wytrwasz, kochana, to na szczescie przejsciowe :) ja do 1,5 kg przybieram, i widać to niestety - puchna mi nawet kostki u nóg
Ja dzis nie ćwiczyłam, i na basen nie poszłam
własnie jem kolację :D :P
Wersja do druku
wytrwasz, kochana, to na szczescie przejsciowe :) ja do 1,5 kg przybieram, i widać to niestety - puchna mi nawet kostki u nóg
Ja dzis nie ćwiczyłam, i na basen nie poszłam
własnie jem kolację :D :P
widze,ze nie tylko ja sie przeziebilam...zyczę zdrowka dużo,no i nie waz sie przed okresem,najlepiej to sie waz raz na 2 tygodnie,nie bedziesz sie załamywac :D
pozdrawiam 8)
Wiem, ze tak powinnam, ale ta waga w łazience mnie kusi. Zresztą ja tak zawsze od kiedy zaczęłam sie odchudzać. Teraz czy wcześniej. Boli mnie gardło i salice to wcale niepocieszające,że ty też chora, bo im więcej osób chorych, tym trudniej się wyleczyć, bo znowu ktoś zaprądkuje w pracy. Ja właśnie wypiłam herbatę z miodem, ale słodkie. Ja nie słodzę już od 18 lat, więc jakikolwiek cukier wyczuwam i sie krzywię. Potem wypiję fervex, zjadłam 2 czosnki tzn. ząbki, bo jutro do pracy,zjem kolejny rutinoscorbin i będę cierpieć, ale za to poćwiczyłam. Buziaczki
Ja tez nie słodze herbaty :) Chociaż to dziwne, bo na taką z cukrem to się krzywię a z miedem- uwielbiam:)
Zmęczooonaaa jestem, wiec wybacz,że nie piszę wiecej. ale mój zegarek wskazuje 01:37 i poduszka mnie wzywa ;) Staram sie przestawić oragnizm na kładzenie sie spc przed 1 i mi nie wychodzi.. Pozdrawiam, trzymaj się:)
Zdrowiej szybciutko, kochana
jejku jak tak późno to już śpię od 3 godzin :lol:
witaj eyeczko:)
miodzik z czosnkiem powinny pomóc..głowa do góry!
no cóż latają paskudztwa w powietrzu i się rozsiewają...
trzym się ciepło i na wagę wejdź dopiero jak się poczujesz lepiej, po co się dołować!!!
miłego dzioneczka
Korni ma rację
Ale jesteście kochane i Waszka i Korni i Vienne DZIĘKUJĘ
Na wagę weszłam, było 0,5 mniej, ale i tak do bani. Dziewczyny idzie wiosna, co mnie cieszy, ale i przeraża. Nie chcę wyglądać tak jak teraz, chcę chodzić w tych spodniach, w których się nie mieszczę, tzn. z okresu 54 kg; noosić bluzki na ramiączka(nieprzykryte innymi, aby nikt nie widział tłuszczu). Muszę schudnąć!!!!!!!!!!!!!!!!
Narazie zjadłam 2 kromki wasa z dźemem truskawkowym (mniam, od dziecka go uwielbiam), sałatke owocową.Polecam: pół banana, pół kiwi, jogurt light, łyżka musli. Naprawdę pyszne. Te drugie połówki zostawię sobie na jutro, bo ta sałatka była naprawdę dobra. Potem zjem sałatkę(też pyszna): pekińska, jogurt naturalny(3łyżki) z czosnkiem, pół puszki tuńczyka w sosie własnym i starkowana marchewka (pierwszy raz w połączeniu z tuńczykiem), ocet winny. Dziewczyny rewelacja. Kompozycja z marchewką dała sałtce z tuńczykiem lepszy smak.
Ostatnio miałam w domu ocet tylko balsamiczny, który tak psuł smak pekińskiej, z eprzestałam lubić surówki, ale teraz jest o.k.Po prostu mi najbardziej sałatki i suróki smakują z winnym.
Przeziębienie narazie stanęł w miejscu, podrasowałam go czosnkiem, miodem, fervexem, ibupromem i rutinoscorbinem. Moze dlatego dzisiaj nie mogłam oprzeć się pokusie zakupu kiwi. Pozdrowionka.
No i jeszcze wieczorem, jeśli mnie BIg głód dopadnie to jogurt:pieczone jabłko z cynamonem. Nie wiem, ile to wyszło kalorii, później policzę. Mam zamiar dzisiaj znowu poćwiczyć, ale tak około wieczora. No to teraz brykam do was.
A ja dzis biegnę na fitness
NO to ćwicz ćwicz kochana, bo wiosna tuż tuż. Ja też zaraz brykam poćwiczyć, bo sadlicho się domaga, aby je zniszczyć. A tak poważnie: muszę ćwiczyć, bo jak będę się leniwić, to nic z tego nie wyjdzie. Właśnie pisałam emaila do siostry, napisalam tak dużo, nie skopiowałam i w momencie przesyłania mój serwer odmówił posłuszeństwa, cała wiadomość poszła w siną dal. dzisiaj mój język pisany jest okropny.
Jeszcze chwilkę tu pobędę i zmykam
ech.to jedna z najbardziej wkurzających rzeczy,taki znikajacy post(albo długaśny sms)..a i ten tego,ja nie mówiłam przeciez,ze to pocieszające,mam nadzieje,ze szybko obie wydobrzejemy...mowisz,ze ferwex pomaga...musze sobie jutro zakupić 8) swietnie ci idzie oby tak dalej :)
trzymaj sie cieplutko,papa 8)
witaj eyka :P
ale jak spadlo 0,5kg
to dobrze
zawsze to cos :!:
tym bardziej ze teraz wielu z nam jakos z ta dietka nie wychodzi za dobrze :twisted:
a wlasnie wslyszalam ze znowu zima idzie
a to jest najgorsze
bo moze jak sloneczko zaswieci i zrobi sie cieplej
to bardziej nas to zmotywuje :roll:
juz mam dosyc tej zimy :cry:
duzo zdrowka eyka
i uadnego dietkowania jutro
buzka :P
Dziękuję za odwiedziny i podtrzymywanie mnie na duchu, tylko dla mnie njgorsze są wieczory, więc relację zdam jutro, jeśli dzisiaj nie zdążę. Właśnie piję herbatę i zastanawiam się czy nie dodać miodu, ale te kalorie, no ale miód jest zdrowy.... :oops: :lol: Zaraz ją całą wypiję i nic z tego nie będzie.
Poćwiczyłam 30 minut, a w tym wykonałam 500 podskokó ze skakanką. Moż eto mało, ale powolutku dojdę do 1000. :lol: To już trzeci dzień ćwiczeń, więc jest dobrze. Gorzej z dietkowaniem, to znaczy narazie się trzymam, ale te wieczory. Czytam, więc zajmuję czymś umysł, piję herbaty, nawetjem gumy. Zresztą to nie chodzi o głód. to bardziej moje łakomstwo. :oops: :oops: :oops: :oops: MOze to dla was niezrozumiałe, ale muszę się do tego przyznać. Jedni mają problemy ze słodyczami, a ja z wieczorowym potworem i nieważne, ile zjem w ciągu dnia. Moja psychika tak działa. Każdego dnai walczę, czasami z lepszym skutkiem, czasami z gorszym. mOże sie uda zrzucić te kilosy, bo zima się kończy, więc zbędne podgrzewanie moim tłuszczem mnie nie "rajcuje". Dzisiaj mam język typowo podwórkowy. :roll:
No to nieciekawie masz z tymi wieczorkami... a nie da rady zapychać się wodą? Nie pomaga Ci to? Ale z tego, co widzę ładnie idzie... faktycznie wiosna tuż tuż... trza brać się do roboty ;) Powodzonka :* I zdrówka zyczę :)
hej eyka:)
co do wieczornego obżarstwa, to oj to znam...przychodzę z pracy o 16 i zaliczam obiad, kawkę, kolację, kakao...i jeszcze jakieś chrupki...no mega ilość, w ciągu paru godzin...też walczę...wrrr...uda nam się to opanować:)
a co do wiosny, to ja też tak jakoś nieśmiało w jej stronę spoglądam, bo niby tu schudłam 3 kiloski (huraa) ale i tak przy mojej wadze średnio to widać...a kurcze...w czym ja będę chodzić, teraz to ja te wałki maskuję...ale wiosną...zresztą lustro nie kłamie...ehhh...nic trzeba się wziąść...idę po pu erha :wink:
miłego dzionka, mam nadzieję ze już się lepiej czujesz...
...aha i zamiast rutinoscorbinu kup sobie cerutin, ten sam skład a kupę tańszy :wink:
Ja stosuję zwykły falwit, teraz na przedwiośniu będę łykać go aż do prawdziwych, młodych jarzynek ( echhh rzezucha posiana na spodeczku, a szczypiorek już wyłazi z cebuli)
Eliza, jak zdrówko???
echhh. Zjem obiadek, i lecę na basenik około 16
Hej :) Eyka Buziaczki :* Właśnie przeczytałam cały Twój pamiętnik, od początku do końca :D Trochę tego było... Podziwiam Cię, że tyle ćwiczysz-ja nie mogę się zmusić do żadnych ćwiczeń, stąd właśnie ta decyzja o siłowni z instruktorem i od razu zapłatą z góry za cały miesiąc :P:P
Właśnie dowiedziałam się, że jesteś nauczycielką :D To miło, bo ja też się kształcę w tym kierunku ;) Zauważyłam, że muszę dopracować bardzo swój pamiętnik, bo ani nie mam u dołu paska z kilogramami ani linka z moim adresem :) Ale to nic, zrobię ;) Wpadaj do mnie czasem :)
Pozdrawiam cieplutko :)
buzka eyczka :P
te wieczory sa najciezsze :!: mam to samo,calyy dzien czlowiek uwaza co je a tu nagle taki bum i nie ma sily zeby sie oprzec jedzeniu i caly dzien sie zawala.zawsze mnie to dziwilo ze objadalam sie wieczorami po ciezkim dniu diety a rano zawsze mam taka silna motywacje i sile.a powinno byc na odwrot,po calym dniu powinnam byc silna i nie dac sie jedzeniu bardziej niz rano :?
zawsze wszystko jest na odwrot :!:
trzymaj sie dzielnie tego wieczorka i zreszta kazdego :!:
Eyka,nie martw się,chyba wszyscy maja wieczorem głoda,a przynajmniej wiekszosć...ja gdy już dostaje takiego ślinotoku,ze mnie skręca(a nie moge iśc spać,choć to najlepsze wyjście),jem warzywa,marchew,rzodkiewkę,ogorki konserwowe i przechodzi troche,no i pije duuuuzo :)
napisz jak ci dziś posżło i jak zdrowie :)
buziak :P
by się nie obżerać wieczorkiem :arrow: ja piję ZIELONĄ HERBATKĘ :D
Zresztą piję ją również w ciągu dnia :D Zastępuje mi kawkę i oprócz tego zmniejsza głód :D
eyeczko, pojaw się i napisz, że dziś już lepiej:)
8) 8) 8) 8) 8) 8) 8) 8)
oj będę zaglądać i pilnować czy już jesteś :wink:
dziękuję za tyle miłych słów i porad, jesteście taki milutkie, ze z radością wchodzę na forum :lol: :P Wczoraj mnie tu nie było, miałam nie za bardzo dietkowy dzień, bo wypilam 2 piwa, ale z jedzeniem było ok, powstrzymalam się od pizzy, byliśmy w pizzerii, nie zjadlam chipsów, chociaż były na stole. A wczoraj zjadłam: jabłko, jogurt light z łyżką musli, pół kiwi, pół jabłka, 2 kromki chrupkiego z tuńczykiem, jogurt z łyżką musli, troche paluszków. Pewnie razem z piwem wyjdzie dużo kalorii, ale wczoraj mialam ciężki dzień. Po raz kolejny zawiodłam się na przyjaciółce. Cóż............
Jeszcze mam troche czasu, bo do pracy mam na później, więc zaraz ide do was.
Na śniadanie zjadlam 2 kromki chrupkiego z serkiem wiejskim(2 łyżeczki).Potem jeszcze coś zjem, ale pomyśle po pracy.
MIło mi tu z wami
dobrze że jesteś:)
ja też tak mam, jak niedietkuję to mnie nie ma...ale staram się z tym walczyć:)
Ale wcale wczoraj z jedzeniem nie było źle, tylko to piwo, no ale moze być w zamian za dzisiejsze pąćzki, których nie zjem, chociaż to tradycja. Mam uczulenie na czekoladę, a tłustych potraw unikam od dawna ze względu na cerę, taki nawyk mam od paru, paru lat. :roll: :lol: :D
A ja nie lubię za bardzo słodyczy. tez mam nawyk - masza mama nas skutecznie oduczała jako dzieci.
wiecie przerażenie mnie ogarnia, jak widze ile teraz maluszki jedzą słodkiego. i następne pokolenie do odchudzania, i walki ze słodkim nałogiem
Masz rację. Ja w szkole widzę, ze dzieci teraz nie jedzą owoców czy kanapek z razowca, wszystkie jedzą drożdżówki, chipsy paczkami i inne słodkości. A potem jest płacz,że dziecko wygląda tak, a nie inaczej. W wielu klasach uczennice są grubsze niz nauczycielki, ale chipsy dalej jedzą. Czasami jak mam dyżur, to mówię "dziewczyny nie jedzcie chipsów, bo potem będzie problem z biodrami", myślicie, ze sie przejmuja? Wcale. MYślę, ze powinni coś z tym zrobić. W Stanach zakazali sprzedaży chipsów i coli w szkole, u nas powoli też będzie taka potrzeba.
oj a ja tak sobie obiecywałam że moją madziuchnę wychowam na zdrowej żywności, dobrze że chrupie marchewkę i pije mleko 0,5%, ale co z tego jak na dzieńdobry słyszę: kupiłaś mi niespodziankę (chodzi o jajko kinder)...wrrr...dzień bez kinderka jakiegokolwiek jest u małej dniem straconym...gonię ją od tego, ale cóż...przynajmniej jest ruchliwa...
Oj macie rację... mnie przerażenie ogarnia jak coś takiego widzę... rodzice tylko krzywdzą te dzieci... nie mówie, że ja jak byłam mała byłam superchuda, ale u mnie to było jakieś genetyczne, czy coś... po prostu taka budowa... ale teraz? Koszmar... Podziwiam silnej woli w walce z pączkami ;)
I potem są tego efekty. Mnie dawano coś słodkiego od czasu do czasu, a dziecko uczy się smaków od rodziców - Mama tego nie jadła i mówiła fuj, słodka herbata?? bleee smaku nie czuć itd. Ale w końcu Mama lekarz. i tak się nauczyłam Dzięki temu mam teraz 4-5 kg nadwagi, albo wcale wg BMI a nie 30kg.
Chodze na basen na 16,30 i w tym czasie dwa tory sa zarezerwowane na lekcje pływania dla dzieci. Wiek około 10-12 lat, na oko. połowa tych dzieciaków to miękkie kluski, 1/4 jest ewidentnie tłusta, a tylko 1/4 wyglada jak zdrowe, dobrze odżywione i rosnące dziecko wyglądać powinno - dość chude i sprężyste. U mnie w klasie takich dzieci było 3/4, a 1/4 lekko kluskowatych, zero prawdziwej nadwagi.
wiecie, poczytałam sobie nastolatki u nas na forum - tam już widać ten problem: 14-16 latki ważącej 80 kg przy wzroście 160 :roll: .
Nam jest ciężko - a pomyślecie jak ciężko tak wychowanemu dzieciakowi, jak Elizo piszesz, zmienić nawyki żywieniowe???
Nic to. Elizko, jak się pojawię na GG odezwij się, bo miałam awarię kompa i nie mam numerów... ( teraz piszę z mężowskiego)
teraz w kazdej kategorii wiekowej jest pelno grubasow,
i to coraz wiecej
nie tylko dzieci,
ale ja tam sie za bardzo nie znam :wink:
(*_*) udanego piatkowego dietkowania (*_*)
Macie rację dziewczyny z tym objadaniem się przez dzieci i młodzież słodyczami. Moja 13-letnia siostra zjada codziennie całą czekoladę, kilka paczek chipsów i jakieś batony :| Tyle, że po niej tego nie widać. Może dlatego, że ciągle jest w ruchu, gra w siatkówkę, koszykówkę... Co nie zmienia faktu, że odżywia się tragicznie :| Zresztą jak większość ludzi których znam. U mnie na uczelni jest to samo, co dzień wszyscy jedzą pączki, drożdżówki i inne kaloryczne rzeczy, które sycą na chwilę (no przynajmniej mnie). Mnie najtrudniej utrzymać się w ryzach gdy jadę do moich lub chłopaka rodziców, bo tam zawsze jest pełno pyszności i wszystko kusi. A tak na codzień to jest mi łatwiej dietkować nawet pomimo tego, że mój chłopak je dużo i często i wcale nie przebiera w produktach. Czyli jest wszystko : i pizza i frytki i kebaby i tym podobne i to on mnie utuczył troszeczkę :D Zresztą on nadal nie rozumie mojej diety, moich wyrzeczeń i tego wszystkiego. On nie widzi moich fałdek i nadmiaru kg. Może to i lepiej :)
Buziaczki :)
To coś jak mój - nie zauważa różnic około 8 kg :shock: ani że utyłam, ani ze schudłam.
Witajcie, co do mężczyzn, mój zauważa nawet kilogram w jedną lub drugą strone. To jest najlepsze źródło informacji, jak zauważy, ze jest mnie mniej, od razu pochwali, jak więcej nic nie powie. Wtedy wiem, ze albo nic nie schudłam, albo przytyłam.
Wczoraj miałam babski wieczór. Przez cały dzień zjadłam jogurt z jabłkiem, dopiero wieczorem trochę sałatki i winko, ale nie załuję, bo było fajnie pogadac z kobietkami.
Dzisiaj muszę iść do lekarza, więc nie wiem, o której będę z powrotem, bo wizyta na 14:30.Narazie zjadłam 2 kromki chrupkiego z rzeżuchą, bo nic nie mam w domu do jedzenia, a i z funduszami krucho przed końcem miesiąca. Nie wiem, kiedy zjem coś następnego.
Dzisiaj jest takie ładne słoneczko, ze aż chce się żyć :P :lol: :D Pozdrawiam i zapraszam do spaceru
No i to musi być bardzo motywujące... takie pochwały po każdym zrzuconym kilogramie :) Cieszę sie, że tak dobrze Ci idzie... i, że humor dopisuje :) Ja wczoraj miałam pierwszą od dawna wielką załamkę, ale już jest ok... od pewnego czasu uczę się sama radzić sobie z problemami... i to jest najlepszy sposób :) Więc dzisiaj pełna energii i zapału dietkuje, ucze sie i spędzam czas z przyjaciółmi :) Strasznie napięty plan dnia... ale to dobrze, bo nie będzie czasu na myślenie o żarełku ;) Miłej soboty Eyeczko :*
Dziękuję dziekuję i tobie zyczę tego samego. Moze w końcu dzisiaj kupię hula hop. Wczoraj na tym babskim spotkaniu znowu usłyszałam o cudzie tego sprzętu. Koleżanka kręciła dziennie 1godzinę i teraz jej talia jest o 20 cm mniejsza- czy moze być lepsza reklama :P :lol:
Hej :)
Eyka napisałam Ci u mnie kilka rzeczy na temat makaronu-zajrzyj sobie :)
Dziewczyny, ja najbardziej lubię gdy utratę kilogramów zauważają pseudoprzyjaciółki, chyba nie ma nic lepszego ;) Waszka, może to i lepiej, że nie zauważa ? :) Podobasz mu się po prostu ZAWSZE, bez względu na to czy jest Cię mniej czy więcej :)
Ja już się przedwcześnie wszystkim pochwaliłam, że od następnego tygodnia zaczynam chodzić na siłownię, a w piątek już wiedziałam, że nic z tego :( W następnym tygodniu mam codziennie po 1 kolokwium, a w środę aż 3 :shock: :!: Więc jak widzicie nic z tego... No, ale może kiedyś w końcu się uda :)
Pozdrawiam Wszystkich cieplutko :)
...Moje Odchudzanie...
Łoł... aż 20cm?? :shock: Nieźle, nieźle... ja chyba jednak sie nie zdecyduje... nie mam czasu na to... :( Tak polowałam na skakanke, a teraz leży sobie w szufladzie ;)
Dziękuję Eyko:) za miłe słowa u mnie. I Tobie ta waga ruszy, przecież nie może być inaczej.
Hula hop mam, zainwestowałam całe 4 zł tyle tylko że zapał mi się zgubił, nie ma go gdzieś tu???
A facet jak zauważa to super, mnie też motywuje jak mówi: moja chudzinko, bo przerobiłam już kiedyś: mój boczuszku. I obym to tych czasów już nie powróciła :).
Pozdrawiam gorąco, pogoda zimna ale piękne słonko.
1 h :shock: :shock: :shock:
ja nawet minute nie potrafię tego utrzymac na brzuchu :wink: a moze przydaloby się wreszcie nauczyc :roll:
milej soboty zyczę 8)