No niestety jest slad bo dzisiaj jest tyle samo buuuuuuuuuuuuuu
Dobra biore sie za siebie, na sniadanie bylo troche salatki greckiej i kromka wasy czyli okolo 200 kcal :)
Zostalo mi malo czasu a tak sie guzdrze.
Wersja do druku
No niestety jest slad bo dzisiaj jest tyle samo buuuuuuuuuuuuuu
Dobra biore sie za siebie, na sniadanie bylo troche salatki greckiej i kromka wasy czyli okolo 200 kcal :)
Zostalo mi malo czasu a tak sie guzdrze.
o kurde :shock: ale paradoks. ja nic nie przytyłam, nawet schudłam kilka deko :shock:
a jadłam jak świnka :P
ale też okres mi się kończy...
Wracam na dobra droge.
Pocwiczylam dzis. I staram sie mniej jesc. chociaz dzisiaj i tak za duzo tego bylo.
Wyznaczam sobie trzy miesiace. Bede cwiczyc i ogranicze jedzenie. Przeciez musi sie udac :)
i co tam Mała, jak leci?
ja w końcu mogę powiedzieć, że się wzięłam :P
w prawdzie to dopiero trzeci dzień, ale czuję się zdecydowanie lepiej :P
buziaki
Oczywiscie jak mi nie idzie to znikam.
Ale spokojna glowa. Wlasnie znalazlam diete, ktora jest dla mnie. Bede stosowac diete nielaczenia i mam nadzieje ze bez wysilku schudne. Do tego oczywiscie cwiczenia - 3 godziny tygodniowo. I powinno jakos pojsc. Dzis juz zaczelam ta diete. Bede informowac o wynikach :D
ale niełączenia czego? białek z węglami czy tłuszczy z węglami? dobra, nie powiem już nic 8) ja bym nie mogła [nooo, nie mogłabym!], właśnie wcinam białą pyszną bułę z plasterkiem sera i ogórkiem, a co, dieta ma być przyjemnością :D
cześć :)
fajnie, że jesteś znowu :)
ogólnie jak chcesz być na diecie niełączenia, to bądź. schudniesz i pewnie nawet zdrowo.
ale ja jestem tego samego zdania, co xixa ;)
poza tym... tu po prostu będziesz zjadała mniej wszystkiego i w tym tkwi cały sekret :roll:
ja tam się najlepiej najem jak na obiad mam mięso, warzywa i ziemniaki (czy ryż)
jak zjem bułkę z serem, szynką i warzywami. sama bułka to nie to samo ;)
buziaki
Oj wiem ze najpyszniejsza jest buleczka z serkiem :)
I jeszcze wszystkie pyszniutkie rzeczy sa niedozwolone ale ja musze w koncu schudnac. A dzieki temu jem co chce. Tylko odzielnie.
Troche to wkurzajace ze jak wracam do domu i mama mowi ze beda kopytka i mieso do tego to mowie ze moge zjesc albo kopytka albo mieso. Ale wszystko da sie wytrzymac :)
Zreszta na sniadanie opycham sie tostami z dzemem, lub rogalikiem z dzemem a to jest jeszcze pyszniejsze niz bulka z serem :P
albo pieczone ziemniaki w ziolach i do tego warzywa :) mmm
tylko kiedy chce sie zjec jakies bialko to trzeba trzy godziny odczekac i to jest najgorsze
no zawsze są jakieś minusy, każda dieta tak ma, albo to my sobie coś wmawiamy, bo trudno jest pozbyć się starych nawyków :D
e tam sobie wmawiamy ;)
dla mnie nie jest normalne, żeby jeść wszystko oddzielnie. i wykluczone, żebym jadła tak w przyszłości. wydaje mi się, że po takiej diecie, znów się wraca do zwyczajnego jedzenia (czyli kluski z mięsem, chleb z szynką itd.) i kilogramy wrócą.
a ja muszę jeść wszystko, tak żeby po diecie móc jeść tak samo, tylko więcej ;)