Hmmmm...ja choć 2 i pół roku po ślubie dalej czekam na tą podróż :wink: :cry:
Niestety jakoś nie była nam ona pisana, ale kiedyś sobie odbijemy....mi najbardziej marzy się podróż do USA :!: :!: :!:
Wersja do druku
Hmmmm...ja choć 2 i pół roku po ślubie dalej czekam na tą podróż :wink: :cry:
Niestety jakoś nie była nam ona pisana, ale kiedyś sobie odbijemy....mi najbardziej marzy się podróż do USA :!: :!: :!:
Udany dzień dzisiaj.
Wybraliśmy wreszcie garnitur dla A., jutro do odbioru. Leży idealnie, mój mężczyzna cudnie wygląda :D Jutro chcemy też dobrać dodatki i wszystko kupić.
Poza tym, przyszła moja biżuteria. Przepiękna!!! Jestem zachwycona, bo dokładnie o czymś takim marzyłam. Naprawdę super.
Dietkowo w miarę. Tzn. w ciągu dnia zjadłam trochę za dużo, ale wieczorem się opanowałam - i jestem głodna :evil: Mam nadzieję, że nie skończy się to żadnym podjadaniem. Możśe jeszcze pozwolę sobie na kawałeczek kurczaka, zobaczymy.
Wczoraj zaliczona 1 h rowerka.
Monic, Dymka, Fatti, Magrol, Kfiatuszku - dzięki za odwiedziny i wsparcie :D Naprawdę Wasz doping dużo mi daje, zwłaszcza ostatnio. Pomagacie mi zmobilizować resztki sił...
To ja proponuję kurczaczka i godzinkę rowerka :twisted:
Propozycja nie do odrzucenia... :twisted:
lili a pamietasz jak bardzo denerwowalas sie wyborem tej bizuterii? :P Niepotrzebne nerwy kochana :) I wszystko bedzie ok ;)
Dymka - tak, pamiętam. Masz rację.
Teraz, w wakacje, gdy mam dużo więcej wolnego czasu, do wszystkiego podchodzę spokojniej. W dodatku wszystko na razie załatwiamy pozytywnie, krok po kroku. Najbardziej aktualnie martwi mnie: spowiedź :? , suknia i welon. Co do spowiedzi to nie wiem, kiedy się wybierzemy... Z welonem chyba nic nie zrobię, a co do sukni, to wkrótce planuję wizytę u krawcowej. Proszę o mocne kciuki, żeby wszystko było dobrze w tych kwestiach!!!
Z najbliższych spraw do załatwienia - od piątku będę szukać z druhnami sukienek dla nich :D No i trzeba w końcu dograć kwiaciarnię.
Ech... Zmieniłam ten pamiętnik na ślubny, a nie dietkowy :)
No to dodam tylko, że godzina rowerka zaliczona, a kurczaka nie zjadłam, bo rozbolał mnie żołądek. I jestem nadal głodna :twisted:
Liluś - spowiedź to najlepiej tuż przed ślubem :wink: :twisted: :twisted: :twisted:
Nic się nie martw wątkiem - w końcu ślub to cudowne przeżycie :D
A co do sukni - trzymam kciuki. I cieszę się z tego rowerka. A żołądek trzeba naprawić, bo to przecież nie pierwszy raz :!:
Magrolku - jedna spowiedź by mnie nie martwiła, ale muszą być dwie :( A że mieszkamy razem, to bez sensu... Dla Kościoła to przecież niewybaczalny grzech :?
Co do żołądka, to ja cieszę się każdym dniem, kiedy mi nie dokucza, więc zdecydowanie coś jest nie tak. Odkładam to na "po ślubie", ale wtedy planuję nadrobić zaległości w wizytach u lekarzy. Mam nadzieje, że będę miała takie możliwości. Póki co nie jestem ubezpieczona
:twisted: a na leczenie prywatne mnie nie stać :roll: Wystarczy, że prywatnie chodzę do dentysty i ginekologa... Ostatnio zapłaciłam 150 zł i aż sie poryczałam, ech...
No tożyczę by spokój ogólny był, trzymaj ten spokój twardo i nie daj mu uciec nie ważne jak blisko dzień Ś ;)