Oh te dolki...trzymaj sie cieplutko i nie poddawaj.Zawsze po burzy zaswieci kiedys sloneczko:)
Wersja do druku
Oh te dolki...trzymaj sie cieplutko i nie poddawaj.Zawsze po burzy zaswieci kiedys sloneczko:)
Walcz ze stresami, rozpoznawaj co się da zrobić i to rób a o resztę się nie martw, sama się ułoży ...
Dzięki wszystkim! :D
Puellcia - no staram się być silna, choć czasem chciałabym sobie odpuścić i poczuć się znowu jak dziecko, pod opieką rodziców :wink:
Katsonku - dziękuję!
Kafig - no, na dworze też ostatnio trochę więcej słoneczka, a to dodaje mi energii... Nie dam się!
AleXL - masz całkowitą rację! Wiem, że muszę się skupić na tym, z czym mogę sobie dać radę, a nad resztą przejść do porządku i już.
U mnie w przeciągu paru dni powinny się wyjaśnić te sprawy, które były przyczyną stresów. Teraz już jest lepiej, choć dopóki nie rozstrzygnie sie wszystko ostatecznie, nie zaznam spokoju. Trzymajcie kciuki!
Dietkowo... Nadal zero ćwiczeń. Brak mobilizacji, jakby na przekór - przecież za pół roku ślub, co ja sobie myślę?? Co do jedzenia, to przegrywam z "granolą orzechową". która jest lepsza niż wszystkie słodycze i mogłabym ją jeść garściami - i jem, zwłaszcza w środku nocy. Ech... Jeszcze kilka dni, miną stresy, wezmę się w garść.
W pełni to rozumiem i nie ma co marnować energii na "samobiczowanie". Masz dobre postanowienia i wystarczy trochę, małe kroki, spacerek tu i tam, i już powinno być lepiej, najważniejsze, nie siedź i nie denerwuj się - wyjdź sobie, zrób coś dla samego siebie miłego, zmiana otoczenia ...Cytat:
Zamieszczone przez lili213
Trzymam kciuki za pomyślne rozwiązania sytuacji stresowych!
Trzymam kciuki :)
http://www.win.net/dorsea/nehager/pr...ges/casino.jpg
Bo Ty chyba za dużo od siebie wymagasz...
Właśnie pozwól sobie czasem być dzieckiem.. Daj się sobą zaopiekować komuś:) Zrób sobie wagary od wszystkiego.. zaszalej:)
lili glowa do gory :) poradzisz sobie ze wszytskim :) wszytsko bedzie dobrze :D trzymam kciuki za Ciebie :wink:
Ech, znowu poległam... Podjadłam dziś trochę słodyczy :twisted:, no i nie powstrzymałam się i znowu kupiłam "Granolę" (chrupki śniadaniowe crunchy w różnych smakach), choć obiecałam sobie, że tego nie zrobię! To mnie ostatnio gubi, objadam sie tym ciągle :twisted:
Za to wczoraj było 15 km na rowerku i dziś też będzie, mam nadzieję.
Dzięki, że tu zaglądacie!
Ps. W sobotę jadę odebrać suknię ślubną. Jeśli się nie wezmę w garść, to się w nią nie zmieszczę :evil: :roll: :evil:
Może ta granola, energia, jest Ci potrzebna? A grunt, że się ruszasz i pochwała Ci się należy za rowerek ;)
Energia jest mi potrzebna, owszem - ostatnio byłam w kiepskiej formie. Ale te chrupki tą tak pyszne, że to po prostu obżarstwo - jem porcję za porcją, nawet gdy czuję, że mam już dość :twisted:
Wczoraj porażka, jedzenie w nocy, potem duużo wina... Dziś pęka mi głowa, dobrze, że pracy nie jakoś bardzo dużo. Rowerka wczoraj nie było :evil: