-
Jestem z Wami!
Pozdrawiam Wszystkich serdecznie,dolaczylam do Was i bardzo sie z tego ciesze.Moze z Wami jakos sie uda.Moj problem polega na tym ze niestety od trzech lat nie mieszkam w Polsce i wlasnie od tego czasu strasznie duzo mi przybyla tu i tam i jakos nie moglam sie zmobilizowac do walki z tymi okropnymi ilosciami tluszczu ale teraz nadszedl czas i mysle ze z Wasza pomoca jakos mi sie to uda.Jestem na diecie od czterech dni,wiem ze to nie zbyt dlugo no ale od czegos trzeba zaczac.Dzisiaj nawet udalo mi sie troche pocwiczyc a z tym u mnie strasznie ale trzymam kciuki za siebie i oczywiscie za Wszystkich,ktorzy maja ten problem.
-
No, tutaj na pewno nie jesteś sama :)
Ciekawa jestem, jaka dietkę stosujesz?? i ile masz tego "towaru" do zrzutu??
trzymaj się, będzie dobrze :D
-
Będzie dobrze ! Trzeba określić realne cele i do dzieła !
Wsparcie już masz!
http://moustique.net/images/freebies..._tulip5_wp.jpg
-
Wiem ze nie jestem sama dlatego tu jestem w grupie zawsze latwiej.Musze zrzucic 20 kilo :( ale dam rade,grunt to sie nie zalamywac.Nie mam jakiejs konkretnej diety staram sie nie przekraczac 1250 kalorii dziennie i nie jesc po 18-tej co jest pradziwa tortura.No i mam zamiar zaczac sie wiecej ruszac ale to takie trudne :!:
-
-
Hej Kerii!!!!! :D :) :D :) :D :)
Zajrzałam tutaj do Ciebie żeby Ci poweidzieć, że zawsze się uda schudnąć, trzeba tylko mieć duuużo cierpliwości i wiary w siebie!
No i trzeba ćwiczyć! Ja ćwicże regularnie, ale moja motywacja, to ćwiczenia w grupie, na zajęciach fitness. Sama w domu nie jestem w stanie się zmobilizowac, poza tym boję się, że bede coś robić źle i całe to ćwiczenie nie da pożądanych efektów.....
Piszesz, że od 3 lat mieszkasz w Polsce, a gdzie mieszkałaś wcześniej??? (jeśli to nie top secret, oczywiście :wink: )
Trzymaj się ciepło i chudnij dzielnie, myślę, że przy 1200 kcal uda Ci się schudnąć i potem utryzmac wagę.
Pozdrawiam i trzymam kciuki!!!!!!
-
No wlasnie ta nieszczesna cierpliwosc a u mnie z tym bardzo ciezko ,nie naleze do osob cierpliwych i to mnie zawsze gubi.A co do mojego miejsca pobytu to pewnie ze to nie top secret ja nie mieszkam od trzech lat w Polsce teraz mieszkam w Londynie i pewnie to ma duzy wplyw na moja straaaszna nadwage.Pewnie za czesto lapalam za gotowe jedzonko a to z lenistwa a teraz za to place.
-
Hej Kerii!!!
Uch, znam to..... ja po półtorej roku pracy w Londynie wróciłam z 4 kilogramami więcej..... Brrr!!!!! Pracowałam w knajpie (All Bar One :lol: :lol: ) i na początku tam się stołowałam... fuj fuj!!!! Potem robiłam sobie jedzenie w domu i podgrzewałam w pracy... ale jak się pracuje do północy, to się nie chce potem nic przygotowywać... A poza tym kuszą okrutnie te wszystkie egzotyczne knajpki, ja uwielbiałam japońskie jedzenie, w kółko wciągałam zupki z noodelsami na Soho...
Więc powiem tyle> rozumiem Cię doskonale, schudnąć w Londynie nie jest tak łatwo... I jeszcze znajomi, którzy ciągną na drina po pracy... Ale można!!! I Ty dasz radę!!!
A cierpliwość przyjdzie z pierwszymi sukcesami, jak zobaczysz, że waga spada, to od razu nabierzesz więcej wiary w siebie!!!!
Big buźka :D :D :D :D :D
-
dawno tu nie zagladalam ale nadmiar obowiazkow niestety nie pozwolil.Dzieki za wszystkie slowa otuchy,naprawde pomogly.Tydzien uplynal jak jestem na diecie i jestem bardzo szczesliwa bo waga pokazala dwa kilo mniej i to prawda ze wiara wrocila i chyba faktycznie na tej diecie naucze sie cierpliwosci. :)
-
A i w zwiazku z ta szczesliwoscia ogromna poczynilam nastepny krok chyba bardzo wazny i wykupilam karnet na silownie w czwartek zaczynam.Trzymajcie kciuki!