Ładnie dietkujeszm ja też zapisuję sobie w domu w notesiku to co jadłam przez cały dzień ztedy wiem że o niczym nie zapomnę napisać :P
Ładny balkonik i kwiatuszki też :P
Trzymaj tak dalej i goń mnie :!:
Wersja do druku
Ładnie dietkujeszm ja też zapisuję sobie w domu w notesiku to co jadłam przez cały dzień ztedy wiem że o niczym nie zapomnę napisać :P
Ładny balkonik i kwiatuszki też :P
Trzymaj tak dalej i goń mnie :!:
może i ja powinnam zapisywać na forum, co jadłam?? wtedy możliwe, że po część rzeczy bym w ogóle nie sięgnęła... ale chyba jeszcze do tego nie dorosłam :roll: :roll: :roll:
trzymam kciuki za Ciebie :) (ja niestety gonię Cię od drugiej strony :/)
:D POZDRAWIAM SLONECZNIE I OPTYMISTYCZNIE :D
http://imagecache2.allposters.com/images/ISI/SS007P.jpg
Pozdrawiam serdecznie :*:*:*:* dzisiaj będę biodrówkowała sobie :) masz śliczny balkonike :):):0
Uwzięłam się na moje nogi :):) od dzisiaj zaczynam bardzo duuuużo ćwiczyć
Hej Uleńko:)
Dzielna z Ciebie kobietka, oparłaś się lodom w taki upał :D Muszę się pochwalić, że ja wczoraj też byłam dzielna. Teściowie wpadli z wizytą, z lodami... :evil:
Lodom mówimy zdecydowanie nie :D
Zapisywanie dziennego jadłospisu to bardzo dobry pomysł. Nie ma to jak pełna kontrola :D
Życzę udanego dnia :D
Hi Usiak, śliczny balkon i kwiatki. :wink: Zapisywanie, co się wszamało bardzo pomaga i jakoś tak człowieka mobilizuje. Mozna potem do tego wrócić i sprawdzić, co dawało najwieksze efekty. :wink: Że Ty jednak w ten upał ćwiczysz, to naprawdę podziwiam. :P
Wy mnie chwalicie, a ja tu takie wtopy robię, że aż mi wstyd :(
Wczoraj prawie żadnego ruchu, a wszamałam aż...2431 kcal :shock: :oops: :oops: :oops:
Dziś ponad godzina łażenia (bo cieżko maszerowac byłoby na taki skwar), a kalorii 1693. Niby ni etragicznie, ale były w tym słodycze :( :oops:
A teraz konkrety (obiecało się, trzeba słowa dotrzymać :oops: )
Wczoraj:
5 nektarynek
smakija orzechowa
2 bułki pełnoziarniste
3 galaretki owocowe (!!! starczyłaby jedna!!!!)
serek wiejski light 3%
bób ~500g
truskawki ~500g
śmietana i cukier do truskawek (no po co to było??!!!)
2 kromki z serem żółtym (to też niepotrzebnie!!!)
pomidor
dzisiaj:
lumarki (i to jest dzisiejsza wtopa :oops: lumarki to takie coś podobne do rafaello, tylko tańsze...)
2 małe bułeczki
3 młode ziemniaczki
fasolka szparagowa z bułeczką
2 małe kotleciki z pieczarek
maślanka 200 ml
sok ananasowy
Gdyby nie te lumarki - byłoby idealnie...
Ale nie ma copłakać nad rozlanym mlekiem - jutro będzie o niebo lepiej!!
no to ja będę miała dwufazowy wpis
pierwsza faza
kopniak za cukier i lumarki - coby się nie powtarzało!!!
druga faza
1600 to wciąż jednak mniej niż zapotrzebowanie Twoje, by utrzymać aktualną wagę - zresztą te 2400 chyba nawet też - tak więc nie ma co wpadać w dołki
owszem - zdarzyło się - ale jak się będzie teraz to rozstrząsać, to kolejne dni będą jeszcze gorsze
tak więc podsumowując - były błędy z naciskiem na były :)
a ja trzymam kciuki, by czwartek był super udany :) (ja nie wiem, czemu, ale mi czwartki zawsze najlepiej wychodzą :) )
pozdrowionka z mile chłodniejszego Gdańska
A ja Ci napisze coś z zupełniej innej perspektywy. Ostatnio jadłam na pewno po kika tysiecy kcal dziennie choć dokładnie nie wiem bo nie liczyłam. WIęc choć wiem że te Twoje 2400 kcal to dużo ja kna diete i że to był błąd, ciesze sie że nie poległaś niżej i zatrzymałaś siena takim wyniku i ze nie czytam o 4 czy 5 tysiacach.
a morałów nie stroję :) bo sama wiesz co bym powiedziała! ba! Ty zresztą sama wiesz co było źle ! i za to Ci chwała! Walcz Uleńko! Nie dawaj sie !
Sibuś w Krakowie też były burze i wczoraj (błyskało jak na łyskotece) i przedwczoraj. I dziś niby chłodniej było, ale tez duchota. Ale jutro ma być ok 25 stopni - uff, oby to prawda była...
Stelluś no już nie ćwiczyłam ani wczoraj ani dziś. Dziś tylko spacerowanie było, wczoraj też, ale krótko, więc nawet nie liczę...
Ale ma sie ochłodzić, więc wrócę do ćwiczeń.
A Beatkę za te 30 km to szczerze podziwiam... ja zrobiłam w piątek 25 km i byłam dętka...
Aniu dziękuję - cieszę sie że balkonik mój Ci się podoba :)
Dwa dzi trochę zawaliłam, ale poprawię się jutro i dalej będę Cie gonić :)
Psotulko dziękuję :)
Justyś to podziwiam, bo ja już wymiękłam z cwiczeniami, jednak poczekam na ochłodzenie :)
Solvino - to gratuluję - byłaś dzielniejsza ode mnie :)
Ja sie dziś lodom oparłam, ale chyba tylko dlatego, że już miałam wyrzuty sumienia z powodu innych "przestępstw".
Belluś masz racje, że zapisywanie pomaga, szczególnie jak to sie na forum zapisuje, bo dodatkowo się trzeba namyślić przed sięgnięciem po zakazane rzezy...
Wstyd mi było strasznie dziś podawać swa ostatnie jadłospisy i już się postaram, zebym tak nie musiała sie wstydzić :)
Bes kopniak mi się słusznie należał...
Wiem, że nawet 2400 to poniżej dziennego zapotrzebowania (choc niewiele mniej), to jednak na dłuższą metę nie może być wytłumaczenie. A jak mam już zjeść za dużo kcal to naprawde dla mnie lepiej, żeby były one zdrowe...
Ale masz rację nie ma co roztrząsać tematu. Jutro będzie lepiej :)