-
Re: Re: ZDROWE JEDZONKO!
mirabi! przede wszystkim odchudzanie to jest stopniowy proces i nalezy liczyc sie z tym, ze nie od razu przychodzi ladna figura. na poczatek radze Ci ograniczyc slodycze, pozniej chleb bialy zamienic na czarny i wyeliminowac ziemniaki. to nie jest trudne! mi tez sie wydawalo, ze nie uda mi sie schudnac, ale jak sie okazalo to bardzo proste ja stosuje sie do kilku waznych wskazowek: jem bardzo obfite sniadanie (wstaje o 30 minut wczesniej zebym mogla spokojnie je zjesc - na poczatek wypijam 0,5 litra wody mineralnej; do tego 2 jajka na twardo (czasami sadzone) z majonezem, 2 kromki pelnoziarnistego chleba z twarozkiem, serem, popmidorem i szczypiorkiem(moze byc suszony). do szkoly zabieram 1 podwojna kromke z ch. pelnoziarnistego z serem, 2 jablka i 0,5l.butelke wody mineralnej. wracam do domu ok. 15 jesli nie ma obiadu zjadam jablko, pomarancza lub mandarynke, wypijam wode. na obiad pochlaniam surowke (kapusta, papryka, pomidor, ocet i pieprz. bez soli!!!) i gotowana lub smazona piers z kurczaka(duza). do 19, jesli jestem glodna jem owoce i pije duzo wody. ok. 19 zjadam jogurt owocowy ze zbozami i dodatkowo dosypuje do niego obrany slonecznik(w sklepach mozesz kupic luskany slonecznik). jesli siedze do poznej nocy, pije wode. przez caly dzien nie czuje ani razu glodu, nie jestem tez oslabiona ani nic mnie nie boli, bo dostarczam mojemu organizmowi wszystkie potrzebne skladniki i witaminy. oczywiscie, nie mozna schudnac bez cwiczen. w moim wypadku jest to 2 razy po 1 h (lub wiecej, zalezy od dnia) jazdy na rowerze treningowym, do tego po kazdej jezdzie 100 brzuszkow i ogolna gimnastyka. smaruje sie rowniez kremami antycellulitisowymi. dzisiaj waga wskazuje 51 kg. moj organizm przestal reagowac na cukier rafinowany, bo 'slodkosc' dostarczam mu w owocach. aaa i moj najwazniejszy sukces - mam fajne, jedrne cialo i mam najlepszy wynik w biegach klasowych najfajniej jest, gdy bmi wskazuje 3 kg niedowagi (!!) a ludzie mowia, ze schudlam i to widac i.. ze nie mam wiecej sie odchudzac. ja sie nie odchudzam, ja zyje zdrowo. organizm, ktory nie jest zasmiecany niepotrzebnymi weglowodanami sam 'ustawia sie' do wagi, ktora jest dla neigo najlepsza. a ja czuje sie swietnie moj nr gg: 2709508
-
Re: Re: Re: Re: ZDROWE JEDZONKO!
nic sie nie boj, nie przytyjesz! aby zyc musisz jesc a glodowki sa niedorzeczne, organizm nie lubi maltretowania. jednak musisz pamietac, ze jedzenie to nie jest wyscig, tylko degustacja. musisz sie delektowac kazdym kesem, inaczej caly dzien bedziesz chodzila glodna. wazne jest sniadanie, od niego zalezy reszta dnia. radze ci pieczywo chrupkie natychmiast zastapic czarnym chlebem pelnoziarnistym, bo efekt sytosci pieczywa chrupkiego jest naprawde krotkotrwaly i zaraz czyjesz glod. powiem ci tez, ze jesli nie mozesz powstrzymac sie na widok czekolady, to najpierw zjedz obiad i odczekaj 5 minut, jesli nadal masz ochote, to zjedz 1 kostke. zaraz po jedzeniu lepiej sie strawi, no i wieczorem nie bedziesz juz miala na czekolade ochoty. na poczatku jest najtrudniej, ale gdy wpadniesz w rytm, poczujesz ogroooomne zadowolenie i koniecznie pij duzo wody!! (3-4 litry dziennie), ja nawet zrezygnowalam z herbaty i kawy, juz nie mowie o innych napojach. powiem ci, ze staram sie odzywiac w taki sposob, jakbym zyla w zacofanym plemieniu, czy 3000 lat temu. po prostu wyobrazam sobiem jak to bylo keidys, gdy ludzie obchodzili sie bez cukru i nie potrzebowali nawet dentysty, juz nie mowiac o dietetykach. kiedys ludzie wsluchiwali sie w swoje cialo... jedynie nie moge biegac za dzika zwierzyna hihi ale to uzupelniam moimi domowymi cwiczeniami, po 2 miesiacach nie moge usiedziec spokojnie na miejscu i musze koniecznie sie ruszac. postanowilam, ze jak tylko zrobi sie cieplo, wstaje o 5:30 rano i lece 2 kilometry, a o 7 na autobus do szkoly. juz nie mysle o wakacjach, moje jeziorko!!!! hihi pozdrowienia trzymam za ciebie kciuki i jak cos, to pisz!
-
przekonalas mnie!
witajcie dziewczyny!
niraa, przekonalas mnie - wiesz czego i jak chcesz! masz efekty, wiec...prosze badz nasza "mistrzynia"! Twoj jadlospis jest baaaaaardzo atrakcyjny, uwagi o chrupkim chlebie sama potwierdzam, a dieta "przodkow" to moze byc to!(tym bardziej ze jako osoba z grupa krwi 0 podobno powinnam jesc jak praludzie
mam tylko pare pytan:
1) te 2 godz rowerka to codziennie?
2)czy na tej diecie wcale nie mozna pic kawy?
3)jakie ksiazki o odzywianiu polecasz na poczatek?
z gory dziekuje!
P.S. pozwolilam sobie zapisac Twoje gg, chyba nie masz nic przeciwko?
-
Re: przekonalas mnie!
nic nie mam przeciwko co do gg ojj mistrzynia to moze za duzo, ale z checia Wam pomoge. wlasnie przed chwila byl u mnie kumpel, ktorego nie widzialam od wakacji i normalnie (!!!!!) pytal, czy to na pewno ja hihi no tak, pamieta mnie jak z trudem na plazy gralam w siatke i pewnie do dzisiaj snil mu sie po nocach moj tlusty brzuchol, a teraz wpadl ot tak i umarl z wrazenia hihi dla takcih chwil warto zyc! no i wreszcie moj Michu zaczal mi prawic komplementy ale wciaz zaznacza ze za duzo.. Iskierka a wiec:
* rower obowiazkowo codziennie, nawet robie wiecej niz 2 godziny. wiesz, z poczatku niecierpliwie patrzalam na licznik czy to juz koniec, teraz wlacze sobie telewizor albo wezme ksiazke lub gazete i nawet sie nie obejrze jak juz 'przelecialam' 60 minut. zamiast lezec na kanapie wsiadam na rower i ogladam te moje ukochane programy - przyjemne z pozytecznym a brzuszki sa jeszcze bardziej zajmujace, gdy czuje miesnie brzucha; naet zaczelam niesmialo trenowac joge (podstawowe asanasy) zaraz po prezbudzeniu. teraz tak sie wprawilam, ze nie moge usiedziec na miejscu hihi a zakwasy? po tygodniu moglam o nich zapomniec. oczywiscie niezbedne jest picie wody podczas cwiczen no i oczywiscie taka mala wizualizacja jak to sport spala skutecznie nasz tluszcz a po tygodniu przed lustro.. sama przyjemnosc.
* nie jest powiedziane, ze to jakas dieta. ja po prostu ustalilam sobie jadlospis, ktory mi najbardziej podpowiada, biorac wskazowki z innych diet (np. montignac) ktore najbardziej mi pasuja. kawy nie pilam nigdy, jedynie od czasu do czasu rozpuszczalna czy cappuccino(a jednak to zawsze kawa). kawa zawiera duzo kofeiny i ona spowalnia rozne procesy np odnowy komorek juz nie mowiac o zasmiecaniu organizmu swoimi substancjami. mozesz pic kawe jesli lubisz, ale jedynie prawdziwa i nieslodzona. oczywiscie zapomnij o batoniku czy ciastku do kawy. z powodzeniem mozna zastapic ja woda, swiezymi sokami (nie ma to jak calodzienne obieranie jablek i marchewek, kaleczenie palcow i odpalanie sokowirowki). myslisz, ze jestes uzalezniona od kawy? bzdura. po prostu ne wiesz o tym, ze mozna pic cos innego - kawa najprostsza w zrobieniu, kuszaca zapachem... ehh jesli juz, pij ja ale nie w czasie posilku.
* ksiazek znam mnostwo, akurat jestem po prezczytaniu "Ja jem zdrowo" Derka Jones'a, "oczyszczanie organizmu", "moje zdrowie" no i oczywiscie Michel Montignac "jesc aby schudnac" i "recepta na mlodosc". ta ostatnia jest przeznaczona dla osob po 50. ale smialo mozna ja czytac (duzo ciekawych informacji). na dzien dzisiejszy nie jestem w stanie podac ci wszystkich tytulow i autorow, ale to nie jest problem - wystarczy odpowiednia polka w biblitece i znajdziesz wszystko, co chcesz. kazda ksiazka jest warta uwagi, bo w niej mozna znalezc cos ciekawego, czego nie zawieraja inne.
tego, ze nie pamietam tytulow prosze nie kojarzyc z moja slaba pamiecia, bo od kiedy zaczelam jesc zdrowo, mam zdrowie jak ryba i super pamiec
a jedzenie jak praludzie jest niesamowite, odkrylam ze jestem indywidualistka i to ode mnie zalezy moje zdrowie. i trzeba sie cieszyc z efektow, a nie mowic jeszcze troche. jesli zjadlo sie kawalek czekolady to nie koniec swiata, bardzo dobrze bo te hormony szczescia i magnez... nie mozna sie zalamywac i mowic ze to koniec bo to dopiero poczatek, ja tez na poczatku zjadlam pierogi i tiramisu. glowa do gory, wszystko jest mozliwe! najwazniejsze, zeby jesc to, czego organizm potrzebuje. ja odkrylam swietny wynalazek - owocowy jogurt ze zbozami i dosypuje luskany slonecznik mniam palce lizac! a ziemniaki makaron cukier biala maka i ryz to dla mnie przeszlosc, przeciez mozna bez tego zyc i wcale te produkty nie zawieraja 'niezbednych' skladnikow do zycia. przeciez nasi przodkowie cieszyli sie zdrowiem i nie znali otylosci, bo nie znali rowniez tych produktow. niedlugo bede miala moje terazniejsze zdjecia, hihi.
-
Re: Re: przekonalas mnie!
niraa, baaaaaaaaaaaaaaaaaaardzo Ci dziekuje za takie serio potraktowanie mijej sprawy!!! naprawde. dzisiaj trudno o taka bezinteresownosc! DZIEKI!!!
super przezycie z tym kumplem... masz racje:dla takich chwil warto zyc! ale odchudzamy sie glownie dla siebie, to tez prawda. DLA WLASNEJ AKCEPTACJI, DLA BYCIA W ZGODZIE Z SOBA!
mysle ze z jedzeniem dam rade - bo wiem ze Tobie sie udalo, gorzej moze byc z rowerkiem - ale zrobie WSZYSTKO by zaczac od 1 godz CODZIENNIE!!! to musi byc kwestia organizacji(choc powrot do domu np o 21.30 moze to utrudniac
i jeszcze jedno: maly grzech. RAZ NA JAKIS CZAS, nie niweczy wszystkiego - ja do tej pory zylam zasada wszystko albo nic a to nie tak!!!
dziekuje i pozdrawiam! bede pisac jak mi idzie!
P.S. przypomnij mi prosze w wolnej chwili ile dokladnie schudles w jakim czasie przy jakim wzroscie! buzka!
-
Re: Re: Re: przekonalas mnie!
wiesz odchudzanie to jest proces, na ktory sklada sie kilka etapow. w moim wyapdku sa to trzy etapy: poczatek odchudzania, czyli ograniczenie jedzenia i dosyc szybki spadek na wadze; nastepnie zatrzymanie sie na chwile wagi (na skutek wzrostu miesni, co oznacza 2-3 kg wiecej, u mnie nie bylo ani kg wiecej, za to waga nie szla w dol); na koncu utrzymanie wagi (najtrudniejszy proces). w kazdym z etapow popelniam male grzeszki, ale nie zalamuje sie tym - czasami male ciastko lub kawalek czekolady znacznie poprawia humor. takze dlatego, ze kiedys zjadalam cala paczke ciastek a dzisiaj starczy mi jedno najwaznijesze dla mnie sa cwiczenia, bo to dzieki nim moje cialo ksztaltuje sie - jest jedrniejsze, piekniejsze i co za tym idzie po prostu zdrowsze.
to prawda, nigdy nie mialam nadwagi, jak juz wspominalam prawie 3 lata temu wazylam nawet 47 kg(ale to bylo okropne odchudzanie, nigdy wiecej!) a potem wzrost wagi do 60 kg. wzrost 169cm. w ciagu 2 miesiecy zjechalam do 53, potem waga sie zatrzymala. dzisiaj waze 52-51. jesli zdarzy mi sie 'przedobrzyc' z jedzeniem, w ostatecznosci siegam po herbatke SENES FIX, ktora oczyszcza organizm, ale nigdy nie zastepuje ja wody. 3 razy na miesiac w zupelnosci wystarczy. pamietaj Iskierka, ze najwazniejsza jestes Ty! zyj zgodnie z rytmem twojego organizmu i dostarczaj mu jedynie zdrowe produkty bo jestes tym co jesz.
bylam w ferie 3 dni u mojego Micha i musialam zjesc talerz ziemniakow i rosol, do tego wmuszono we mne czekolade i ciasto. ale co z tego?? czy jesli raz 'to' zjem to znaczy ze koniec klapa jestem gruba i tak ma byc? nigdy!!!! a jak patrze na moj plaski brzuszek i zero cellulitisu to smiac mi sie chce ze szczescia na caly glos!! czekam na twje posty i pamietaj - odchudzanie to nie jest wyscig, tylko dawanie swojemu organizmowi i swojej duszy szansy na nowe zycie! :*
-
wiesz co mowisz dziewczyno!!!
tak wlasnie mysle! Twoje slowa naprawde mnie przekonuja, a efekty mowia same za siebie!
wnioskuje, ze skoro chodzisz do szkoly jestes mlodsza ode mnie (ja mam 21) ale przeciez i ja nie jestem jeszcze w okresie "wolniejszego spalania"! a kiedy zadbac o siebie i cieszyc sie pieknym cialem jak nie w wieku 21 lat(bo wczesniej juz sie nie da?!
mam nadzieje ze mirabi do mnie dolaczy i ze razem bedziemy sie "ksztaltowac", ale jesli nie to ja i tak PODEJMUJE SIE TEGO ZADANIA!
bede tu zagladac choc na chwilke, bo bardzo mi pomagasz, niraa! DZIEKI!
masz racje - JESTEM TYM CO JEM, ZASLUGUJE NA BYCIE SOBA(bo prawdziwa ja jest szczupla!) i na dobre traktowanie!
wiesz co, wlasnie wydrukowalam zawartosc postu i bede czytac ile wlezie!!!
na kolacje bede jesc - jak TY - jogurt ze zbozami +slonecznik(bardzo go lubie) np Bakoma.
dzis cwiczylam na rowerze i brzuszki - wprawdzie pedalowalam tylko pol godz(stracilam kondyche przez to obzarstwo), ale powoli powoli CODZIENNIE bede zwiekszac!
aha, co do kawy - pije (oczywiscie bez cukru i ciastek, tylko z mlekiem) ok 2 dziennie, ale nad tym tez popracuje. i woda - sacze prosto z butli! pozdrawiam cieplo! paaaaa
-
Re: wiesz co mowisz dziewczyno!!!
no ja wlasnie skusilam sie na ciasteczko i ciesze sie, bo bylo pyszniutkie, teraz nadrabiam je senesem - jesli cos robi sie z glowa, to szybko mozna to odrobic wlasnie wrocilam z mojej 'wycieczki' rowerowej 1,5 h. hmm chociaz ciastko po 19 to zla kombinacja, jednak moj organizm chyba nie zauwazy go nawet, bo tyle dzisiaj spalilam ze ho ho:P tak, chodze do 3 klasy liceum (18lat).
to dobrze, ze postanowilas codziennie cwiczyc, bo nawet jesli popelnisz jakies ciasteczko (jak ja przed chwila) to organizm ci to po prostu wybaczy. jutro po raz 2 zwezam moje ulubione dzinsy, znow spadaja mi z tylka i wisza
pamietaj! najwaznijeszy jest poczatek dnia, musisz zjesc obfite sniadanie a pozniej stopniowo. moge to powtarzac az do znudzenia, ale to jest najwazniejsze. i jeszcze jedno - na poczatku odchudzania mozesz jesc wiecej, nie mozesz od razu przestawiac sie na taki ubogi zestaw. ja pozwalalam sobie na pierozka i ciasto (zaczelam walke 18 grudnia, swieta byly po drodze) ale i tak od razu 'zlecialam' z wagi - przestalam jesc wrogie weglowodany (pieczywo biale, ziemniaki, ryz, makaron) czekolada jeszcze byla w zasiegu reki. po studniowce mojego Micha odrzucilam kompletnie wszystko co nosi nazwe cukier (od czasu do czasu pozwalam sobie oczywiscie po glownym posilku bo lepiej sie trawia cukry i poza tym nie jestem glodna i na mniej mam ochote) i tak do dzisiaj sobie zyje nie licze czasu, nie wchodze co chwile na wage, nie mierze i nie placze ze nic nie ubylo bo to nie ma sensu! moj cel to 50 kg i bede dazyc ale mam przeciez ogrom czasu, do wakacji daleko i mam w planach jeszcze solarium i silownie. nie ma sie co spieszyc, to nie jest wyscig. najwazniejsze, ze wiem jedno - bez cukru da sie zyc!!
pozdrawiam.
-
Re: Re: wiesz co mowisz dziewczyno!!!
Ty mozesz sobie juz CZASEM pozwolic na ciasteczko - masz juz dluga droge za soba i jestes o kroczek od celu. widze ze jestes rozsadna i nie grozi Ci jo-jo, bo wiesz jak organizm reaguje na nagle skoki paliwa
ja zjadlam jogurcik na kol i popijam wode - nie jest lekko, bo stare nawyki silne, ale wiem o co walcze. O SIEBIE DLA SIEBIE(no moze nie tylko
TO NIE JEST WYSCIG!!
P.S. sciagnelam z netu indeks glikemiczny Montignaca - mam nadzieje ze to dobry kierunek. ale na kolacje tylko jogurt, nawet jak bede siedziec do pozna,OBIECUJE! dzieki ze jestes! pa
aha chcialabym jeszcze wiedziec w jakim tempie najlepiej pedalowac...(ale odpisz jak znajdziesz czas, bo nie chce Cie za bardzo obciazac!)
-
Re: Re: Re: wiesz co mowisz dziewczyno!!!
nie obciazasz mnie jak siedzisz do pozna i woda ci sie w brzuchu gotuje to zjedz jablko albo schrup marchewke w jakim tempie? jak czytam to przewaznie 28-29 km/h a jesli goladam tv to 33-34. ale ja mysle ze to bez roznicy, bo najwaznijesze jest obciazenie. trzymaj sie, ja ide spac
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki