rumem i ze skórką pomarańczy . A do herbatki - pyszną zapiekankę warzywną . Warzywa - są nie mniej cudowne od słodyczy . Są nawet o wiele bardziej różnorodne . Są tylko zupełnie inne . Tyle wspaniałych rzeczy można z tego zrobić , których jeszcze nie próbowałam , że np. wśród słodyczy tyle nowości mnie nie czeka . Gdy o tym pomyślę - to łatwo mi przychodzi ze słodyczy zrezygnować . Beatko Ty masz w tym ogromną zasługę !!!
Anikas a co Ty na to - czy można zrezygnować ze słodyczy na rzecz o wiele bardziej różnorodnych warzyw ?
-
Kaszania - drożdże po prostu zalałam wrzącą wodą . Pewnie lepsze byłyby z mlekiem . Czy profesjonalnie podchodzę do odchudzania ? Staram się bardzo poszerzyć wiedzę o tym . Bardzo rozjaśniła mi temat "Dieta South Beach" dr Agatstona . Byłam już w takim punkcie w zeszłym roku , że byłam pewna i zdecydowana co do tego co mam robić . Kaszania ja sobie zdałam sprawę , że tak jak mi minęło ostanie 20 lat , z których mało co jest warte zapamiętania - tak mogło i do końca życia być . Obudziłam się .
Kaszania ja temat pt. "Co mi dał fakt , że schudłam" mogłabym rozwijać bardzo długo . Lecz wydaje mi się , że wtedy robi się nudno i filozoficznie .
Powiem tylko , że wiem jak jest w piekle . I wiem jak jest w niebie . Mówię najzupełniej poważnie i wcale nie w przenośni . Byłam tam . Tzn. wydaje mi się , że byłam z moimi myślami i samopoczuciem w niebie , gdy ważyłam 64,5 kg. Absolutne szczęście i zadowolenie , którego już nic nie może poprawić . I wolność . I można wszystko . Jak coś chcesz - to o tym myślisz , robisz jakiś mały ruch - i masz .
PS. Widziałam nowe Ptasie Mleczko - orzechowe . Nigdy takiego jeszcze nie miałam . Ale paczki po pół kilo . Możemy rozważyć , czy zabierzemy jedną na Górkę ?
-
Gayga - co robimy na tym rajdziku w kwetii żywienia ? No bo wiesz ja przy Tobie to nie mam śmiałości ... Umiem tylko wyjąć talerze .
-
http://imagecache2.allposters.com/im...BN17076_60.jpg
Witajcie Wędrowcy:)
Dagmarko, cieszę się, że tak twierdzisz ale coś mi się wydaje, że przeceniasz mnie trochę :lol: :wink: ... niemniej jednak miło mi :oops:
wpadam expresowo na tę pyszną herbatkę i zmykam na rowerek, zanim mi słonko ucieknie;)
miłego dzionka życzę:)
-
Dagmarko..ja tez marze, zeby zobaczyc 66,6..narazie....ale ta durna waga sie na mnie uwziela i stoi w miejscu jak osiol!! wiec ja jak drugi osiol bede z nia uparcie walczyc!!
Glupia krowa ta moja waga :wink:
http://www.gofeminin.de/imworld3/car...artes/c105.jpg
-
-
Wędrowniczki kochane :D :D :D
Wpadam na chwilkę żeby Was pozdrowić wszystkie razem i każdą z osobna :D :D :D
Mało mam ostatnio czasu bo po pracy uciekam do lasu na grzyby. U mnie grzybków jest bardzo , bardzo duzo a ja je bardzo uwielbiam :D No i jak chodzę po lesie to nie myślę o słodkościach- to też mnie bardzo cieszy. A swoją drogą przydałby mi się kop w 4litery , bo nie moge wejść na swoją ścieżkę :? Kto mi przyłoży??? :roll:
-
http://www.ga.com.pl/foto08/02873x.jpg
Pozdrawiam serdecznie:)
Dagmarko, dziś ja zaparzam herbatki wszystkich smaków:)
Magdalenko, dlaczego ta krowa ma ucięty ogon :?: :shock: ... biedna krówka :)
-
Hej Dagamrko!!
Dawno mnie tu nie było, ale jak to się mówi, żyję teraz bardzo energicznie (mam nadzieję, ze to jakiś wpływ na pobyt w niebie będzie miało) i zajmuje się zachłannnie pracą i doskonaleniem siebie. A o Niebie to ja też mogę sie długo wypowiadać. Jak sobie przypomnę, to od razu rozpędzam te chmurki rysunkowe nad moją głową z obrazami pizzy, czekoladek itp., tak w Niebie było cudownie. Lekkość ponad wszystko, gibkość, wiotkość, smukłość itp. A więc teraz zgodnie z moim planem doskonalenia się zrzucam kilogramy, nie chcę ich więcej widzieć. Nie chce chodzić po szczytach z nadprogramowym balastem, patrzeć na oponki gdy siadam...wrrrr...
A że uda mi sie, to jestem przekoanana...
pozdrawiam
-
Haha..Beatko..ja nawet nie zauwazylam, ze ona bez ogona...to w takim razie...ja tu wstawiam pelnowartosciowa i wesola krowe!! nio! niech bedzie...
http://www.gifart.de/gif234/kuehe/00004684.gif
i jeszcze motylki dla Dagmarki...
http://www.gifart.de/gif234/schmetterlinge/00008746.gif
-
:D A czy ta przemiła krówka potrafi kopnąć w cztery litery na opamietanie? :D Bo mi by sie bardzo przydało :oops: :wink:
-
http://imagecache2.allposters.com/images/GDF/Z1609D.jpg
Pozdrawiam serdecznie wszystkich Wędrowców u progu pięknego weekendziku :D
Dagmarko, widzisz, okazuje się że na wszystko są sposoby, z rowerkiem w góry można spokojnie się udać :lol: :wink:
Magdalenko, no już lepiej, taka krówka jest napewno szczęśliwsza, może sobie ogonkiem pomachać i odgonić każdego gza :lol:
-
-
Jupimor Nie , nie kopnę Cię w cztery litery . Nie ma niestety tak łatwo .
Zadedykuję Ci znalezioną w kalendarzu kieszonkowym na 2003 rok
Krótką historię z przesłaniem :
Pewnego dnia pewien stary profesor został zaangażowany aby przeprowadzić kurs dla grupy 12 szefów wielkich koncernów amerykańskich na temat skutecznego planowania czasu .
Kurs ten był jednym z pięciu modułów przewidzianych na dzień szkolenia . Stary profesor miał więc tylko jedną godzinę , aby wyłożyć swój przedmiot .
Stojąc przed tą elitarną grupą (która była gotowa zanotować wszystko , czego ekspert będzie nauczał) stary profesor popatrzył powoli na każdego z osobna ,
następnie powiedział :
- Przeprowadzimy doświadczenie .
Spod biurka , które go oddzielało od menadżerów , stary profesor wyjął wielki
czterolitrowy dzban , który postawił delikatnie przed sobą . Następnie wyjął około 12 kamieni wielkości piłki do tenisa i delikatnie włożył je kolejno do dzbana . Gdy dzban był wypełniony po brzegi i niemożliwym było dorzucenie jeszcze jednego kamienia , podniósł wzrok na swoich studentów i zapytał :
- Czy dzban jest pełen ?
Wszyscy odpowiedzieli :
- Tak .
Poczekał kilka sekund i dodał :
- Na pewno ?
Nastęnie pochylił się znowu i wyjął spod biurka naczynie wypełnione żwirem .
Delikatnie wysypał żwir na kamienie , po czym potrząsnął lekko dzbanem . Żwir
zajął miejsce między kamieniami ... Aż do dna .
Stary profesor znów podniósł wzrok na audytorium i i znów zapytał :
- Czy dzban jest pełen ?
Tym razem świetni studenci zaczęli rozumieć . Jeden z nich odpowiedział :
- Prawdopodobnie nie .
- Dobrze - odpowiedział stary profesor .
Pochylił się jeszcze raz i wyjął spod biurka naczynie z piaskiem . Z uwagą wsypał piasek do dzbana . Piasek zajął wolną przestrzeń między kamieniami i żwirem .
Jeszcze raz zapytał :
- Czy dzban jest pełen ?
Tym razem , bez zająknienia , świetni studenci odpowiedzieli chórem :
- Nie !
- Dobrze - odpowiedział stary profesor . I tak , jak się spodziewali , wziął butelkę wody , która stała na biurku i wypełnił dzban aż po brzegi .
Stary profesor podniósł wzrok na grupę studentów i zapytał ich :
- Jaką wielką prawdę ukazuje nam to doświadczenie ?
Najbardziej odważny z uczniów , biorąc pod uwagę przedmiot kursu , odpowiedział :
- To pokazuje , że nawet jeśli nasz kalendarz jest całkiem zapełniony , jeżeli naprawdę chcemy , możemy dorzucić więcej spotkań , więcej rzeczy do zrobienia .
- Nie - odpowiedział stary profesor - To nie o to chodziło .
- Wielka prawda , którą przedstawia to doświadczenie , jest następująca : jeśli nie włożymy kamieni jako pierwszych do dzbana , później nie będzie to możliwe .
Zapanowało głębokie milczenie , każdy uświadomił sobie oczywistość tego stwierdzenia . Stary profesor zapytał ich :
- Co stanowi kamienie w Waszym życiu ? Wasze zdrowie ? Wasza rodzina ?
Przyjaciele ? Zrealizowanie marzeń ? Robienie tego , co jest Waszą pasją ? Uczenie się ? Odpoczywanie ? Albo jeszcze coś innego ? Należy zapamiętać , że najważniejsze jest
włożyć swoje KAMIENIE jako pierwsze do życia , w przeciwnym przypadku ryzykujemy ... przegranie własnego życia . Jeżeli damy pierwszeństwo drobiazgom , żwirowi i piaskowi , wypełnimy życie drobiazgami i nie będziemy mieć wystarczająco dużo cennego czasu , by poświęcić go na ważne elementy życia .
Zatem nie zapomnijcie zadać sobie pytania : Co stanowi kamienie w moim życiu ?
Następnie włóżcie je na początku do Waszego Dzbana .
Przyjacielskim gestem dłoni profesor pozdrowił audytorium i powoli opuścił salę ...
Może ta historyjka nie jest tak bardzo na naszym szlaku . Ale w pobliżu . A dziś to już trzeci dzień od Twojego wpisu . Zobaczyłaś dróżkę ?
Pozdrawiam !!
-
Beatko dzięki Ci za zdjęcia . Są oczywiście jak zawsze bardzo trafione .
Magdalenko - moja waga tak jak Twoja - ja się poważnie ( w tym tygodniu nie było eksperymentu ) odchudzam a ona żartuje sobie . Moja waga wzrosła od poniedziałku 1,5 kg bez żadnej ważnej przyczyny ! Lub może po eksperymencie tydzień temu , kiedy w weekend zjadłam dużo słodyczy , wzrosła dopiero teraz ? Albo mi przypomina , że mam ćwiczyć - bo robię tylko mało co . Nie mogę mniej jeść , dziś na chwilę zasłabłam . Dzięki za wdzięczne motylki !
Gayga - Dokąd jedziemy ? Czy masz mapy - bo ja mam bardzo dużo map , ale są sprzed kilkunastu lat .
Celebrianna - napisz co robisz ? Ćwiczysz callanetics ? Uczysz się ? Bardzo mnie zaciekawiło co robisz ...
Jupimor - teraz wpadłam na to , że pewnie masz tyle roboty przy grzybach ... Udały się ?
Pozdrawiam Wędrowców !!
-
Dagmarko! Dziekuje za historyje. Bardzo madra. Tak wlasnie jest. Trzeba sie powaznie zastanowic nad tym, co jest dla nas tymi kamieniami. JA chyba juz to wiem...choc wiem tez, ze kilka kamieni lezy juz w moim dzbanku...ale kilku jeszcze brakuje....np rodzina i dzieci sa dla mnie takim kamieniem..a dzieci jeszcze nie mam, jednak koniecznie musi sie znalezc dla nich miejsce w moim dzbanie...dlatego staram sie nie zasypywac go za bardzo zwirem i piaskiem, choc czasem ciezko mi tego uniknac....
co do wagi, DAgmarko, moja rano pokazala 66,9..nie wiem co jej odbija bo dwa dni temu mowila 68,4 czy cos takiego..no coz..oby tak dalej..czasem sie czuje ciezka bez powodu...wydaje mi sie, ze moja przemiana materii jest strasznie wolna. Tak np jesli pije tyle samo co moj maz, to w tym samym czasie on idze siusiu ze 3 razy, a ja nie musze isc w ogole...i tu lezy pies pogrzebany..tak mysle..
http://www.gofeminin.de/imworld3/car...rtes/c2878.jpg
-
DAGMARKO DZIEKUJĘ :D To lepsze od kopa ... bardzo daje do myślenia :)
znalazłam ścieżkę chodząc po lesie za grzybami :D też pomogło :D
Później napiszę Ci jeszcze o moich kamieniach bo teraz uciekam do lasu :D :D :D
Pozdrowienia :D pa*paaaaaaaaa do wieczora*
-
http://imagecache2.allposters.com/im...Dcard/4711.jpg
Pozdrawiam ciepło i życzę miłej niedzielki wszystkim Wędrowcom :D
Dagmarko, życzę wielu super wycieczek na Twoim dwukołowcu :D
-
Witaj Dagmarko :D Witajcie wędrowniczki :D :D :D
Dagmarko ta historyjka dała mi wczoraj bardzo do myślenia...każdy ma swój dzban i dba o niego tak jak chce , jak potrafi.... Mój ma już zapewne dużo dużych kamieni, tych najważniejszych : rodzina , dzieci, dom, praca, wiara... jest też kilka mniejszych : optymizm,zdrowie ... ale niestety do swojego dzbana nawrzucałam też żwiru i piasku a i woda też tam pewnie już jest :? Ale wiem ,że mam jeszcze miejsce, że jeszcze mogę coś osiągnąć w swoim życiu :) że jak się raz nie uda to można spróbować jeszcze raz ...
byle nie było za późno...
Jeszcze raz dziękuję Ci za tą historyjkę. I wcale nie myślę że nie pasuje na naszym szlaku. Daje bardzo do myślenia a nam wędrowniczkom jest to bardzo potrzebne :) Dotarłam na swoją ścieżkę, weszłam na nią w sobotę :wink: Wiem ,że dużo czasu upłynie zanim dotrę na szczyt ale wiem też że zawsze mogę na Was liczyć :D :D :D
Zastanawiam się nad swoim wątkiem :roll: Taaaaaaaaa... zrobię to :roll: :roll:
Grzybów mam tyle,że z przyjemnością w Przytulni ugotuję zupę grzybową . Zapraszam wszystkie chętne :D :D :D
-
Witajcie Wędrowniczki
Ja też dzisiaj powracam na szlak..............Długo błądziłam, tułałam się , ale dziś wracam i chcę tu już zostać. I będę się wspinać na moją górę , aż osiągnę szczyt. A tam są same wspaniałe widoki i krajobrazy i chcę je znowu podziwiać......................
Pozdrawiam wsystkich
Asia
-
hej hej hej ;)
A ja muszę zrzucić jakieś 5-6 kg do 11 września, więc wybrałam dietę kopenhaską, ale chyba bez brokułów, bo chce mi się po nich wymiotować. jeszcze zobaczę co z tego wyniknie ;) raz na jakiś czas można sobie na nią pozwolić ;) bo to na start, a potem 1000kcal ;)
dzisiaj pierwszy dzień:
piszę, bo każde wsparcie się przyda ;)
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=255
http://nest.gliwice.pl/~essentia/pat...i.rozne.06.jpg
-
http://imagecache2.allposters.com/im...OD/168134a.jpg
Pozdrawiam wszystkich Wędrowców:)
dziś obrazek z górą australijską, bo akurat przyleciał Kangurek i tak jakoś mi dziś taka górka podpasowała;)
pozdrawiam cieplutko:)
-
Staram się brać pod uwagę planowanie kżdego dnia zgodnie z Teorią Kamieni. Jeśli mam do wyboru poczytać dziecku, lub posprzątać, to wybieram czas z dzieckem bo to kamień a sprzątanie to zwykły piasek.
Nie zawsze mi się udaje, ale mimo to bardzo zmieniło moje podejście do życia.
Dagmarko pozdrawiam serdecznie
Kaszania
Ps. Figi kupię jutro. Nie mialam pojęcia, że zawierają tyle wapnia :shock:
-
Cześć . Pozdrawiam Wszystkich .
Magdalenko gratuluję Ci spadku wagi . Wszystko jedno z jakiego powodu ale 1,5 kg mniej pokazała Twoja waga . 66 kg to piękna liczba - o ile bliżej do celu . Co planujesz robić żeby utrzymywać wagę ? Napisz co dokładnie znaczy I hope you doing great ?
Jupimor mieszkasz w pięknej okolicy . Byłam na Jurze chyba 3 razy tylko dawno i w Olkuszu też byłam . To były kilkudniowe rajdy ze spaniem w stodołach . Grzybki też lubię , i zbierać i jeść . Już widziałam Twoją nową ścieżkę ale dopiero późno wieczorem znalazłam .
Beatko cieszę się z dwukołowca . Polubiłam go bo ładnie i lekko jeździ . Korzystam póki ciepło . Nie mam licznika km lecz liczę że i tak te 300 - 400 kcal spalę . Beatko poleć mi kilka adresów dobrych cukierni w Warszawie ( nie ma obawy nie zapowiada się , żebym tam była w tym roku ) .
Asia witaj po urlopie . Ja tak samo mam nadzieję , że tym razem już dojdę do końca . To się udaje gdy się przyłożymy . A przez ostatnie 3 miesiące nie obliczałam średnich miesięcznych i tygodniowych z moich kalorii i zrobiłam to dopiero w minioną niedzielę - i od razu jasne jest czemu moja waga się nie ruszyła . Postaram się patrzeć prosto a nie na boki .
AAnikAA witaj po wakacjach . Bardzo oryginalne to zdjęcie które wkleiłaś . A gdzie byłaś ?
Kaszania Podziwiam Cię za Twoją konsekwencję . Bardzo poszłaś do przodu w realizacji planów ! A figi - mała rzecz a cieszy . Jeszcze nie kupiłam . Ale są pod względem wartości lepsze od dakltyli . Mam prośbę jak do Beatki - o te adresy cukierni ... Do zobaczenia niedługo .
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Myślę i myślę o wskazaniach wagi . Dziś np. pokazała o 0,5 kg mniej niż tydzień temu , ale jest to 0,5 kg więcej niż dwa czy trzy tygodnie temu .
Przychodzi mi na myśl , że to wpływ tabletek na alergię - może się po nich wodę zatrzymuje ? Nie jem więcej kalorii .
Tymczasem zaplanowałam drugi eksperyment - w którym chcę zobaczyć ile mogę schudnąć przy poniższych warunkach :
1. eksperyment trwa około 32 dni ( zależy kiedy wrócimy z gór )
2. 2 faza diety SB ale z różnorodnymi produktami
3. 1200 - 1300 kcal
4. prawidłowe połączenia pokarmów : owoce same , białko lub nabiał z warzywami i tłuszczami , węglowodany z warzywami
5. jak najwięcej warzyw zielonych
6. jak najwięcej produktów spalających : cebula , grejpfruty , ananas , rzodkiewki , zielona herbata
7. 1,5 godz. na rowerze dziennie w tempie 10 km / godz -> spalone ok . 400 kcal
8. inne ćwiczenia w miarę czasu
9. woda przed jedzeniem
10. woda z sokiem żurawinowym
11. suplementy : magnez + potas + wit. B + wapno + lecytyna
12. siemię lniane + otręby
13. dużo miętowych rzeczy
14. drożdże
Hmmmm ...
W najbliższych dniach być może się wyłączę na trochę .
-
Dagmarko!
Po pierwsze twoj eksperyment wyglada na bardzo dobrze skomponowana, dobrze przemyslana i bogata w wazne skladniki dietke. 32 dni to tak 4,5 tygonia...ja mysle, ze powinnas schudnac tak 3-4kg..zaleznie od tego jak szybka/wolna jest twoja przemiana materii...a propos...moja jest chyba straszliwie wolna, bo bardzo rzadko udaje sie do kibelka..no zwac rzecz po imieniu..czy jest jakas mozliwosc, zeby to przyspieszyc...chyba juz o tym pisalam..ale moze ty jako doswiadczona dietkowiczka masz jakis sposob...a moja waga juz sobie mowi 67,5kg..tak zupelnie bez powodow...juz nie mam do niej sil. ale zauwazylam, ze po sporcie ( wczoraj bylam 2 godziny w fitness clubie), zawsze ma jakies waty...wiec moze to miesnie!!! hehe...
A co do utrzymywania wagi...to zamierzam po prostu nadal sie sportowac regularnie i mam nadzieje, ze to pomoze..no i sie nie przejadac...i uwazac na slodycze, ale nie zamierzam ich sobie odmawiac do konca moich dni..hehe
I hope you are doing great znaczy..mam nadzieje, ze leci ci super..albo ze masz sie dobrze..nio, to juz wiesz!
Pozdrawiam!
-
Witaj Dagmarko
Ja dziś dalej wspinam się pod górkę , chociaż czuję wertepey pod nogami. Ale zaraz ubiorę wygodniejsze buty i wsinaczka od razu będzie łatwiejsza...............
Co do eksperymentu - bardzo ciekawy. Myślę , że z podobnymi założeniami można schudnąć przez 32 dni od dwóch do czterech kilo. Ale wszystko zależy od naszegio organizmu i wcześniejszych perypetii z dietką............
Życzę wspaniałej pogody na szlaku
Asia
-
Mam nadzieję, ze dziś wkroczę w końcu do właściwą drogę pod górę..
i to tak, ze nie zejdę z niej za dzień czy dni parę...
Dagmarko - i mi się Twój experyment podoba.. bardzo fajny.. 2-4 kg i ja sądzę, że przestrzegając stracisz.. trzymać będę bardzo mocno kciuki :)
zastanaiwam się tylko, czy Ty naprawdę jeździś tempem 10 km/h.. to jest naprawdę powoli.. nie masz licznika i moze Ci się wydaje, ze takim tempem jeździsz.. mi się wydaje, ze z 15 km/h to na pewno jeździsz.. wtedy przez 1,5 h spaliłabyś ok. 675 kcal.
Podrawiam Wszystkich Wędrowców.. :D
-
http://imagecache2.allposters.com/images/SAG/KD023.jpg
kiczowate, ale piękne...:)
Witam serdecznie wszystkich Wędrowców:)
Dagmarko, ale gdyby Ci jednak wpadło do głowy Wawkę odwiedzić, to daj znać, co :?: :) ... pisząc cukiernie masz na myśli miejsca gdzie można usiąść i zjeść a przy okazji kupić na wynos, czy poprostu cukiernie gdzie się tylko kupuje, bo nie wiem :?: :roll: :wink:
napiszę o tym, co jest blisko mojego miejsca zamieszkania i co ja uważam za dobre, bo sprawdziłam na sobie;)
polecam cukiernię Bliklego na pl Willsona, można posiedzieć i zakupić na wynos też:)
cukiernia Elsnera też robi pysznościowe rzeczy ul Przy Agorze 19,
dobra jest też cukiernia Pomianowski i syn, przy Krasińskiego 36
jakby co, to pytaj:)
pozdrawiam cieplutko:)