-
Dzisiaj dzień nawet udany :) CO praweda siedze z jakąś dziwna farbą na włoskach - mam kupiła mi granayowa czerń. Z właściwym sobie poczuciem humoru stwierdziłam, ze najwyżej będę chodzić przez miesiac w berecie:)
Dzisiaj 7 dzień szóstek:) : ) :) a jak tam u Was dziewczęta??? Pozdrawiam
Ps. DO tej pory dzień dietowo udany. Ale.. Zraz wychodze do bru. Na wodzie sie na pewno nie skonczy. ALe biore tylko na jedno piffo:) Buzki:*
-
Super, że dzień udany :D
zrob sobie fotke z tymi włosami, ciekawa jestem.....
-
Waszko, A wiesz co, tego granatu prawie nie widać, głownie czerń... Ale.. Hehe, wykorzystam kolegę który ma cyfrówkę:) I wrzucę na skaner zdjęcia z wakacji, to Ci wyślę:)
Wróciłam wczoraj do domu po 2:30. I po 2,5 piffa:P Ale i tak się zmobilizowałam i zrobiłam szóstki. Mimo, że mam te tzw cieżkie dni i nie było lekko... Ach, jaka ja jestem twarda :) Zmobilizowało mnie,że pewien facet dosć chamsko do mnie powiedział, chociaż nic mu nie zrobiłam, że "mam sie odczepić bo jestem nie jego kategorią wagową ani nie jego typem". Typ jeszcze zniosła, ale kategoria wagowa mnie zatkała. a ja sie pocieszałam, ze może nie jestem tak całkiem gruba.... :/
Ok. Dzisiaj zjedzone(na razie): bułka zwykła z szynką, serkiem i dużą ilościa sałaty.
Planowane: nie wiem. Mamam robi fasolkę, ale mnie po niej ostatnio brzuch boli. Może sobie skonstuuję jakąś zupę... I ryż... I tyle... Mam postanowienie, o którym już u Julcysi pisałam, że chcę do końca roku zrzucić 5 kilo. To nie jest oszałamiające tempo. I jeszcze chciałam nadmienić, ze chcę zmienić mój "lifestyle". I dietę potraktować jako całkowitą zmianę nawyków żywieniowych, a nie jako tymczasowy dopust Boży, bo to do niczego nie doprowadzi. A takie powolne tempo chudniecia... Będzie bardziej trwałe.:)
Pozdrawiam, miłego weekendu wszystkim:)
-
Jaki facet..o nie moge :?
ale chyba nie warto sie przejmowac i dalej dietkowac do upragnioneg wyniku
kto wie moze kiedys cie nie pozna i sam bedzie sie przyczepial ;) wtedy to mu pokarzesz 8)
Gratuluje mobilizacji jakakolwiek by ona nie byla, wazne ze zapędza do ćwiczonek :)
pozdrawiam!
-
Hehe, to był bardzo dziwny facet. Beznadziejny i żałosny. Ponizaniem próbował podbudować swoje męskie ego.. Armaida, moja motywacja to chyba głownie odbrze czuć sie ze sobą. :D :D :D Pozdrówka:)
-
Zjedzone do tej pory: kanapka z sałatą, jabłko, baton BelVita, lizak chupa-chups i paseczek piernika, jedna delicja i jeden trufelek. hmm... MAmy dopiero połowę dna :/. Ok. W takim razie robię plana jedzeniowego na resztę dnia:
obiad:ryż (bez dodatków)
kolacja:surówka z kapusty kiszonej.
W międzyczasie:marchew, woda i herbata gorzka.
Powinnam dzień zaczynać od takieho planu, anie ocknęłąm sie o 13:30 :/ To, ze mam okres mnie nie usprawiedliwia.
-
Witaj Viennuś :D Widzę, że nie tylko mnie dziś belvita skusiła :wink:
Przeczytałam dziś dopiero ( :roll: ) maila od Ciebie. W sumie to nie wiem, jaki kierunek mogłabym polecić u nas we Wrocławiu... Sama nawet za bardzo nie wiem, co ja po moim własnym (finanse i bankowość) mogę robić w przyszłości... Poza pracą w banku, oczywiście :wink:
Dobrze mówisz z tą zmianą stylu :!: Właśnie tak powinno być, ale ja jakoś ciągle i uparcie wracam do tych starych, niedobrych nawyków :? Eh... Tak ciężko być konsekwentnym wobec siebie :(
-
ja planuję codziennie rano, lub wieczorem dnia poprzedniego - jakoś taka rozpiska mnie dyscyplinuje.
Inaczej jest tak jak u ciebie szamam jak leci
-
ojj.. AJ przepraszam, ze znów mi aktywność a forum spada. ALe kolokwia -dzien po dniu = zarwane noce jedna po drugiej. Jak do tego dodamy nową płytke Szymka Wydry, którą dzisiaj kupilam (nareszcie, nareszcie, nareszcie się pojawiła!!!!!) to oznacza kompletną dezorganizacje i brak czasu... I jak ja mam normalnie egzystować??? Pozdrawiam, w czwartek albo nawet już w środę napisze cosik wiecej:) BUZIAKI!!!
-
powodzenia na kolokwiach!