Studentka Dietetyki Na Diecie ;)
witajcie grubaski i inne laski ;)
wracam na to forum po nieobecnosci, spowodowanej wlasna glupota... a mianowicie po prostu z dnia na dzien zakonczylam diete, zaczelam jesc wiecej niz normalnie, te wszystkie pysznosci zakazane w diecie nagle zaczely znajdywac sie w moim zoladku... ale jak juz zaczelam, to nie moglam przestac. trwalo to ok. miesiac, dopiero pare dni temu zdalam sobie sprawe ze wlasciwie to jem juz normalnie, a slodycze i inne smakolyczki juz mnie tak nie kreca - czyli normalka ;) przytylam jakies... 3,5kg. wiem, moze to nie bardzo duzo, ale mi juz bylo ciezko spodnie zapinac, zrobily sie opiete jak nigdy dotad, a w tych nierozciagliwych ciezko bylo oddychac... brzucha juz sie nie dalo ukryc pod ubraniem, wielki bebech moją zmorą... :/ heh wiedzialam ze na pewno jeszcze wroce do diety i ciesze sie ze sie zreflektowalam teraz a nie np. 2 tygodnie przed Sylwestrem;)
ile razy do tej pory bylam na diecie to za kazdym razem planowalam zalozyc tu swoj "pamietnik jedzonka" ale jakos nie moglam sie zebrac...;) teraz sie udalo, chociaz wiem ze nie bede go aktualizowac codziennie, w koncu taki los biednej studentki...:P
heh swoja droga, mam teraz czas kolokwiow i np. w tym momencie powinnam kuć anatomie na sobote... ale cos czuje ze czeka mnie termin poprawkowy...:/
tak wiec zakladam ten pamietnik, z nadzieja ze na jakies odwiedziny, komentarze, porady (hehe) :) aczkolwiek niewymagam zebyscie regularnie go sledzily, bo robie go glownie po to, zeby zapisywac jadlospisy swoje, jakies spostrzezenia, i porownywac je z Waszymi :)
aha, zapomnialabym napomknac ze do tej pory zawsze bylam na diecie 1000-1100-1200-1300kcal ;) ale teraz z racji takiej, ze nie mam czasu na liczenie kalorii ani na szczegolowe przyrzadzanie posilkow, bede po prostu sie "zdrowo odzywiac" :) zreszta same/sami zobaczycie... :> niom, to tyle tytulem wstepu:)
milego czytania!! :D
aha, i zyczcie mi powodzenia :P
http://www.heartpoint.com/images/diet-w2.jpg