Kasiek, gratuluje "spadajacych spodni" :-)
Zastanawiam sie czy uda nam sie osioagnac cel czyli dojsc do wymarzonej wagi do czasu zabawy czyli Sylwestra?
U mnie jest to 7 kg a u Ciebie Kasiek 15 kg. To mimo wszystko bardzo duzo. Mnie srednio wychodzi ok 2,5 kg (troszke mniej)/m-cznie. Ja pierwszy zaplanowany miesiac na mojej diete nie schudlam nic, wiec juz poprzeczka sie podniosla. Liczac od poczatku mojej diety to wychodzilo mi srednio ok. 1,7 kg/m-cznie.
Z 1,7 zrobilo sie 2,5 jak tak dalej bedzie to zrobi sie jeszcze wiecej a efekt bedzie taki, ze sie poprostu nie uda :-(
Wiem, ze trzeba myslec pozytywnie ale patrzac na moje wyniki z rzeczywistego pkt widzenia to stwierdzam, ze nie jest dobrze.
Momo moich pozytywnych mysli i "wibracji" w organizmie czuje sie ... bezradna :-(
Nie jestem osoba uwazajaca sie za ideal co do prowadzenia diety ale nie mam sobie nic do zarzucenia, uwazam, ze jestem sumienna, diete prowadze rozsadnie, z namyslem, licze kalorie, uwazam na to co jem, wiec ... kiedy zobacze chociazby poczatek oczekiwanych efektow?
Wczoraj byla u mnie kuzyneczka - bylo super!!! Gadalysmy do "wczesnego ranka", juz nie moge sie doczekac kolejnego spotkania. :-)
Ps. Acha cos mi wpadlo do glowy. O ile sie nie myle to chyba muzlumani maja 40 dni postu. U mnie jutro bedzie 40 dzien tyle tylko, ze diety. Moze jakbym tak "przyposcila" te 40 dni zamiast dietowala to byloby widac efekty, hahaha ... Jakos u nich jest to wynikiem wiaru i z pewnoscia im nie szkodzi skoro tak sie do tego stosuja.
Oczywiscie to bardzoej w zartach to nie mam zamiaru poscic 40 dni. Nie wytrzymalabym nawet tygodnia i nie mam zamiaru tego sprawdzac.
POZDRAWIAM "savvanka"