witam
zjadłam 1684 kcal
spaliłam 1799 kcal
bilans -115 kcal
dziś miałam strasznie zabiegany dzień, rano w pracy, potem zakupy, robienie zdjęć, drukowanie pracy, wieczorkiem spacer.... uff i padam z nóg :?
:idea: dobranoc :idea:
Wersja do druku
witam
zjadłam 1684 kcal
spaliłam 1799 kcal
bilans -115 kcal
dziś miałam strasznie zabiegany dzień, rano w pracy, potem zakupy, robienie zdjęć, drukowanie pracy, wieczorkiem spacer.... uff i padam z nóg :?
:idea: dobranoc :idea:
Witam po dłuuuugiej przerwie :)
spaliłam:.....2 400,80
zjadłam:.....1 679,70
bilans:........- 721,10
Pozdrawiam
Ula
Witajcie :!: :P :!:
Jestem i szybciutko pisze zanim mój mały nie wejdzie mi na głowę :roll:
Mój bilansik z wczoraj:
:arrow: zjadłam: 1410 kcal
:arrow: spaliłam: 2190 kcal
:arrow: bilans: -780 kcal
Wczoraj zafundowałam sobie długi spacer i musze powiedziec, że czuje się nieco lepiej i duch walki powraca.
Witam!
A u mnie w niedzielę klapa i obciach.... :oops: Nie rozwodzę się nad tym, zeby nie demoralizować, powiem tylko, że zgubiło mnie złe rozplanowanie kalorii i goście w domu....
Ale za to wczoraj było pięknie :lol: :
Zjedzone: 1300 kcal
Spalone: 2600 kcal
Bilans: -1300 kcal
Dużo się ruszałam, przeszłam pół miasta, z psem 1,5 godziny, 1 godzina aerobicu na który poszłam piechotą (dwa razy po 20 minut)!
Oby tak dalej!
Pozdrawiam gorąco! :D
:shock: a skąd bierzesz na to siłę i czas :?:Cytat:
Zamieszczone przez Aia
PODZIWIAM , PODZIWIAM I jeszcze raz PODZIWIAM :idea:
I oczywiście pozdrawiam :D
Wczoraj uciekłam na 2 godziny z pracy (stąd przejście przez pół miasta, bo byłam na zakupach - usiłowałam kupić spodnie na aerobic, a tak na marginesie: dziewczyny? Macie jakieś sugestie co do legginsów do ćwiczeń?...Chciałabym w stylu bawełnianych szwedów, opietych w udach, kiedyś miałam firmy zdaje się Gruca, były świetne a cenowo nie dobijające tak strasznie - kosztowały około 80 zł, ale nic się nie rozciągały i gdyby nie przetarcie na szwach, to miałabym je do dzisiaj. A teraz jest tak, że jak kupiłam w zwykłym sklepie za jakieś 40 zł, to po chwili wypychają się w kolanach i tyłku i wyglądam jak obwieś, a firmówki Adidasa czy innej Pumy kosztują ponad 200zł, na co mnie nie stać. Kochane? Proszę o pomoc i poradę! :roll: ). Ale ładna i krótka dygresja.... :D Więc widzisz Op, że czas na spacer po mieście ukradłam z dnia pracy... :) , z psem chodzę zawsze ja (bo mój chłop choruje i pracuje i nie ma czasu.... :D ), wstaję wcześnie (dzisiaj o 5.30) i łażę z nim od 30-50 minut, no a potem dwa spacery (w południe i wieczór), stąd mam 1,5 godziny, a ten aerobic to faktycznie zajął mi ponad 2 godziny, więc pół wieczora nie by ło mnie w chacie, ale łaziłam z kumpelą i gadałysmy, więc szybko zleciało, poza tym była ładna pogoda i aż się chciało wyjść z domu. Aerobic planuję na razie 2 razy w tygodniu, a ten 3 raz zamierzam ćwiczyć w domu.
Proszę o kolejne pytania.... :D Zwolnią mnie jak nic.... :D :wink:
Witajcie :!: :!: :!:
Mój dzisiejszy raport:
:arrow: Zjadłam:1059 kcal :P
:arrow: Spaliłam: 2190 kcal :wink:
:arrow: Bilans: -1131 kcal :)
Zaliczyłam dzisiaj 30 minut rowerku i spacerek :mrgreen:
Aia nie ładnie tak uciekać z pracy :lol: :lol: :lol:
Witam
melduję:
zjadłam 1399 kcal
spaliłam 1492 kcal
bilans -93 kcal :)
dziś wszystko w miarę OK, tylko w okolicy objadu miałam ogromną chęć na jedzenie, zjadłam 2 talerze krupniku :roll: a potem jeszcze drugie danie (zawsze jem jedno- najczęsciej drugie). Ale ogólny bilans wyszedł poprawny bo na minusie :lol:
dobrej nocy
Anamat, wiem... :lol: I gratuluję pięknego bilansu!
Op, u Ciebie widzę też ok, a ja wczoraj..... :oops: hmmm...... :?
No nic, pocieszę się tym, że wiele z nas ma raz góry, raz doły, dzisiaj aerobic, więc MUSI być dobrze! Słuchajcie, dla mnie najgorsze są wieczory. Ca ły dzień zwykle bywa naprawdę spokojny, nie łażę głodna, jest fajnie. A wieczorem, i to późno, gdy mój 10 letni synuś głodomorek prosi o jakieś kanapki, to ślinię się na widok krojonych przeze mnie pyszności i toczę walkę wewnętrzną....Którą wczoraj przegrałam...O matko...jedzenie mną rządzi.....Do licha! Koniec z tym!!!!! :evil: Ruch zwykle mnie dopingował, więc będzie tak i teraz!!!
Aia - doskonale Cię rozumiem z tym wieczornym jedzeniem - ja mam to samo. Cały dzień spokój, a wieczorem zaczyna mnie nosić...
Wczoraj np. pięknie mi szło - na obiad tylko sałatki, potem na desero-kolację jabłko i tak by może zostało, gdzyby mi mąż nie przywiózł od teściowej czekolady z orzechami i bakaliami jej własnej roboty. Jakbym była mądra, to bym nie tknęła tego i wypięła się, ale mądra nie jestem, połasiłam się i zjadłam ładny kawałek. :( I w efekcie wyszedł mi taki oto bilans:
zjadłam:......1 992,75
spaliłam:......2 450,80
bilans:......... - 458,08
No może i nie taka tragedia, bo na minus, ale jakby nie to słodkie, to byłoby duuuuuuużo lepiej :(
Ale grunt to nie poddawać się i walczyć dalej :)