-
Limecia, ja nawet nie wiem ile ważę, bo moja wychwalana pod niebiosa waga się zbiesiła :x Raz pokazuje 49, potem 68, a na końcu wyświetla 'error' i gadaj tu z taką... Chociaż może to i lepiej, że nie mówi prawdy, bo i tak mam zpsiały humor. Znowu mam problemy w związku, różowy okres po Teneryfie się skonczył i poważnie zastanawiam sie co dalej. A poza tym, nie zlinczujcie mnie, ale ja nie lubię świąt. Dobrze, że się skończyły.
Kurczę, nie objadłam się żadnymi bombami kalorycznymi, zero pieczywa, pierogów, ale obawiam się, że orzechy i suszone owoce nie uszły mi na sucho. Wczoraj byłam z moim facetem na łyżwach (tam sie pokłóciliśmy :wink: ), a ponieważ nie umiem jeździć, to moje kolana wyglądają jak bitki cielęce :lol: Myslałam, że trochę spalę kalorii, a tymczasem poobijałam się ze wszystkich stron, a nawet nie zmęczyłam. Wypadałoby sie wybrać na siłownię, ale kiepsko sie czuję. Nie wiem, czy to wciąż wirus, czy psychika mi sie rzuciła na kondycję...
-
No to chyba musimy zrobic zrzute na nowa wage dla Werka ;)
A kłótnie, skad ja to znam. Pomimo tego ze jestesmu od siebie tak daleko to i tak sie klocimy. Kurde czasami potrafimy kilka razy w tygodniu :| Ale ostatnio mamy umowe, ze nie wyszukujemy glupich problemow ktorych nie ma. No i jak na razie sie udaje ale pewnie do czasu. A jak tu byl to sie naprawde rzadko klocilismy :( Nie wiem czemu tak teraz jest.
Trzymaj sie werek i nie daj sie. na pewno niedlugo sie polepszy.
Ja dzis jakos mam duzo energii, bylam na basenie a teraz jeszcze ponad godzine cwiczylam :| Normalnie nie wiem co sie ze mna dzieje ;)
-
witam! długo mnie nie było.cuż nie ma się czym chwalić!.widzę że dziewczynki miały podobnie,odrobina więcej i boleści .Werek ja też nie lubię świąt.lodówka zapchana,nie ma kto jeść.zjadłam trochę smażonego i umierałam.na wagę nie wchodzę ,bo się boję.stanę po nowym roku .zacznę wtedy nowy okres odchudzania /wiecie jaki mi wieki brzuch urusł po świętach/.odnośnie związków,to małużeń stwo to dopiero rozrywka,jak sobie przypominam problemy przed ślubem to była bajka/teraz takie drobiazgi nie mają znaczenia/.ja mam problem .bo mojemu mężusiowi jest mało jeden raz dziennie/najlepiej ze trzy razy ,a kiedy ja mam spać/i się obraża/grożi że pójdzie na boki/ja kondycyjnie nie wydalam.ludzie facet z temperamentem to zmora!!!!!!!!spodobało mu się że schudłam i wkółko słyszę jakie są zaniedbane grube dziewczyny i że to ich wina.i że powinnam się cieszyćże on chce że swoją żoną,bo inni chodzą na boki/wszyscy!!!,z kim on się zadaje/.właśnie jest obrazony .bo zasnełam przed nim.byłam zmęczona po nartach!.pozdrawiam!!!!!!!!!!! ale się rozpisałam.WESOŁYCH SWIĄT!spóźnione ,ale szczere
-
Oj, dziewczyny, jak mi dziś źle :cry: Wczoraj wieczorem miałam stłuczkę samochodem, obtarłam się o autobus. Nie mam AC i trzeba będzie bulić... A dziś rano miałam kolejną rozmowę z moim facetem, już byłam zdecydowana się rozstać, ale jak zwykle daliśmy sobie jeszcze szansę. Już mi sił brakuje...
Cynia, ja sobie wyobrażam, że po ślubie to dopiero zaczynają się problemy i dlatego boję się ciągnąć ten związek. Kocham go, on mnie też, ale za cholerę nie widzę budowania z nim współnego domu i rodziny! Tak straaasznie się różnimy! :roll: A Ty ze swoim mężem to faktycznie nie masz lekko. Kurczę, jak można mieć pretensję do drugiej osoby, że nie zawsze ma ochotę na sex? I jeszcze Cię straszy, że pójdzie na bok, naprawdę nieładnie... Ja przez te codzienne problemy straciłam ochotę na figle i też czuję presję z drugiej strony, ale nie aż tak! Faceci są jednak z innej planety :wink:
Moja waga się naprawiła, okazało się, że to baterie. Ważę 58, do sylwestra zostały 3 dni, więc raczej nie uda mi sie powitać nowego roku z 57 na koncie. Chyba, że te stresy mnie zjedzą trochę od środka, to byłby jedyny plus...
-
Skoro narzekamy na facetow to ja tez cos doloze. Przed chwila znowu sie poklocilam z moim bo przyjezdzaja do nich panienki co beda tanczyc i spiewac. Armia amerykanska im to zapewnia i sie wkurzylam bo napisal to tak, ze zrozumialam ze im tam strepteaze strzela. Poza tym kiepsko sie czuje z mysle za on bedzie siedzial i patrzyl sie jak super laski kreca do nich tylkami, a ja kurde mam wszedie tluszcz i on sobie bedzie myslal jakie one sa zgrabne i zajebiste! To mu powiedzialam ze ja tez sie przejde do klubu z facetami. To zaczal gada ze sie czepiam. A niech spada. Zaraz mu napisze ze jest wrednym chamem i mnie nie wspiera. Czasami sie zastanawiam po co ja tu czekam jak glupia na kogos kto mnie nie rozumie i mi robi przykrosc!
-
najgorzej to z tą miłością!bo jak się jest z wyrachowania to proste,waga w jedną ,albo drugą stronę,i wybór jest prosty.
mój się do mnie nieodzywa,ale wieczorem znowu będzie problem.Werek dobrze że Ci się nic nie stało!!!samochód to tylko rzecz.
Limecia wszyscy są tacy sami!.panienki,boki,a to co mój czasem mi opowiada o kumplach to już przerażenie.w końcu burdele z czegoś żyją . gorzej że ja jestem że sswoim 15l,a on się mnie pyta czy nie mam ochoty sobie zmienić,i że on nie ma nic przeciwko temu/nie jest zazdrosny/.i jak tu ztakim żyć .a przy tym ma duże potrzeby. pozdrawiam!1!
-
wiecei ale mi nie chodzi o to, ze on tam z jakas panienka cos tego. Bo wiem ze on nie jest do tego zdolny. Tylko mnie samo to ze bedzie sie na nie gapil wkurza. Nie jestem z tych co im przeszkadza ze facet oglada w internecie strony XXX bo ja sama to robie, z moim razem tez ogladamy ;) No ale o to ze one sa tam zgrabne i on zamisat sie gapic na mnie i myslec o mnie bedzie sie na inne gapil. Kurde nie wiem czy to zrozumiale jest ale mnie to wkurza. Co innego gdybysmy sie razem wybrali. Zreszta one sie tam nie beda rozbieraly i nie wiem czy nie wolalabym zeby juz jakis strepteaze zrobily niz takie laski beda sie prezyc i spiewac piosenki o niczym :(
A z seksem to ja na szczescie nie mam problemu. Mi sie ciagle chce, nawet czasami wydaje mi sie ze czesciej niz mojemu ;)
-
No i pogadalam z nim. Doszlam w koncu do wnoisku dla czego mnie to wkurza. zawsze sadzilam ze on ma jakis ideal kobiety a ja do niego nie pasuje. No ale jak tak pogadalismy i powiedzial mi ze jestem jego idealem to zmieklam. Od razu mi lepiej tylko dlaczego nie moze juz tu byc??? Straszne jest to rozstanie. Non stop klotnie i niedomowienia.
No ale koniec z tym jeczeniem. ja tu wywlekam jakies glupie problemy ktore sa niczym w porownaniu do waszych.
Cynia w sumie to mile z jednej strony ze ma ciagle ochote na Ciebie ale to bywa bardzo uciazliwe. Moze pojdzcie na jakis kompromis. Wez mu powiedz tak prosto co Ci na sercu lezy. na moim to zazwyczaj skutkuje. Ja czesto wlasnie rzucam jakies aluzje i sie dziwie ze moj tego nie rozumie. Im trzeba tak prosto z mostu bo oni bardzo niedomyslni.
Jak moj byl w Polsce to wlasnie zawsze z nim gadalam o wszystkim i mowilam wprost, a teraz sie bawie w takie niedomowienia i przez to te ciagle klotnie.
A tak poza tym poprosze o solidnego kopniaka w tylek bo normalnie po 2500 kcal dziennie jem a to jest o duzo za duzo! Pomocy!!!
-
Ale nam sie nazbierało! :lol: Słuchajcie, my tu już gadamy jak psiaspsióły na babskich spotkaniach, nie tylko o diecie! Miło, ze sie tak porobiło, mnie sie podoba :) Zwłaszcza, że każda z nas jest na zupełnie innym etapie związku, a mimo to taka gadka pomaga.
Limecia, rozmowa to podstawa, zgadzam się, ale gorzej jak rozmowy nie pomagają :? My gadamy bardzo szczerze i on, jak na faceta, bardzo stara sie otworzyc, zrozumieć i wyjasnic sytuację. To naprawdę fajny gość, mogłabym go szczerze polecic! :P Tym bardziej frustrujące jest to, że mimo staran z obu stron, ciągle są spięcia...
Cynia, ja wczoraj napisałam o tym namawianiu na siłę na sex w złą godzinę! :lol: Mój luby wziął mnie na zakupy sylwestrowe (na gwiazdke obiecał mi kiecke i szpilki na sylwka) i tak sie tam nakręcił, że zachowywał sie jak pies koło suki z cieczką. Sory za sformułowanie, ale oddaje klimat. A ja po porannej poważnej rozmowie, po tej stłuczce i nie przespanej z nerwów nocy, naprawdę nie byłam w nastroju kurtyzany :roll: No to się obraził, że tak dawno sie nie kochaliśmy (miałam okres!), a on mnie bardzo pragnie! Szybko go sprowadziłam do pionu, bo jeszcze by zaczął jak Twój mąż, straszyc mnie innymi, ale niesmak mi pozostał.
A waga stoi, mimo ze wczoraj ledwo tysiąc zjadłam...
-
wiecie mój facet to gorzej niż baletnica.iju ż mu trochę przeszło,ale mi nie!może ja mam iść do psychologa ,że nie mam takiej ochoty.a z dietką tragedia ,nie liczę. waże się po sylwestrze,i poważnie biorę się do roboty.dobry bę dzie nawet 1 kg na miesiąc .ble by mniej!!!!!!!!!!!może się dziewczynki umówimy na jakąś godzinkę na forum i będziemy sięmogły poczuć jak na gg? co wy na to?a tak na marginesie zobaczyłam fotki 15l. córki koleżanki i poczułam się strasznie staro/dobrze że moja ma 5lat/dopiero co byłam taka młoda.trzeba się cieszyć chwilą ,bo tak szybko mijają.