Eeee.... Grzybowa... tyle szlochów i celujący?
W głowie Ci się przewraca od tej nauki. Mówiłam, że histeryzujesz :D
Cieszę się, żę już masz wakacje. Należały Ci się!!!
Miłego dnia!
Wersja do druku
Eeee.... Grzybowa... tyle szlochów i celujący?
W głowie Ci się przewraca od tej nauki. Mówiłam, że histeryzujesz :D
Cieszę się, żę już masz wakacje. Należały Ci się!!!
Miłego dnia!
Pierwszy z dwu dni wakacji i leje...już się pokłóciłam z lubym - ciągnął mnie na grilla do znajomych, do jego miasta, dojazd du.., ale w końcu powiedziałam, że tak, bo grillek i mięsko, lubię tak posiedzieć na dworzu...leje jak z cebra, akcje przesuwa się do domu i z grilla zmienia w klasyczne domowe picie - mam buty z dziurami na wylot, tam leje, pogoda jak w cholerę, więc napisałam, że nie przyjadę...było mi powiedziane "i tak wiedziałem"...jak bym go okłamywała od samego poczętku :cry: ...jakbym mogła za to, że nienawidzę tych domówek jego kolegów, które kończą tak, że nikt za wiele nie pamięta... :( ...dlaczego ja wszystko zawsze muszę popsuć, nawet wakacje... :(
Ej, bez przesady, to tylko jeden dzień... ja też nie przepadam za takimi pijackimi imprezami.
a z lubym dacie sobie buziaka i bedzie dobrze.
to może wykorzystaj ten czas dla siebie?
oj ja też takich imprez nie cierpię - rozumiem Cię doskonale :roll:
Kochana nie przejmuj sie faceci są sama wiesz jacy :D jakbym słojego słychała znów tak samo wiedziałem że tak bedzie :twisted:
A niech go licho - nie mnie będzie głowa jutro bolała :twisted: .
A pewnie! I jeszcze jedno: stanowczo zakazuje Ci mu wspolczuc, jak bedzie jutro narzekal :twisted:
Rozkaz!
Tylko tak rozmyślam, po cholerę mi tak źle...? Znowup rzespałam po obiedzie całe popołudnie, właśnie wcięłam piernika (dieta :evil: ), sił tyle by tak maksymalnie z łoża siłą grawitacji spaść...ekhm...pożyczy ktoś na siłkę :roll: ?
Ja mogę pożyczyć, bo wyjątkowo jakoś mam siły dzisiaj.
Na Twoim miejscu absolutnie nie miałabym wyrzutów sumienia w sprawie lubego. On też powinien spróbować zrozumieć powód, dla którego zrezygnowałaś z imprezy. Przecież tak z kaprysu tego być nie zrobiła, prawda?
Ja ogólnie jestem dość tak asocjalna, więc jest uczulony na każde "nie pójdę" ale tym razem bym chyba nawet nie dopełzła :oops: .
Wsunęłam kawę, na 21planowana siłka, trzymcie paluchy, żeby pająki nie zaplanowały w tym samym czasie okołopiwnicznej przechadzki :twisted: . Nienawidzę kosmatych :evil: .
Ehh, ciągnie mnie na rower :roll: , mam nadzieję, że jutro wypali pogoda, aż mnie nogi świerzbią, żeby nareszcie znowu "dosiąść rumaka" 8) .
Howk :mrgreen: !