:wink:
Racja, nie powinnam tych racuszków...Chodzący tłuszczyk :roll:
To super że pominęłaś chipsy! Gratulacje, bo wiem że to naprawdę jest okropnie trudne... :wink:
Trzymam się trzymam, to forum jest takie wspierające! :D
Buźki Księżniczko!
Wersja do druku
:wink:
Racja, nie powinnam tych racuszków...Chodzący tłuszczyk :roll:
To super że pominęłaś chipsy! Gratulacje, bo wiem że to naprawdę jest okropnie trudne... :wink:
Trzymam się trzymam, to forum jest takie wspierające! :D
Buźki Księżniczko!
bardzo dobrze, że trafiłas na forum, tutaj znadjdziesz wsparcie i motywajcie :lol:Cytat:
Zamieszczone przez sylwiolek
jasne że się uda :!:Cytat:
Zamieszczone przez sylwiolek
życzę Ci powiedzania i zapraszam do mnie :lol:
witam ;)
jak czytam Twój wątek to mnie np. jest trochę wstyd, bo ja nie umiem jeść takich zdrowych rzeczy, chociaż nie powiem staram się radzić sobie, mając takie jedzonko, jakie mama kupuje i staram się jeść mało :D
Tobie życzę wytrwałości ;) aha ja jeszcze nie mam jakoś tak sumienności do smarowania się kremami :D ale musze to jakoś nadrobić :D
tutaj jestem :D
http://forum.dieta.pl/forum/viewtopi...6613&start=315
Witam Doskonale Cie rozumie sama jestem w Londynie od 3,5 roku.I na poczatku kiedy waga pokazywala troche wiecej to zupelnie to lekcewazylam i mowilam sobie ,a to nic szybko zleci niestety nie zlecialo tylko z uplywem czasu roslo az uroslo do 20 kilowej nadwagi.I podobnie jak u Ciebie zgubilo mnie podjadanie slodyczy buleczek i jedzenia na miescie moze nie z lenistwa tylko z braku czasu.No ale teraz w sumie od niedawna walcze z moja nadwaga i jak narazie jest ok.Wiec uda sie i Tobie!!!
TRZYMAM KCIUKI!!!
dziekuje serdecznie za slowa otuchy <przytul>
kerii - juz u Ciebie bylam i napisalam co mnie w Londynie zgubilo...a te slodkie buleczki po 6 lub 8 sztuk z rodzynkami....ojej...nie moge nawet teraz o tym myslec ;)
Rybko a nie za ostro plecialam z tymi racuszkami? ale jakby co to Ty na mnie tez nakrzyczysz, prawda? chociaz mam nadzieje, ze nie bedzie powodow....przynajmniej przez najblizsze dni...
kilogramyy gruszeczka to jednak seksowna jest....faceci jednak lubia kobiece bioderka, nie sadzisz? zapal jest i mam nadzieje, ze nie slomiany ;)
AAnikAA a ja wrecz przeciwnie - uwielbiam kosmetyczne zabiegi, smarowania, maseczki, peelingi...taka odrobina luksusu w zyciu kobietki :D kilka dni temu kupilam sobie krem antycel. Vichy - bo pojawilo sie tego cholerstwa na udach, ze hoho...poza tym wczoraj dokupilam bloker Ziaja (jakby nie bylo sporo tanszy), ktorym bede smarowac dodatkowo brzuch i tyleczek...ten drugi ma cuuuudowny zapach....mysle, ze w polaczeniu z jakims kiluminutowym masazykiem efekty beda widoczne :)
a jak ogolnie u mnie? wczorajszy dzien dietowo wprzadku - w sumie dwa posilki, ale nie bylam glodna - szczegolnie łosos..mniamus...tak mi sie juz chcialo rybki...
od dzis jestem na kopenhaskiej...tak zdecydowalam...mam nadzieje, ze tym razem upor koziorozca nie zawiedzie i wytrzymam te dwa tygodnie...Dzis jestem dopiero po kawce (plus slim herbatka z rana) i w sumie poki co nie jestem glodna....brokulki i jajeczka juz podszykowane, wiec jak mi zaburczy to bede mogla szybko zareagowac ;)
Ciesze sie, ze Mama mnie dopinguje...piszac szczerze to nie zna dokladnie diety, ale jak jej wymienilam skladniki to ja zaakceptowala i teraz musze wytrwac, bo bedzie mi wstyd nie tylko przed soba...poza tym powiedzialam o tym siostrze i kumplowi...no i wy....wiec musze sie trzymac teraz....Dodatko musze w takim wypadku zrezygnowac z sobotniej imprezki, na ktora bardzo sie cieszylam...ale mam nadzieje, ze bedzie to dodatkowa motywacja w chwilach zwatpienia...nie po to sie rezygnuje z przyjemnosci, zeby potem zaprzepascic...prawda?
a mam takie pytanko...czy wy na kopenhskiej cwiczycie dodatkowo? czy jest to taka dieta, ze juz po prostu nie ma na to sil? bo ja w sumie lubie te hopki i tak sie zastanawiam czy dam rade przy takiej ilosci jedzonka...
dobra...na razie tyle...juz nie zanudzam Kochane :D ide na spacerek i kupic wode i salate do dzisiejszego obiadku
Milego Dnia i Do Nastepnego :D
pa, sylwiole
Hej Sylwiolku!
Nie za ostro, motywacja wspomaga ;)
Och zazdroszczę że Cię mama dopinguje...Moja niby też ale kupuje moje ulubione słodycze i je przede mną stawia...Chce zobaczyć czy mam naprawdę silną wolę i muszę przyznać że do tej pory się nie zawiodłą! :D
Ja już widzę pierwsze efekty i na brzuszku i na wadze...To takie budujące, prawda?
Pamiętaj że Cię wspieram! :)
Witaj sylwiolku!!!
Zaglądnęłam sobie wreszcie :D
Słuchaj, co do kopenhaskiej to staraj się nie ćwiczyć. Ta dieta jest bardzo rygorystyczna i osłabia organizm. W jej założeniach jest ograniczyć ruch. Ale potem, po tych 13 dniach wróć do ćwczonek oczywiście.
Kurcze, co z tym Londynem. Z kim bym nie rozmawiała, to każdy zalicza tycie. Czym was tam karmią? Mój mąż wyjechał do Anglii ok. 5 m-cy temu i słuchaj, ostatnio kiedy mnie odwiedził to go nie poznałam. 10 kg do przodu. No, wyglądał jak tur. Pomyśleć że ja też miałąm jechać... Zanimm się na to zdecyduję to bęę musiała chyba przejść trening silnej woli.
:D
Aha, mam właśnie upiekła wspaniały boczek - nawet nie wiesz jak trudnoi jest mi przejść obojętnie obok tej brytwanny... cholerka. Ale wytrzymam, żebym miała skonać. Czy to już nie trąci masochizmem?
Ewelina
hej :)
z ta Mama...niby wspiera...znaczy nie robi wyrzutow, ze szykuje sobie oddzielne jedzonko i nie namawia na slodkie, ale...no wlasnie...dzisaj kupila jakies rurki z cukrem...i one w tej chwili stoja jakis metr ode mnie na stole...ja nie wiem....ona mnie chce psychicznie wykonczyc czy silna wole mi przy okazji wytrenuje ;)
ja pierwsze efekty zauwazam na udach...po tych smarowaniach i cwiczonkach chyba tez - skora ladniejsza sie zrobila, bardziej napieta...cellulit oczywiscie nie zniknal, ale chyba jestem na dobrej drodze do jego redukcji :)
nie wiem jak bedzie z piatkiem, bo mam samochodzikowy wyjazd do Radomia, ale moze dam rade...najwyzej sobie jedzonko spakuje :)
dobrze Skarbenki - koncze na dzis, bo jeszcze "hopki" czekaja...trzeba troszke spalic :D
3majcie sie dzielnie i pamietajcie, ze kilogramy spadaja nam...prawda?
Slodkich Snow Laseczki!
http://www.stitchability.co.uk/sleepy%20bears.jpg
sylwiolek
hejo :!: ;)
u mnie to samo.. rodzice kupują pączusie itp. a później ja się muszę męczyć .. ale co tam :) daje rade ;)... juz nie moge sie doczekac ... jaką będę miała satysfakcję jak schudnę.. ;) ajjjjj :* powodzonka dziewczynki
Nie ma, nie kupuję, a mąż ma zakaz