-
Witam drogie panie :D !
Uch, no to i dalszy szkolny week za mną :roll: , nie było jakoś megadobrze, ale zawsze przecież może być gorzej :wink: , zaliczyłam znowu jeden plugawy test z biologii, w ramach możliwości się potrzymało i dietę (jeno basen z powodu okresu jakoś się nie wprowodził w życie :( ). Waga...a chyba nie najgorzej, tylko po 4dniach megaobżerstw świątecznych taka jakoś opuchnięta stale i nieforemna jestem i jak czołgiem przejechana :evil: . I wcale mi się ten mój stan wizualny nie podoba, bo choć nawet waga w sumie w ramach możliwości jeszcze to na pierwszy rzut oka i tak mam jakby o 4kg więcej...a która baba by chciała :x .
Od jutra w planie powoli lukać na tą biolę do egzaminu, bo choć i termin gdzie koło 22maja, to w sumie właściwie jeszcze nie będzie oficjalnej sesji i będzie trza zarazem wkuwać jeszcze anatomię i histologię na ćwiczenia :roll: . Bleeeee, choć jeszcze miesiąc....aj jakoś tak zielono już teraz mi...niestety :cry: .
Ech, mykam się zrelaksować jeszcze conieco, bo przecież jak zawsze jutro w planie pozytywny piątek (hmm, ciekawe czy właściwie kiedy jaki taki się odbył... :lol: ) i pozytywny weekend :wink: .
Kisses, ja was po prostu kocham :D
-
Grzibciu, powodzenia zycze z dietka i szkola. Bedzie dobrze. Musi byc dobrze! :twisted:
Piszesz, ze opuchnieta sie czujesz, wiesz co to pewnie przez te wegle, a moze i soli za duzo...W kazdym razie u mnie jak odstawie wegle to sie jakby zmniejszam-zwlaszcza na brzucholu :wink:
Trzymam kciuki i pogodnego weekendu zycze (pogodowo a przede wszystkim duchowo) :) :)
Buziaki :**
-
Taaaa, no to ja dobrze wiem, że to przez te węgle przeklęte i sól i inne pofiderstwa, jeno po stokroć mogę wiedzieć a głowa głupawa i tak nie ruszy... :evil: :evil: :evil: .
Nu jak na dzisiej z niezdrowych...
:arrow: 150g choco - 830kcal
:arrow: 4rogaliki z masłem - 1040kcal
:arrow: 2nadprogramowe miseczki ekspresowych płatków owsianych - 600kcal
:arrow: kuskus z żółtym serem - 600kcal
:arrow: sernika kawałek - 300kcal
:arrow: kanapka - chleb+ser topiony - 320kcal
:!: :!: :!: 3690kcal absolutnie zbytecznie :!: :!: :!: plus oczywiście jeszcze z 1300kcal na "normalnym" żarciu...
...i jeśli ja mam być tedy normalna...źle mi normlnie źle, bo takie ilości to strawić chyba już nie da rady...potforem jestem :cry: :cry: :cry: .
Z innych - waga poranna już znowu była 55kg, nauki jak nara zero zerzaste, z pozytywnego zero zerzaste (jeśli pominąć dwukrotne mignięcie do miasta po zakupy pieszko i z powrotem... :? ), i oczywiście nie chce mi się nic a nic a nic!!!
Tak chciałam dzisiu z kim pogadać porządnie na zbiórce, wyskoczyć by potem tak z kim na tea i zrelaksować, ale...oni swoje mają życie, już do nich nie należę...
...może kiedyś też będę mieć talię osy, gęste, wspaniałe falujące długie włosy, karnację hiszpanki i czar wszystkich uwodzicielek i dusz towarzystwa razem wziętych a do tej pory...nadal będę czekać, już 19lat czekam, to może jeszcze chwilę wytrzymię... :cry:
-
heh...widzę, że dalej Cię trzymie...tak jak mnie :( ale ja się dzisiaj wzięłąm i Tobie też radzę :twisted:
-
Bo ciągle sobie powtarzam, że od jutra... :evil: . A kysz! Today? Bez komentarza. Nie chce mi się, wstydzę się, jestem zawiedziona na samej siebie...Przecież ja nie mam głodu! Ja już nawet nie mam ochoty, ale jem! Jem...ot tak po prostu, bo coś jest w spiżarni i coś jest w lodówce...
Zaliczony dalszy, prawie zupełnie negatywny dzień, bo jeśli nie liczyć przegryzienia się przez 15przykładów z genetyki i 15przeczytanych stronic z przygotowania to raczej było...nic...nic....nic? O właśnie - NIC!!!
Boże...sesja zbliża się milowymi krokami, ostatni tydzień teraz obijania a potem trza będzie już bez wymigiwania siąść jak ostatni kowal i kuć i kuć i kuć... :roll: ...tylko, jak ja nie znajdę sposobu jak nauczyć się jeść to nici z reszty, bo i tak będę szamotać się z tym problemem kalorii... :cry: :cry: :cry: .
Fatalnie!!!
-
bo to jedzenie to jest !@#$%^*(*&^%# najlepiej jakby jedzenie było w tabletkach...i wszystko miało jeden smak... :cry:
-
:D Witaj Grzibcio...Grzybolu... :D :D
Wpadam tak na sekundkę do Ciebie skrobnąć do zobaczenia.Znikam na chwilę z forum bo się nie wyrabiam. To nie wina "zalanego kompa" tylko totalnego braku czasu....niestety.
Wszędzie piszę ,że tylko na trzy tygodnie ale mam cichą nadzieję ,ze wrócę wcześniej.
Trzymaj się dzielnie i ucz się ucz...najlepiej na psychocośtam żeby mnie pocieszać :lol:
Och już tęsknię....
Pa*****
http://jarnet2.net/kartki/upload/ima...ne/rozne39.jpg
-
:arrow: grzybciu i jak lepeij Ci juiz??? wegle nie wiem czemu tak mamy???? I JA NIENAWIDZE TEGO RANNE WSTAWANIA PO PORZADNEJ DAWCE SWINSTWA NA KOLACJE!!!! now tedy bym wogole nie musiala wstawac...ale madziara wsatje...po co??? BO JESC ZNOW CHCE!!! nmoze to jednak ta insulina...bo jak nie ruszam swinsdtwa to nie ruszam... u mnie ani dobrze ani zle...sportu duzo.... wyprowadzilam sie, kompa brak, praca i studia....zyc nie umierac!!!
Trzymam kciuki za uczelnie i wytrwalosci w walce z tymi na W!!!!!!
pa pa
-
Halo, halo, w skrócie tylko - czasu mało, dostęp do kompa nikły :?. Lepiej, lepiej, w niedzielę się zaliczyło godzinę bieżni, wczorej 45min.pływanka, dzisiu było w planie darowanie pół litra krwi - nawet już przez testy przeszłam aż mnie zbyt niska waga i żyły zbyt cienkie zdyskredytowały :( . Jedzonko też w sumie oki, przez 1900kcal dziennie nie wychodzę, z nauką okropnie, ale o tym wieczorkiem jak już domowego kompa dorwę :wink: .
Thanx za wpisiki kochane, obiecam późniejszą porę poodpisywać jako do tematy i osobiście :D . Papaja 8)
-
Breranko :D . Cuś już wczorej nie udało się zaliczyć żadnego sensownego wpisu do pamiętnika toż z głową spuszczoną :wink: teraz dopiero skrobię :D .
Z jedzeniem walczę w ramach możliwości dzielnie, bo i nie odmawiam sobie już od wczorej Delicji ani cośta czekolady, nawet taką olbrzymią kanapę ze 300g z białego pieczywa z mięskiem zaliczyłam, ale jak nara niezbyt wyskakuje mi z ilością kalorii (pomińmy wczorajsze 2600kcal... :oops: ). Nieźle to teraz mam zagmatwane w szkole, bo niestety nie udało mi się złapać żadnego megaszybkiego terminu do egzaminu z przedmiotu, gdzie baaardzo sobie zakładałam na jego szybkim zrobieniu, bo też i uczyłam się uczciwie tej felery cały rok, ale no cóż...to i teraz mam miesiąc na zakucie 160tematów do biofizyki, z której w przeciągu semestru nie widziałam jedynego słowa, ni wzoru, ni prawa się nie nauczyłam, w dodatku z liceum też olbrzymie nic pamiętam, to i mnie nieźle strach oblatuje :? .
Nie udało mi się też zostać dawcą krwi :cry: . Wyniki badań oki, wszystko ładnie i składnie akurat niestety nie te żyły i niestety też nie ta waga, bo choć i najniższa z jaką można starać się o darowanie jej jest 55kg to i tak niestety oświadczono mi, że póki co nie przytyję jako solidnie to nigdy nie uda mi się jej do 10minut odebrać z takim nikłym przepływem 0,5litra :roll: . A tak już mi współspaczki żyły chwaliły, kiedy w ramach treningu próbowałyśmy se na akademiku ich nakłuwanie :wink: .
Madys - thanx ty mój dobry duszku za te odwiedzonka. Niemożliwe, byśmy z takim zapier..... jakiego kilograma nie zgubiły :evil: . Z państwem W walczę ile sił w gruczołach ślinowych a z tym żarciem...nu już od północy marzyłam o tym jak wstanę i zrobię sobie ekspresowe płatki owsiane o smaku czekolady z suszonym bananem :P . Raczej nie grozi, żebym kiedykolwiek trzymała w ramach protestu głodówkę :lol: .
Jupimorku - oj, chyba żadnego psycha nie będzie, jedyne to będzie hyper psychol przedegzaminacyjny. Rozumiem z tym znikaniem, bo i u mnie czasu coraz mniej, przez połowę tygodnia wcale kompa nie ma a potem to tyle co nic :evil: . Tesh wierzę, że prędzej uda ci się z tym wszystkim wyrobić i wrócić na częściej do nas :wink:
Noemcia - może w końcu lepiej, że tego żarcia to w tabletkach nie ma, lepiej ni myśleć ile to bym potem to dopiero dostarczała se kalorii za jednym zamachem :roll: . Przynajmniej tak to ta objętość pochłoniętego jedzenia mnie cuś jakoś trochę powstrzymije przed dalszym odkurzaniem lodówki :? . A swoją drogą jakoż tam u ciebie walka się toczy? Bo w pamiętniku to tak tylko co kilka słów napiszesz, cicho raczej i głucho... :( .