Gdziś tam mi mignęłaś przed chwilą to posyłam expresowo pozdrowki i uciekam do łoża. :lol:
Wersja do druku
Gdziś tam mi mignęłaś przed chwilą to posyłam expresowo pozdrowki i uciekam do łoża. :lol:
to super że idzie :D ja też żeby monotematycznie było biore się w ramach przedmiotu biologia medyczna za biotechnologie medyczną i genetyke ;D zobacze jak pójdzie :D
a tym czasem Kochana pięknego dzionka życze i przesyłam ogromnaśne buziaki ;*
http://www.astral.lodz.pl/wilaq/buziak.gif
jak tak Was czytam to mam wrażenie jakbyście trafiły do jakiegoś obozu pracy a nie na studia... :roll:
Jupimorku - dziękuję przeogromniasto :wink: , koło tej północydosłownie wpadłam na moment, myślałam, że jeszce coś pokumam naukowo, no w końcu...zasnęłam :( .
Sunny - heh, no niewiele poszło, bo znowu mnie na spanie wzięło, ale am nadzieję, że za to dospana jestem za ten weekend minimalnie na dwa tygodnie doprzodu :twisted: . Przeczytane dogłębnie tylko te Bordetelle, Haemophile dam sobie ze Shigellami i Escherichiami teraz :twisted: . Nienawidzieć studiów...nienawidzieć :roll:
Naomcia - tak jakoś większość wydziałów wymaga kucia tylko na kolos czas od czasu i na egzaminy podczas sesji...ja naprzykład już teraz kuję na egzamin co mam nadzieję odbędzie się w pierwszym tygodniu stycznia, bo bym nie wyrobiła a tak w międzyczasie się uczę na normalne ćwiczenia...W tym tygodniu czeka mnie jeszce kolos z patologii, za 3 z patofizjologii, zrobić pracę do nadobowiązkowej biomedyki i co tydzień napisać perfekcyjny chorobopis...i gdzieś wolnego ciągle brak... :?
no to faktycznie... studia nie zle daja w kosc...
ja chyba też powinnam zacząć się uczyć... :roll: najlepsze jest to, że jeszcze żadego kolosa nie mielismy ani nie mamy zapowiedzianego...cóż... :roll:
kurcze Grzybku z tego co piszesz to naprawde przerąbane masz...
3maj się tam jakoś kochana ;*
Noemca to się ciesz, że nie masz ty jołopie :lol: !
Iwonka zależy jakie studia :wink: . Jest wiel na których można wyskoczyć w weekend w góry na narty w przeciągu semestru albo pochodzić do knajpy :wink: .
Suspense - obiecam się trzymać, za 2minuty start naukowy :twisted:
hyhy, no ja sie ciesze...płakać będę podczas sesji jak mnie po pół roku wywalą hahaha
Niom...to poszłam spać 1:20, współspaczki, bo barany z chlewa egoistyczne dupojołopy mnie obudziły 5:20 i systematycznie nie dały już zasnąć aż do siódmej rana prawie, więc wstałam, różowy poranek rozpoczęłam od różowego prochu przeciwbólowego i kaman funkcjonować :roll: .
Dziś zajęcia 10:20-12:20, 13:45-17:00, w tym te ostatnie na oddziale internistycznym przy pacjentach, śmierć moja :roll: . Teraz jeszcze krótkie intermezzo z podręcznikiem do patofizjo, bo nie kumałam wczorej co czytam zabardzo, po powrocie plan jasny i czysty jak łza - kucie mikro aż do bólu :twisted: ˙. Niestrawność rulezzzz :? .
Aha i waga poranna ze wczorej rana - 52,5kg - mam nadzieję, że dojdę przynajmniej z tym bezruchem do nienaciąganego 52kg w tą niedzielę :twisted: . I ma być ładnie i w ogóle :twisted: :twisted: :twisted: .
Bye :twisted: