Re: Re: Re: Re: ZDROWE JEDZONKO!
nic sie nie boj, nie przytyjesz! aby zyc musisz jesc a glodowki sa niedorzeczne, organizm nie lubi maltretowania. jednak musisz pamietac, ze jedzenie to nie jest wyscig, tylko degustacja. musisz sie delektowac kazdym kesem, inaczej caly dzien bedziesz chodzila glodna. wazne jest sniadanie, od niego zalezy reszta dnia. radze ci pieczywo chrupkie natychmiast zastapic czarnym chlebem pelnoziarnistym, bo efekt sytosci pieczywa chrupkiego jest naprawde krotkotrwaly i zaraz czyjesz glod. powiem ci tez, ze jesli nie mozesz powstrzymac sie na widok czekolady, to najpierw zjedz obiad i odczekaj 5 minut, jesli nadal masz ochote, to zjedz 1 kostke. zaraz po jedzeniu lepiej sie strawi, no i wieczorem nie bedziesz juz miala na czekolade ochoty. na poczatku jest najtrudniej, ale gdy wpadniesz w rytm, poczujesz ogroooomne zadowolenie :-) i koniecznie pij duzo wody!! (3-4 litry dziennie), ja nawet zrezygnowalam z herbaty i kawy, juz nie mowie o innych napojach. powiem ci, ze staram sie odzywiac w taki sposob, jakbym zyla w zacofanym plemieniu, czy 3000 lat temu. po prostu wyobrazam sobiem jak to bylo keidys, gdy ludzie obchodzili sie bez cukru i nie potrzebowali nawet dentysty, juz nie mowiac o dietetykach. kiedys ludzie wsluchiwali sie w swoje cialo... jedynie nie moge biegac za dzika zwierzyna hihi ale to uzupelniam moimi domowymi cwiczeniami, po 2 miesiacach nie moge usiedziec spokojnie na miejscu i musze koniecznie sie ruszac. postanowilam, ze jak tylko zrobi sie cieplo, wstaje o 5:30 rano i lece 2 kilometry, a o 7 na autobus do szkoly. juz nie mysle o wakacjach, moje jeziorko!!!! hihi pozdrowienia :-) trzymam za ciebie kciuki i jak cos, to pisz!
Re: Re: Re: przekonalas mnie!
wiesz odchudzanie to jest proces, na ktory sklada sie kilka etapow. w moim wyapdku sa to trzy etapy: poczatek odchudzania, czyli ograniczenie jedzenia i dosyc szybki spadek na wadze; nastepnie zatrzymanie sie na chwile wagi (na skutek wzrostu miesni, co oznacza 2-3 kg wiecej, u mnie nie bylo ani kg wiecej, za to waga nie szla w dol); na koncu utrzymanie wagi (najtrudniejszy proces). w kazdym z etapow popelniam male grzeszki, ale nie zalamuje sie tym - czasami male ciastko lub kawalek czekolady znacznie poprawia humor. takze dlatego, ze kiedys zjadalam cala paczke ciastek a dzisiaj starczy mi jedno:-) najwaznijesze dla mnie sa cwiczenia, bo to dzieki nim moje cialo ksztaltuje sie - jest jedrniejsze, piekniejsze i co za tym idzie po prostu zdrowsze.
to prawda, nigdy nie mialam nadwagi, jak juz wspominalam prawie 3 lata temu wazylam nawet 47 kg(ale to bylo okropne odchudzanie, nigdy wiecej!) a potem wzrost wagi do 60 kg. wzrost 169cm. w ciagu 2 miesiecy zjechalam do 53, potem waga sie zatrzymala. dzisiaj waze 52-51. jesli zdarzy mi sie 'przedobrzyc' z jedzeniem, w ostatecznosci siegam po herbatke SENES FIX, ktora oczyszcza organizm, ale nigdy nie zastepuje ja wody. 3 razy na miesiac w zupelnosci wystarczy. pamietaj Iskierka, ze najwazniejsza jestes Ty! zyj zgodnie z rytmem twojego organizmu i dostarczaj mu jedynie zdrowe produkty bo jestes tym co jesz.
bylam w ferie 3 dni u mojego Micha i musialam zjesc talerz ziemniakow i rosol, do tego wmuszono we mne czekolade i ciasto. ale co z tego?? czy jesli raz 'to' zjem to znaczy ze koniec klapa jestem gruba i tak ma byc? nigdy!!!! a jak patrze na moj plaski brzuszek i zero cellulitisu to smiac mi sie chce ze szczescia na caly glos!!:-) czekam na twje posty i pamietaj - odchudzanie to nie jest wyscig, tylko dawanie swojemu organizmowi i swojej duszy szansy na nowe zycie! :*
Re: wiesz co mowisz dziewczyno!!!
no ja wlasnie skusilam sie na ciasteczko i ciesze sie, bo bylo pyszniutkie, teraz nadrabiam je senesem - jesli cos robi sie z glowa, to szybko mozna to odrobic :) wlasnie wrocilam z mojej 'wycieczki' rowerowej 1,5 h. hmm chociaz ciastko po 19 to zla kombinacja, jednak moj organizm chyba nie zauwazy go nawet, bo tyle dzisiaj spalilam ze ho ho:P tak, chodze do 3 klasy liceum (18lat).
to dobrze, ze postanowilas codziennie cwiczyc, bo nawet jesli popelnisz jakies ciasteczko (jak ja przed chwila) to organizm ci to po prostu wybaczy. jutro po raz 2 zwezam moje ulubione dzinsy, znow spadaja mi z tylka i wisza :-)
pamietaj! najwaznijeszy jest poczatek dnia, musisz zjesc obfite sniadanie a pozniej stopniowo. moge to powtarzac az do znudzenia, ale to jest najwazniejsze. i jeszcze jedno - na poczatku odchudzania mozesz jesc wiecej, nie mozesz od razu przestawiac sie na taki ubogi zestaw. ja pozwalalam sobie na pierozka i ciasto (zaczelam walke 18 grudnia, swieta byly po drodze) ale i tak od razu 'zlecialam' z wagi - przestalam jesc wrogie weglowodany (pieczywo biale, ziemniaki, ryz, makaron) czekolada jeszcze byla w zasiegu reki. po studniowce mojego Micha odrzucilam kompletnie wszystko co nosi nazwe cukier (od czasu do czasu pozwalam sobie oczywiscie po glownym posilku bo lepiej sie trawia cukry i poza tym nie jestem glodna i na mniej mam ochote) i tak do dzisiaj sobie zyje:) nie licze czasu, nie wchodze co chwile na wage, nie mierze i nie placze ze nic nie ubylo bo to nie ma sensu! moj cel to 50 kg i bede dazyc ale mam przeciez ogrom czasu, do wakacji daleko i mam w planach jeszcze solarium i silownie. nie ma sie co spieszyc, to nie jest wyscig. najwazniejsze, ze wiem jedno - bez cukru da sie zyc!!
pozdrawiam.
Re: Re: Re: wiesz co mowisz dziewczyno!!!
nie obciazasz mnie :) jak siedzisz do pozna i woda ci sie w brzuchu gotuje to zjedz jablko albo schrup marchewke:) w jakim tempie? jak czytam to przewaznie 28-29 km/h a jesli goladam tv to 33-34. ale ja mysle ze to bez roznicy, bo najwaznijesze jest obciazenie. trzymaj sie, ja ide spac
Re: Re: przekonalas mnie!
niraa, baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Ci dziekuje za takie serio potraktowanie mijej sprawy!!! naprawde. dzisiaj trudno o taka bezinteresownosc! DZIEKI!!!
super przezycie z tym kumplem... masz racje:dla takich chwil warto zyc! ale odchudzamy sie glownie dla siebie, to tez prawda. DLA WLASNEJ AKCEPTACJI, DLA BYCIA W ZGODZIE Z SOBA!
mysle ze z jedzeniem dam rade - bo wiem ze Tobie sie udalo, gorzej moze byc z rowerkiem - ale zrobie WSZYSTKO by zaczac od 1 godz CODZIENNIE!!! to musi byc kwestia organizacji(choc powrot do domu np o 21.30 moze to utrudniac:)
i jeszcze jedno: maly grzech. RAZ NA JAKIS CZAS, nie niweczy wszystkiego - ja do tej pory zylam zasada wszystko albo nic a to nie tak!!!
dziekuje i pozdrawiam! bede pisac jak mi idzie!
P.S. przypomnij mi prosze w wolnej chwili ile dokladnie schudles w jakim czasie przy jakim wzroscie! buzka!
wiesz co mowisz dziewczyno!!!
tak wlasnie mysle! Twoje slowa naprawde mnie przekonuja, a efekty mowia same za siebie!
wnioskuje, ze skoro chodzisz do szkoly jestes mlodsza ode mnie (ja mam 21) ale przeciez i ja nie jestem jeszcze w okresie "wolniejszego spalania"! a kiedy zadbac o siebie i cieszyc sie pieknym cialem jak nie w wieku 21 lat(bo wczesniej juz sie nie da:)?!
mam nadzieje ze mirabi do mnie dolaczy i ze razem bedziemy sie "ksztaltowac", ale jesli nie to ja i tak PODEJMUJE SIE TEGO ZADANIA!
bede tu zagladac choc na chwilke, bo bardzo mi pomagasz, niraa! DZIEKI!
masz racje - JESTEM TYM CO JEM, ZASLUGUJE NA BYCIE SOBA(bo prawdziwa ja jest szczupla!) i na dobre traktowanie!
wiesz co, wlasnie wydrukowalam zawartosc postu i bede czytac ile wlezie!!!
na kolacje bede jesc - jak TY - jogurt ze zbozami +slonecznik(bardzo go lubie) np Bakoma.
dzis cwiczylam na rowerze i brzuszki - wprawdzie pedalowalam tylko pol godz(stracilam kondyche przez to obzarstwo), ale powoli powoli CODZIENNIE bede zwiekszac!
aha, co do kawy - pije (oczywiscie bez cukru i ciastek, tylko z mlekiem) ok 2 dziennie, ale nad tym tez popracuje. i woda - sacze prosto z butli! pozdrawiam cieplo! paaaaa
Re: Re: wiesz co mowisz dziewczyno!!!
Ty mozesz sobie juz CZASEM pozwolic na ciasteczko - masz juz dluga droge za soba i jestes o kroczek od celu. widze ze jestes rozsadna i nie grozi Ci jo-jo, bo wiesz jak organizm reaguje na nagle skoki paliwa:)
ja zjadlam jogurcik na kol i popijam wode - nie jest lekko, bo stare nawyki silne, ale wiem o co walcze. O SIEBIE DLA SIEBIE(no moze nie tylko:)
TO NIE JEST WYSCIG!!
P.S. sciagnelam z netu indeks glikemiczny Montignaca - mam nadzieje ze to dobry kierunek. ale na kolacje tylko jogurt, nawet jak bede siedziec do pozna,OBIECUJE! dzieki ze jestes! pa
aha chcialabym jeszcze wiedziec w jakim tempie najlepiej pedalowac...(ale odpisz jak znajdziesz czas, bo nie chce Cie za bardzo obciazac!)