-
uda mi sie, prawda?
Hej Kochaniuskie
na forum dieta.pl trafilam wczoraj...zarejestrowalam sie, a dzis podjelam decyzje o zalozeniu pamietniczka....dlaczego? ach...ta silna wola wcale nie taka silna....niestety....
wiem, ze z waga moja nie jest strasznie, ale czuje sie z tymi kilogramami naprawde zle...brzuszek do tej pory plaski teraz sie marszczy...biodra zawsze mialam raczej kobiece, ale ten obecny metr naprawde mi nie pasuje....
jak do tego doszlo? pol roku temu wazylam sobie w okolicach 50-52 kilogramow i czulam sie super, niewiele wyrzeczen - ot delikatna kontrolka tego, co i ile sie je plus ruch, ktory bardzo lubie... niestety pod koniec marca wylecialam do Londynu i po prostu z lenistwa...zamiast szykowac jedzonko smaczne i zdrowe glod zaspokajalam slodkosciami typu wszelakiego - ciacha, czekolada, lody w srodku nocy, ukochane rodzynki w czekoladzie...na poczatku wrzesnie przylecialam do Polski i szok...spodnie, ktore do tej pory "wisialy" mi na biodrach....nie dopinaja sie...ba...wcisnac sie w nie ciezko...
cos z tym trzeba zrobic, bo wymiana szafy mnie przeraza, a samopoczucie jeszcze gorsze...
no i niby wzielam sie za siebie...od dwoch tygodni pije slimherbetke trzy razy dziennie, cwicze sobie po godzince aerobiku prawie codziennie, stram sie ograniczac jedzonko...ogolnie nie jest zle, ale najgorsze to podjadanie...tu jabluszko, tu ciacho upieczone przez Mamuske (a piecze i gotuje naprawde cudownie )...i kalorie wpadaja...szczegolnie ciezko wieczorami, bo znajomi rozjechali sie na studia, a mi zostaly wieczory przed tv, kompem...chcialam chodzic na basenik, ale jak na zlosc jakas awaria techniczna, wiec nieczynne do odwolania...
docelowo chcialabym zgubic te 10 kilo, ktore zlapalam w Londynie...moj cel operacyjny...wymarzony yto "piatka" w dol do wylotu, czyli 15ego listopada...co wy na to? uda sie?
zakladam pamietniczek, zeby z przyslowiowa reka na sercu wpisywac wszystko, co zlapie w ciagu dnia...nawet rzodkiewke i jabluszka i jak bedzie za duzo to prosze o krzyki, wrzaski i nagany, bo ja naprawde chce wrocic do swojej normalnej wagi....
dietkowe buziaczki i przytulaczki, sylwiolek
-
Witaj Sylwiolek!!
O widze ze waga to podobnie jak u mnie. A jak u Ciebie ze wzrostem i z wiekiem?
No tak domowe pysznosci, ktorym trudno sie oprzec...skas to znam....Ale jak juz postanowilas to chyba warto wytrwac po to aby byc z siebie zadowolonym prawda. Bez dłuzszych przerw w dietce dotrwac do konca, wiem ze nikiedy to rtrudne...Ale da sie przezyc a poznijesze efekty ....No to juz chyba sama dobrze wiesz...
Ale widze ze juz sie wziełas za siebie, te cwiczenia...O to dobry znak i duzy PLUS dla Ciebie.
Pozdrawiam Cie serdecznie i zapraszam do mnie
-
witaj Anioleczku
dzieki za odwiedzinki - juz u Ciebie tez bylam
mam 24 latka (no..jeszcze nie skonczone ) jakies 166cm wzrostu...moje obecne wymiarki troszke za duze, a jedyny plus tego, ze mi kilogramow przybylo to powiekszenie biustu, na ktorego brak zawsze narzekalam...ale coz...wole te pare cm w biuscie mniej, a w biodrach i talii tez...
dzien dzisiajszy...bardzo pozytywny poki co....zeby tylko nie zapeszyc
po pobudce byla kawka z mleczkiem (mniamus...bez cukru, bo nie slodze juz od...6 lat....musialam policzyc ), od razu zaparzylam sobie slim hebatke, potem byly cwiczonka z plytki - godzinka zaliczona, troszke kalorii spalonych na sniadanko zjadlam dzis dwie kromeczki (wielkosci 3cm x 6 cm) chlebka sliwkowego z listkiem salatki, 2 plasterki serka zoltego (troszke mniejsze niz kromeczki) i skrojonym pol-pomidorkiem. Na drugie sniadanko bylo pol kubka mleka 2% z dwoma lyzkami stolowymi platkow owsianych. Poza tym od rana wypilam prawie poltora litra wody niegazowanej i wlasnie popijam drugi kubeczek slimherbatki.
zastanawiam sie teraz co sobie zafundowac na obiadek...co prawda Mamus naszykowala zupke, ale te zupy mojej mamy takie tluste i kaloryczne...ze smietana i wogole...wiec lepiej naszykuje sobie cos na wlasna reke
poza tym zrobilam sobie dzionek pieknosci - ponad godzina w lazience z zabiegami kosmetycznymi zaczynajac od depilacji miejsc roznych , przez peeling polaczony z masazem, wcieraniem kremu antycel konczac...czuje sie piekna i pachnaca
teraz slucham sobie radia virgin i buszuje w necie zgrywajac muzyczke na twardy dysk
pozdrowionka i buziaczki Dziewczynki
-
Witam Cię Sylwiolku!
Całkowicie Cię rozumiem...Miałam taką samą sytuację... 5 miesięcy temu była strasznie szczupła, ale z umiarem. Wszyscy mi wmawiali że taką mam ładną figurkę to zaczęłam jeść, podjadać a nawet dosłownie podżerać!!! Ach czułam się jak w 7 niebie. Za miesiąc wszyscy mnie pytali co mi się stało!!! Też nie mieściłam się w spodnie...Zrobiła się ze mnie kulka.
A teraz na poważnie się za siebie wzięłam.Muszę schudnąć! I tego samego Tobie życzę! Najważniejsze to zrozumieć cele: po co naprawdę ta cała dieta i ćwiczenia. Najgorzej u mnie jest z brzuszkiem.I tak być już nie może!
Życzę powodzenia i wytrwałości bo napewno Ci się przydadzą!
Patki!
-
Dzieki Rybko ja jestem typem gruszki, ale z tym juz sie pogodzilam...kobiecych bioderek nie pozbede sie nigdy, kilka centymetrow trzeba "zgubic"...brzuszek tez pozostawia wiele do zyczenia...zawsze taki plaski byl, a teraz tak sie marszczy nieapetycznie...
a ile Ty chcesz stracic? w jakim czasie planujesz no i w jaki sposob?
buziaczki, sylwiolek
-
witam
bilans wczorajszy calkiem, calkiem...co prawda skusilam sie na kilka ciasteczek, ale wieczorem znowu cwiczylam przez godzinke, wiec na pewno troszke spalilam...najgorsze, ze ten basen nieczynny, a ja mam taka ochote poplywac...szkoda...
dzis kolejny dzien uplywajacy pod znakiem kontroli zarelka - rano byla kawka z mleczkiem, ale juz 0%, kubeczek ziolek i jabluszko...wlasnie w tej chwili jem sniadanko - jogurt waniliowy z 2 lyzkami platkow owsianych i lyzka kukurydzianych...
zaraz zaczynam sie szykowac do wyjscia, bo na 14a mam jazde (kurs na prawko w pelni :P ), a wczesniej musze zaplacic za telefon..
obiadkowy plan to łosoś z kus kus plus salateczka...
acha...dzisiaj rano nie cwiczylam...bo zaczal nam sie remont lazienki i nie dosc, ze chlopy od rana kuja sciany to wanna zlikwiodowana, wiec z myciem...bedzie ciezko...moze wieczorkiem jak juz skonczy to pobrykam
buziaczki sle i milego dzionka wszystkim Wam zycze
-
Hej Sylwiolku!
Dzięki za pościk -właśnie się odwdzięczam
Ja bym chciała zrzucić troszkę kilogramików i brzuszek zmienić ale mam na to czas do kwietnia To chyba dużo? Ja Ci kobiecych bioderek zazdroszczę...Nie jestem jakimś drewnianym kołkiem ale bioderka nie są takie jak bym chciała. Ale każda kobieta czego nie ma to właśnie chciałaby mieć, zgadza się?
Będziemy się wspierać mocno bo mamy gorące serducha!
-
60 kg to ja tez bym chciala wazyc :P ale zycze wytrwalosci w odchudzanku pozdrawiam i zapraszam do mnie Ania
-
pumencjo nie dziekuje, zeby nie zapeszyc za Ciebie tez trzymam kciuczki - zaraz zajrze na Twoj wateczek i przysle troszke pozytywnej energii
Rybko Złota bioderka juz polubilam...tylko troszke mniejsze, zeby byly...bo jednak kobieta to kobieta byc powinna
a jak Ci minal kolejny dzionek? 3masz sie dzielnie?
zaraz sprawdze czy cos wpisalas
DoMilego Dietkowe Psiapsioleczki
-
o nowa twarzyczka na forum
też jestem typem gruszki.. więc w sumie znam ten ból hehe
widzę, że dużo zapału masz w sobie... więc napewno się uda trzymam mocno kciuki...
pozdrowionka ;]
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki