najbardziej to mi się podoba ten fragment ......"dla siebie" w każdym poście :D Tak trzymaj
Miłego weekenda :wink: :wink:
Wersja do druku
najbardziej to mi się podoba ten fragment ......"dla siebie" w każdym poście :D Tak trzymaj
Miłego weekenda :wink: :wink:
63,8 kg
Wczoraj było :
śniadanie : jogurt naturalny, kefir Robico
przegryzka : daktyle suszone
obiad : ziemniaki z parowaru i sałatka z pomidora i celuli
kolacja : garść nerkowców
razem ok 1100 kcal
ruch :
- 1,5 h siłowni ( 30 minut biegu - 4 km, średnia prędkość 8,8 / godzina ćwiczeń siłowych )
Porażki :
- skusiłam się na nerkowce po 21,30 ( oglądałam horror :-)) i musiałam "zagryźć" nerwa)
Sukcesy :
- nie zjadłam grama pieczywa i słodyczy
- nie wypiłam kropli coli i %
- wypiłam dużo wody, herbatek ziołowych i pu-erh
- taktownie odmówiłam wina i słodyczy w pracy :-)
Co zrobiłam dla siebie :
- wzięłam witaminy i suplementy ( 3-pak : magnez, wapń, cynk. Capivit-hydro, żelazo)
- wsmarowałam krem na cellulit
- wypożyczyłam film, którego nie chciał ogladać Jedyny i zrobiłam sobie "wieczór kinowy"
***
"co zrobiłam dla siebie" ... dlaczego taki wątek ?
ponieważ notorycznie zapominałam o sobie i swoich przyjemnościach. Najpierw inni, a później ja ... postanowiłam to zmienić. Trochę egoizmu jeszcze nikomu nie zaszkodziło ;-)
Waga wrociła do 65,0 po weekendzie.
Sobotnie urodziny osłabiły moją słabą-silną wolę :-)
Sushi, kaczka, szynka parmeńska ... nie mogłam przejść obojętnie :-)
W niedzielę doprawiłam gofrem z tofii i bitą śmietaną - domowej roboty :-)
W sobotę pływałam, w niedzielę sprzatałam pół dnia piwnicę ... ciężka praca :-(
Witam :D
Zazwyczaj urodzinki i inne takie są ciężkie do przejścia bez uszczerbku w diecie :roll: Trzymam kciuki i pozdrawiam :!: