Miłego tygodnia Ci zyczę MaXicho :twisted:
Wersja do druku
Miłego tygodnia Ci zyczę MaXicho :twisted:
Cześć ludziska,
No, powrót ani z tarczą, ani na tarczy, ale z tarczą ciągniętą smętnie za sobą.
W głupi sposób skopałem parę spraw związanych z odchudzankiem. Żadne Wielkie Żarcie, ale jeden dzień lekko sobie odpuściłem, potem kolejny, ... a potem poleciały same.
Słowem wracam struty, wyznaję grzechy, kopię sam siebie w ciągle zbyt gruby tyłek ... i ... chciałem stąd zwiać jak niepyszny, uciec, schować głowę w piasek i poudawać, że nie było mnie i nie ma, ale zdecydowałem się wleźć na pręgierz z własnej nieprzymuszonej woli i zabrać się znowu do roboty. W nieprzymuszonej woli pomogła mi Gotka, pisząc maila z kawą na ławę ... dzięki, lasencjo :D
Nie zważyłem się w poniedziałe, zrobię to za tydzień. Wczoraj już ustabilizowałem jedzenie, dzisiaj już postaram się pełną gębą ... nie żreć.
Wieczorem jestem na spowiedzi, kawałek po kawałku będę czytał zaległości i odpisywał ludziom
Wstyd mi, cholera, ale wstyd ... gębę mam czerwoną jak burak ... no trudno ...
MAXicho
No, życzę powodzenia :D kto jak kto, ale My, cię zrozumiemy, w końcu same mamy wpadki :twisted:
WITAJ :!: WASZKA MA RACJE :!: JA TEZ KOMBINUJE I ZAMIAST DO PRZODU TO WPADAM W JAKIES DOLKI. I ZACZYNAM OD PONIEDZIALKU:D ZABIERAM CIE DZISIAJ DO:
http://foto.onet.pl/upload/78/29/_17694.jpg
TU PRZYNAJMNIEJ JEST CIEPLUTKO :D
Cześć dziewuchy,
Dzięki za zrozumienie :)
Forum jest fajną sprawą: rzeczywiście w grupie łatwiej, nikt chyba nie jest tak silny i mocny żeby robić wszystko absolutnie samemu (a gdyby nawet był, to pewnie jest ... psychopatą).
Dzisiaj już spoko. Do końca tygodnia utrzymam 1100 kcal, potem pomyślę dalej. Nie będę ładował się w ostre głodowanie, to nie ma sensu. Znam mechanizm głodówki, ale myślę, że po okresie "wpadek" ładowanie się w głodowanie jest głupie i szkodliwe.
Jutro rano spowiedź co robiłem wieczorem, a teraz spadam na jakieś spotkanko
Maxicho
nnnoo :) :) Jest mój mezczyzna :D :D :D
Wreszcie poszedłes po rozum do głowy 8)
Ja nie rozumiem tylko czemu sobie tak wyrzucasz te potkniecia? Stary.. ja nie powiem nic nowego ale DIETA JEST TRUDNA!! moze to oczywiste co napisałam ale jakby sie tak bardziej zastanowic to pomysl z ilu rzeczy codziennie rezygnowałes zeby było te 1100 kcal he? Jak bardzo musiałes zmienic swój dotychczasowy lajfstajl zeby sie odszczuplac? no? no? Popapusiałes sobie troche i luz, co nie znaczy ze teraz masz bic głowa w sciane i krzyczec " mea culpa" :wink: Dobrze ze jestes :wink:
Ja stary przytyłam. Ale nie powiem Ci ile bo a) wstydze sie b) bo sie zastanawiam czy ja własciwie na jakiejkolwiek diecie byłam... cholera jasna
Ale nic to, biore sie za siebie, tzn juz sie wziełam ( ile razy ja juz Ci to pisałam)
Brzuch mnie boli i to mi utrudnia aktywnosc fizyczna, ale trza przeczekac :wink:
Sciskam mocno Maksiu,pamietaj zes chłopcze pod obserwacja :D :D :D
Całuje, Goska :wink:
Cześć,
Ano jestem pod obserwacją, cholera jasna :P
No właśnie z jednej strony byłoby miło zabrać się za Maxa na maxa i chudnąć systematycznie jak pochód armii czerwonej na Berlin, ale olać to i tyle. Nie będę sam siebie katował -- głupio mi było trochę przed ludźmi tutaj 8)
No dobra:
wczoraj rano musli, potem talerz surówek plus zapiekanka makaronowo-szpinakowa w Green Wayu, wieczorem już tylko jabłka (na oko 1100 kcal), dzisiaj już gotuję i liczę kalorie sam. Ten Green Way to był na kolejny etap walki :D
Dzisiaj kolejny dzień, do roboty, zobaczymy jak się skończy dzień
MAXicho
Maxicho
cieszę sie ,ze Cię widzę :D
dalej uważam,że 1100 kcal to na faceta stanowczo za mało i musi się kończyć jakąś porażką :evil: jedzeniową oczywiscie :roll: Na swoim przykładzie moge udowodnic,że na 1500 się da wprowadzając zdrowe korekty w jakość i częstotliwośc posiłków i dodając do tego ruch :roll: trwa to trochę,ale myślę że trwale zmienia się waga :roll: u mnie spadek 14 kg ustabilizował się od roku, teraz pracuję nad wymiarami , mięśniami itp. Jeżeli chcesz to wyślę Ci zdjęcia - przed i po :twisted:
pozdrawiam
***
http://kartki.onet.pl/_i/d/drzewa.jpg
Grażyna
Nie pytaj jak sie tu znalazlam...bo sama nie wiem...to chyba przez te slabosc do imion na M. :P
Nie no zartuje sobie oczywiscie.... kiedy weszlam na ten watek i zobaczylam ze facet pragnie sie odchudzac...poczym spojrzalam na paseczke pomyslalam moj ojciec...hehehe...oczywiscie po glebszym wczytaniu okazalo sie ze to Ty :P
BEde zagladac i w miare mozliwosci zaganiac do dietkowania badz chwalic...ale narazie moim zdaniem idzie Ci rewelacyjnie...
tak trzymaj ! :)
Cześć dziewuchy,
SmutkaKsiężniczko, zaraz ciebie poszukam i dopadnę :))))
Grażyna: zastanawiam się właśnie na ile - mając jako facio zwiększone zapotrzebowanie energetyczne wobec miłych Pań - nie funduję sobie bzdury pt. "od dzisiaj 500 kcal". Pomyślę nad tym poważnie.
Po południu niestety wrąbałem jakieś ciacha (co za kretyn ze mnie postawić je na stole dla drogiej rodziny!), ale trudno, nie jadłem po osiemnastej, jutro jest nowy dzień i kolejny dzień do wygrania
pozdrowienia
Maxicho
pchi, ciacho, jedno? czym sie przejmujesz Maksiu :shock:
Sam powiedziałes ze zima sie zaczyna , ze organizm potrzebuje i wogóle... Mi sie chciało i zjadłam ciacho ( ale wiesz, nam babom raz na 28 dni wolno wszystko) ale za to zmniejszyłam sobie obiadek i kolacje i nie sadze bym utyła od tego ciasteczka :D Co prawda wnerwia mnie czasem moj totalny brak samodycypliny, ale nie mam zamiaru tez zamienic sie w roslinke.
Tak własnie, jutro moj drogi jest nowy dzien. I jutro mozna wiele zrobic tzn np ulepszyc wczoraj albo troszke odpracowac.
Najwazniejsze ze przybyłes na forum , a jak Cie tyle niewiast dorwało to jestes w niezłym potrzasku wiec sie pilnuj. Jakby co mam Twoj adres mailowy i bede Cie zwyczajnie nagabywac i przesladowac. Ja potrafie byc upierdliwa bardzo wiec sie strzez :D zwłasczza ze coraz czesciej przez moje usta przechodza słowa niecenzuralne :P
Pij ta wode z cytryna. Mi pomaga chociaz prawie wogole nie mam pragnienia i popijam na siłe. Na zimno najlepsze herbatki - zielona, czerwona, mietowa itp.
Trzymaj mi sie Maksiu, jdz ciacha jak chcesz ale licz człowieku te kalorie odrobine.
Całuje i sciskam mocno :)
Gośka 8)
HAllo koalo :P
Kto szuka ten znajduje co...? hihihi
Maxiu tym jednym ciachem badz kilkoma ( o ile to nie byl kilogram:P) to sie nie przejmuj...dieta ma byc czyms lrzyjemny a nie katorga.
Tak wiec wiesz...od ciacha sie jeszce swait nie zawalil...byle by nie za czesto i nie za duzo
Buziaczki :*
Miłego weekendu :D
http://kartki.onet.pl/_i/d/ryba.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna
poczytaj sobie w wolnej chwili :D
http://www.sfd.pl/temat174611/
jak czytałeś to sorry :roll:
No, powrót ani z tarczą, ani na tarczy, ale z tarczą ciągniętą smętnie za sobą. :D
http://foto.onet.pl/upload/72/10/_7246.jpg
Siemanko lasencje,
Gayga: dzięki, poczytam w wolnej chwili (zainteresowało! nie czytałem!). Gotka: oj, znam cie, znam cie, diabelskie nasienie 8) Czarownica wredotowata :D :D :D
A ciacho to nie było jedno, ale cała paczka :twisted: :twisted:
Smaczne, cholera jasna :evil:
I dziękuję (jeszcze raz ale już ostatni) za kopa w mało szlachetną część ciała w mailu.
Co u mnie?
1. jedzenie: rano musli, kawa (lekka) w dużej ilości (chyba muszę coś z tym zrobić, bo chleję lekką, czarną i z zaparzacza zwanego ekspresem, ale chyba z litr), potem jabłko, a po południu Wielkie Żarcie w Green Wayu: talerz (chyba z pół kilo) surówek (6 gatunków!), dwa pierogi indyjskie z warzywami na ostro przyprawione, polane sosem z soczewicy i ... surówki na deser. Po 18tej zero wcinania.
2. i godzinny bardzo ostry spacer... Rammstein w słuchawkach, wojskowe buty na nogi i nad Wisłę.
Jutro nowy dzień.
A wyrzuty sumienia to rzeczywiście do śmietnika albo do oczyszczalni ścieków trzeba wysłać :lol:
wracam jutro, a w poniedziałek waga - zobaczymy ile ewentulanie straciłem wyników w trakcie Wielkiej Smuty ostatnich dwóch tygodni 8)
MAXicho
Witaj MaxIcho....
No i mnie sie duło dotrzeć do Ciebie. Chyba uczelnianie mury dobrze na mnie wpływaja :wink:
Każdemy sie wpadki zdarzaja jednym mniejsze innym wieksze i niemożna ich rozpamiętaywac, ale starać sie ich unikac jak ognia :wink:
Ja sama jestem pod wrażeniem jakim cudem się trzymam, hmmm.... w poniedziałek - jutro zaczne 5-ty tydzień. Rodzinka nie ustaje w próbach skuczenia mnie toratmia, domowymi ciepłymi szarlotkami i innymi specjałami, ale dzielnie sie trzymam :twisted: Twobie też sie uda.
Może zaliczasz wpadko, bo 1000 kcal jest dla Twojego organizmy za mało, i po pewnym czasie siada i potrzebuje pewnych elementów :wink: Ale ja jestem tylko blondi i się nie znam. :P
Odpisze Ci na wiadomość u mnie zostawioną jakos nie mam ochoty tam się rozpisywac :roll:
Wiesz, żeczenie szczęścia i cieszenie się nim, osobie która się bardzo kochało jest dla mnie rzeczą zupełnie naturalną. Skoro ja nie potrafiłam mu dac tego niech inna mu je da. Ja tez powoli znajduje swoja droge i chyba samej mi lepiej. :wink:
Do Green way planuje sie przejśc jak przkrocze na liczniku 75 kg, to będzie dla mnie taka nagroda. Postanowiłam ograniczyc jedzenie na miescie jak jestem na diecie. :)
Mam nadzieje, że weekend upływa Ci spokojnie i dietetycznie :wink: Ja zaraz z uczelni smigam do babci, na wąchanie szarlotki :wink: :P
Pozdrawiam
Misia-Asia
Jak tam poniedziałkowe ważenie???
http://www.dzieci.org.pl/kartki/remo...Zima/Zima1.jpg
Pozdrawiam i życzę udanego tygodnia
***
Grażyna
Zważyłem się wczoraj, i niestety z 93 skoczyło mi do 94,50. Ponieważ z zasady zaokrąglałem suwak do góry, no to zaraz bedzie 95 na dole. No trudno. Zamiast chować głowę w piasek, trzeba otworzyć szeroko oczy, przemyśleć błędy, i wracać do pracy.
cmok wszystkim
Maxicho
Najważniejsze są konstruktywne wnioski :D
Cmok
:lol: Grażyna
:D :D :D
Czyli dzieli nas :shock: tylko 30 kg co oznacza , ze musze sie wziac za siebie bardziej niz myslałam :shock: Dla mnie 95 kg u faceta brzmi pewnie jak dla faceta 90-60-90 u kobiety, no ale robisz to dla siebie, nie dla kobiet :D
Powinienes byc czesciej bo lubie jak jestes i piszesz, wez to pod uwage do diabła :wink:
Cmokas :wink:
Cześć dziewczyny,
Gocha: będę częściej.
Gayga: zgadzam się, trza wyciągnąć wnioski.
Odchudzanie to jednak ciężka praca, a nie takie tam pitu-pitu, zwłaszcza jeśli jest sporo kilo do zrzucenia. Wiem już jak to jest dość szybko iść do przodu, ale poczułem też gorycz lekkiej porażki :twisted: i wolę to pierwsze.
Dzisiaj:
:arrow: rano musli, w dzień dwie przegryzki w postaci marchewki a na obiad w Green Wayu wielki talerz surówek i zapiekanka z makaronu, groszku i szpinaku
:arrow: na spacery zero czasu (a raczej zero organizacji)
:arrow: walczę o pusty żołądek od osiemnastej i pewnie wygram :D
Na jutro:
:arrow: musli jak zawsze dwie przegryzki w postaci surówek lub jabłek, na obiad ryba w marchewce i selerze plus pomidorowy sok (trudno, upieram się przy tysiącu kalorii, zmodyfikuję za miesiąc jak się okaże, że coś jest nie tak); witaminy bezwzględnie konieczne
:arrow: wracam do pompek i spacer godzinny
:arrow: wieczorem (od osiemnastej) nie będę jadł NIC
i to tyle na dzisiaj
pozdrowienia
MAXicho
Gocha: całe lata ważyłem 73 kilo; potem dwa lata stresów ... i ... niezła ze mnie sztuka mięsa 8)
M.
To Ty chudzielec byłeś :wink: Podziwiam zacięcie do tysiąca - dla mnie to zdecydowanie za mało :twisted:
A to jest mandala świateł - szczegóły u mnie :D
http://www.wisarts.com/digital/manda...ala008_jpg.jpg
Całuski
***
Grażyna
Do diabła z PANGĄ :twisted: ,
Właśnie wyrzucam cały garnek sympatycznych jarzynek z rybką. Miały być miłe dla jęzora i niemiłe dla brzucha (a dokładnie dla tłuszczu wokół brzucha). Marcheweczka, selerek, ziółka ... troszkę pomidorków :roll: cud miód bez orzeszków (za kaloryczne...).
Znajomy zachwalał mi rybę zwaną pangą - że dobra i w ogóle nic tylko załadować pangą zamrażalnik. No i kuupiłem tę pangę. Wrzuciłem do gara piętnaście deko. Najpierw woda, w której się gotowała pokryła się lekką warstwą tłuszczu ... potem warstwa zaczęła wyglądać niczym ocean po katastrofie tankowca ... Jedzonko się gotowało, białko jak w diecie SB ulubionej przez Grażynę powoli znikało, a przybywało tłuszczu, tak znienawidzonego przez wszystkich nas tutaj ...
Z tych piętnastu deko lekko licząc dziesięć to czysty tłuszcz. Wszystko ląduje w koszu. :evil:
Więc po bratersku przestrzegam liczne siostrzy i nielicznych braci przez PANGĄ, bo to gorszy krętacz niż autor planu gospodarczego Prawa i Sprawiedliwości. :shock:
Cmok wszystkim
MAXicho (wkurzony na maxa)
Max-u...sorki, ze sie tu wcinam..no coz..wszedzie mnie pelno..
ale musialam ci powiedziec jak bardzo twoja histria z panga mnie ubawila!
Masz talent do opisywania zdarzen..bez watpienia.
A pangi nie kupie!!!
:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D
hahahahahahahahahahahahahahaha
Maksiu, to sie wyfrajerzyłes :D
Nic to, mam nadzieje ze ta przestroga w niwecz nie pojdzie i kolacyjka bedzie smaczniejsza :P
Siemanko siostrzyczki, Zorro wraca :P (cholera, koń mi zastrajkował - Banderas podobno był chudszy, hehehehehe 8)
Po pierwsze to wolny kraj, więc niech się wcina kto chce i jak chce, na tym polega forum :lol:
A teraz fakty z dzisiaj:
:arrow: jedzenie: rano musli, o 10tej kanapka z musztardą, o 13tej talerz surówek w Green Wayu (chyba z pół kilo! sześć gatunków! będę się musiał spowiadać!), o 15 dwie łyżki pangi (przed eksterminacją biedaczki...), o 17tej jabłko. Nie chleję już tyle wody mineralnej (w Toruniu też jest już zimno), ale parzę sobie cały dzbanek herbaty pu-erh z cytryną i popijam przez cały dzień (chyba ze dwa litry). No i rano lekka kawa w dużej ilości, ale z tego na razie nie jestem w stanie zrezygnować.
I co najważniejsze: jak na razie nie zjadłem nic po 18tej, co jest dla mnie ważne, bo pozwala na dobry początek kolejnego dnia.
:arrow: wysiłek fizyczny: no ... nic ... :twisted: jutro ćwiczę rano, bo potem i tak nie ma nigdy na to czasu.
Do jutra, lecę poodpisywać ludziom i do łóżka czytać książki ("Tortilla Flat" ... fajna na listopadowy wieczór :D
cmok
MAXicho
Witaj Maximus
JA w ogóle nie lubie ryb i ta Twoja historia mi uzmysłowiła czemu. :roll: Bo są pełne nie przewidzianych niespodzianek. Ja kupiłam anchoi i bylo w nich tyle ości ( możiwe, że przeolbrzymiam, albo jak to mowi moja mama "wydziwiam"), że cała puszka wylądowła w koszu. :?
Ja wczoraj kupiłam na wypróbowanie herbatke czerwona z irich , z ananaskiem i z jakimis egzotycznymi owocami( mango, jabłko i cuś jeszcze :roll: ) wszystki trzy sa znośne :wink:
Ja własnie popijam kawe, z której nigdy nie zrezygnuje taka dobre expresso z mleczkiem :twisted:
A Ty kolego ładnie się trzymasz i tak dalej prosze.
Ja ostatnio mam troche stresów i niepewnosci , no sie spie troszczek zdrowotnie, ale jestem z siebie zadowolona, bo tych stresów nie zajadam, chodiaz mam ochote na duuuzy kawałek ciasta czekoladowegoooo :roll:
Czy w Toruniu też tak biało jak u mnie za okniem :?:
Miłego dzionka
Misia Asia
hELLO
NA poczatku chcialam Ci podziekowac bo dales mi do myslenia i musze i przyznac racje...
tak wiec dziekuje :*:*:*:*
Panga...no tak to rzeczywiscie strasznie tlusta ryba...ja zawsze mintaka biore...dzisiaj tez jest na obiad a ja totalnie nie mam pojecia jak ja zrobic :P Nie chce smazyc...:P
W sumie ladnie Ci idzie...wlasnie zalam sobie sprawe ze wazysz TYLKO 10 kilo wiecej niz ja pzed rozpoczeciem diety...r :roll: przystojniacha ;)
Milegpo dnia Maxiu i tak dietkowego jak wczoraj :)
Ok! To jak juz sie mnie tak zaprasza, to bede zagladac. Bo co jak co, ale humorek to mozna sobie skutecznie tutaj poprawic :lol: :lol: :lol:
A przeciez od smiechu tez sie spala kcal!!
czy o 17 to byl twoj ostatni posilek?? jej..jak ty to wytrzymujesz??
ale gratuluje samozaparcia!
Papatki
http://www.gifs.ch/Schildkroeten/ima...dkroete005.gif
Na dobry weekend Mandala Słońca :D
http://www.wisarts.com/digital/manda...ala005_jpg.jpg
Całuski
***
Grażyna
Siema lasencje,
Dzisiaj czeka mnie ciężki dzień i to jak cholera... Właśnie doszedłem do 1080 kcal, i nie ruszę dalej
:arrow: o 4 tano kawa z cukrem i mlekiem (50 kcal)
:arrow: musli około 8 (340 kcal - i nie żałuję)
:arrow: od 11 do 12 dwa razy łącznie chleb razowy (133 kcal), masło (10kcal), szynka konserwowa (64kcal) i musztarda (60kcal - bo dużo); łącznie 270kcal i bez sensu, bo gdybym miał swoja ulubioną sałatkę jarzynową bez ziemniaików, to byłoby to ... pół kilo takiej sałatki
:arrow: twaróg chudy 70g (i 70kcal)
:arrow: zapiekanka szpinak 300g, makaron razowy 50g, ser zółty na wierzch (to tylko 25g i 70 kcal), czosnek, zioła, i do pieca (razem tylko 350kcal)
Wnioski?
- chleb do wyrzucenia, ze zbóż tylko musli poranne, które dobrze syci i na długo zatyka żołądek
- sałatki bez ziemniaków i surówki !!!!! duuuuużo !!!!!!
- jedno danie dziennie porządniejsze - zapiekanka taka jak u góry, ryby z jarzynami, pierś z kurczaka z jarzynami
- makaron nawet razowy won, kupić sojowy bądź ryżowy
- chleje herbatę pu-erh w dużych ilościach.
Jeśli dzisiaj wygram ze sobą i nie będę nic jadł, jutro racjonalne rozłożę posiłki to organizm powoli będzie się przyzwyczajał do zmniejszonej dawki jedzenia. Po weekendzie powinno byc już lepiej.
Jak dzisiaj będe czuł, że pęknę, to zjem jabłka do zapchania się, a nie pizzę 8) jeśli nawet skopię to czy owo, to nie skopię na - pardon - maxa.
Ufff... godzinka odpoczynku i dalej do kończenia zlecenia klienta, na listy ludzi odpowiem jutro, dzisiaj nie mam już siły.
pozdrawiam wszystkich, idę walczyć
MAXicho
Acha, do zapiekanki było 30 dag chudego twarogu - ładnie się zapieka, część robi się taka deczko gumowata, nawet fajne ... soli nie wsypałem, trochę było mdłe, ale przeżyję.
cmok
M.
W A L C Z !!!!!!!
W A L C Z !!!!!!!
W A L C Z !!!!!
maM NADZIEJE ZE WYGRALES!!!!!!!!!1
kOLOROWYCH SNOW :*:*:*:*:**:
A wygrałem. Trzy litry herbaty pu-erh i myśli o tym, jak jutro rano będzie fajnie, skoro noc będzie bez zapchanego żołądka. I mam nowy pomysł: wieczorem ziółka. W tym samym dzbanku co herbata. Mięta + pokrzywa + bratek + może coś jeszcze letkiego.
Do zobaczenia, do jutra, dzisiaj idę czytać przepisy na surówki, bo mi brakuje ... może jutro zrobię sobie prezent i zjem talerz surówek w Green Wayu :D
Cmok wszystkim
MAXicho
Czesc- czesc,
No widzisz jak ładnie. Czy Ty jestes wegetarianinem? bo ciagle piszesz o Green Wayu. Z tymi ziołami jest dobry pomysł - zwłaszcza bratek - swietnie oczyszcza krew i poprawia cere 8)
Matko z córką :shock: 3 litry?? :shock: Ty, kochany uwazaj zeby Ci sie nereczki nie rozregulowały :roll:
Ja wczoraj polozyłam sie spac z pustym zołądkiem i strasznym uczuciem głodu, ale rano faktycznie jakby bardziej płaska sie obudziałam ( oczywiscie chodzi mi tutaj o okolice brzuszka tylko i wyłącznie)
Pogoda jest straszna ale nic to trza wyjsc z domu, podbudowuje mnie mysl , ze codziennie jestem o pare deko sczczuplejsza - to jakos nie pozwala mi zjesc snickersa :wink:
Mam nadzieje ze twój kolejny dzien pod wzgledem diety rowniez bedzie udany mimo ze wypada w weekend , a jak wiadomo wtedy troche trudniej, ale Gocha w Ciebie wierzy :wink:
Sciskam :)
Siemanko,
Wczorajszy dzień był fatalny - źle się czułem, coś mi dokuczał żołądek. Po południu wtrząchnąłem trochę ciastek, ale kurcze czułem, że nie mogę inaczej ... lepiej mi po nich było, może po prostu jakiś przełom, jakie kilkakrotnie obserwowałem zaczynając odchudzanie. Po czymś takim na ogół było lepiej - organizm się przyzwyczajał, żołądek kurczył...
Dzisiaj już spoko, odpocznę, pójdę na długi spacer. Jeść to mi się dzisiaj nie chce, więc wciskam w siebie z rozsądku. Zrobiłem niskokaloryczną sałatkę jarzynową i będę w siebie ładował.
Idę poodpoczywać.
M.
ps. Gotka, nie jestem wegetarianinem, chociaż mi niedaleko - mięsa jem mało, od okazji do okazji, jak mam wybrac Green Waya albo arabskie ostre mięcho, to ... w 90% wybieram Green Waya :)
Wczoraj ważenie, spadło mi pół kilo (do 94,00) więc na liczniku schodzę z 95 do 94. Miło. Wczoraj balanga u znajomego ... nie odmawia się piwa kumplom, zwłaszcza rzadko widywanym. Miło było. 8)
Dzisiaj - dalej do roboty :lol: jak się postaram na początku kolejnego tygodnia dojdę do ok. 93, czyli wrócę do stanu sprzed strat takich czy owakich i ruszę dalej :D
cmokaski
MAXicho
Byłam, czytałam, pozdrawiam i całuję :D
http://www.wisarts.com/digital/manda...ala001_jpg.jpg
Niestety cierpię na katastrofalny brak czasu :evil:
Do następnego :roll:
***
Grażyna
p.s. gratulacje spadającej wagi :D jak tan syndrom the day after :?:
Chyba juz nie odchorowywujesz :?:
http://www.dzieci.org.pl/kartki/remo...Zima/Zima4.jpg
Pozdrawiam
***
Grażyna