Kolejny udany dzień u mnie :D Nie jest trudno wytrwać w 1200 kcal :D
Co u Was dziewczynki, czemu nie piszecie? smutno tak :(
Wersja do druku
Kolejny udany dzień u mnie :D Nie jest trudno wytrwać w 1200 kcal :D
Co u Was dziewczynki, czemu nie piszecie? smutno tak :(
tez jem około 1200 kcal :) i głodna nie jestem, tylko łakomstwo mi żyć nie daje.... chodzę na wycieczki do lodówki :lol:
a w lodówce zdjęcie grubasa :D takiej babczki 200 kg.... w ramach odstarszania
Heh też patent :D Miło mi , że napisałaś :)
Yanna trzymam kciuki, powodzenia :D
Fajnie, coraz więcej osób mnie dopinguje :D JEst mi bardzo miło!!!
Yagnah, gratuluję Ci utraty wagi, wygląda na to, że jesteś prawie u celu :D
To się robi nudne znowu bez wpadek:> Ale jakoś mi ta nuda nie przeszkadza :D
Dzisiaj przez sekundkę rozważałam kupno batonika (a fuj!) ale się NIE DAŁAM!!!!
Pozdrawiam :D :D
Ha, to znowu ja! :D I znów mówię sama do siebie.....No nic.
Się pochwalę, bo to, że znowu bez wpadek to mało! Dzisiaj po raz pierwszy od długieeeeego czasu nie kupiłam we czwartek drożdżówki w sklepiku 8) 8) 8) We czwartki mam zajęcia w sali obok sklepiku no i dotychczas ulegałam (no bo przyznać trzeba, drożdżówki z makiem mają przednie :D ) Ale dzisiaj nie uległam i grzecznie szamałam japco i kanapkę :D A na obiad pstrąg z warzywami i oliwą, pycha :D :D
Na kolację będzie kakao i orzeszki :D
Ah, no i zapomniałam! Dzisiaj rano zmieściłam się bezprobelmowo w spodnie i bluzkę ;] Przed dietą niby się mieściłam ale cokolwiek niekomfortowo :shock: A dzisiaj - żaden problem :D No tylko, że te spodnie mają być luźniejsze jeszcze, więc nie ma osiadania na laurach :D
Witaj Yanna.
Ja u Ciebie chyba po raz pierwszy?
Widze, ze Twoje odchudzanie przynosi juz niemale zreszta efekty!
Gratuluje tych ciuchow i odmawiania sobie drozdzowek :)
Ja na drozdzowki natykam sie codziennie w drodze do szkoly, swiezutkie, pyszniutkie patrza sie zza szyby, ale musze przyznac, ze juz nie miekne na ich widok. :)
Wczoraj wprawdzie uleglam pizzy, ale nic to, dietkuje dalej.
Jeszcze tyle do zrzucenia... :roll: :roll:
Powodzenia zycze i pozdrawiam.
No właśnie przed chwilą uległam lodom czekoladowym i to całkiem sporej ilości :roll: :roll: :roll: Dobrze chociaż, że nie całemu litrowi jak to się kiedyś zdarzało :shock: No nic. Na dzisiaj to już koniec więc dramatu nie będzie, a jutro znowu grzecznie.....
Szkoda, bo myślałam, że tym razem uda mi się uniknąć wpadek;/ Chociaż chyba ważniejsze jest to, żeby po takiej wpadce wrócić od razu do diety...