-
Witaj Korni,
ja tylko na moment do Ciebie zaglądam - podzięować za odwiedziny u mnie i przesłać moc buziaków i uscisków :D
Obiecuję, że w wolnej chwili (teraz jestem w pracy) zajrzę na dłużej, przeczytam wszystko i napiszę coś więcej :D
Buziaki
Ula
PS. Pozdrowienia dla Stefana ;)
-
Witaj Korni
Odnośnie aerobiku napisałam już wszystko u mnie. A stepu tam niestety nie ma. Ale jakbyś gdzieś znalazła fajne zajęcia , to daj znać. Kiedyś chodziłam na step i bardzo , bardzo mi się podobało.
Trzymam kciuki za Twoją dietką. Bardzo podoba mi się Twoje realistyczne podejście do diety. Do tego duża dawka humoru i cel na pewno będzię osiągnięty.
Wiem , że dopiero zima , ale już proponuję wiosenne przejażdzki na rowerze na skałce. Umawiałam się latem z Gaygą na rowerki w parku i było super. Co Ty na to ?
Buziaki
Asia
-
Cześć dziewczyny :lol:
wydaje mi się że dzisiejszy dzień zaliczę do równie udanych jak wcześniejsze, tzn zjadłam w domu płatki z mlekiem, potem w pracy sałatkę i jabłko, na obiad w domu ze cztery łychy ryżu i filetu z kury z sosem słodko-kwaśnym...było tego z 1/3 mojej normalnej (dotychczasowej) porcji :lol:
aaa, i wypiłam szklankę soku z granatu z tymbarku, ale był słodki...już dziś nic nie jem, tylko sobie zafunduję pu-erh i zestaw skrzypu i bratka.
asia0606: zaraz wejdę "do ciebie" i poczytam, co do stepu, to kiedyś chodziłam na skałkę, tam prowadziła go taka instruktorka, wynajmowała salę...ale jakoś się grupa rozsypała :cry: ale pomyślę, może coś znajdę :wink: Co do jazdy na rowerze to chętnie :lol: hehe już widzę mojego męża i jego zdziwioną minę :shock:
http://www.emotikony.friko.pl/emots/2/hahaha.gif
usiak: dzięki za pamięć i zapraszam na dłużej :lol: Co do pracy to stanowczo nas przemęczają...hehe...może ktoś ma inne zdanie :wink:
http://www.emotikony.friko.pl/www/foto/duszki/0362.gif
też będę tak wyglądać jak te twoje zdjęcia :!:
magdalenkasz: oj do pu-erha to ja też nie jestem przekonana, ale nęci mnie dodatkowy ubytek wagi 3-10kg tak za friko, za same picie...ale i do tego nie jestem przekonana...może faktycznie tak się stanie :wink: Co do Stefana, to już kiedyś miałam okres jego "uczłowieczenia" i w ciągu 2 miesięcy schudłam 10kg do 67 i byłam lacha :roll:
http://www.emotikony.friko.pl/www/foto/ludzie/0420.gif
ehhh, kiedy to było :oops: więc "wskrzesiłam" go znowu, na wszelki wypadek mantruję żeby mi się nie odwidziało nad nim panować, hehe
pozdrowionka, do jutra rana, bo zaraz mąż będzie mi zaglądał przez ramię :wink:
czyżbym wytrwała w diecie całe 3 dni :wink:
-
jejku strasznie Ci gratuluje..wiem wiem ze to troszke zenujace ale ja ostatnio nie moge jednego dnia na diecie spokojnie przetrwac..zreszta to nie kwestia przetrwania tylko mobilizacji..ehhhh.
Tak trzymaj!
-
Już jestem na dłuzejk :D
Przeczytałam od początku Twój wątek (lepiej teraz, niż później jak narośnie ;) ).
Mam pytane - ten skrzyp z bratkiem pijesz bo lubisz, czy dlatego, ze ma jakieś właściwości?
Ja nie pijam prawie wogóle czarnej herbaty (czasem u kogoś, jak nie ma nic innego ;) ), piję mnóstwo kawy :roll: A po za tym strasznie lubię czerwoną (nie wiem co Wy z tym błotnistym smakiem ? :shock: ). Poza tym piję herbatki z dziurawca, skrzypu, pokrzywy, mięty, melisy, bratka, lipy. PIję je - bo lubię, w co nikkt nie wierzy.
No i herbatki owocowe piję i z czarnych czasem aromatyzowane.
Za zieloną nie przepadam, ale zdarza mi się ją wypić.
Dobra, nie truję już o napojach :D
Buziaki
Ula
-
to ja i ranek :D
Stefan dziś będzie wyjątkowo uciążliwy - syndrom "czwartego dnia" - ale już mu powiedziałam że gęba w kubeł i może skamleć ile wlezie...a ja się nie dam :!: hehe
Rano zjadłam płatki z mlekiem (tradycyjnie) ale skończyło mi się mleko 0,5% i miałam z 3,2, ale jakoś to przebolałam :wink: do pracy mam jogurt jakiś pitny dziwnie zakręcony w woreczku - hę, gdzie go mój luby wygrzebał w sklepie :?: mini bananka, jabłko i grapefruita (ale zjem tylko pół). W domu zjem na obiad surówkę i oby tyle :roll:
wczoraj nie wypiłam w końcu tego ostatniego pu-erha, bratka i skrzypu bo mi mąż i mała ciśnienie podnieśli... i odechciało mi się wszystkiego, na szczęście jedzenia też :wink:
aaa, zrobiłam z 50 brzuszków i dziś jak się naciągnę to czuję trochę mięśnie :D (a myślałam że ich tam juz nie ma :wink: )
co do herbatek:
http://www.emotikony.friko.pl/www/foto/rozne/121598.gif
Ula, to ze mną jest tak...czerwona jest okropna, ale zaczynam się przyzwyczajać...ziemisty smak to piszą że ma...ja bym się posunęła dalej i ona mi smakuje jak farba emulsyjna, hehe. Zieloną to lubię o smaku opuncji figowej, pycha :lol: a ziółka to lubię gdy nie chcę słodzić, bo czarną to tylko w pracy wypiję gorzką, w domu jakoś mi nie smakuje...ale ziołowe herbatki są super bo działają na inne rzeczy...np stwierdzono u mnie kamienie żółciowe (często po ciąży się robią, a dużo ludzi nie wie o nich dopóki nie zabolą)...mnie zabolały i jak nie wiedziałam co mi jest to zaparzałam sobie mieszankę zabójczą: miętę, rumianek, koper włoski i przechodziło...
a co do właściwości to wiem tyle:
mięta: sprzyja trawieniu i powoduje większe wydzielanie żółci, dlatego się lepiej trawi
skrzyp: świetnie działa na cerę, ma minerały które dobrze działają na włosy i paznokcie, działa moczopędnie
bratek: polecany przy problemach skóry, np trądziku, oczyszcza krew, działa
moczopędnie
dziurawiec: jest świetny na depresję (np deprim go ma), ale trzeba uważać z solarium bo mogą na skórze powstać przebarwienia
koper: ułatwia trawienie, usuwa wzdęcia
senes, kora kruszyny: przeczyszczają
lipa: działa napotnie, dobra na przeziębienia
melisa: oczywiście uspakaja
rumianek: działa przeciwzapalnie i wspiera trawienie
to chyba te które ja używam, a używam bo lubię, moja mama np gotuje kompot z jabłek i dodaje pod koniec gotowania torebkę mięty - polecam :D
co do herbatek owocowych to musze je słodzić bo wtedy smakują jak należy...więc na tą chwilę ich nie pijam :cry:
armida: głowa do góry!!! zajrzyj na początek mojego tematu...moja motywacja była kilkugodzinna...szczerze to nie wiem co się stało ze machina w końcu ruszyła...uwierz od dłuższego czasu starałam się wytrwać dłużej niż jeden dzień i dopiero teraz mi się udało. Wydaje mi się że właśnie moim problemem była mała wiara we własne siły, tzn z góry zakładałam że i tak się nie uda...i każdy pretekst na zaprzestanie diety był dobry, z drugiej strony była zła motywacja...na mnie nie działało ani że ludzie na mnie źle patrzą bo jestem gruba...że mąż może mnie nie chcieć grubej...że kupuję ciuchy w sklepach dla puszystych...że przepłacam za nie oczywiście...że nie wchodzę do butów które mi się podobają bo mi się ze stóp płetwy zrobiły...że jestem jedynym grubasem w okolicy...że nawet moja mama jest chudsza...że ubieram się jak stara baba...że brzuch mam jak w 7 miesiącu ciąży...że gdzie mnie przyjmą do pracy z taką tuszą...itd itd...
...nawet nie działało że robię to dla siebie...dupa...mi było lepiej jeść co chcę...
...napisałam w końcu do pani psycholog z tego serisu i ona odpisała mi że mam spróbować zapanować nad apetytem i to było to...zapanować, przejąć nadzór...mieć kontrolę!!! Stefan się wystraszył i siedzi cicho...
musisz spokojnie przemyśleć wszystko i znaleźć swoją własną motywację, ale taką prawdziwą, tylko twoją, może to być np ciuch do ktorego musisz się zmieścić (kiedyś tak miałam z suknią ślubną....), albo sylwester, albo wczasy i strój kąpielowy, albo tak jak ja...żeby być panią samą sobie. TRZYMAM ZA CIEBIE BARDZO MOCNO KCIUKI!!!
A TERAZ SIĘ CHWALĘ:
http://www.emotikony.friko.pl/www/fo...e/firework.gif
http://tickers.TickerFactory.com/ezt...69c/weight.png
-
Hej Korni!
Nie daj sie! Zapchaj Stefana jakimis owockami. No, nie jakimis, tylko tymi, co masz.
Do ktorej pracujesz? myslisz, ze wytrzymasz tak malo jedzac? bo bananek, jablko i grejfrut to chyba niewiele...no chyba, ze jeszcze jakis obiadek cie czeka...
Eh...ja dzisiaj nie mam na nic ochoty...i to tak bez powodu, bez celu...
http://www.gifart.de/gif234/maeuse/00005391.gif
-
Oj madziu głowa do góry!!!
czasem są takie dni że się nic nie chce...ale trzeba to jakoś przetrwać i niezrażać się!!!
co do jedzonka, to piję właśnie 3 puerha, i zjadłam pół grapefruita, drugie pół na jutro...o 12 planuję jogurt a bananek przed końcem pracy, bo czeka mnie dziś wulkanizator i stanie w kolejce :cry: jak będę głodna to jeszcze wszamam jabłko, ale stefkowi się nie dam, to ja zdecyduję o tym że jestem głodna na tyle żeby zjeść jabłko! Stefany i ryby głosu nie mają :wink:
A pracuję sobie do 15 z hakiem od 7 z hakiem bo na 15,30 musze odbierać moją madzię :lol: z przedszkola - swoją drogą panie na porodówce mówiły mi że [b]madzie to kobiety z charakterem i moja taki charakterek ma, więc i w ciebie wierzę mocno :!:
oj a obiadek czeka, ale w planach, chcę zrobić sobie jakąś sałatkę z sałaty, papryki, pomidora i takich tam...mój mąż dziś szama kiełbachę ze smażoną cebulką i kartofle do tego, ale powiedziałam żeby mi nie zostawiał :wink: (ślinka mi pociekła, hehe) oj ja nie mogę sobie pozwolić na razie przynajmniej na jakieś grzeszki bo siebie za dobrze znam i wiem że na jednym cukierku się nie skończy...ale jak zmniejszę stefka to jakoś pójdzie :wink:
jutro też jest dzień
byle do jutra http://www.emotikony.friko.pl/www/fo...erzaki/fun.gif
-
oj coś wisi w powietrzu i doszło do mnie :cry: coś mnie oczy bolą i głowa i spać się chce...pogoda chyba....
jem ten jogurt i zastanawiam się jak wygrzebię resztę bo to taki worek z dziubkiem...też mi pomysł...połowa zostanie w środku :x
hmmm, muszę odstawić kompa, bo jak nie pracuję to czytam forum...idę popatrzeć na zielone :wink:
http://www.emotikony.friko.pl/www/foto/ludzie/0454.gif
-
Idz, Korni, popatrz na zielone. Komputery to zlodzieje czasu. Ja dzis sie znowu obijam.
Dobrze, ze kazalas zjesc mezowi ta kielbaske. Po co ci tam. Ty nie potrzebuejsz. Jesli juz, to Stefan, ale jak powiedzialas, Stefan nie ma glosu!
Madzie, mowisz to dziewczyny z charakterem..hihi...no...cos w tym jest... :wink: :wink: :wink: