-
Vienne znów w akcji ;)
Jak ja lubię odchudzanie.. Grr :D
No dobra. Wracam. Jest lepiej niż przed wakacjami, nie wiem, ile ważę, bo się boję wleźć na to straszliwe urządzenie. W ubranka sie mieszczę rozmiar 40 (wtedy było 42/44), nie jest więc najgorzej, ale jak sobie będę tak dalej pozwalać to pączek sie zrobię.
sport: ćwiczenia różnorakie,spacery także, może nawet kiedyś dotrę na basen :wink:
Dieta: Na początek coś wprowadzającego i oczyszczającego, czyli dietka pszeniczna. Gotowane ziarenka pszenicy są całkiem smaczne, zapas na dziś leży już w lodówce, dotaśkam baniaczek mineralki i zobaczymy... Potem jakies racjonalne odżywianie się zastosuje. Kto mnie powspiera? BUZIAKI, POZDROWIONKA, ale fajnie znów być tutaj :)
-
No, oczywiścia ja :D:D:D
znowu razem i gratuluję małego rozmiarku
ja niestety powróciłam z wakacyjnym jo-jo straszliwym tłuszczem bo 10 kg to w przeliczeniu 40 kostek wstrętnego smalcu ( jak ja lubie wizualizacje, kiedys kazałam sobie w sklepie pokazać 10 kg połec słoniny - pomogło, dietowałam wzorowo przez miesiąc)
-
witam, najważniejsze to wrócić nie poddawać się, ja też zaczynam walczyć kurcze będzie dobrze, ja z rozmiaru 38 wskoczyłam na 42 wrr, jestem zła przeokropnie, ale cóż sama jestem sobie winna, ale też tyko ja mogę to naprawić, więc zabieram się ostro do pracy
pozdrawiam i trzymam kcuki, za wszystkich :)
-
Dzisiaj kupiłam sobie prześliczną spódnicę (szok, spódnic to ja zwykle nie noszę), nie mogłam się oprzeć, rozmiar 42 i trochę na mnie lata, ale mogę zwężyć. I kurtkę- szok -rozmiar M. A jednak nie ma co wpadac w euforię- rozmiary bywają różne, a dzis mój tato mi powiedział,że jestem gruba. Nie ma jak wsparcie...
Po w-fie byłam taaaka głodna, a jeszcze ciocia mojej koleżanki machała mi tostem przed nosem. Jak w transie poniosło mnie do budki z tostami, ale.. Właśnie, ale! Powiedziałam sobie, że muszę, bezwzględnie musze być twarda. I kupiłam wodę niegazowaną, by zabić głód. Dzielnie jem moje pszeniczne ziarenka:) Uda mi sie, musi się udać:)
Waszko, ja tez powiem, żeby mi pokazali :) Będa sie na mnie dziwnie patrzeć, ale co mi tam.. Najwyzej nie pójdę do mięsnego w moim miasteczku, tylko obok:)
AgnesLe - świadomość, ze wszystkiemu winne jest nasze lenistwo i łakomstwo jest straszne! Też tak zwykle mam.... Ale nic, najważniejsze to po raz enty sie zmobilizowac do walki.
Pozdrawiam:)
-
Witaj Vienne.
Gratulacje wyboru wody, a nie toscika. Niby mala rzecz, ale dzieki takim rzeczom wlasnie sie potem chudnie. Powodzenia i pozdro.
-
oczywiscie ja tez bede wspierac!
woda rulez:D:D:D
trzymaj sie i powodzenia...
P.S.kiedys u mnie w domu probowano przejsc na pszeniczna diete, ja z sostra i mama... nie smakowalo nam. to byla chyba najgorsza dieta jaka mialam. dlatego trwala bardzo krotko. nawet nie wiem czy 3 dni...
-
Gratuluje juz zrzuconych kilosków i życze nastepnych!
Mam nadzieje że się uda
...hmm z tymi 10 kg słoninki to załkiem niezły pomysł 8)
pozdrawiam
-
Mocca -To faktycznie ejst wyczyn, zwłszcza,że zazwyczej mówimy sobie "tylko raz, tylko jeden, cos mi sie od życia nalezy itp)
Julcyś- Ja właśnie wpadłam w przerażenie bo okazało sie, ze najlepeij, jakby to trwało, ta dieta, około 3 do 12 dni.
Jak myślicie taki jeden tydzień albo 5 dni wystarczy??? Ja chcę tylko,żeby to bylo wprowadzenie do dietki... Jak sądzicie???
Armida- Uch, te kiloski to nasza prawdziwa zmora:) Dziękuję za gratulacje, Tobie też powodzenia życzę:)
A poza tym trzymam się dzielnie i choć co rusz siegam do lodówki po cos, to odkładam z powrotem.. wkońcu tzreba być twardym:)
-
Tak strasznie bolą mnie zęby, że nic nie mogę gryźć. Zjadłam dzisiaj 4 łyżeczki pszenicy i myślałam, ze umrę, b ugryzłam nie tą stroną co trzeba...
-
Gdzie Ty??
nie wiem co ci powiedzieć a propos diety przenicznej.... myślę, ze 5 dni starczy. Nie jestem zwolenniczką monodiet - na pewno nie dają organizmowi wszystkiego, co trzeba
ale jak ma pomoc
JAK ZĄBKI ???