O widzisz, z tą maturą to świetna okazja do spotkania. Mój mężulo dziś właśnie był w swoim liceum i dowiedział się, że to on ma organizować spotkanie na 10lecie matury. Ale dobry jest w te klocki więc da sobie radę :)
Wersja do druku
O widzisz, z tą maturą to świetna okazja do spotkania. Mój mężulo dziś właśnie był w swoim liceum i dowiedział się, że to on ma organizować spotkanie na 10lecie matury. Ale dobry jest w te klocki więc da sobie radę :)
meteorku to jest myśl - może i my powinnismy takie spotkanie zorganizować... tylko ja jestem za leniwa, pójść na gotowe to bym poszła :D:D
Ale motywacja na pewno super - ranny ważyłam 51-2 kg wtedy
ha - nie będziemy się licytować :wink: ja w czasach licealnych rozpaczałam bo ważyłam ... prawie 50 kg :lol: :lol: :lol: chyba wtedy uważałam, że to górna granica :wink:
a dziś smażę pączki - w końcu to ostatki :!: od jutra POST
papatki
Meteorku!
Ja miałąm ostatnio spotkanie klasowe :D fajnie było mimo, że poszłam na nie dobre 5 kilo grubsza niż byłam w liceum, a przecież ostatnio schudłam 7 kilo. Dla siebie byłam chudzinką teraz, a niektórzy szok przeżyli, że tyle utyłam :roll:
Jak pączki? Będziesz je jadła?
ja od jutra wracam na piękne SB, bez oszukiwania i bez słodyczy.
pozdrawiam i miłych ostatkowych szaleństw życzę
Meteorku myśle ,że niedlugo dobrniesz do mety i bedziemy tu swiętować :) :)
Tak malutko Ci zostalo :)
Ja wczoraj wykonalam wodnika i jestem z tego dumna...dawno nie udało mi sie...
Ciesze sie ,ze troszke odpoczełaś
Buziaczki :)
http://www.e-kartki.net/kartki/big/108980090496.jpg
Meteorku, ja się nie wypowiadam bo chyba ważę mniej niż w liceum. Znaczy się napewno. Miłego dnia ci życzę!
od dzisiaj post!!!!
wczoraj były napoleonki mojem MamyA w poście nie jem słodyczy
chce mi się wyć, płaczę od wczoraj cały czas prawie, boli mnie żołądek i głowa - z nerwów
zjadłam dziś: twarożek chudy, krupnik (wbrew SB, ale nie miałam siły nic sobie przygotować na ciepło), plasterek mozarelli
nie mogę jeść
nie wiem kiedy tu znów zajrzę
jutro mój tata idzie do szpitala :cry:
Meteorku, strasznie mi przykro. Czy to planowe pójście czy coś nagle się zaczęło dziać? Wysyłam dużo pozytywnej energii, nie dawaj się. Musisz być silna i dbać również o siebie bo jeśli ty się będziesz źle czuła to ciężko będzie ci pomóc tacie!
Meteorku,
jak ja Kochana Cię rozumiem. Ja od szpitali już drugi rok się nie mogę odgonić.
Trzymaj się Kochana i nie załamuj. Mam nadzieję, że to nic poważnego i, że wszystko dobrze się skończy. Jestem z Tobą.
pozdrawiam i spokojnej nocy życzę